Volution Koorin

Zabawa trwała w najlepsze. W końcu wszyscy byliście zmęczeni. Flaeron wkrótce podszedł do was.
- Chyba czas nadać naszemu najmłodszemu imię - powiedział starzec.

- Tak... - powiedziałem, patrząc na niego wyczekująco. To był jego obowiązek, niech się wysila. Powodzenia życzę
Spojrzałem na Pawniarda. Niewielu obcych widziało narodziny Eevee, a tym bardziej niewielu mogło zostać...

Starzec na chwilę się zamyślił.
- Jeszcze maluch, a już biega jak jego starsi przyjaciele... Imię dla ciebie to... Bolt - zadecydował Flaeron po chwili namysłu.

- A więc... Witaj, Bolt - uśmiechnąłem się i popchnąłem lekko malucha. Tak delikatnie, z czułością. A potem się zamyśliłem. Chciałem jak najszybciej wyruszyć i być może wrócić tu z Lotos... ale kto wie, czy ona będzie chciała?

Kto wie? Maluchy już były zmęczone.
- Lepiej chodzmy spać w głębsze partie jaskinii, pogoda tej nocy będzie fatalna - powiedział Flaeron.
Czules w powietrzu nadchodzącą zamieć.

- Masz rację. Chodźmy stąd - rzuciłem, patrząc na Pawniarda. Miałem zamiar zwiać w nocy tak, by nie cierpieli za bardzo. Mam nadzieję, że powie im co i jak... A śnieżyca to mój żywioł, podczas jednej z nich przecież wędrowałem z Beartikiem...

Wkrótce byliście w dość dalekim odcinku jaskini.
- Dobranoc - powiedział pawniard i od razu walnął się i zasnął.
Maluchy obległy cieplutkiego Flaerona.

Wróciłem się do połowy jaskini. Zimno mi nie przeszkadzało, poza tym chciałem jak najszybciej wyruszyć
- Dobranoc - powiedziałem, kładąc się cicho

Niedługo wszyscy zasnęli, oprócz ciebi . Na zewnątrz słyszałeś, że szaleje żywioł i jest silniejszy niż tamten, który kiedyś przeszedłeś.

Racja, ale ja też jestem silniejszy. Mimo to poczekałem jeszcze parę minut i wyszedłem przed jaskinię. Chciałem określić siłę śnieżycy