Jakaś cycata panna pragnąca pomagać pokemonom(Lunaa)

-Cholera. Shiva powrót. Zmieniamy strategię. Odpocznij. Slender man cię mocno poodbijał. Naprzód Hentai. Pokaż tej nidoran jak potrafimy walczyć. Zaatakuj ją String shot. To ją spowolni. Po tym szybko harden i Tackle. Przed każdym jej atakiem używaj Harden to wzmocni twoją ochronę. Metapod był wyleczony po walce wiec mógł spokojnie się zmierzyć z Nidoran. Po za tym mógł się doskonale wzmocnić.

Zamieniałaś pokemony, dasz sobie też przysiąść że hentai patrzy ci się w krocze... Ale mniejsza Zaatakował, Zwiększył swoją obronę w celu przy czym następnie zaatakował osłabiajac pokemona. jednak ta nie byłą taka słaba i napierała dalej atakami. Co z tego wyniknie? Cholera wie

Nidoran 69%
Hentai 80%

Zabije go jeśli jeszcze raz spojrzy mi się w krocze i nie pożałuję tego, ze go zabije. Przynajmniej będzie spokój. -Hentai nie gap się ta do cholery tylko użyj Harden. Cały czas go używaj. Jak juz będziesz mieć od cholery obrony oplącz ją siecią za pomocą serii Stringshot i dopiero na koniec z całejs iły Tackle. Najmocniej jak umiesz.

Pokemon chyba i tak miał to gdzieś bo zaatakował przeciwnika po czym spojrzał kątem oka na cycki. Kochał to... Aby zmiana go zmieniła! Nidoranka nie wzięła pod uwagę pancerza poke kokonu, co sprawiło że nie jest to zbyt łątwy przeciwnik

Nidoran 45%
Hentai 60%

-Opanuj się do cholery Hentai i cały czas Harden. Potem Tackle najmocniej jak umiesz. Shiva bądź w pogotowiu... Czułam, że metapod nie da sobie rady z nią ponieważ skubana jest silna. Shiva też jest zmęczona, ale musze postarać się pokonać tą małą wredną samiczkę. Nie da rady inaczej. Złapałam za pusty Pokeball i czekałam.

Kula się kręciła... Kręcila i Bęc... Udało się! Podniosłaś Balla i schowałaś Hentai'a do kulki. Cóż, masz nową towarzyszkę ale twoja mała lisica nie jest w dobrm stanie... Potrzebne jej leczenie i to szybko... W oddali jakies 3h drogi z górki dostrzegasz PC. Ale czy dasz radę zdążyć? Czas to wredna suka nie dajaca ci możliwości w takich sytuacjach i wątpisz by było odwrotnie.... Ale cóż... Musisz zaryzykować bo Inaczej Shiva ucierpi dotkliwie

Nidoran

Typ:
Lv: 7.oo
Charakter: Uparta i wredna, walczyła by z każdym kto ją do tego sprowokuje. FEMINISTKA! Nie lubi zboczonych pokemonów, osobiście by je zabiła!
Ataki: Leer, Scratch, Tail Whip

Chowam Shivę do Balla i biegnę jak na złamanie karku do PC. Co z tego, ze to 3 kilometry. Dam sobie jakoś radę. Teraz najważniejsza była moja Absol, a nie ja. Po za tym reszta pokemonów też potrzebowała leczenia i to szybko. Nie obchodziło mnie teraz nic innego. Nie zwracałam nawet uwagi na ból i kolkę, która mnie złapała.

Jakoś ci się udało... Ledwo oddychałaś ale cóż... Po chwili oddałas poki a na zewnątrz usłyszałaś walkę... Po chwili coś przysłowiowo WYJEBAŁO pół ściany a do środka wpadł jakiś ALakazam... Za nim do środka wbił Czarny jak noc Charizard z ogromną blizną na oku... - Char... - Odparł po czym odszedł w tył... jakiś facet schował swojego pokemona - T...TO NIE REALNE BY TO BYDLE MIAŁO TAKĄ MOC! - Wrzasnął

Parzę zdumiona na tą scenę i na pokemona. -Co to do cholery jest? Czy to... Shiny Charizard? Nie wierzyłam własnym oczom, ze widzę coś takiego. Alakazam został dosłownie zrównany z ziemią. Kto jest trenerem tak potężnego pokemona. Jedno było pewne... Nie był nim człowiek. Pokemon też nie był normalny. Nie dość, że Shiny to jeszcze z taką mocą? To było nierealne.

Pokemon wycofał się i odleciał a ty patrzyłaś na dziurę w scianie... Po chwili przyszły jakieś Machampy i zaczęły to naprawiać. Po około godzinie nic nie było widać... Ty sama udałaś się do pokoju spać... Z rana wstałaś i widziałaś za oknem pobojowisko po walkach pokemon... Zniszczone drzewa... Słupy, co kolwiek to było miało pierdolnięcie i to mocne. Ogarnęłaś się i zeszłaś na doł... a tam...

Była cisza jak makiem zasiał. Nie słyszałam nic oprócz odgłosów własnych kroków. Czułam sie jak w opuszczonym starym szpitalu. Ta cisza i brak ludzi mnie dobijał. Nawet stołówka była pusta. -Co tu się dzieje do jasnej cholery? Nic nie rozumiem... Mimo to wchodziłam wszędzie by znaleźć kogokolwiek. Zostało mi tylko jedno miejsce. Nie otwierałam drzwi na których pisało "Tylko dla personelu" -Raz kozie śmierć. Otworzyłam drzwi.

Po otwarciu drzwi wyleciał z nich nieznany ci wcześniej ptaszek i latał jak dziki po całym centrum... - Fla! Fla! Fla! - Odparł atakując szybę... Co to za pokemon? Pokemon nie był zapisany w bazie danych a sama go nie znałaś... Co to jest? - Fla! FLA!! - Po czym wybił szybę Tackle'em i zaczął latać dziko po okolicy... Ostatecznie usiadł na jakimś proporczyku pirackim - Fletchling! Fletchling! - Wołał dziko po czym spojrzał na ciebie- Fletchling!

-Co to jest? Spokojnie podeszłam do pokemona. Skąd on się tam wziął? Wyglądał na przestraszonego. Nie dziwię mu się. Mógł też swoja nazwę. Fletching... Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim pokemonie. Stałam kilka kroków od proporczyka. -Witaj Fletching. Lekko się przestraszyłam jak wyleciałeś w pomieszczenia. Czy mogę wiedzieć skąd się tam wziąłeś.

Pokemon wzleciał i zaatakował cię szybko Tacklem. Coś mu się nie podobało... Jednak Pokedex coś tam popiszczał i wyskoczył ci sam charakter "Pokemon ten jest dumny i waleczny. Walczy w obronie własnej oraz swoich druhów... Nigdy nie zrobi czegoś co zniszczy jego honor, honor Pirata. Był pokemonem na statków albo może lepiej łajbie pirackiej pareset lat temu. Wpadł do wody i zamarzł... Odmrożony nie wie co się dzieje... Wiadomo tylko że był Pokemonem niejakiego Edwarda Kenway'a Kapitana Brygu Kawka... Sam pokemon był jego pupilem i bardzo go przypomina. Reaguje tylko na jego imię". Cóż, ma przeżycia to fakt

Uniknęłam ataku -Pirat? Pokemon pirat? No lepsze to niż zboczeniec. Pokedex wspominał coś o Edwardzie może to zadziała... -Fletching. Przestań co by powiedział na to Edward! Spojrzałam na pokemona i czekałam na jego reakcję. Może nie wie, ze minęło te kilka set lat i trzeba mu to powiedzieć?

Pokemon spojrzał na ciebie i zdenerwowany ze śmiałaś wymówić imie jego Kapitana zaatakował cię... Flame Charge?! Ogień odrzucił cię w tył a pokemon nie był chyba teraz przyjaźnie nastawiony do ciebie... Jak by kiedyś był... Widać że chciał cie pokonać bo masz czelność wymawiać jego imię... - FLA!!! - Zaatakował cię Teraz z Tackla przez co odleciałaś znowu do tyły... Dość silny.... Albo zdenerwowany

-Ałaaaa. Nie zmuszaj mnie bym użyła siły Fletching. Nie jestem twoim wrogiem. Zrozum. Nie ma już twojego kapitana. Wpadłeś do wody i zamarzłeś. Byłeś w takim stanie ponad kilkaset lat! Bolały mnie miejsca w które oberwałam. Nie miałam zamiaru walczyć. Nie chciałam tego malucha krzywdzić i tak miał już zbyt duży bagaż emocjonalny. Walka tylko to pogorszy. Rozwiąże to pokojowo.

On słysząc to chyba jeszcze bardziej się wnerwił... - FLAAAAA!!!!! - Po czym naparzał ciebie Quick Attack'iem cały czas... Już powoli nie miałas sił... Jego zdenerwowanie było ogromne nie wspominając juz o złości... Chęci walki oraz tym że coś jest nie tak... - FLA! FLA! - i Znów Flame Charge... Cholera, to pierwszy pokemon ptak majacy ogniste ataki!

Z trudem uniknęłam Flamecharge. Nie miałam teraz wyboru. -Shiva ratuj. Wypuściłam mojego pokemona. Postaraj się uspokoić Fletching. Nie chce ci robić krzywdy do cholery tylko się opanuj. Nie jestem twoim wrogiem i nie chcę nim być. Po chwili do mojego pokemona powiedziałam szeptem Jeśli cię zaatakuje unik i Feint. Po tym szybko scratch i Leer. Unikaj jego ataków.

Shiva nawet nie musiała się zastanawiać bo od razu przystąpiła do ataku przeciwnika. Ptak szybko zmienił sposób walki na pozycyjny. Dobry jest, aż nadto dobry. Cholera, kimkolwiek był ten Kenway był w diabelsko dobry. Ten pokemon nie może mieć wysokiego poziomy bo używa standardowych ataków... Ale szybkosć robi wrażenie. Jednak Shiva miała też dość tego ptaka

Shiva 70%
Fla 80%

Próbuje wstać, ale nie mogę. Wszystko mnie boli. Złapałam się za bok i spojrzałam na rękę. Super... Jeszcze krwawię na dodatek. -Jeszcze raz Leer .Jak zaatakuje postaraj się zrobić unik. Nie możemy mu dać wygrać. Pokażemy, ze też jesteśmy silni. Zaatakuj go jeszcze raz Scratch i Faint. Po tym Leer. Zniżymy mu trochę obronę. Wiedząc, ze Flechng jest zajęty rzucam w niego balla. Rzut sprawia, ze czuję jeszcze większy ból.

Pokemon walczył zaciekle gdy wówczas rzuciłaś Ballem. Pokemon wszedł do niego i kręcił się... Kręcił i Bum... Pokeball przestał się kręcić... Złapałaś go... Złapałaś swojego Dziwnego pokemona? Po jakimś tam nędznym skanowaniu okazało się że ma 9 poziom. To dlatego był tak silny... Dodatkowo nie masz żadnych innych informacji o nim. Nic, zero Kaput.

Fletchling

Typ:
Lv: 9.oo
Charakter: Pokemon ten jest dumny i waleczny. Walczy w obronie własnej oraz swoich druhów... Nigdy nie zrobi czegoś co zniszczy jego honor, honor Pirata. Był pokemonem na statków albo może lepiej łajbie pirackiej pareset lat temu. Wpadł do wody i zamarzł... Odmrożony nie wie co się dzieje... Wiadomo tylko że był Pokemonem niejakiego Edwarda Kenway'a Kapitana Brygu Kawka... Sam pokemon był jego pupilem i bardzo go przypomina. Reaguje tylko na jego imię
Ataki: Tackle, Growl, Quick Attack, Flame Charge

Kod:

Nadal nie mogę wstać. Po prostu nie mogę. Siedzę na ziemi i przywołuję do siebie pokemona. Bierze Pokeball w pysk i kładzie mi go na kolanach, a sama siada obok mnie. Zaczynam ją głaskać. Jak tylko poczuję sie lepiej wstanę i ruszamy dalej Shiva. Nie wiem nawet kiedy zamknęłam oczy i zasnęłam.

Po jakiejś chwili się ogarnęłaś i ruszyłaś dalej... Szłaś godzinami aż zaszłaś... Jakieś większe portowe miasto... Hmm Zwie się... Nassau... Dziwne, przecież to był jedna z wysp... Ale w sumie tyle sie dzieje ze jakoś ląd się z dupy wyłonił i połączył to z ziemią lądową... Tak czy siak, Nassau dawno temu miasto pirackie... Korsarze... Czarno brody... O Biblioteka!

Miasteczko portowe. Coś dla Fletchlinga. Wypuszczam go. Hej Fletching. Jest jakieś miasteczko portowe. Po za tym chce ci dać imię. Skoro byłeś pokemon Edwarda Kenwaya to może dam ci po nim imię. Co ty na to? Nie wiedziałam co powie, a tym bardziej czy będzie chciał ze mną współpracować. Musiałam iść do biblioteki i dowiedzieć się więcej o tym całym Edwardzie.