Gra Nikotynka - Emra - II

Po chwili zauważyłaś wasze pokemony stojące przy jakimś dziwnym pokemonie, wyglądał on tak:

- mówił że ma ochotę potrenować swoje umiejętności
Powiedział Inferno patrząc na was a później na pokemona który był cały czas dziwnie uśmiechnięty

Przeskanowałam pokemona i od razu pokazałam skan pokemona Reno, żeby też wiedział z czym mamy do czynienia
-Ty walczysz, czy ja?- zapytałam Reno w sumie dawno nie trenował prawda? Zawsze odstępował mi pokemony, więc może teraz ma ochotę zawalczyć? Kto wie, spokojnie czekam na odpowiedź towarzysza jak i na skan pokemona, po czym na wszelki wypadek łapie balkę z pokemonem, przygotowałam balkę z Ksantosem.

- my popatrzymy
Stwierdizł chłopak i przywołał Inferno do siebie, roślinny pokemon się cofnął i czekał na swojego przeciwnika. Dex pokazał następujące dane:

Whimisicott
Lv: 36
Charakter: Poekmon lubi treningi oraz słoneczko, gdy jest okazja potrafi się wygrzewać cały dzień
Ataki: jak na lvl

Pokiwałam głową do Reno i wypuściłam swpokojnie swojego pokemona
-Ksantos wzleć wysoko i zacznij uderzać przeciwnika hidden powerem, po czym podleć do rywala i zacznij okładać go wing attackiem, po czym połącz ze sobą shadow claw, z furry attackiem użyj na przeciwniku kilka razy leera aby osłabić przeciwnika po czym od razu rzuć się na niego z shadow clawem oraz hidden power, po chwili wzleć wyżej i zacznij okładać przeciwnika aerial acami, rozpędź się jak najbardziej umiesz i uderzaj po chwili złap przeciwnika za pomocą shadow clawa po czym pociągnij go razem ze sobą, po chwili puśc pokemona żeby runął na ziemię z całej siły, chwilkę po tym zacznij znowu atakować wing attackiem.

Ksantos szybko oberwał z Gusta ale odpowiedział hiden power a później furry attackiem. Walka była dość wyrównana na początku, przeciwnik leczył się mega drain

Ksantos 80%
Whim 80%

Sry nie mam jakoś weny się rozpisać.

Pokręciłam lekko głową nie szło za dobrze jednak krytyka nie spowoduje u tego pokemona niczego pozytywnego
-Ksantos, idzie Ci bardzo dobrze, walcz dalej mocno dociskaj przeciwnika nie dając mu szans na kontratak, aerial acem doskakuj szybko do przeciwnika, po czym zaatakuj i schowaj się za drzewami, wykorzystaj je żeby zmylić przeciwnika, wykiwaj go po prostu wlatuj z jednej po czym wylatuj z tej samej strony zeby przeciwnik zgłupiał, po czym podleć do niego i okładaj go mocno ahadow clawem oraz hidden powerem, wykorzstaj swoją szybkość i napieraj na przeciwnika z całej siły nie daj się zmylić, w żaden sposób i ciągle obserwuj rywala kontrolując każdy jego ruch, zapamiętaj jego rchy przed każdym z ataków żeby później je ominąc bez większego problemu napieraj dalej i pokaż swoją wyższość w tą walkce, masz przewagę nad przeciwnikiem i wykorzystaj ją, napierj ciągle aerial acem, hidden powerem po czym shadow clawem.

Aerial Ace uderzył bardzo mocno po czym twój pokemon uniknął ciosu przeciwnika i uderzył go Shadow Clawem, przeciwnik podleczył się mega drain a twój pokemon rozpoczął szybkie latanie, rysowała się delikatnie jego przewaga.

Ksantos 64%
Whim 57%

Ksantos nadal uderzał na zmianę Aerial Ace i Shadow Claw taktyka stała się czytelna i prosta, jedyne co ksantos robił to silne ciosy aerial ace, ale no przeciwnik wiedział co się będzie działo i leczył się.

Ksantos 50%
Whim 41%

Przeciwnik został praktycznie zmiażdżony najpierw trafił Faint Attack później Shadow Claw, kolejny Aerial Ace, twój pokemon został troche wyssany przez mega drain ale nadal dominował w tej turze. roślinny pokemon nie miał żadnych szans twój pupil był zbyt szybki

Ksantos 37%
Whim 15%

Twój pokemon całkowicie zdominował przeciwnika, ten nawet nie miał siły już się bronić dlatego ptaszek przestał(normalnie by zemdlał, tylko fabularnie że nie zemdlał.)

Ksantos +0,9lvl

Monferno podszedł do roślinnego stworka i go pogłaskał po głowie coś mówiąc do niego
- No świetnie Ci poszło.
SKomentował Reno

-dziękuję- powiedziałam grzecznie do Reno, po czym podeszłam do roślinnego pokemona wołając jednocześnie Ksantosa żeby przyleciał mi na dłoń
-Monferno powiedz mu, że nic mu nie zrobię, chce mu pomóc -powoli podeszłam do pokonanego pokemona pokazałam że mam puste łapki po czym kucnęłam obok niego i wyciągnęłam dłoń w jego stronę, chciałam go tylko uleczyć mam nadzieję, zę nie spanikuje

Pokemon czekał gdy Monferno mu wytłumaczył że nic mu się nie stanie, uleczyłąś go trochę ale zmęczyłąś się ohoho niemiłosiernie, chciało Ci się pić, bardzo bardzo pić
- DObry samarytanin się znalazł
Zaśmiał się Reno patrząc na to co wyprawiasz

Wzruszyłam ramionami
-Powiedzmy, że mam dobry dzień, twoich ran leczyć nie muszę więć pomogę komuś innemu prawda? - powiedziałam grzecznie i siedziałam sobie na trawie
-Napiłabym się czegoś- mruknęłam ciszej i kombinowałam, nie mieliśmy rzadnej butlki wody, więć co miałąm zrobić? Wstałam po chwili i zmarszczyłam brwi.

- to co wracamy? W sumie to dość ładnie tutaj
Pogłaskał po głowie Inferno zadowolony z jego pracy po czym cofnął mu do kuli, w sumie też sobie musi odpocząć dużo się naskakał teraz.
- Jeśli chcesz możemy tu jeszcze się powłóczyć

Przytuliłam się do Reno
- Nie ma chyba po co się tutaj kręcić, racja ładnie jest, ale sam anie wiem czy chce- mruknęłam robiąć dziwny dziubek, nie taki jak większośc panienek do zdjęć a taki jak miał kaczor donald, po chwili się poprawiłam
-W sumie która jest godzina, co? Możemy wrócić zapisać się do pokazów, po czym iśc potańczyć, ja jestem za ja cem- mruknęłąm grzecznie

- no dobra to lecim na szczecin i takie tam
Ruszyliście spowrotem szybszym krokiem niż poprzednio, twoje pokemony szły za tobą spokojnie
- dobra potańczymy już spokojnie spokojnie.
Powoli dochodziliście do tunelu

Zaklaskałam w łapki
-Dziękuję! Ubiorę tą czarną sukienkę, którą mi wczoraj kupiłeś, co ty na to?- wiedziałam, ze będzie bardzo zadowolony, mam tylko nadzieje, że nie weźmie mnie na ręce i nie zacznie biec w stronę hotelu, to byłaby spora przesada
-Ale dzisiaj ja płace za alkohol o, pewnie i tak będziemy pić w jakimś klubie więć- wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się słodko.

- e tam ja tam zapłace, nie przejmuj się ani troche
Zaśmiał się po czym dodał
- W końcu jesteś panią Spark, ja płące koniec kropka. Fajnie że ubierzesz pasowała Ci
Uśmiechnął się po czym troszkę przyspieszyliście znowu, w jaskini jak to w jaskini, znowu sandshrewy.

Zmarszczyłam brwi
-Czemu ciągle ty musisz płacić co? Nie musisz mnie utrzymywać- mruknęłam cicho co prawda lubiłam jak płacił, ja czasami też coś kupowałam nie za często, ale zawsze coś prawda? Szłam starając się dogonić Reno, penie i tak nie miałam z tym problemu jednak szłam sobie spokojnie przed siebie, po chwili wróciłam swoje pokemony żeby nie musiały biec ze mną i za Reno
-Ej to która jest godzina co?- zapytała

Reno spojrzał na zegarek po czym Ci powiedział
- dochodzi 16
Spojrzał na Ciebie po czym dalej wędrowaliście, po kilku minutach wyszliście z tunelu i byliście już po dobrej stronie miasta.
- To jaki plan? Najpierw hotel? Zapisy?

Złapałam rękę Reno i nucąc coś pod noskiem zakręciłam się pod jego ręką
-Hm najpierw hotel ogarnę się, później na miasto zapisy, pójdziemy na arenę zobaczę rywali, może jest ktoś kogo znam z wcześniejszych pokazów, co prawda specjalnie nie łapałam nikogo, więć wątpie ale może zobacze ogólnie jakie poki biorą prawda?- wtuliłam się znowu w Reno i szłam spokojnie dalej przed siebie nie wiedziałam jakie pokemony wybiore ale musiałam co wykombinować prawda?

- będziesz tak jak chcesz kochanie
Cmoknął Cię w policzek i chwycił za rękę, kierowaliście się do hotelu, minęliście domek staruszka, nie zaglądneliście nie było w sumie sensu pewnie się zjarał. Powoli uliczką docieraliście już do hotelu. Po kilku minutach już dotarłaś do pokoju miałąś okazję się przebrać