Góry Południowe - Leniu

Leniu napisał:Użytkownik: Leniu
Prowadzący: .....
Partner "Pokemon":Swellow
Odznaki:4
Strefa Safari:Góry Południowe
Ekwipunek:18xSafariBall, karma, PokeDex, PokeNav

1. 
Przybyłeś własnie w Góry Południowe. Tutaj masz okazję na spotkanie nowych towarzyszy do swojej drużyny. Po załatwieniu wszystkich formalności zostałeś odprowadzony przez strażnika do miejsca, z którego wszyscy wyruszają. 
- Powodzenia! Może być tutaj niebezpiecznie. 

Jeśli jest niebezpiecznie bo jest tu dużo pokemonów to takiego niebezpieczeństwa się nie boję. Bardzo dziękuję za odprowadzenie - powiedziałem jeszcze do strażnika po czym odwróciłem się i ruszyłem przed siebie, w nowa przygodę, by zdobyć nowych towarzyszy do mojej drużyny a zarazem nowych przyjaciół.

2.
Miejmy nadzieję, że tylko o takie niebezpieczeństwo chodzi. Góry są naprawdę wysokie, niektóre z nich mają ostro zakończone granie, inne lekko zaokrąglone szczyty. Tak jakby w jednym miejscu wymieszano polskie Tatry i Karkonosze. Dość dziwny widok, ale cóż. DLa każdego coś miłego. Co zamierzasz uczynić.

Na początek wypuśćmy partner w podróży. Swellow pokaż się - powiedziałem wyrzucając pokeball w powietrze.
- No to co mój mały. Zaczynamy naszą kolejną, wspaniałą przygodę. Chodź, idziemy przed siebie. Przed nami spory kawałek drogi do przebycia. I na pewno nie będzie lekko - powiedziałem do pokemona ruszając przed siebie w kierunku gór.

3. 
Ruszyłeś przed siebie. Powoli zacząłeś odczuwać pofałdowanie terenu. Im dalej to ciężej było wchodzić pod górę. Słońce świeciło i dawało przyjemne ciepło, a górski wiatr chronił od przegrzania. Twój pokemon dzielnie latał wokół ciebie.

No to Swellow może przelecisz się trochę przede mną. Zobacz czy jest przejście i jaka jest droga. Kiedy tylko coś wypatrzysz wracaj się i zamelduj mi - powiedziałem do pokemona po czym ruszyłem dalej spokojnym krokiem czekając na powrót pokemona.

4. 
Swellow ruszł przed ciebie. Przez ten czas chodziłaś sam. Po pewnym czasie ptak powrócił i zakomunikował, że nic nie stoi na przeszkodzie. Można śmiało iśc dalej. Jednak do twoich uszy dotarł dźwięk trzepoczących skrzydeł. Nic jednak oprócz twojego pokemona nie widziałeś.

Jeszcze raz uważnie się rozejrzałem. Może coś jednak zobaczę.
Swellow słyszysz to. Podążaj za tym dźwiękiem. Zobaczmy co go wydaje - powiedziałem do mojego pokemona wciąż się rozglądając i podążając za nim.

5. 
Obserwowałeś bardzo uważnie. Znów coś zatrzepotało. Tym razem bardziej dobitnie i głośniej. W końcu przed tobą pojawił się dziwnie wyglądający latający stwór:

Długo nie czekając wyjąłem z mojej kieszeni PokeDex i zeskanowałem dzikiego pokemona.
- Może masz ochotę żeby coś zjeść - powiedziałem wyciągając trochę karmy na ręku w kierunku dzikiego pokemona w nadziei że skosztuje.

[/center]
[size=9]
[center]Zubat♀ ll Lvl 22.00
Ataki:  jak na lvl
Zdolność:  Iner Focus
Charakter: Pokemon marzyciel. Uwielbia podniebne wyprawy, czuje się wtedy najszczęśliwsza. Staje zawsze po stornie przyjaciół.

6.
Pokemon zawisł w powietrzu wesoło machając skrzydłami. Przekrzywiała zadziorne głową, kiedy ujrzała karmę. Bez problemu podleciała i spróbowała jej. Zasmakowała się w tym.

- O proszę. Chyba ci smakuje skoro tak ją wcinasz- powiedziałem do Zubata po czym wyciągnąłem rękę z pokeballem w jego kierunku.
- Co powiesz na to żeby się do nas przyłączyć. Mam więcej takich przysmaków - powiedziałem do poka.

7.
Zubat obleciała ciebie i twojego partnera. Słowa mówiące o większej porcji karmy były jak spełnienie marzeń. Pokemon zgodził się na pójście razem z tobą. Czekała na dalsze losy.

- Cieszę się że chcesz zemną iść. Teraz wystarczy tylko że wejdziesz do Balla - powiedziałem do Zubata po czym dotknąłem go Ballem i czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Rozglądać się też zacząłem za Swellowem by dać mu trochę karmy.

8.
Po chwili Zubat został złapany i miałeś kolejnego towarzysza podróży. Swellow chętnie zjadło odrobinę karmy i mogliście ruszać. Przed wami rozpostarła się szeroka i długa dolina. A w niej płynęła rzeka. Mogliście iść też po szczytach. Wszystko zależy od was.

- No to co Swallow chyba zaryzykujemy i pójdziemy szczytami a później się zobaczy. Wiem że nie będzie lekko ale myślę że damy radę - powiedziałem do pokemona ruszając w kierunku szczytów i uważnie się rozglądając za czymś ciekawym.

9.
Ruszyłeś szczytami. Droga nie była łatwa i wymagała sporych nakładów sił. Idąc pod górę czułeś przyjemny chłód, ponieważ temperatura spadała znacznie. Robiło się zimniej i zimniej.

- Oj chyba nie będzie tak łatwo jak myśleliśmy Swellow - powiedziałem do pokemona zakładając swoje ponch z plecaka.
- Mam nadzieję że może chociaż dzięki niemu będzie mi cieplej - powiedziałem i ruszyłem dalej przed siebie uważnie się rozglądając.

1. Na twoje szczęście to był jeden z niższych szczytów gór południowych, ale jeden z niewielu. Aż strach pomyśleć o tym co będzie dalej czyż nie? Szedłeś teraz z górki, a twój Swellow starał się wypatrzeć jakiegoś pokemona z nieba, jednak póki co nic nie widział.

- Spokojnie Swellow z czasem na pewno uda nam się coś spotkać - powiedziałem do pokemona idą c dalej spokojnym tempem i nie martwiąc się o nic rozglądam się za dziki pokemonami które byłyby warte uwagi...

2. Swellow był spokojny, ten sobie szybował po niebie, aż usłyszałeś jakieś mocne i głośne uderzenia. Był to geodude. Walczył on z innym geodudem. Nie tyle co walczył a przepychał się. Nic innego nie było wartego uwagi.

- Dwa kamienne poki. Zapewne walczą o terytorium. Lepiej jak nie będziemy im wchodzić w drogę bo to może się okazać złym pomysłem dla wszystkich - pomyślałem po czym pokazałem Swellowowi że idziemy dalej i wznowiłem swój spokojny marsz.

3. Obeszliście bijące się pokemony i ruszyliście dalej przed siebie. Może to i nawet dobrze? Nie wiadomo jaki stosunek mają owe pokemony do ludzi, i lepiej było nie wchodzić im w drogę. Szliście dalej jednak nic ciekawego nie zauważyliście.

Mimo iż nic nie widać nie zaprzestajemy ze Swellowem wędrówki. Cały czas, spokojnie, brniemy przed siebie nie martwiąc się o to co ma być i o to co było. Po prostu jesteśmy w safari i przybyliśmy tu by złapać dzikie pokemony i zasilić swój team o nowych, silnych członków...

4. Po chwili napotkałeś przed sobą innego trenera. Ten szedł ze swoją Rapidash. Była duża a jej ognie były zdumiewające. Niczym Pegaz bez skrzydeł. Mężczyzna był nieco starszy od Ciebie. 25 lat, może więcej.
- Witam podróżnika! - powiedział serdzecznie.