Gra Nikotynka - Emra - II

Poszłam spokojnie za Reno, starając się nie przejmować tym co się będzie działo, oraz starałam się zignorować sporą ilość piasku w butach moze jakoś dam sobie z tym radę, wróciłam szybko swojego pokemona do pokeballa, po czym ruszyłam za towarzyszem, kiedy coś przebiegło miedzy nami złapałam szybko jego koszulkę dość mocno przestraszona jednak po chwili wzięłam głęboki wdech i starałam się nie panikować aż tak mocno, dla pewności złapałam w dłonie po jednym sztylecie.

Próbowałaś dalej iść ale ten piasek w butach był niesamowicie irytujących czułaś jak twoje stopki coraz bardziej Cię bolą. Chłopak szybko się zatrzymał po czym rozejrzał
- Widziałaś to prawda? Ciekawe co to za istota, ale jeśli chciałaby nas zabić to już dawno by to zrobiła
Powiedział i ruszył powoli dalej, gdy przedarliście się przez krzaki w końcu mogłaś spoglądać dalej niż 2 metry przed siebie, można było zauważyć spory wodospad oddalony około 20 minut od was.

W sumie miał rację, jeśli mielibyśmy zginąć to ginęlibyśmy już dawno, spokojnie schowałam sztyleciki i szłam dalej za swoim towarzyszem, rozglądałam się starając nie stracić z oczu niczego interesującego
-Masz w sumie rację- przyznałam chłopakowi i szłam dalej za nim pilnując żeby mi nigdzie nie zniknął, oddalenie się od niego nie byłoby miłe a ja sama bym sobie na pewno nie poradziła, prawda? Szłam więc dalej rozglądając się.

- Nic się nie bój jak coś damy rade, jak zawsze
Uśmiechnął się do Ciebie Reno i ruszyliście dalej, coraz bardziej się przerzedzało a gdy już mogłaś widzieć na kilkanaście metrów przed siebie zauważyłaś bardzo dokładnie wodospad, widok zapierał dech w piersiach a w koło ani żywej duszy, widać było jakieś stworzenia zbliżone kształtami do pokemonów niedaleko wody, także zauważyłaś chatkę tuż przy wodzie, właściwie to miała nawet taras wybiegający nad wodę, dziwne że ktoś mieszka na takim pustkowiu.

Pokazałam paluszkami na domek, może akurat Reno go nie zauważył, chociaż małe szanse, jakby nie było szedł przede mną jednak jasne się stało, że to właśnie tam musimy wejść i sprawdzić dokładnie z kim mamy do czynienia, prawda?
-Wchodzimy do domku czy czekamy przed nim na jego właściciela?- zapytałam towarzysza, jakby nie było i jednak i druga opcja była dobra, jeśli wejdziemy do środka od razu może nas zaatakować jeśli jednak zaczekamy moe porozmawia z nami spokojnie?

Zbliżaliście się wielkimi krokami w stronę wodospadu jak i domku w końcu zadałaś pytanie gdy byliście już na prawdę blisko nim Reno zdążył cokolwiek powiedzieć usłyszałaś bardzo ostry i mroczny głos
- Zapraszam do środka, ciekawi mnie co tutaj robicie jedno jest pewne nie jesteście poszukiwaczami skarbów ani żadnymi zwykłymi ludźmi.
Głos był bardzo wyraźny ale widziałaś tylko cienie wkoło siebie niestety nie było Ci dane ujrzeć oblicza nieznajomego. Reno spojrzał na Ciebie i skomentował
- To wchodzimy zobaczymy kto to jest może się ujawni skoro nie widzi w nas zagrożenia

Zatrzymałam się od razu
-Reno skoro on nie widzi w nas zagorżenia to może lepiej nie idźmy tam co? Może na serio nam coś zrobi, albo sama nie wiem, zaatakuje nas myśląc że jesteśmy łatwymi ofiarami? Może jednak odpuśćmy sobie co?- zapytałam i na szybko rozejrzałam się po okolicy, spanikowałam słysząc ten głos nic więcej, chociaż najchętniej zapadłabym się pod ziemie uświadamiając sobie co powiedziałam
-Zapomnij wchodzimy, na szybko zerknęłam czy na pewno mam swoje sztylety i czekałam aż pójdzie przodem.

Chatka była dziwna praktycznie pusta ale widać było że jest zadbana dopiero po chwili zauważyłaś że ściany nie są takie zwykłe, gdy przyjrzałaś się zauważyłaś że w koło otaczają was książki, dało się je wyciągnąć, był także stolik fotel i kominek po czym dalsze drzwi prowadziły do prowizorycznej kuchni i wielki taras z widokiem na wodospad.
- Rozgoście się, zaraz do was przyjdę
Usłyszałaś zza swoich pleców ale niestety nadal nikogo nie było.
- No nieźle się urządził, ciekawy element z tymi książkami.
Skomentował Reno

Rozejrzełam się i usiadłam na fotelu rozgaszczając się tak jak chciał tego nasz gospodarz, jednak po chwili wstałam i zaczęłam rozglądać się jeszcze raz zainteresowała mnie spora ilość książek, skoro ma ich aż tyle może znajdzie się tam coś ciekawego dla mnie? Może coś o mocach, a może nie jest to osoba naszego pokroju i będą to zwykłe opowieści o wszystkim i o niczym? Kiedy już się rozejrzałam po prostu usiadłam ponownie na fotelu.

Zaczęłaś po chwili się rozglądać po książkach ale o dziwo nie były wcale opisane, po chwili zauważyłaś mężczyzne w szatach niczym samuraj, miał pancerz na prawym barku, wysokie buty i maske na twarzy po chwili ją ściągnął przez co ujrzałaś jego blizny na policzku i czole.
- Jestem Crane.
Powiedział dość spokojnie po czym spojrzał na Ciebie i książki
- Jaka książka Cie interesuje, pomyśl dokładnie a sama się znajdzie jeśli ją posiadam

Pierwsza moja myśl była związana ze szlachetną krwią, pomyślałam o tym nawet przez chwilkę, jednak sądząc po ubraniach i zachowaniach mężczyzny mogłam się jednak domyślić, że nic takiego nie będzie miał, dlatego wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce spoczynku
-Emra, a to jest Reno- w odpowiednim momencie wskazałam na swojego towarzysza
-Nie widzisz w nas żadnego zagrożenia prawda?

- Miło mi was poznać, i nie nie widze w was żadnego zagrożenia w sumie to nawet wydajecie się być mili.
Odpowiedział i poczułaś woń parzących się ziół po chwili przyniósł jakieś dziwne kubki w których były ów zioła
- częstujcie się, wyczuli to wasze zmysły, zapewne szukacie tu pewnych odpowiedzi.
Powiedział spokojnie siadając na starym krześle które przemieniło się w bardzo ładnie obity skórzany fotel, to samo stało się ze stołem gdy wziął swój kubek herbaty, antyczny stół w bardzo dobrym stanie, widać były jakieś wyrzeźbione znaki na nogach ów stołu.

Siedziałam spokojnie i kiedy podał ziółka niepewnie zaczęłam je wąchać, a skąd mam wiedzieć, że tam nie ma czasem jakiejś trucizny? W sumie kto tam wie, powąchałam i napisłam się szybko
-Jakim cudem mieszkasz tutaj do tego sam?- zapytałam prosto z mostu, byłam tego ciekawa, człowiek w takiej odległości do stałego lądu, sam z tyloma książkami, skąd bierze jedzenie, chociaż z tym to chyba nie problem prawda?

- Normalnie poluje i żyje, hoduje sobie ziółka i jakoś żyje w harmonii z naturą.
Odpowiedział dość spokojnie po czym napiłaś się ziół, były dość dobre miały smak przypominający porzeczkę i jagody. Po chwili Reno usiadł na krzesełku która zamieniło się także w ładnie obity fotel ze skóry
- w sumie dzięki pewnym sztuczkom nic mi tutaj nie grozi.
Rozejrzał się po pokoju i po chwili dodał.
- Tak więc co was tutaj sprowadza?
- Szukamy miejsca do treningów i tak jakoś wpadliśmy na tą wyspę
Odpowiedział mu Reno

Pijąc dalej ziółka przysłuchiwałam się temu co ma do powiedzenia nasz nowy znajomy, ciekawy był jego styl życia, oraz to, że nikt mu tu nie zagrażał, jednak ciekawe było wszystko inne, Reno mówił coś o złej energii jednak tutaj nie wyglądało na to, żeby w krzakach kryło się coś złego, chociaż kto tam wie
-Jak odkryłeś tą wyspę?- zapytałam prosto z mostu chcąc dokładniej poznać historię tego chłopaka

- Zwiedzając świat natrafiłem najpierw na nieczynny wulkan ale przebywanie w tamtych okolicach za długi czas strasznie mi szkodziło, zacząłem szukać nowego miejsca i natrafiłem na tą wyspę gdy przelatywałem na inny kontynent, czy wy kierujecie się do wulkanu?
Zapytał dość ciekawsko jak i tajemniczo, wypił swoje ziółka i odstawił kubek.
- wyczuwam w was wielką moc ale nie mogę dostrzec które z was jest silniejsze.
Dodał po chwili poprawiając włosy.

Usiadłam jeszcze wygodniej wysłuchując tego co nam opowiada i poprawiłam się na fotelu, kiedy zaczął mówić o silniejszym od razu wskazałam na Reno
-On jest silniejszy, ja się dopiero uczę, nie kontroluje niczego, ale tego chyba nie powinnam mówić prawda?- podrapałam się po głowie i szybko wypiłam ziółka
-Może potrenujesz z nami co? Reno chyba brakowało godnego przeciwnika- zerknęłam to na jedneog to na drugiego.

- Bardzo chętnie, jeśli twój towarzysz nie ma nic przeciwko
Spojrzał na niego a Reno odpowiedział że chętnie potrenuje, po chwili panowie się powoli zebrali, nowy znajomy otworzył drzwi.
- To zapraszam na rozgrzewkę po czym można coś poćwiczyć i zobaczymy kto jest silniejszy.
Uśmiechnął się i po chwili zauważyłaś dymek który wyleciał z domku.

Spokojnie podniosłam się i szybko wyszłam na zewnątrz, zapowiadało się ciekawie więc chyba warto skorzystać prawda? Zerknęłam na dymek kiedy tylko się pojawił, jednak zignorowałam go i szybko zaczęłam się przeciągać, byłam ciekawa co tak na prawdę potrafi Reno, jak na razie nie miał okazji się wykazać, walka w knajpie nie była dla nim niczym trudnym, a tu może się okazać, że będzie miał spore wyzwanie, może akurat czegoś się nauczymy?
-Może ja popatrzę?- mruknęłam niepewnie nie byłam w 100% pewna swoich umiejętności, więc lepiej poczekam.

Wyszliście powoli z domku po czym dymek znowu zniknął i wasz znajomy pojawił się nieopodal jeziorka.
- Potrenujemy tutaj, poziom waszego zaawansowania pokaże nam woda
Zaśmiał się do was po czym delikatnie wyciągnął nogę przed siebie i zrobił sobie spodek z mrocznej energii na którym mógł stanąć i potem następny i następny
- Nie ociągajcie się zapraszam.

Wzięłam głęboki wdech
-To popływamy- mruknęłam starając się zignorować to na czym stał, skoro używał mrocznej energii to był mniej więcej taki sam jak Drake, prawda? Chyba, mniejsza, zerknęłam na swoje ubrania, no dobra w tym można pływać, podeszłam do jeziorka i skupiłam się, zamknęłam oczy, żeby móc się skupić jeszcze bardziej po czym zrobiłam krok w stronę jeziorka.

Skupiłaś się i po chwili wyciągnęłaś nogę w stronę tafli wody zauważyłaś jak pojawia się pod twoją stopą lód, po chwili mogłaś pewnie maszerować po lodowej tafli która wytwarzała się przy twoich nogach i po chwili znikała, Reno spojrzał na was i po chwili sam spróbował, wokół jego stóp wytwarzały się bardzo mocno zbite kości i różnego rodzaju mniejsze kostki.
- No widzicie to nie takie trudne, a takie miałaś obawy wnioskuję to po twojej minie, przyzwyczaj się do chodzenia w ten sposób czasem jedyną drogą ucieczki jest rzeka lub jezioro.

Stanęłam spokojnie i wzięłam głęboki wdech
-Ja się nie obawiam, po prostu moje moce czasami szwankują, albo po prostu nie działają aż z taką siłą jakiej bym się spodziewała, czy to tak wiele?- szepnęłam i zerknęłam w dół patrząc na lód pod moimi stopami, zataczałam kółka patrząc jak lód tworzy się pod moimi butami znika po chwili jakby go wcale nie było
-Kim jesteś- szepnęłam do nowo poznanego towarzysza, jednoczesnie skupiłam się na nim starając się dotrzeć jakiś kolor wokół niego, coś co wskazałoby mi jego aurę.

Spoglądając pod jego stopy widziałaś hipnotyzującą czerń w której gonił odcień szarości niczym iskierki w świeżo rozpalanym ognisku
- Jestem Crane, już mówiłem.
Odpowiedział a zauważyłaś że Reno spojrzał na niego wymownie że nie o to Ci chodzi, po chwili dodał
- Moim światem są cienie, studiowałem je tak długo że teraz ktoś mógłby studiować moje zjawisko, sam stałem się cieniem i taki już pozostane, ale to niewielka cena w porównaniu z twoją
Spojrzał na Reno i na jego aure pod stopami

Zerknęłam ponownie na swoje stopy.
-Nasz przyjaciel też włada cieniami- szepnęłam po czym po prostu zeszłam z tafli jeziora, żeby wkońcu dotknąć zwykłej trawy, jakby nie było wolałam własnie ją, a nie stanie na wodzie, było to dość nietypowe zjawisko.
-Jaki jest kolejny punkt naszego dziwnego treningu z tobą, chociaż dalej nas badasz więc czekamy- powiedziała po chwili i uśmiechnęłam się, w sumie lekko się przymusiłam do tego.