Góry Południowe - Leniu

Gligar sam odpowiedzieć Ci zbytnio nie mógł, a był zajęty szamaniem jagody więc nawet nie zwrócił na Ciebie zbytnio uwagi. Pokemon wydawał się być obojętny na to co się dzieje dookoła niego. Dostał jedzenie, i to jest najważniejsze. Nie widać po nim by coś mu dolegało?
- To co, idziemy dalej, tak? - rzucił pytaniem Tran.

- Zaczekaj Tran. Chcę zobaczyć co ten Gligar potrafi. Wiesz bardzo chciałem mieć takiego pokemona więc dlaczego by nie sprawdzić tego - powiedziałem wyciągając z kieszeni pokedex i skanując nim Gligara.
- Może chcesz coś jeszcze zjeść - zaproponowałem mu dając trochę karmy na ręku...

Pokedex wyświetlił Ci takie dane:

Gligar || 25.oo%
Płeć: Samiec
Ability: Sand Veil
Charakter: Pokemon dość specyficzny, mało interesujący się światem. Żyje, bo żyje. Nie wie jaka jest rola w jego życiu, więc robi to co mu się każe. Spokojny i opanowany, rzadko kiedy wybucha bez powodu.
Ataki: Jak na lv.

GLigar zobaczywszy że wyjmujesz dla niego karmę, nie patrząc na Ciebie zupełnie, tylko na dłoń, w której ją trzymałeś, sięgnął szczypcami po nie i zajadał się dalej, wpatrując się wielkimi ślipiami w poke żarełko.

A co byś Gligar powiedział na wspólną podróż. Wiesz mam więcej takiej karmy i innych smakołyków jak coś. Zawsze jakoś tam byśmy się dogadali - powiedziałem wyciągając przed siebie pustego balla.
- Jeśli tylko chcesz to wskocz do niego - powiedziałem przybliżając go do niego i dotykając go nim...

Sądze że niepotrzebnie pytałeś Gligara o zdanie bo ten nie zareagował siedział i jadł. W końcu przypomniałeś sobie słowa Pokedexa, i doszedłeś do wniosku że skoro to tak obojętny pokemon, to rzucisz ballkę. Ta schowała do siebie pokemona i pokiwała się troszeczkę. Po chwili ta zaczęła się kiwać a pokemon należał do CIebie.

- Super. Mam nowego pokemona w swojej drużynie. To jest naprawdę piękny dzień. Nie uważasz Tran - powiedziałem stając i chowając balla z nowym pokemonem.
- Teraz możemy iść dalej Tran. Jest do zobaczenia jeszcze tyle rzeczy i tak wiele pokemonów do złapania że już się nie mogę doczekać - powiedziałem do Trana ruszając powoli dalej...

- Piękny dzień, powiadasz? Tyle razy zostałeś znokautowany, że ja bym na twoim miejscu bał się o własne życie, a ty chcesz iść jeszcze dalej? Pełen szacunek, zią. - odparł Tran, będąc zdziwiony twym zapałem, po czym ruszyl w górę. Że dalej, a nie w górę że górę. Eeeh tam, nie ważne. Ważne, że masz poksa. Yo!

mam nowego pokemona i dobrze się nim zaopiekuję. Będzie najlepszym Gligarem jakiego te góry widziały - pomyślałem idąc dalej.
- Ja jestem w gorącej wodzie kąpany i nic mnie nie zrazi. Świat jest piękny i trzeba umieć z niego tylko czerpać - powiedziałem do Trana dalej idąc spokojnie pewny swego lecz teraz z nowym pokiem w teamie xd

Taa, do najlepszego poka to trochę ambitnie. Aż za nadto, żebyś wiedział jeszcze jak wygląda najsilniejszy pokemon tych gór...zapewne byś się przy żegnał. Po chwili byliście już na prawdę wysoko, a ty wyczuwałeś coraz większą adrenalinę w swoim ciele. Czemu? Poprzez wysokość?

Poprzez wysokość albo musi coś być na rzeczy. Mam nadzieję że mam tylko głupie myśli co by się mogło stać.
- Tran powiesz mi mniej więcej na jakiej wysokości teraz jesteśmy. Bo chyba już dość wysoko. Sam nie wiem. Mam dziwne przeczucia - powiedziałem do rangera licząc że w razie czego mogę na nim polegać...