Gra Cienia: Rufus Shinra

Ana powoli się ubierała
-A co stawiasz śniadanie?- właśnie wciągała czarne stringi na swój okrągły tyłek, po czym założyła cieniutkie rajstopy, do tego od razu ubrała wysokie czarne kozaki do kolon, po czym ubrała na siebie jasno różową sukienkę, wyglądała w niej bardzo słodko, po chwili uczesała się, włosy jej się lekko zakręciły, lekko się pomalowała i na prawdę wyglądała słodko i ładnie, tak uroczo

- pewnie że tak.
Odpowiedziałem jej patrząc na nią gdy się ubierała po chwili wstałem zadowolony z całego pokazu
- nie powiem, wyglądasz przepięknie.
Dałem jej buziaka w policzek i chwyciłem za jej rękę, zabrałem torbę i starałem się już wyjść z nią z pokoju.

Ana uśmiechnęła się do Ciebie, ale kiedy zabrałeś całą torbe skrzywiła się lekko, przepakowała troszkę rzeczy, zabrała kilka swoich pokeballi, kilka twoich wzięła jakieś na oko, no i wrzuciła tam też twój portfel, jej torba była o wiele mniejsza niż twoja i spokojnie mogła ją nosić w sumie to była torebka
-Już mozemy iść- powiedziała i zabrała klucze od pokoju z szafki obok wyjścia zamknęła za wami drzwi i łapiąc Cię za rękę spokojnie ruszyła przed siebie
-Tak więc dokąd mnie zabierasz?

- zbytnio nie znam tego miasta, także ty wybierz miejscówke a ja zapłacę
Uśmiechnąłem się do niej i odruchowo przejechałem ręką po jej tyłku po czym chwyciłem ją za rękę i ruszyłem obok.
- mam ochote na coś dobrego, ale nie wiem do końca na co, na pewno na jakiś deser też
Oblizałem się

Dziewczyna lekko napięła tyłek kiedy ją złapałeś, ale nie wyglądało jakby tego nie chciała może nawet jej się to podobało, jednak jej uśmiech mówił wszystko, ona chciała jeszcze, kiedy powiedziałeś o deserze uśmiechnęła się jeszcze bardziej i zachichotała cichutko, po chwili wyśliście z centrum pokemon i dopiero wtedy odpowiedziała Ci na pytanie
-Tak więc pójdziemy do małej knajpy, gdzie dają przepyszną kawkę, a do tego tosty, jajecznice, smażony bekon, mało zdrowe ale pyszne - powiedziała i od razu zaczeła Cię gdzieś ciągnąć, po około 10 minutach dotarliście do małej knajpiki na końcu miasta, Ana zaciągnęła Cię tam i posadziła przy stoliku
-Ja zamówie- powiedziała grzecznie i wróciła do Ciebie po 5 minutach, knajpa wyglądała dośc dziwnie, ale było przyjemnie każdy stół był inny krzesła do siebie nie pasowały, ale było ciepło, pachniało świeżą kawą.

Siedziałem dość zadowolony i czekałem aż dziewczyna wróci, rozglądałem się po prostu po pomieszczeniu i starałem się wyszukać coś fajnego wzrokiem. Następnie hmm po prostu siedziałem nadal nie wiedząc co ze sobą począć podczas czekania.

____
Sorki nie lubie opisywać czegoś co się już stało więc nie za bardzo jest co dalej opisać czekając XD

Zauważyłeś, zę knajpa jest idealna dla koordynatorów, na ścianie wisiały ramki ze zdjęciami, kobiety, mężczyźnie obok po 3-4 pokemony i wstążka, każda inna jedna ładniejsza od drugiej po chwili jakaś dziewczyna miała max 16 lat podała wam jedzenie, oboje dostaliście jajecznice z boczkiem do tego po dwa tosty, posmarowane masłem no i dwie czarne kawy, obok tego cukierniczka i mały dzbanuszek z mlekiem, Ana podziękowała jej grzecznie
-Smacznego kochanie- zaśmiała się słodko i zaczęła wcinać.

- Dziękuje i tobie także
Odpowiedziałem i zacząłem spokojnie jeść i popijać kawke rozglądając się czasem, aczkolwiek swoją uwage skupiłem na ANie wpatrując się w nią i jej ciało jadłem spokojnie. Nie ważne czy było dobre czy nie i tak odpowiadam że mi bardzo smakuje jeśli zapyta

Nie musiałeś na szczęście, kłamać do jajek zostało wrzucene sporo przypraw, które wspaniale ze sobą współgrały, kawa też była dziwnie dobra, miała bardzo wyraźny smak, mogłeś powiedzieć, ze czujesz lekki aromat orzechów, ale nie byłeś pewien dlatego wolałeś się nie udzielać, dziewczyna też jadła spokojnie po chwili uniosła swój talerz i bez słowa przesunęła połowe jajek na naczynie znajdujące się przed tobą i oddała Ci jednego tosta, po chwili uśmiechnęła się słodko
-Pierwsza- powiedziała i zaczęła spokojnie pić kawe.

- Hmm Hmm
Wstałem przesunąłem krzesło do niej i rozsiadłem się blisko niej, nawet bardzo blisko, podsunąłem sobie talerz i zacząłem jeść co trzeci kęs jedzenia na widelczyku podstawiałem jej pod usta
- Będę drugi ale nie wyjdziesz stąd głodna
Zachichotałem i karmiłem ją co chwile

Ana zmarszczyła brwi bardzo niezadowolona
-Rufus jestem pełna, zobaczysz wytoczysz mnie stąd jeśli tyle zjem- mruknęła cicho, ale jadła jak ją karmiłeś, wywracała co chwilkę oczkami, ale jadła po czym odstawiła twó talerzyk na przeciwko siebie , żebyś wrócił na miejsce i przestał się wygłupiać, wiedziałeś, że wszyscy na was patrzą, ale chyba specjalnie się tym nie przejąłeś, co?

Zrobiłem minę zbitego psa i wróciłem na swoje miejsce
- dobrze skoro mnie nie chcesz obok siebie
Zabrałem się za jedzenie i gdy już zjadłem zainteresowałem się bardzo, kawą, sączyłem ją, delektowałem się nią i wpatrywałem się w nią, poza tym nic nie robiłem po prostu zająłem się całkowicie kawą.

Ana pokręciła lekko głową
-Nie powiedziałam, że nie chce Cię obok, po prostu dokarmiasz mnie kiedy ja jedzenie mam już na wysokości cycków- powiedziała spokojnie, no i od razu spojrzałeś na jej piersi, przypomniała Ci się cała wczorajsza noc, było miło przyjemnie, zacząłeś pić kawę, była na prawdę dobra, po chwili kelnerka podała wam po sporym kawałku tortu czekoladowego z wisienką na samym jego szczycie.

Spojrzałem na torcik i po chwili zacząłem jeść spojrzałem na Anę
- no dobra może masz racje
Uśmiechnąłem się do niej i gdy już skończyłem jeść, nie czekałem po prostu poszedłem zapłacić rachunek mając nadzieję że dziewczyna tego nie zrobiła, cóż jeśli zapłaciła to trudno.

Dziewczyna spokojnine jadła, robiła to bardzo powoli ona miała troszkę mniejszy kawałek, ale i tak się z nim męczyła, kelnerka podliczyła wszystko i po chwili dała Ci rachunek
-20$ proszę- powiedziała grzecznie no i tyle zapłaciłeś prawda, nie miałeś wyjąścia, na szczęście Ana nie zapałaciła, więc mogłeś zrobić to sam kiedy zapłaciłeś wróciłeś do stolika, dziewczyna nadal jadła po chwili oddała Ci połowe swojego kawałka
-Już nie mogę, na prawdę- powiedziała z uśmiechem.

Spojrzałem na nią później na kawałek, później na jej cycki, no dobra wygrała zacząłem jeść jej kawałek powoli
- to co teraz? Ja zabrałem na śniadanie to teraz ty gdzieś mnie zabierasz
Zaśmiałem się doskonale wiedząc że to ona mnie tutaj zabrała, ja tylko przecież zapłąciłem.

Ana zmarszczyła brwi
-Jedz jedz- powiedziała tylko, po chwili kiedy już zjadłeś wstała i pomachała jakiejś kobiecie za ladą ta odmachała i wyszliście z knajpy, Ana zatrzymała się pod jakimś drzewkiem w cieniu, dziś słońce wyjątkowo grzało
-No więc możemy iśc na arenę zobaczysz moich rywali, możemy iść do kopalni, która znajduje się niedaleko, możem hmmm iść na spacer, nie wiem na co masz ochotę- powiedziała po chwili spokojnie z usmiechem na ustach.

- a jeśli mam ochote na hmm
Stanąłem bliżej niej objąłem ją i zacząłem całować po chwili ją przytuliłem mocno i patrzyłem nadal na nią z uśmiechem
- możemy iść tam gdzie chcesz o, ja bym chętnie pochodził po prostu z tobą, wybieraj
Uśmiechnąłem się i całowałem ją znowu po szyji po chwili się uspokoiłem.

Ana oddała pocałunek i uśmiechnęła się słodko
-To wieczorem- powiedziała spokojnie opierając głowę o twoje ramię, rozejrzała się i złapała Cię za rękę po czym powoli ruszyliście w wybraną przez nią kierunku
-To idziemy na arenę zobaczysz moich rywali, zabawni są- zaśmiała się słodko, jak widać nie szanowała ich za bardzo, ale czasami tak można, tylko głupiec trenuje do pokazów w widocznym miejscu, przecież nie można tak, każdy widzi czego się uczysz, co będzie opanowywał twój pokemon dziwne to prawda?

Puściłem jej rękę po chwili i po prostu chwyciłem ją za bok, przyciągając do siebie i szedłem nadal w tym kierunku który obraliśmy
- jakich pokemonów użyjesz do pokazów? Masz może pompony? Będziemy dopingować Cię z Lucario
Zaśmiałęm się cicho cmoknąłem ją w policzek taki był plus trzymania kobiety przy sobie więc trzeba było korzystać

Dziewczyna zamyśliła się na chwilkę
-Z moich pokemonów znasz tylko kociaka prawda? No i niech tak zostanie skąd mam wiedzieć, że nie pracujesz dla konkurencji? -zaśmiała się i pokazał Ci język, po czym zerknęła na Ciebie z dziwnym uśmiechem
-Mam nawet dwie sukienki, w które wjedziecie co ty na to? -zaśmiała się słodko, po czym wtuliła się lekko w twój bok
-W sumie można by po pokazach odwiedzić moją babcie i Małą co ty na to? Pewnie się stęskniła za tobą- dodała po chwili spokojnie no i powoli dochodziliście do areny.

- dobra pokażesz sukienki wieczorem to się zastanowie, pończochy i pasy też nam dasz?
Zaśmiałem się do niej i nadal powolutku do przodu.
- wiesz pracować to ja mogę w nocy ale nie dla konkurencji a co do odwiedzin hmm pewnie ale najpierw smoczy szczyt, już niedaleko, w sumie to miasto było po drodze prawda
Uśmiechnąłem się do niej
- pójdziesz z nami? niedaleko i później odwiedzimy małą

Dziewczyna zaśmiała się kiedy mówiłeś o pończochach
-To mam tylko dla siebie i się nie dzielę- mruknęła spokojnie i wysłuchała do końca co miałeś jej do powiedzenia
-Pewnie, zę pójde z wami na smoczy szczyt, nie ma problemu, jakby nie było moja babcia ma za nim posiadłośc, więc idealnie po drodze- cmoknęłą Cię delikatnie w ramię bo w sumie podczas marszu tylko tam sięgała, po chwili znaleźliście się przed wejście na arenę.

- a że takie na wyłączność? Co masz jeszcze na wyłączność tylko dla siebie?
Zapytałem ciekawsko po czym rozejrzałem się po arenie, w sumie interesowało mnie to jakich ma przeciwników, może jakoś się przydam jej w roli trenera, może będę mógł ją przed czymś ostrzec
- to jesteśmy umówieni w sumie

-Co mam jeszcze na wyłączność? Liczę, że Ciebie- weszliście na arenę widziałeś około 10 osób, każda z nich trenowała coś na własnej części areny, widziałeś tam takie pokemony:
Umbreon, Leafeon, Swanna, Sneasel, Mothim, Lucario, Gardevoir, Combee, Lapras, Frosslas
-Wszystkie ich taktyki znam na pamięć, codziennie ćwiczą to samo, co prawda codziennie z innym pokemonem- powiedziała Ana i zaciągnęła Cię na trybuny, większośc trenujących to kobiety, widziałeś tylko dwóch facetów.
-Ta dziewczyna od Leafeona, walczy o 4 wstążkę- Ana kiwnęła głową na jakąś brunetkę ubraną w dresowe spodnie i takąs samą bluzę.