Re: Bug's conquest - gra Akiego

by **Aki** Czw Lut 20, 2014 1:11 pm

Rzuciłem śwince wściekłe spojrzenie, na kurde nudzić się może ale bez przesady. Przeniosłem wzrok na Ebbona i obdarzyłem go uśmiechem ustępując poirytowaniu i pogłaskałem go po głowie.
-Jak się masz?- Zapytałem, wyjmując drugą ręką PokeDex, w zasadzie to i tak nie mam co robić a tak zwane "Skanowanie" może być czymś ciekawym nie?- Ciekawe czy ty też się tak nudzisz w tym Pokeballu?
Wyjąłem dziwaczną czerwoną maszynkę i zacząłem nią machać z nadzieją ,że coś się stanie, może w efekcie zeskanuje wszystko co tam mam? Podszedłem do plecaka i uwolniłem resztę balli z zawartością. Ciekawe ile czasu minęło od tej rzekomej godziny... 5 minut?
---
Już myślałem ,że mi nie pozwolisz x'D
Btw:. Wszystkie balle z zawartością czyli dwa? xD

by **Yuya** Pon Lut 24, 2014 3:08 pm

Pokemon rozglądał się po pomieszczeniu, a gdy pojawił się drugi świnka ożywiła się i zaczęła z nim ganiać. Breloom siedział sobie wygodnie, a ty w końcu zrozumiałeś jak działa legendarne czerwone ustrojstwo - należało nakierować nim na pokemona! WOOOW!

PokeDex napisał:
Breloom samiec
Lv: 7
Ataki: Absorb, Tackle, Stun Spore, Leech Seed, Drain Punch, Seed Bomb, Hail, Focus Punch
Zdolność: Effect Spore
Charakter: Prawdziwy luzak, wiecznie w dobrym humorze i wiecznie wszystko mu zwisa - obiad, szukanie trenera, walka, pokazy... To główny powód, dla którego wszystko robi na odwal się albo wcale.

Opis: Breloom, pokemon muchomor. Podczas uderzania łapami z dużą prędkością wydziela trujące zarodniki, które wdycha przeciwnik.

Tymczasem radosne piski Riolu i Swinuba znów ściągnęły uwagę Herdiera, który zaraz przyłączył się do gromadki i teraz we trójkę latali po salonie. Można było tylko obstawiać, co stłuką jako pierwsze - stary wazon na stole czy puste akwarium na podłodze.

----
Jeden zwierz się pojawił, Breeloom. Skąd masz bulwę w kp, skoro jeszcze się nie wykluł? I gdzie reszta jajek?

by **Aki** Wto Lut 25, 2014 5:38 pm

Jednak okazało się ,że moja głupota ma wyższy poziom, w sumie jednak można było się domyślić jak to działa... Cały ja... Jednak jak zobaczyłem ,że wszyscy próbują coś zepsuć wcale nie skakałem z radości, więc najpierw odwołałem Riolu do balla, a potem zastanawiałem się jak tu pozbyć się świnki. Tak więc starałem się ją złapać, jak mi się to uda zapewne wywalę ją przed drzwi. Brelooma zdecydowałem się nie chować może sobie porozmawiamy czy coś? Nie no gadanie z Pokemonem chyba nie podchodzi pod to samo co gadanie ze sobą? Mam na dzieję nie chcę by ludzie myśleli ,że jestem chory psychiczne. Jednakże nie odrzucam takiej możliwości, coś czułem ,że ze mną coś jest nie tak, więc może jednak w mojej głowie jest coś nie tak.
----
Przepraszam za ten nie mały incydent T^T" Nie powtórzy się!
Tak jakoś się po prostu Bardzo pośpieszyłem T^T"

by **Yuya** Sro Lut 26, 2014 4:55 pm

Riolu złapałeś z zaskoczenia, stworek zniknął zanim się zorientował. Świniak dał się złapać, a gdy wystawiłeś go za drzwi był tak zaskoczony, że nawet nie protestował. Samotny Herdier spuścił ogon i wrócił do swojego pana w odległej części domu....
Breloom grzecznie siedział, ale mimo twoich prób nawiązania rozmowy średnio szło - pokemon gapił się ze stoickim spokojem i kiwał głową, a ty coraz bardziej czułeś się jak wariat. I już miałeś zacząć chodzić po ścianach, gdy nagle z plecaka usłyszałeś jakiś skrzek!

----
Jakie miałeś jajka oprócz bulwy?

by **Aki** Sro Lut 26, 2014 6:08 pm

Ożywiona rozmowa była czymś czego mi było teraz trzeba, Ebbon jednak mnie zawiódł i rozmowa z nim była krótką wymianą gestów. Albo czymś w tym rodzaju... Czekanie tej nieszczęsnej godziny doprowadzi mnie do szaleństwa. Czekanie nie jest dla mnie, czas za wolno leci gdy nic nie robię, a za szybko jak się za coś porządnie zabieram. Zabawy Pokemonów ucichły jednak pojawiło się coś co chciało przerwać ciszę. Poke-Świnka dalej była na zewnątrz, a Riolu siedział w Ballu w kieszeni, do tego żadne z nich nie wydawało skrzeków. Wziąłem poduszkę z sofy i podszedłem bliżej do plecaka. Tak uważam ,że poduszka to broń godna podziwu, jak trzepnę to na pewno ucieknie z krzykiem. Kiedy byłem już u plecaka odpiąłem powoli zamek.
---
Cleffe i Piplupa .w."

by **Yuya** Pią Lut 28, 2014 6:03 pm

Pełen niepokoju zajrzałeś do wnętrza plecaka... i oberwałeś w twarz czymś różowym i miękkim. Wylądowałeś na plecach zastanawiając się co się do ciężkiego licha dzieje, gdy pocisk spadł ci na kolana szlochając histerycznie... i okazał się pokemonem!
Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 173

Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 173

Zwierzątko popłakiwało zawzięcie, ale jego pojawienie się było dopiero początkiem niespodzianek - z twojego plecaka wytoczyła się skrzecząca kula łap, głów i płetw, która po uderzeniu w ścianę rozpadła się na 2 pokemony.
Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 001

Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 001

Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 393

by **Aki** Pią Lut 28, 2014 11:01 pm

Oczywiście byłem zaskoczony! Tak wiedziałem ,że ten moment musi kiedyś nadejść ,ale nie spodziewałem się tego teraz. Nie miałem co dać małym Pokemonom więc wziąłem je do siebie i usilnie próbowałem wszystkie na raz przytulić, jednak bez skutku, za małe wyślizgiwały się. Uznałem ,iż skoro mam 3 malutkie Poki i w zasadzie nie mam co robić to wziąłem je na ręce i przykryłem nas wszystkich kocem. Następnie wyciągnąłem Pokedex, w końcu muszę dobrze znać swoich towarzyszy. Wszystkie w szczególności były uroczę, uznałem ,że potem trzeba je wszystkie po chować do balli, ale teraz może spróbuję się z nimi pobawić? Może... Dam radę...

by **Yuya** Sob Mar 01, 2014 4:45 pm

O ile Cleffa wcisnęła się bez wahania w twoje ramiona, o tyle z pozostałą dwójką pojawił się problem - Bulbasaur i Piplup za chińskiego boga nie chciały być obok siebie, kopiąc się, szarpiąc i podgryzając gdy tylko ten drugi zjawił się w ich zasięgu. Różowy maluch wciąż płakał, nieco ciszej niż na początku. Ebbon siedział nonszalancko na kanapie i oglądał darmowe przedstawienie, zaś ty starałeś się opanować rozbrykane startery... Normalnie aż Sven zajrzał co wy tutaj wyprawiacie.
-Co tu się dzieje? Ej, ile ty tego ze sobą przywlokłeś?
Tymczasem tobie udało się w końcu zeskanować całą trójkę!

PokeDex napisał:

Cleffa samica
Lv: 5
Ataki: Pound, Charm, Encore
Zdolność: Cute Charm
Charakter: Straszna płaksa, byle co jest w stanie doprowadzić ją do łez - bójka, głośny dźwięk, zabranie zabawki czy upuszczona kanapka... Uwielbia za to przytulanie, mogłaby wcale nie wychodzić z ramion trenera.

Opis: Cleffa, pokemon gwiazdokształtny. Często spotykana podczas nocy pełnych spadających gwiazd, znika o świcie. Ze względu na przypominającą gwiazdę sylwetkę ludzie wierzą, że pochodzi z kosmosu.

Bulbasaur samiec
Lv: 5
Ataki: Tackle, Growl
Zdolność: Overgrow
Charakter: Diabelska wręcz inteligencja, umiejętność analitycznego myślenia połączona z ogromną wyobraźnią oraz strategiczną żyłką - to wszystko sprawia, że jest to osobowość nietuzinkowa. Jeśli ma do wyboru towarzystwo i pobyt samemu wybiera samotność - ma niejakie problemy z nawiązywaniem kontaktów z innymi. Zdarza mu się palnąć gafę, w dodatki próbując to odkręcić tylko pogarsza sytuację.

Opis: Bulbasaur, pokemon ziarno. Z jakiegoś powodu od urodzenia ma na grzbiecie ziarno, które rozwija się wraz z pokemonem.

Piplup samica
Lv: 5
Ataki: Pound, Growl
Zdolność: Torrent
Charakter: Ptasia księżniczka, nie może znieść najmniejszego przejawu lekceważenia. Gdy ktoś raz jej podpadnie już mu tego nie zapomni i będzie się na nim mścić po wieki, nawet gdyby zrobił to nienaumyślnie.

Opis: Piplup, pokemon pingwin. Wyjątkowo dumny, nie cierpi gdy trener niańczy go i nie traktuje poważnie, z tego powodu ciężko nawiązać z nim więzi. Gęsty puch chroni go przed zimnem.

by **Aki** Sob Mar 01, 2014 9:00 pm

-Same się nawlokły, byłem pewien ,że dłużej zostaną sobie w jajkach.
Mówiąc to odłożyłem Poki na kilka chwil. Z całej siły rzuciłem Ebbonowi PokeBallem w głowę, zero pomocy z jego strony. Z plecaka wziąłem jedną piłkę i schowałem w niej pingwina. Nie żeby miał coś przeciwko, albo ,żebym faworyzował kogoś ale bulwa i pluszanka był mniej... Jak to ująć? Irytujące? Tak to jest dobre określenie. Sądziłem zatem ,że teraz będzie łatwiej utrzymać takową dwójkę. Ponowna próba przytulenia.
-Nie ,żeby coś ale powiedz mi ,że ta nieszczęsna godzina minęła.- Spojrzałem na niego z smutkiem w oczach, ta godzina naprawdę była nie do wyczekania, chcę uciec z tego cholernego domu!- Albo ,że chociaż ubyła ta połowa.

by **Yuya** Nie Mar 02, 2014 9:54 am

Pokeball pacnął w kapelutek Brelooma, wciągając go do wnętrza. Całe szczęście że zgarnąłeś też Pingwina, bo ten już lazł do Bulbasaura żeby coś mu zrobić. Gdy zagrożenie zniknęło roślinny pokemon zaczął się rozglądać naokoło, pozwolił się też wziąć na ręce.
-Twój prosiak się awanturuje przed domem... I tak, w sumie możesz już ruszać. Masz wszystko? buty, plecak, jedzenie, mapa? Wiesz, gdzie iść? Odsikałeś się?
Sven zaczął ci nagle przypominać matkę, co przy jego posturze yeti wypadało dość komicznie.

----
Ale dałeś imię Bulwie! Skomplikowane jakieś O.o

by **Aki** Nie Mar 02, 2014 10:08 am

Pracował jak matka? A może raczej jak drwal ,który wie co powinienem zrobić zanim Znowu się zgubie w lesie. Fakt mało mnie interesowało co on do mnie mówił więc większość informacji ginęło w Eterze. Mogło to brzmieć tak; "Masz wszystko? Bla? Bla? Bla bla bla?"
-Tak, tak wszystko mam. Dzięki za pomoc. I ogólnie za wszystko.
Uznałem ,że schowam większość Poków. Więc następnym PokeBallem sprawiłem ,że Bulbasaur zniknął. Cleefe wcisnąłem w pół zapiętą kurtkę. I poszedłem w stronę wyjścia. W końcu mogę sobie stąd iść! To mogło nie nastąpić nigdy. Przy wyjściu wezmę ze sobą mojego pseudo towarzysza, bo znając życie i tak za mną pójdzie. Tak, kłopoty lubią się mnie czepiać, na dłuuuuugo...
-----
Z mojego nowego i ulubionego Anime. Kill la Kill <3 Senketsu z jap. Może znaczyć nie tyle co Świeżak xD wiesz byłem nastawiony na dużą ilość dziewczęcych imion bo mogło być różnie, ale w efekcie nie wymyśliłem nic dla chłopców xD

by **Yuya** Pon Mar 03, 2014 1:28 pm

Malutka Cleffa ładnie zmieściła się pod twoją kurtałką, a ty szykowałeś się tak szybko że tylko śmigałeś po pokoju niczym smuga czystej energii - o tak, siedzenie na tyłku tyle czasu ostro dało ci się we znaki! Gdy już miałeś znikać za drzwiami Sven jeszcze raz poklepał cię po ramionach, tak że byłeś pewien że na drugi dzień obudzisz się z sińcami.
-Trzymaj się, mały! I uważaj na siebie!
Herdier szczeknął, a ty otworzyłeś upragnione drzwi ku wolności....
...i w progu potknąłeś się o Swinuba i na dzień dobry zaliczyłeś glebę. wstałeś szybko jak gdyby nigdy nic i wyrwałeś przed siebie, starając się nie zgubić z nóg dziwacznych butów otrzymanych od twojego znajomego. Świniak leciał za tobą, Cleffa miło grzała cię pod kurtką, a dzień był piękny i słońce przebijające się przez korony drzew odbijało się od śniegu. Zima idealna!
...tylko nie miałeś pojęcia co teraz. Szedłeś kilka minut przed siebie i straciłeś domek z oczu, aż nagle wpadłeś na ścieżkę. W lewo i w prawo, żadnych znaków ani śladów stóp... a naprzeciwko dalej gęsty las. Błądzenia ciąg dalszy?

---
A kto ci broni? Tylko nie obiecuję że spamiętam ^^

by **Aki** Pią Mar 07, 2014 6:11 pm

Oczywiście gdyby Moja droga była prosta świat by się zapadł! Hmm, miałem nie jasne przeczucie ,że z obu stron grożą mi kłopoty. Po dłuższej chwili zastanawiania wolałem wybrać ścieżkę w stronę lewą. Wydała mi się bardziej... Hmm, po drodze? Jednakże uznałem ,że chyba czas najwyższy rozstać się z Swinubem. Odwróciłem się więc do takowego Pokemona.
-No tu nasza ścieżka wspólna zanika. Czas się rozstać. -Nie wiedziałem jak to ująć, nie miałem zbytnio dużo okazji by się z kimś żegnać na zawszę.- No już, koniec naszej współpracy, możesz iść gdzie chcesz.
Prawdę mówiąc, nie wiedziałem czy już pójść w swoją stronę, czy też poczekać aż Pokemon sam odejdzie. Zdecydowałem już pójść lewą stroną.

by **Yuya** Sob Mar 08, 2014 10:45 am

Świnka patrzyła na ciebie z zaskoczeniem i niesamowicie przypominała teraz zbitego szczeniaka. Pokemon siedział na ścieżce i nie ruszał się, najwyraźniej nie wiedząc co zrobić... Ty jednak podążyłeś w lewo, szybko starając się zniknąć z oczu natrętnemu stworkowi...
Dość długo szedłeś przed siebie mijając niezliczone rzędy drzew, a twoje oczy nie miały kompletnie nic do zawieszenia się. Do czasu gdy dotarłeś na polanę, na której dostrzegłeś coś różowego, co na tle śniegu automatycznie przyciągało wzrok.
Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 666

Bug's conquest - gra Akiego - Page 2 666

Motyl łagodnie trzepotał skrzydełkami, unosząc się w powietrzu i rozglądając. Wydawał się kompletnie nie na miejscu, jakby znalazł się tu przypadkiem!

by Sponsored content