Mroczne tajemnice - gra Fabiana

Eevee nawet nie zauważyła, że wyjąłeś ten symbol. Dziewczyna widząc, że jakoś bardzo się w tym ukrywasz, parzyła na symbol spod przymkniętych dłoni tak, że nikt prócz niej nie mógł widzieć co tam jest.
- Komuś zachciało się w zabawę z rysowaniem symboli "Pierwotnego zła" - stwierdziła po chwili.
Chociaż sama zdawała się być lekko... przestraszona? Chyba to było ddziaływanie tego obrazka...

Pierwotne zło? Ok, to już jakiś progres w tej sprawie. Wziąłem od Moniki symbol i ponownie go schowałem. W końcu sama nie za dobrze sie z tym czuje. 
- Pierwotne zło? Coś może więcej o tym wiesz? Jakoś wpadłem w ten temat dość niespodziewanie. I wczoraj przed snem jakoś nie za dobrze się czułem. Jak również i moja Eevee. Coś ją niepokoi.

- Nie ma się co dziwić... Wiesz... są w historii takie rzeczy, które nawet historycy zatajają z pewnych względów... Do tego akurat udało mi się dotrzeć - wyszczerzyła się. - Jakby określić... Pierwotnym złem określa się pokemona podobnego do Arceusa, tyle że tamten jest zły, śmiercionośny... - powiedziała, patrząc się na Ciebie uważniej. - Ale to wydaje mi się dziwne... - zakończyła.

Również patrzyłem się uważnie jej postaci. To co mówiła miało jakiś sens. To co było na kolacji to było spotkanie uwielbiające? A może ten starzec był tym złem? Poznaję jedną odpowiedź, ale za chwilę kolejne tajemnice pojawiają.
- A czy ten pokemon mógłby przyjąć postać człowieka? I co jest takiego dziwnego? - zapytałem  lekkim  niepokojem.

- Postać człowieka? Nie wiem... Skąd ktoś mógł wyrysować ten znak... Mój ojciec kiedyś odkrył po prostu zapiski o tym złym... No i jest mowa, że ten mroczny Arceus jest uwięziony... w innym świecie - wyjaśniała Monika.

- Czyli jednak coraz więcej osób jest powiązanych z tą sprawą? I coraz mniej mi się to podoba. - powiedziałem choć nie wiedziałem czy powinienem tyle mówić. Chociaż w końcu co mi szkodzi, jak coś nie zginę sam. - Całą sprawa jest już za bardzo skomplikowana. Wczoraj też ... chociaż nie chciałbym mówić o tym wśród tylu obcych osób. - przypomniałem sobie o miejscu tamtej katastrofy czy rozbicie się czegoś dziwnego.

- Rozumiem - kiwnęła głową dziewczyna.
Chociaż była trochę jak dziecko na gwiazdkę... Może to dlatego, ze to jest bardzo związane a archeologią? Eevee pociągnęła Cię za nogawkę i spojrzała błagalnie, byś ją wziął sobie na ramię.

Po prośbie Eevee wziąłem ją na ramię. Później spojrzałem na Monikę. Coś przyszło mi do głowy.
- Jeżeli chciałabyś, móglibyśmy pójść do miejsca, w którym odnalazłem to. Oczywiście do niczego nie zmuszam. - oczekiwałem na odpowiedź, z resztą i tak miałem się dzisiaj tam jeszcze raz wybrać. W końcu jeszcze nie sprawdziłem śladów tych ludzi, które były na miejscu.

- Jasne, że pójdę - powiedziała Monika.
Eevee wygodnie rozsiadła się na Twoim ramieniu. W pewnej chwili, idąc przez poke center ujrzałeś siostrę Joy, która przenosiła gdzieś tego Wurmple. Mały wyglądał dzisiaj o wiele lepiej niż wczoraj.

Niech odzyskuje siły maluch, choć wczoraj wydawało mi się, że był to inny gatunek. Trudno, byłem w szoku. W drodze na tamto miejsce opowiedziałem o tym co wczoraj się stało.
- Idąc nagle coś przeleciało nad moją głową bardzo szybko. Pobiegłem w stronę jego lotu i zobaczyłem roztrzaskane coś. Nie wiem co to było. Moją uwagę przykuł ranny robak, który niejako dostarczył mi ten symbol. - nie wiem czy dobrze mówiłem, aby zrozumiała. Jednak chyba istotne informacje podałem.

Monika chyba nie wszystko załapała, ale i tak kiwnęła głową. W końcu ruszyliście w kierunku tamtego lasu, gdzie to coś się rozbiło. Szliście z godzinę. W końcu byliście na miejscu i te kawałki plastiku dalej tam były.
- Mini-samolot bezzałogowy? - zdziwiła się Monika.
Widać znała się na wielu rzeczach...

- O widzę, że znasz się i na tym. - byłem pełen podziwu dla jej wiedzy. - Jak myślisz co to mogło być? Jakieś ćwiczenia, próby, co innego? - zastanawiałem się nad tym. Postanowiłem ponownie sie rozejrzeć na tym miejscu zbrodni. - Dziwne, że nikt jeszcze tego nie znalazł, sprzątnął. 

- No cóż... Trochę dużo siedzę w książkach... - powiedziała. - Nie wiem, w tych odłamkach nie można znaleźć żadnej wskazówki... Może ktoś stwierdził że nikt na nic nie trafi?
Zaczęła przeszukiwać wszystko co tutaj było. Ślady dalej widniały... prowadziły o dziwo w głąb lasu.

- Wiesz co? - zacząłem - wspomniałaś, że może to być samolot bezzałogowy? Takie masz przypuszczenia. To mnie interesują te ślady, które idą do lasu? Może ktoś z tego pojazdu, albo ktoś czekał dokładnie w tym miejscu na jakąś przesyłkę. Mnie to zżera z ciekawości. - zacząłem powoli iść w stronę tych śladów w nadziei, że Monika uczyni to samo.

- To dość trudne do stwierdzenia, ale raczej przesyłka - powiedziała dziewczyna.
Po chwili dziewczyna zdecydowała się iść za Tobą, obserwując te ślady. Szliście spory kawałek, kiedy coś nagle poruszyło się w krzakach. Serca podskoczyły wam do gardeł. Wyszedł z niego pokemon, który widocznie miał umazany pyszczek jakimiś jagodami. Patrzył w przeciwnym kierunku, więc was nawet nie zauważył.

- Cóż za interesujący stworek. - wyciągnąłem pokedex i przeskanowałem pokemona zajadającego się jagodami. Czyżby będzie to mój pierwszy złapany pokemon? A może Eevee urządzi z nim trening. Na razie sam nie potrafię na to odpowiedzieć. - Eevee bądź w gotowości.

Nidoran lv. 7 ♂
Ataki: Leer, Peck, Focus Energy,
Charakter: Uwielbia jeść jagody. Chętnie uczestniczy on w walkach i jest drażliwy. Prócz tego jest nieostrożny i gdy się zdenerwuje - atakuje wszystko co mu stanie na drodze.


Monika tylko przyglądała się pokemonowi i po chwilu sunęła się w bok podejrzewając, że możesz zaraz wyzwać tego pokemona do walki. Nidoran natomiast dalej się nie odwracał w waszym kierunku i obecnie wylizywał sobie łapkę z soku, który na nią skapnął.

Podszedłem bliżej oblizującego się pokemona. Przyjrzałem mu się i zacząłem do niego mówić. 
- Witaj, chciałbyś do mnie dołączyć? A może wolisz pojedynek z moją Eevee? Bardzo chętnie się z tobą zmierzymy. Co ty na to? 
Zmierzyłem pokemona wzrokiem. Byłem gotowy, aby stanąć z nim do wspólnej walki.

Pokemon jak usłyszał Twój głos to podskoczył,. chyba nieco przygryzając swój język. Spojrzał na Ciebie rozdrażniony. Na Twoje pytanie fuknął gniewnie, co chyba oznaczało, że chce walczyć. Twoja Eevee była gotowa do walki i czekała już na komendy. Monika oparła się o jedno z drzew i czekała na rozwój wydarzeń.

- Eevee zaczynamy. Rozpocznij od swobodnego biegu zygzakiem w celu uniknięcia możliwych ataków przeciwnika. Podczas tego ruchy wykonaj słodkie ruchy ogonem, czyli Tail Whip. Sprawi to nam odrobinę przewagi. Następnie użyj Sand-Attack, aby skrócić jego pole widzenia. Wtedy też użyj Dig. Wykop tunel prosto pod przeciwnika. A wydostając się uderz od spodu. Niech siła ataku odrzuci go trochę od miejsca, w którym się znajduje. Następnie zacznij skakać dość daleko, by nadal utrudniać ruchy przeciwnika. W końcu uderz z całej siły Tackle. Na zakończenie ponownie obniż widoczność przez wykonanie Sand-Attack. - wydałem polecenie swojej małej podopiecznej i czekałem na to co się wydarzy.

Eevee użyła Tail Whip, a Nidoran użył Leer. Obrona obydwóch pokemonów się obniżyła. Po chwili jednak Twój pokemon użył Sand attack, dzięki czemu obniżyły się wszystkie statystyki Nidorana. W końcu dziki pokemon oberwał przy użyciu Dig bardzo mocno, przez co odleciał na spory kawałek.  Przeciwnik zaczął walić oszalały Twojego poke-liska za pomocą Peck. Oddalenie się Twojego pokemona jednak skutecznie pomagały mu robić uniki, chociaż mimo wszystko Eevee została trafiona trzy razy. Dziki Nidoran uniknął jej Tackle, lecz przez kolejny Sand Attack poke-przeciwnikowi było jeszcze trudniej.

Eevee 84% obniżona obrona
Nidoran 78% obniżone dwukrotnie wszystkie statystyki plus dodatkowo obrona

Eevee od razu uderzyła przeciwnika swoim Tackle. Nidoran był już znacznie osłabiony. Zaczął uderzać Peck, lecz nie szło mu to tak dobrze jak na początku. Dodatkowo Tail Whip znowu obniżyło obronę dzikiego pokemona. Kolejne Tackle było wyjątkowo mocne jak na wytrzymałość przeciwnika. Wtedy jednak Nidoranowi udało się wykorzystać bliskość Twojego pokemona i uderzył go Peck. Kolejne Dig znowu celnie trafiło Nidorana. Po kolejny Sand attack dzikiemu pokemonowi jakimś cudem udało się uniknąć Dig.

E 74%
N 52%

Eevee zaczęła atakować totalnie już zdezorientowanego i zarazem wściekłego pokemona. Ten już nie był w stanie mocno atakować czy też unikać ataków Twojego poke-liska, który wyrządzał u niego coraz większe szkody. Dig było silnym atakiem i na dodatek superefektywnym. Po niedługim czasie Nidoran ledwo trzymał się na swoich łapkach.

E 58%
N 20%