Ao Black - Poznać samego siebie.

Znajdowałeś się nieopodal Doliny smoka, w której to twój Bagon dzielnie trenował. Alfred, ponury i milczący stał koło ciebie, a dalej bawiły się wasze pokemony: Eevee, Servine, Luxray, Bisharp, Gliscor i Rapidash. Alfred westchnął.
- To wszystko jest takie dziwne... - rzucił cicho, oglądajac z daleka jak pokemony smoki i ich trenerzy trenują razem.

Siedziałem wraz z mym towarzyszem i obserwowałem wszystko co się działo dookoła.
- To znaczy? Jakie dziwne? - zapytałem Alfreda. Zgodzić się mogę że świat jest dziwny, ale o co tym razem mu chodziło?

- No wiesz... - westchnął Alfred. Po chwili podjął temat - To wszystko, co się wydarzyło. Gdyby nie ja, twoje pokemony - znowu urwał. Pokemony tymczasem znowu westchnęły. Nie chciały już tego słuchać.

- Alfred, co było to już się nie odstanie...po prostu chodźmy dalej. - odparłem chowając wszystkie pokemony prócz Luxraya i Servine, Tej drugiej wyciągnąłem dwa batony i dałem do zjedzenia. Niech je i rośnie.
- No tak, gdzie by się teraz udać spod tej doliny smoków? - pomyślałem wyjmując mapę i wpatrując się w nią.

-A to zależy od tego, co chcesz osiągnąć. Gdzie chcesz iść. Jest wiele dróg, ale tylko niektóre są bezpieczne. Teraz po wielu szlakach kroczą bandyci... no i anioły, które jeszcze zostały na świecie - rzucił Alfred, a Servine uśmiechnęła się i zjadła batoniki. Wpatrywaliście się więc w mapę, planując dalszą podróż...

Jak coś to Servine ma 41.4 lv ;p Zdolny do Ewolucji
_________________________________________________
Szczerze? To nie mam pojęcia? Może tędy? - powiedziałem do alfreda wskazując palcem miejsce na mapie. Teraz czekam co szanowna pani MG mi zaserwuje? Góry? DOlina? Rzeczka? A może pustynia? ^^

Spoko, spoko XD Wyluzuj
---
A może śniegowe polany? Co ty na to, drogi graczu? Ano nic nie poradzisz. Tymczasem Servine syknął przeciągle i ułożyła się do snu, ignorując waszą rozmowę. Luxray warknął i też się położył, wgapiając się w towarzyszkę.

No to tak, zobacz w moją KP jakie to poki się teraz ma, bo się zmieniło troszkę...jak zwykle z resztą xd i w DT też zaszły małe zmiany. 3 strona jak coś. Obiecuje, że do wyjścia 6 geny, nic już tam nie zmienię! Słowa harcerza, którym nie byłem xd
----------------------------------------------------
- Nazwa dość spoko, Alfred. - powiedziałęm do towarzysza przyglądając się intensywniej mapie i starając się coś sprawdzić, odnośnie tych polan. Polana gdzie zamiast trawy jest śnieg? NIeee... coś innego. Kiedy ja rozmyślałem o tym co to za miejsce, moje pokemony, już postanowiły zrobić postój.
- Serio? Dopiero co wyruszyliśmy z doliny smoka, a wy już chcecie robić postój? - zapytałem trochę zawiedziony ich postawą. No ale cóż, z moim pokemonami dyskutować nie będę.
- Alfred, wiesz coś odnośnie tych Śnieżnych polan? - zapytałem ducha.

- Coś tam wiem. Tam zamiast trawy jest śnieg. Serio!/b] - dodał, widząc twój wzrok pełen niedowierzania -[b] tam od stuleci nikt nie widział trawy, wszystko zostało dawno spalone... a potem popiół został przykryty śniegiem. Lodowe pokemony starają się, by tak zostało. A pokemony smoki tam trenują, bo w tamtych warunkach są najsłabsze. - rzucił, patrząc na Servine. Po chwili uśmiechnął się. Luxray zawarczał, potem zawył ochryple. Tymczasem zbroja Servine zaczęła jakby jaśnieć, aż stała się pulsującą wiązką światła, a następnie zgasła. Po pokemonie nie było śladu. Za to usłyszałeś syk tuż za tobą. Odwróciłeś się... pusto. Hmm...

Mówisz że w tamtych rejonach można spotkać aż takie pokemony? - powiedziałem tuż po wypowiedzi alfreda. Lodowe i smocze pokemony? To brzmi zajebiście. Będzie jakieś oderwanie, od Trutha i tego całego śledztwa. Trochę z dawnego życia... - pomyślałem wspominając stare czasy, które polegały tylko na byciu trenerem. Po chwili z servine zaczęło się coś dziać...coś bo zniknęła mi sprzed oczu, kiedy wcześniej zaczęła rozbłyskać jasnym światłem...
- Servine! Gdzie jesteś!? - krzyknąłem zaniepokojony.

Wołałeś, a po pokemonie ani śladu. Hmm... Nagle coś połaskotało cię za uchem. Obróciłeś się i ujrzałeś zielonego węża, szczerzącego się do ciebie radośnie
- Serperior! Sssss - usłyszałeś.

Chloris...wyewoluowałaś?! - powiedziałem radośnie. To zdarzenie pierwszy raz od dawna pobudziło we mnie pozytywne emocje. Moje pokemony poległy, jednak Servine...znaczy Serperior, jest przykładem iż to co zostało zniszczone może zostać odbudowane...
- Wiesz co? Mam pomysł... Tetekoi, Eelektrik! - krzyknąłem po czym wypuściłem mojego elektrycznego stworka, który nie przebywał z nami od dłuższego czasu.
- Twoja ewolucja, Servine pchnęła mnie do czegoś. Eelektrik, mam nadzieje że chcesz stać się silniejszy, ponieważ mam dla Ciebie mały prezent. - i po chwili z mojego plecaka wyjąłem żółty kamień, w którego wnętrzu znajdowała się błyskawica.
- To jest Thunderstone, po jego dotknięciu, wyewoluujesz w Eelektross'a, pokemona znacznie silniejszego od Ciebie, dającego Ci większe możliwości i umiejętności. Fakt iż Servine stała się serperiorem, popchnęła mnie do tego by dać Ci właśnie w tej chwili ten kamień. - wyjaśniłem Eelektrikowi. Świadomość, podwójnej ewolucji, była by czymś niecodziennym. Po wszystkim, wyciągam pokedex i skanuję oba pokemony.

Elektrik spojrzał na kamień i zamyślił się. Do tej pory radził sobie bez ewolucji, ale gdy dostał taką możliwość, to czemu by z niej nie skorzystać? Dotknął więc kamienia, a już po chili stał przed tobą Elektross. Oba pokemony uśmiechnęły się
---
Skany bez zmian, z wyjątkiem obrazków i nazw rasowych. Możesz dodać do Chloris, że stała się bardzo skłonna do zabawy i żartów.

Świetnie, jestem z was dumny. Wasza ewolucja, pozwoli mi wierzyć, że nie zostało jeszcze stracone... - powiedziałem do moich podopiecznych, nieco poważniejszym tonem głosu.
- Alfredzie, sądzę że możemy się udawać dalej, do tej Śnieżnej polany. - odparłem, po czym schowałem Eelektross'a oraz Luxray'a do pokeballi. Wraz ze mną dalej powędrowały Serperior oraz Eevee.

A więc chodźmy - rzucił radośnie Alfred. Jego pokemony zostały przy nim, by w razie ataku go bronić. Hm, nadopiekuńcze poki? Nieźle. W każdym razie ruszyliście, a waszym celem była śnieżna polana. Fajnie, nie?

Troche ta, tylko za dużo do odpisania tu nie mam...Rozglądam się dokładnie dookoła, wypatrując co dzieje się wokół mnie i zerkając co chwila na moje pokemony. Podróżujemy wspólnie już sporo czasu, zwłaszcza z Chloris. Od małej Snivy do ogromnej Serperior. Ciekawe co będzie z Eevee. W co ten będzie chciał się przemienić? Ja już mam swoje typy, ale to i tak ostatecznie od niego będzie zależeć.
- Alfred, byłeś już w tej dolinie że o niej tyle wiesz? Są tam jakieś ciekawe miejsca? Czy to jest tylko śnieżna polana?

-Praktycznie jest tam miejsce pojedynków dla smoków i trenerów, którzy chcą się z nimi zmierzyć. Do tego lodowe pokemony no i oczywiście śnieg. Niedaleko stoi małe miasteczko, dwa domy na krzyż z centrum i sklepem. To jedyne miejsce, gdzie można znaleźć pod śniegiem Ogniste i Wodne kamienie ewolucji. - odparł, ignorując pytanie, czy już tu był. Chloris spojrzała na ciebie i uśmiechnęła się. Dookoła stały tylko drzewa, coraz bardziej bezlistne, a na nich siedziały pokerobaki, które przyglądały ci się ciekawie.

Wysłuchałem cierpliwie Alfreda i zastanowiłem się nieco...świetnie, jeżeli smoki są w stanie trenować w takich warunkach, by t były silniejsze, to moje pokemony nie powinny być o wiele gorsze.
- Alfredzie, ile nam zajmie dotarcie w tamte rejony. Ostatnio nie szło nam zbyt dobrze, jeśli chodzi o nasze poczynania, więc nie ukrywam że powinniśmy nico nadrobić zaległości. - odparłem. po czym spojrzałem dookoła. Zwiedzanie krajobrazu? Czemu nie. Tak na prawdę, to rozglądałem się czekając na odpowiedź towarzysza.

Nie zauważyłeś nic ciekawego. Alfred zastanowił się
- W sumie to powinno zająć pięć-sześć godzin, oczywiście o ile nam nic nie przeszkodzi. Hm, łatwo nie będzie, bo po drodze jest wiele agresywnych pokemonów - powiedział marszcząc brwi. Po chwili usłyszeliście dziwny szmer, dobiegający z tyłu. Co to?

Groźne pokemony powiadasz? Oby silne. Jeżeli mam już na jakieś trafiać to tylko takie by mnie interesowały. - Odparłem do mego towarzysza. Tak jakby Bóg chciał nam spłatać figla, wraz z wypowiedzeniem słowa "groźne pokemony" za nami pojawiły się dziwne odgłosy. Odwróciłem się w pół spoglądając za mnie, starają się ukryć ewentualny niepokój. Twardzielem, skurwysynem trzeba być. Po ocenieniu sytuacji,, dopiero przechodzę do czynów.

Zza krzaka wyjrzała najpierw głowa, potem tułów i cała reszta ciała pokemona. Zwierzak dosłownie się palił. Stanął słupka i spojrzał na ciebie pytająco
- Quil? - spytał z niejaką groźbą w głosie. Pokemon na pewno był młody, a więc pełny energii i odwagi, cechującej jego gatunek.

Alfred uśmiechnął się
- Quilava... interesujące. Zwykle się ich tu nie spotyka...

Z lekkim zdziwieniem i niedowierzaniem przyjrzałem się stworzeniu które wyszło z krzaków.
- Czy to o czym myślę? Magmarashi? Inaczej zwany Quilavą. Muszę go mieć...ale coś mi nie wygląda na pokemona który by spokojnie dał się złapać. - Zanim jednak wykonam jakikolwiek ruch, wyjmuję pokedex i sprawdzam jego dane. Jednocześnie wyjmuję kostkę karmy i rzucam ją pokemonowi, sprawdzając czy się skusi na więcej? Jeżeli nie to czeka nas ciekawa walka.

Quilava||26,00%
Typ:
Ability: Blaze || Egg Group: Field
Charakter: Młody pokemon, pełen energii i odwagi. Uwielbia bitwy tak samo jak pokazy. Jest świetnym aktorem, ale potrafi być zarozumiały i nieposłuszny.
Ataki: Tackle, Leer, Smokescreen, Ember, Quick Attack, Flame Wheel, Defense Curl, Flame Charge
---
Pokemon spojrzał na karmę i prychnął rozbawiony. Zauważyłeś, że pod jego nogami leżały pyszne jagody. Quilava przekrzywił głowę
- Quiiiil? - "Serio?" zdawał się pytać. Potem opadł na cztery łapy i usiadł, najwyraźniej znudzony.

Po charakterze i jego zachowaniu można wywnioskować że ten bardzo się prosi o walkę, a więc dobrze! Trochę rozruchu oraz nowy pokemon w naszym zespole się przyda. Eevee, gotowy? Zaczynamy...rozpocznij od Quick Attack! A następnie zamachnij się szybko swoim Iron Tail'em odrzucając przeciwnika dalej. Wyląduj i obserwuj ruchy przeciwnika. Quilava to pokemon który nie należy do tych słabszych więc trzymaj się na baczności. Ataki dystansowe, kontruj szybkimi Shadow Ball'ami. W pewnym momencie wykorzystaj nieuwagę Quilvy jeśli się taka przydarzy do wykonania Dig i atakuj!

Quilava na początku uniknęła ataku i użyła Defense Curl, Iron Tail skontrowała Flame Wheel, a Shadow Balle Ember. Po chwili użyła Smokescreen i zniknęła. Eevee rozejrzał się uważnie, ale dym przytępił jego zmysły w dużym stopniu, przez co nie zauważył Flame Charge
-
Eev: 89%
Quil:93%