Gra Koorin "Ice"

Dobra, zakończcie to! Eevee, złap jednego Spinaraka w pysk i rzuć nim w drugiego. Potem oba dobij Tackle. Jeśli to nie podziała, Budew użyj Absorb. Przedtem jednak Aeris użyj jeszcze raz Helping Hand. To powinno je załatwić.

Bang i Bum! Koniec był nawet efektowny, oba spinaraki leżały na ziemi pokonane. Niestety, nie odbyło się bez efektów ubocznych. Poison Sting trafiło w Eevee przez co została zatruta i po chwili opadła na ziemię. Wtedy zauważyłaś że poważnie cierpi. Budew, smutna stoi obok was przyglądając się cierpiącej Aeris.

By to jasny szlag! Akurat, jak nie mam antidotum i nie mam bladego pojęcia gdzie jestem. Nie! Wiem! Jestem w lesie! A co rośnie w lesie? Jagody rosną w lesie! Tylko jaka jagoda leczyła zatrucie? Myśl, tępa pało, myśl, albo zaraz będziesz kopać grób! Pecha albo Lum.
- Budew, czy wiesz, gdzie rosną Pecha albo Lum jagody? Proszę, przypomnij sobie. To bardzo ważne - rzucam do Budewa, robiąc proszącą minę. Chyba mi nie odmówi? Uratowałam go przed zjedzeniem![/b]

Budew słysząc o leczniczych jagodach szybko poleciała gdzieś tam. Gdzieś ponieważ nie wiesz co dalej zrobiła znikajac za krzakami. Po kilku minutach, przyszła z gałązką pecha jagód. Powinny być dobre. Tylko czy eevee nie pogorszył się zbytnio?

Cholera... Biorę jedną jagodę i rozrywam ją na pół. Potem jedną połówkę wkładam do pyszcza Eevee i mauję jej gardło, żeby przełknęła. Gdy to zrobi, wkładam drugą połówkę jagody. I czekam chwilę. Jeśli to nie poskutkuje to się zamorduję -.-"

Morduj się! Taak. Chcę krwi, ale nie jeszcze na tym etapie. ...Eevee po zjedzeniu całej jagody poczuła sie lepiej, jednak nie była w pełni sił. Mimo że trucizna została zneutralizowana, to nadal jest ona osłabiona. Budew, usiadła i z ulga wypuściła powietrze ze swego malutkiego ciałka.

Eevee & Budew + 0.7 lv.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, Aeris - delikatnie przytuliłam Eevee. Potem zwróciłam się do Budew
- Dziękuję. gdyby nie ty, nie wiem, co bym zrobiła. W zamian za to zrobię dla ciebie co tylko zechcesz - powiedziałam wdzięczna.

Budew nie miała chyba żadnych zachcianek na tę chwilę, ponieważ o nic Cie nie poprosiła, bynajmniej nic takiego nie udało Ci sie zauważy. Ehh, gdyby mowa z pokemonem była tak łatwa. BUdew, po chwili gibnęła sie do tyłu i zasnęła. Jak rasowy żul po wypiciu pewnej ilosci %.

Skoro chce odpocząć, niech odpoczywa. Siadam obok niej i kładę Aeris na kolanach. Cóż, obie muszą wypocząć, a moim obowiązkiem jest pilnować ich. Zresztą Eevee i tak pewnie nie miałaby sił gdziekolwiek wędrować. Nie w takim stanie.

Zapewne masz racje, dlatego zrobiłaś jak zamierzałaś. Twój pokemon usnął, tak jak Budew a ty z czasem również zamknęłaś oczy i usnęłaś. Śniły Ci się dziwne rzeczy zwiazane z medalion'em. Te głosy, szepty właściwie. Zobaczyłaś jak medalion otwiera się z tyłu, mając ukryty, bardzo mały przycisk, ten sie otworzył i rozbłysł. Wtedy się obudziłaś. Na dworze już słońce zniknęło za horyzontem. Jest koło 21.

Spoglądam na oba pokemony z lekką obawą. Potem delikatnie odsuwam Aeris i dotykam medalionu. Jeżeli ten sen był prawdziwy... Szukam ukrytego przycisku. Gdy go znajdę naciskam go. Może to coś mi powie o przeszłości mojego brata...

Niestety, w lesie było za ciemno i trudno było CI cokolwiek dostrzec, zwłaszcza tak małego. Chyba musicie przeczekać do rana. Na wasze szczęście, noc nie jest chłodna, więc możecie spać niczym menele pod gołym niebem.

Ta. Szkoda, że nie mam jeszcze flaszki, tobym się schlała i byłabym menelem. Uśmiechnięta położyłam się, schowałam medalion i starałam się usnąć...

Tym razem nie przyśnił Ci się żaden sen, jednak trudno było ci usnąć. Co chwile słyszałaś jakieś wyki, bądź trzepotanie skrzydeł pokemonów które latały w obłokach nocy. Nie wiesz kiedy usnęłaś i obudziłaś się kolejnego ranka. Eevee i Budew nie było przy Tobie. Gdy tylko zerwałaś sie by je szukać te wyszły z krzaków z dwoma jabłkami. Chyba śniadanie Ci przyszykowały?

Pokręciłam głową z niedowierzaniem
- Mało zawału nie dostałam - powiedziałam do nich czule - Nigdy więcej tak nie odchodźcie. Wystraszyłam się. Ale dobrze, że nic wam nie jest. Jeszcze jeden taki numer, Aeris, a na noc schowam cię do pokeballa - powiedziałam żartobliwie, głaszcząc oba pokemony po łebkach. Usiadłam, patrząc na oba poczki.
- Budew, może przyłączysz się do nas? - zapytałam, nada uśmiechnięta

- Budew uradowana podskoczyła kiedy zadałaś jej to pytanie. Oba pokemony przez ostatnie wydarzenia zżyły się ze sobą, dzięki czemu dobrze się dogadują. Budew stała przed Tobą i czekala chyba na twój oficjalny ruch, wyrzucenia w jej stronę Ballki.

Wyjęłam pokeball i dotknęłam nim głowy Budew. Potem położyłam go na ziemi, a gdy "Dingnie" to wypuszczam roślinkę
- Może nazwę cię Yovu, co ty na to? - pytam Budewa zadowolona. o, mam już dwóch towarzyszy. Co z tego, że jeden z nich to roślina? Za to jak wytrzymała...

Budew było chyba obojętnie jak ją będziesz nazywać. Masz dwa pokemony, dzięki którym będziesz mogła przystąpić do pierwszego Gymu. Tak czy siak, teraz musisz obrać ten dalszy kierunek swej podróży. NIe dotarłaś jeszcze do miejsca które wczoraj było twoim celem.

Tak, muszę dotrzeć do tego śmiesznego miasta... ale najpierw sprawdzę medalion. Może jednak ten snen był snem proroczym? Może tam będzie coś takiego? Nigdy nic nie wiadomo.

Jak sie okazało, z tyłu dostrzegłaś bardzo małe miejsce, które wyglądało na przycisk. Niestety ani palcem ani paznokciem nie dało rady go wcisnąć. Potrzebowałaś igły, a w tych warunkach to raczej jej nie znajdziesz.

Cholera, że eż zawsze mam problemy. Trudno, trzeba zapierniczać do tego miasta...
- Aeris, Yovu, chodźcie. Ruszamy do miasta na przeszpiegi - powiedziałam, patrząc na zgodne pokemony. Gdyby je wytrenować, to będzie z nich niezły duet...
---
Btw, tutaj poki też ewoluują przez szczęście, nie? xD

Tak, zgadza się.
________________________
Pokemony poszły za Tobą i razem udałyście się do miasta. las wydawał się coraz rzadszy, aż w końcu z niego wyszłyście. W pagórka widziałaś małą mieścinę znajdującą się około 1km. dalej.

Um... niedobrze. To może być i Espeon, i Umbreon. Wiem, to tylko takie rozważania, ale jednak xD
---
Dobra. To może zrobimy tu mały postój, a ja lepiej zapoznam się z moimi pokemonami...

Albo inne?  Ewolucja na forum przez szczęście to rzecz trudna. Cieniowi riolu po 19 stronach chyba ewoluował, więc spokojnie  Zawsze są kamienie ewolucji. Zaktualizuj DT, to będzie mi łatwiej ogarnąć co Ci dawać?
-----------------------------
Hmm, zrobiłaś jak chciałaś, zatrzymałyście się pod drzewem, i obserwowałyście póki co miasto. Budew obwąchiwała kwiatki, a Eevee latała za Tailow'em który przyleciał się pobawić z twoją Aeris.

Nie chce mi się, nie mam czasu. Z eeveelucji aktualnie pragnę Umbreona i zrobię wszysko, by go mieć
---
Uśmiechnęłam się. Aeris ma rękę do znajdowania sobie przyjaciół. Jak na razie usiądę i zobaczę co z tego będzie. Niech się pobawi chwilę, nie spieszy mi się aż tak bardzo. I tak rodzicom życia nie przywrócę...