Jakaś cycata panna pragnąca pomagać pokemonom(Lunaa)

- my? Twojego uzbrojenia i kolejnego zabitego na kącie... - Odrzekł po czym nagle coś przebiło jego głowę... Po dostrzeżeniu było to małe ostrze... - Kiepski moment na wybieranie celu - Odrzekł Zern z ostrzem wysuniętym z nadgarstka - Zwłaszcza że na codzień zabijam... - Odrzekł a po chwili wysunęła się i drugie ostrze. Sparował atak i wyrzucił go za okno. Sam wskoczył na okno - Pokonałaś raz Lich Kinga.... Wiec pewnie umiesz się bronić... Ps. Nie traktuj jej jako siły... A jako dar i część Siebie - Odrzekł zeskakujuac

Nie przejęłam się jego słowami, a ręka była już na łuku gdy został zabity przez Zerna. Super... Jeszcze mnie co chwila ratować musi. Wysłuchałam to co ma do powiedzenia. -Zaczekaj. Powiedział gdy zeskakiwał. Nie pokonałam tego Lich Kinga sama. Po za tym... Jak ja mam zaakceptować moc skoro zdobyłam ją przez przypadek... Jak zwykle bardziej przeszkodził niż pomógł.

- Zabiłem go sam... Nie jestem człowiekiem... Dobrze sobie zdajesz z tego sprawę Lucy... Arthas zginął z mojej ręki w jego realnym świecie... Tam byłem jego bratem... Ale nieważne... Grunt jest taki że świat dostaje pierdolca... A ty widać jakoś się temu opierasz.. - Odrzekł po czym nagle rzucił w ciebie nożem.. Ty wystraszona zamknęłaś oczy... Gdy otworzyłąś przed tobą była ściana Lodu... - Widzisz? Nie możesz rozkazać mocy używać się samej... Ona decyduje... Jak chce pomóc zrobi to... Naucz się jej korzystać... - Odrzekł po czym zaszarżował na ciebie z Frostmournem - INACZEJ ZGINIESZ! - Po czym ty skuliłaś się a jak wstałaś i otworzyłaś oczy zauważyłaś że Zern jest w lodzie... Po chwili sie wydostał i schował miecz - Rozumiesz?

Musiałam się uspokoić najpierw. Kiedy już wzięłam kilka głębokich oddechów, spojrzałam na Zerna. -Rozumiem, ale... nie za bardzo wiem jak mam się nauczyć z niej korzystać. Póki co sama się używa wtedy kiedy cos mi grozi. Po za tym jak mam się z nią "dogadać"? Nawet nie wiem jak mam zacząć? Chociaż... Może dasz mi radę? Wytłumaczyłam na spokojnie. Warto spróbować zapytać. Najwyżej se pójdzie.

- jesteś w Grze online z interfejsem mózgowym... Co może być prostszego? - odrzekł po czym oddalił się w nieznane... Ty stałaś natomiast poza tawerną i patrzyłaś się w pustkę... O co mu biega? O co w tym chodzi? Jednocześnie na niebie spojrzałaś jak zanika już portal z którego wyskoczył Lk... Ciekawe co jeszcze cię tu spotka... Jak narazie to jest z dnia na dzień coraz gorzej... Dodatkowo Zern, zdaje się że wie więcej niż mówi..

Patrzyłam się w miejsce gdzie stał Zern. Po chwili kopnęłam kamyk, który leżał na ziemi przede mną. -KU**A! Wrzasnęłam zła. -Chciałam pomocy, a dostałam kolejną zagadkę. Wkurzona wróciłam do Tawerny i do pokoju. Zaczęłam szperać w interfejsie postaci, skillach itd. Możliwe, że znajdę tam cos ciekawego co wczesniej umknęło mojej uwadze. Skoro tutaj jest ten cały interfejs mózgowy to może jakos uda mi się nawiązać "Sojusz" z moją mocą.

Po chwili zauważyłaś że coś jest nie tak... Nagle zrobił się dzień, a na niebie pojawił się Twórca... - Złamaliście Prawo... Zern Howlett oraz John'y Blaze sa skazani na śmierć... Kto zabije tych dwóch zostanie uwolniony ze świata... - Po czym znikł... Ludzie rozejrzeli się po sobie i zaczeli biegać w poszukiwaniu ich... Obok Pojawił się Cole.. - Cholera... O co tu biega?!

wysłuchałam twórcy i kolejne pytania. Wiadomo, że są mocni i są beta testerami, ale nic więcej. Wiecej ludzi zginie niż zdołają ich pokonać. -Wszyscy szukają Zerna i Blaze. To jest chore. Jeśli ich pokonają to wyjdą, ale to bezcelowe. Tylko jeszcze więcej zginie. Ten świat jest do bani. Usiadłam na ziemi i pogłaskałam Absol która cały czas była obok mnie. -Ciekawe co teraz? Nie mam zamiaru się z nimi bić bo zginę już przy pierwszym uderzeniu.

- W końcu wiem! Ci obaj to... Coś czego nie powinno tu być! Zern oraz John muszą mieć moce ale na tyle potężne by się obawiać! W końcu Zern sam na klatę przyjął 89% obrażeń Lich Kinga i nawet nie drgnął... Obaj są niczym bogowie i mogą to za szybko skończyć! - Odrzekł Cole patrząc na ich podobizny... - Z czego wiem czym jest John... To tak zwany Vigilante.... - Odrzekł

-Vigi-co/ Zapytałam. Pierwszy raz słyszałam taka nazwę. Po za tym Cole ma całkowitą rację. Dał Bossowi popalić. Nawet nie musiałam mu pomagać. Przyjął go na klatę. I kto jest ten cały Vigilante. Dziwiła mnie ta nazwa. Nie przypominałam sobie, żebym słyszała w angielskim takie słowo. Albo zapomniałam albo nie uważałam. -Wiesz może coś więcej o tym całym Vigilante/ Zaintrygowałeś mnie nazwą.

- Vigilante, inaczej mściciel... Samozwańczy obrońca etc... Pojawił się w mieście niedługo po tajemniczych morderstwach za które odpowiada prawdopodobnie Zern. Vigilante, cóż posiada dość specyficzne moce i prawdopodobnie to właśnie nim jest Johnny Blaze. Obawiam się jednak że coś tu nie gra, skoro nie zostali jeszcze skasowani to znaczy że system nie może ich od tak odłączyć. Oznacza to że możemy być w potencjalnym zagrożeniu skoro szansa wydostania się to pokonanie ostateniego piętra a nie da się odłączyć dwóch graczy wcześnie....

Słuchałam z uwagą tego co mówi Cole. I zaczynam tracić pomału nadzieję na wydostanie się z tego cholerstwa. [b]-Super... Nie dość, że są OP to jeszcze nie mamy jak pokonać bossa na ostatnim poziomie bo na pewno tak łatwy do ubicia nie będzie. Już teraz bossy mają różne fazy ataku więc tam to będzie rzeźnia. Jeszcze teraz to polowanie. Więcej graczy zacznie gryźć piach w realnym świecie... [b] Cała ta sytuacja wydawała się być bez najmniejszego sensu. Szansa na wydostanie była bliska zeru, ale teraz to już totalne zero.

- Hmm Chyba że - Odrzekł po czym spojrzał w interfejs - Mogę próbować spowodować zwarcie... Jest to ryzykowne ale możliwe że zdołam tym samym wywołać na chwilę kilka informacji fabularnych. Wówczas przynajmniej znalibyśmy parę bossów... - Odrzekł próbując delikatnymi impulsami elektrycznymi spowodować wcześniej wspomniane zwarcie. Gdyby mu się udało dało by wam to lekką przewagę oraz szansę na wydostanie się z tego więzienia...

-Dobrze. Spróbuj z chęcią zobaczę co się stanie gdy to zrobisz tylko uważaj. Nie mam ochoty zginąć przez to, że coś się nie uda Cole. Powiedziałam i patrzyłam na to jak mój kompan próbuje zrobić zwarcie gdy mu się to udaje patrzę na niego bo nie powiedziałam co mam zrobić.

- Dawaj dajesz - odparł po czym nagle ktoś zamroził mu nogi - Nie próbuj... Zabijesz tym siebie, ją i każdego - Odparł zern... Pojawił się znikąd po czym odszedł tak samo nagle jak się pojawił. Ty sama odeszłaś i zobaczyłaś o dziwo dzikiego cyber pokemona. Nie wiesz co to, wyglądał jak miecz którym walczył Zern.... Ten spojrzał na ciebie po czym wysunął się z pochwy.

-Dzięki za próbę zabicia mnie Cole. -Rzuciłam sarkazmem do mojego towarzysza. Poszłam sobie. Widząc tego pokemona zdziwiłam się. Samotny i dziki? Dziwne. Nie wiedziałam wcześniej pokemona, który byłby bez trenera. Czułam się dziwnie kiedy na mnie spojrzał. Kiedy wysunął się z pochwy cofnęłam się o krok. Nie wiem dlaczego, ale czułam, ze nie powinnam do tego miecze podchodzić albo pozwolić by się zbliżył. Biorę pokeball i wypuszczam Edwarda. -Przygotuj się do walki.

Pokemon pojawił się i groźnie zaćwierkał na miecz. Ten automatycznie zaatakował twojego pokemon, aczkolwiek zdołał on odskoczyć w bok i spojrzeć na niego groźnie. Widać, miecz był w cholerę agresywny. Wówczas dostrzegłaś ze w tle stoi ktoś, chyba jego trener i wydaje mu polecenia. Widać to bedzie walka

"A więc tak się chcesz bawić?" Pomyślałam i spojrzałam na Edwarda. -Dobra. Chce walki to ją dostanie. Edward zaatakuj ten miecz Emberem i Quick attack. Po tym Agility dwa razy by podnieść sobie szybkosć i Flame Charge. Kiedy zaatakuje użyj Quick Guard. Użyj też kilka razy growl by osłabić mu atak. Następnie jeszcze raz Ember oraz Flail. Postaraj się też chronić przed ciosami na osłonami np. drzewami. Jeszcze raz Agility. Nie dawaj się i uderz Peckiem oraz Tacklem. Kiedy zaatakuje od razy zaatakuj Emberem by go zranić. Celuj w oko. To jego pieta achillesowa. Na pewno go zaboli. Uderz go Quick attakiem i od razu peck w oko dzięki temu, że zbliżyłes się poprzednim atakiem. Zaatakuj tez Emberem i Flame chargem kiedy będziesz blisko. Nastepnie Flail i Growl dwa raz. Na końcu uderz z całej siły Flame Charge i odsuń się od niego.

Twój pokemon wykonał zgodnie twoje polecenia, dodatkowo ataki ogniem zadawały mu większe obrażenia. przeciwnik jednak również zaczął atakować nie dajac za wygraną, aczkolwiek w starciu z ogniem sytuacja wydawała się z góry przesądzona. Jednak na szczęście twój pokemon nagle zostła rozproszony...

Ed - 80%
miecz - 60%

Zaklęłam cicho widząc atak Supersonickiem. Edward został oszołomiony. Teraz to szczęście jak trafi przeciwnika, a nie siebie. -Nie poddajemy się Edward. Postaraj się otrząsnąć z tego. Użyj Tailwind i Agillity. Dzięki temu będziesz o wiele szybszy. Użyj Peck oraz Tackle i z Bliska znów zaatakuj go Emberem oraz Falme Charge. Następnie zacznij latać wokół niego co jakiś czas uderzając go Peckiem lub Emberem. Kiedy zaatakuje zrób unik i Quick attack prosto w jego oczko. Musi go to zaboleć. Używaj też Quick guard, żeby się obronić przed jego ciosami. Zaatakuj go Peckiem i Flail. Zaraz po tym Z całej Siły Flame charge i Ember. Tym go wykończymy najszybciej. Na koniec poczęstuj go Growlem i Flame Charge.

Walka toczyła się dalej. Pokemon nie miał zamiaru się poddać, a dodatkowo twój pokemon był skonfundowany przez co kilka ataków nie trafiło w przeciwnika a w niego ale i tak został cel zdobyty. Przeciwnik został podpalony, dzięki temu zyskałaś przewagę. Przeciwnik jednak zaczał grać na ostro przez co twój ptak zaczał otrzymać w pytę.

Ed 50%
miecz 35%

Twój pokemon wówczas się ocknął ale mimo to było już nieco póżno na całą taktykę gdyż przeciwnik wyjechał z całej siły w twojego pokemona. Zaczął od zaatakowania go najcięższymi atakamy by ten nie miał możliwości kontr ataku, by następnie wbić mu tyle ran by miał problem z lataniem. Ostatecznie jednak sam miecz tez już nieco podupadał na sile

Ed 20%
miecz 5%

Wóczas miecz padł a koleś go cofnął i sam się zwiną z pola bitwy... Jednocześnie coś zaczęło się psuć gdyż grafika otoczenia wygląda jakby mocno się upiła.

24/24 * 2 * 1,5 = 3lv

Cały świat zaczał wirować a NPC nieco się ciąć. Wygląda to tak jakby świat nie umiał czegoś utrzymać, wytrzymać? Wyglądało to na problem z silnikiem... Czyżby ktoś coś zepsuł? Cole? Zern? Ten cały Vigi coś tam? Cholera... To źle wygląda. Dodatkowo niektóre obiekty zaczęły poprostu... Znikać