Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

2 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Sob Gru 21, 2013 11:18 pm

Więc jesteś starym wygą w tej grze. Chłopak roześmiał się trochę głośniej. Dziewczyna poruszyła temat, który poruszają wszyscy. Tak mam wyjątkowe oczy ale nie z powodu ich koloru, lecz z powodu tego co teraz są wstanie zobaczyć. I jego wzrok oczywiście zastygł na dziewczynie

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Sob Gru 21, 2013 11:28 pm

- Jestem starą wygą w wielu grach.
Tym razem przekrzywiła głowę w drugą stronę. Litleo podgryzał ucho Growlithe'a, ta zaś trącała go radośnie łapą. Iris zaś sobie leżała, zainteresowana.
- A cóż takiego są w stanie ujrzeć, jeśli zechcesz mnie oświecić.
Uśmiechnęła się radośnie, śledząc rysytwarzy chłopaka. Włosy rozypały sie naokoło niej, za oknem śnieg już nie prószył, zamieniło się to w ostrą śnieżycę. Wygięła się lekko w celu udogodnienia swojej pozycji - jakiś grat wbijał jej się w plecy. Pewnie znowu pudełko od gry wideo. Choćby i sprzątała 1000razy dziennie, Cleo z uporem wyciągała pudełka, prosząc Iris, by w coś pograła. Wtedy wszyscy jej podopieczni schodzili się i obserwowali uważnie opiekunkę w zmaganiach przeciw Zombie.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Sob Gru 21, 2013 11:34 pm

Piękno, które jest ukryte w wielu miejscach na tej ziemi. Poza tym te oczy widziały więcej tych złych rzecz niż dobrych. Śmiem twierdzić, że jednak dzięki temu dziś mogę siedzieć w zaciszu Twojego domu. Radując oczy Twoim uśmiechem, a nie tak jak obstawiałem starego ziemniaka. W sumie nie zdziwiłbym się jakby profesorek lubił starsze Panie. Vini rozejrzał się dookoła po pokoju, po czym zdjął koszulkę i zawiesił ją sobie na karku. Pewnego dnia stoczę pojedynek tak wielki, tak wspaniały, że ziemia przed bitwą będzie drżało. Tak sobie to wymyśliłem ale prawdopodobnie wygląda to lepiej w mojej głowie niż będzie to wyglądało na żywo.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Sob Gru 21, 2013 11:43 pm

- Prawdopodobnie potkniesz się na wejściu na arenę, wybijesz zęby o ziemię i sędzia uzna, że nie jesteś zdolny do walki.
Wyszczerzyła zęby, drocząc się, przykrzywiając ponownie głowę.
- Mówił Ci ktoś kiedyś, że lepiej wyglądasz bez koszulki?
Zgarnęła włosy i splotła je w kok na czubku głowy, wbijając weń wsuwkę, żeby się trzymało. Nigdy nie zapomni awantury, która nastąpiła po tym, gdy zafarbowała sobie włosy w wieku dwunastu lat. Od tamtej pory ciągle miała zielone włosy, chociaż naturalnie była blondynką, mysią. Postanowiła zabić znienawidzony kolor włosów. Zawsze kazali jej się obcinać na chłopczycę - teraz miała włosy do połowy pleców niemal, jasnozielone, aczkolwiek stonowane, ładne i gęste. Była dumna ze swoich włosów. To ta z niewielu części niej, która jej odpowiadała.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Sob Gru 21, 2013 11:50 pm

Dzięki, że wierzysz we mnie. I odciągnął swoje spojrzenie powoli z niej. Jego dłonie splotły się za głową, a on energicznym ruchem upadł na ziemie. Czy ktoś mi tak kiedyś mówił... może raz albo dwa, lecz to stare dzieje. Za to Ty masz bardzo interesujący kolor włosy i widzę, że często i namiętnie się nimi zajmujesz. Pewnie są wielokrotnie tematem rozmów tak jak moje oczy, lecz jako, że nie mam na imię "Wszyscy" a na nazwisko "Każdy" to nie zapytam poczekam aż sama mi opowiesz. Tym razem też rzucił na nią swoje spojrzenie choć tylko na chwilę. Bo zaraz po tym zamknął swoje oczy marząc o potknięciu się na arenie i utracie części uzębienia.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Sob Gru 21, 2013 11:56 pm

- Oczywiście, że wierzę! No o co Ty mnie posądzasz?
Pokręciła głową i zaśmiała się wesoło, widząc jak opada na ziemię. Tak, taki początek walki byłby i jej końcem.
- No więc ja Ci to mówię teraz. A co do włosów... Kolor jak kolor. Włosy to nic szczególnego, za to oczy... to podobno okna do duszy.
Litleo podbiegł do Vincenta i polizał go po twarzy, po chwili zaś znalazł się przy Iris i ułożył się przy niej na chwilę, po czym pobiegł w stronę swojego kojca. Znużona Growlithe zrobiła podobnie. Sama Iris zaś sięgnęła po swój kubek ze stolika, upiła łuk i oblizała wargi, po czym znów opadła na poduszki. Całe mnóstwo się ich tu walało. Poduchy, miękkie pufy... komfort w końcu był ważny!
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 12:03 am

Myślisz, że nie wierzę w Twoje czyste jak łza intencje? Vini zaśmiał się nieco głośniej tak aby dziewczyna mogła to usłyszeć. Jak chcesz to możesz dotknąć bo widzę, że Twoi mali przyjaciele nie mają z tym problemu. A co do tej duszy to tłumaczy dlaczego moje oczy mają dwa kolorki... ale to historia na podróż gdy będzie się nam naprawdę nudziło, a nie na teraz gdzie leżymy i marzymy. Skoro jesteśmy przy marzenia to o czym marzysz? Vincent pogłaskał jeszcze Litleo oraz odprowadził Growlitha wzrokiem do kojca. *Dobranoc mała, jutro czeka nas ciężki dzień.*

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 12:16 am

Podłożyła ręce pod głowę i zastanowiła się chwilę. Nigdy nie miała marzeń. Kiedyś chciała mieć Pokemona... A teraz?Miała wszystko czego zawsze pragnęła. Dom, towarzyszy, pieniędzy jej starczało, niczego więcej nie chciała.
- Ja już chyba nie mam marzeń. Mam wszystko, czego zawsze chciałam.
Ona jakoś nie chciała iść spać. Nie... Za wcześnie. Ostatnio mało sypiała. Zawsze mało sypiała, nie odczuwała jednak specjalnych skutków ubocznych. Nie potrzebowała tyle snu. Wolała poczytać książkę, zaśpiewać Ekansowi kołysankę, czy nawet obejrzeć swój ulubiony film. Uśmiechnęła się pod nosem do samej siebie. On chciał stoczyć najbardziej epicką walkę wszechczasów... no cóż, jej nie zostało nic poza wspieraniem.
- A co do Oaka... wiesz, on gustuje w młodszych. Podrywał Siostrę Joy. Obleśne.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 12:24 am

Skoro nie masz marzeń to co Ty na to żebym ja je stworzył dla Ciebie? Vincent też nie był zmęczony ale mimo wszystko wiedział, że od jutra nie będzie już tak miło i przyjemnie, że nie będzie ciepłego domu, ciepłej czekolady, ani miękkich poduszek. Od jutro będą przemaszerowane kilometry, zimne noce. Do tego jeszcze długie rozmowy i jeszcze więcej wspólnych wspaniałych przygód. To że gustuje w młodszych to wiem ale podejrzewałem, że Ty nie będziesz w jego guście, a co za tym idziesz będziesz w wieku, który pozwoliłby abym nazywał Cie babcią niż mhy... Mówiąc szybko wrócił do pozycji siedzącej, a siedział z głupkowatym uśmiechem bo powiedział Seksowną zielonowłosą pięknością

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 12:34 am

Ryknęła śmiechem i spojrzała na niego z rozbawieniem.
- No och i ach, bo się zarumienię. A jakie masz dla mnie marzenie?
Utkwiła w nim wzrok wielkich, niebieskich oczu. Kosmyki powoli wymykały się spod spinki. Właściwie, nawet nie wiedziała, gdzie chciał iść. Jej to było bez różnicy. Uśmiechnęła się, jednak delikatnie, w oczach skakały jej ogniki rozbawienia. Syk Ekansa rozegł się spod fotela, chwilę później owinął się wokół Cubchoo i poszedł spać. Za oknem słychać było odgłosy śnieżycy, wiatr smagał w szyby. Cholera, zima poszła z buta i to mocno. Jutro mogą mieć nie lada problem.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 12:40 am

Ze mną nie pójdzie Ci tak łatwo... Marzeń nie wymyśla się od tak na poczekaniu, je tworzą uczucia czy sytuacje. Bądź spokojna na pewno stworze jakieś marzenie dla Ciebie. Masz moje słowo. Po czym znów padł na ziemie będąc mocno rozbawiony. Jako, że wszystkie tygrysy lubią Irisy to idziemy spać. Vini energicznie wstał i gwizdną dwa razy Mała idziemy od dziś już zawsze będziesz spała obok mnie. Jego słowa były skierowane do jego pierwszego pokemona. Po czym przykucnął a jego twarz w szybkim tempie zbliżyła się do twarzy dziewczyny tak, aby ta nie miała za dużo czasu na reakcje. Więc Tobie, też chciałem życzyć dobrej nocy. Musisz odpocząć jutro czeka nas ciężka podróż bo odkąd przyszedłem śnieg za oknem padał jedynie mocniej. Mówił to wszystko z uśmiechem na ustach. Po czym wstał założył koszulkę i udał się we wcześniej wyznaczone miejsce na spoczynek

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 11:09 am

- Poczekam aż coś stworzysz.
Uśmeichnęła się w stronę żółtego sufitu i gwizdnęła na Leo. Zwierzak podbiegł do niej, pomimo zaspania, za co otrzymał czułe pogłaskanie i uśmiech. Growlithe ochoczo potuptała za nowym trenerem, dziewczyna odprowadziła ich wzrokiem.
- Dobranoc.
Została na poduszkach, jednak po chwili wstała i poszła za nim. Minęła jego drzwi i przesza przez następne, identyczne. Przestronna sypialnia, podobna do jego, z tym, że ona tu miała swoje graty. Spod poduszki wyciągnęła koszulkę na ramiączkach i szorty, przebrała się i włożyła swoje kapcie z Pikachu. Ta... To może ona zrobi coś pożytecznego. Wyszła z pokoju i wróciła na dół - zrobiła kanapki, naszykowała dwa termosy z gorącą czekoladą - pomimo wielu mitów wiadome było, że kawa i herbata, nawet gorące, wychładzają organizm. Z szafy wyjęła szalik, jakiś taki mały, niebieski. Po tym dołożyła ognia do kominka i wzięła kilka poduszek, po czym zatopiła się w  fotelu, chwytając książkę ze stolika. Z kubkiem gorącej czekolady, Leo zaś wskoczył jej na kolana. W pokoju gościnnym była szafa, podójne łóżko, duże okno, mięciutki dywan oraz stolik nocny.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 12:19 pm

Vincent usiadł na łóżku. Noc była już w pełni ale jego oczy nie szukały niczego tym razem były wlepione w podłogę jakby zamrożony wpatrywał się w nią. *Jak to będzie jutro... czy podołam swemu wyzwaniu. Kurde dlaczego na samą myśl o tym, że mam zacząć to co mój brat cierpnie mi skóra. Nie jest to strach, nie boje się tego... to jest...* W tym momencie Vini podniósł głowę a jego dwukolorowe oczka mieniły się ognikami czerwonozłotymi. *To PODNIECENIE!* Jego oczy od razu zostały skierowane na jego nowego pupila Mała idziemy spać jutro czeka nas ciężki dzień. Od jutra zaczynamy tworzyć naszą przyszłość... więc idziemy spać. Dobranoc. Po tych słowach Vini od razu rzucił się na łóżko i zasnął.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 1:09 pm

Spała może ze dwie godziny. O szóstej już szykowała śniedanie, na stoliku parowały czekolady i herbatki, stos kanapek, Pokemony już jadły z eswoich miseczek. Była już gotowa - Włosy rozpuściła, założyła niebieski golf z kołnierzem, jeansy i skarpety w pasy. Czekała aż Vinc zejdzie, sama zajęło się wciąganiem kanapek z szynką i ogórkiem. Ekans i Cubchoo jeszcze spały, Litleo wcinał karmę, Noctowl zaś siedziała na jej ramieniu. Spojrzałana zegarek - piętnaście po szóstej. Ogień w kominku trzaskał radośnie, z głośników płynęła muzyka, za oknem... no cóż, biało, biało i jeszcze raz biało. Usiadła w fotelu i ogarnęła cały pokój z kuchnią spojrzeniem. Wszystko gotowe. Nigdy stąd nie wyjeżdżała... Znaczy, tak, wyjeżdżała, alenie aż na tak długo.I zawsze były z nią tylko jej Pokemony.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 4:04 pm

Vincent powoli otworzył jedno oko, a następnie kolejne. Powoli się przeciągnął, rozejrzał się po pokoju, w którym spędził. Długo nie spał może do jakieś szóstej trzydzieści. Szybko wstał i przeciągnął się tym razem na stojąco spinając po kolei wszystkie swoje mięśnie, strzelając z karku i palców. Robił to teraz ponieważ nie każdy lubi ten dźwięk, a nie znał wszystkich upodobań Iris. Założył wszystko co miał pod ręką. Spodnie i koszulka znalazły się bardzo szybko na nim reszta jego rzeczy została na dole. Nadstawiając ucha usłyszał jakieś szmery dochodzące z dołu. *Więc już nie śpisz Iris.* Spojrzał na swojego małego pokemona, uklęknął przy nim i pogłaskał go. Mała dziś nasz wielki dzień ruszamy się aby podbić ten świat. Obiecuje pewnego dnia będziesz najsilniejszym pokemonem tego świata, a ja będę stał obok Ciebie jako najsilniejszy z trenerów. Vincent przyłożył swoje czoło do głowy Growlitha i patrząc jej w oczka wyszeptał To obietnica. Teraz już mógł zejść na dół wraz ze swoją towarzyszką i uśmiechem na ustach. Jego oczom ukazała się wiecznie jedząca Iris, a przynajmniej tak wyglądała w jego oczach. Witaj Iris, gotowa na podróż swojego życia? Na ustach Vincenta malował się wielki uśmiech jakby już nie mógł się doczekać tego co ma nastąpić, a następnie podniósł rękę i skierował swoje słowa do wszystkich pokemonów Siemanko maluchy. Po tych słowach dosiadł się do dziewczyny i bez pytania zjadł kilka kanapek, spoglądając na jej nieco zmartwioną twarz tym, że opuszcza swoje gniazdko. *Nie jesteś jedyną, która zostawia tu wszystko co ma...* pomyślał, po czym wstał i położył jej rękę na głowie i roztrzepując jej włosy, jego spojrzenie nie było skierowane na nią lecz na sufit. Przyszłość rozciągała się przede mną, pełna niepewności i nieskończona, i moja - jak nigdy wcześniej. Po czym z uśmiechem spojrzał na dziewczynę.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 8:50 pm

Spojrzała na niego, jak schodził ze schodów i pomachała mu. Skończyła jeść i odpoczęła chwilę. Pokemony spojrzały na niego i... każdy odpowiedział tak jak umiał. Ekans uścisnął go, i to dosłownie, Cubchoo przytulił się do jego nogi, Litleo skakał dookoła, natomiast Noctowl zahukała tylko ponuro. Iris wstała, ukłądając rozczochrane włosy.
- Zaraz ruszamy. Widzę, że nieźle spałeś.
Uśmeichnęła się doń promiennie i zmyła talerz po kanapkach. Sprawdziła swoje Pokeballe i spojrzała pytająco na \Vinca.
- Masz wszystko? Ja mogę wyjść.
Założyła niebieski szalik Litleo, a maluch dzielnie wypiął pierś. Dostał pogłaskanie, a sama Iris podeszła do Vincenta.
- Daj znać, jak będziesz gotów.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 10:45 pm

Vincent jedynie się uśmiechnął na słowa dziewczyny. Tak dobrze spałem, ale mam nadzieje, że ostatni raz tak samotnie. Vini się ubrał w swoją bluzę, kurtkę i buty wiedział, że czeka go ciężka podróż, ale od dawien dawna ta podróż nie zapowiadała się tak malowniczo. Miał przy sobie gromadę przyjaciół, którzy byli wstanie mu pomóc w każdej chwili. Tak Iri jestem gotów na naszą przygodę. Po tych słowach udał się do wyjścia i otworzył drzwi, po czym wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny A czy Ty jesteś już gotowa? Spojrzał po raz ostatni na to wszystko co ją otaczało, na luksusy i wygody wiedział, że teraz czeka ich mordercza wyprawa. Nie po nowe pokemony, nie po piękny pojedynek ale przede wszystkim po nowe marzenia zielonowłosej dziewczyny, która nadal bała się nieznanej przyszłości. Będę trzymał Cię za rękę tak długo jak będziesz się bała. Dodał ostatnie słowa z uśmiechem.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 10:58 pm

Sama założyła czarne, wygodne buty, cieplutką, granatową kurtkę i czapkę. Chwyciła jego dłoń i uśmeichnęła się radośnie. Zwinęłaswój plecak i zarzuciła go na ramię. Wszystkie jej Pokemony były w Ballach, poza małym Litleo, który zadiabła nie chciał dać się zamknąć w kulce. Jej plecak był napchany, jednak o dziwo, jak na jego rozmiar, nie był ciężki. Zgasiła światło i zamknęła drzwi na klucz, po czym przybliżyła się do Vinca. Śnieg prószył lekko, jednak zaspy i śnieg po kolana nie pomagały. Osłoniła twarz od wiatru i wskazałana gościniec na północ.
- Tamtędy będzie najszybciej, żeby się gdziekolwiek dostać. Na Południu są tylko lasy, zimą przez góry się nie przedrzesz, a w lesie znajdziemy schronienie.
Spojrzała nań, czekając na decyzję Vinca. Jej było bez różnicy, gdzie by mieli iść.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 11:07 pm

Więc niech się stanie... tak jak chcesz. Dużo jeździłem z moim starszym bratem ale nie znam tych tras na pieszo więc wierze Twoim słowom. Po czym bardzo blisko swojej twarzy przyciągnął jej twarz. Growlithe również nie był pokeballu więc oba pokemony mogły biegać swobodnie. Opowiedz mi o tym co może nas spotkać w tutejszych lasach, mimo wszystko jestem trenerem więc chce jak najlepiej wytrenować swoją pociechę, a zarazem złapać jak najwięcej pokemonów. Vini mocno trzymał Iris za dłoń ciągnąc ją w odpowiednią stronę.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Nie Gru 22, 2013 11:23 pm

Uśmiechnęła się i pokiwała głową.
- O tej porze roku, jako iż jest wczesna zima, spotkasz jeszcze Pidgeye, Może Taillowy, jeśli Ci się poszczęści. Rzadziej występują Cubchoo... A, i jeszcze Deerlingi. Sama bym chciała spotkać Deerlinga, w zimowej szacie są prześliczne.
Pobiegłą za nim, ciągnięta przezeń. Pokemony biegły za nimi, radośnie podskazując wśród śniegu. Ścisnęła mocniej jego dłoń, gdy zawiało mocniej. jej czapka ledwie się trzymała...
Wkroczyli na leśny gościniec, dookoła drzewa, przed Wami zaś ścieżka, dalekooooo alekooooooo.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Nie Gru 22, 2013 11:33 pm

Mam nadzieje, że spotkamy jakieś wspaniałe pokemony, ale to nie ma znaczenia tak długo jak mam Ciebie przy sobie. Ciągnął ją dalej za sobą trzymając mocno za dłoń. Mimo jej radosnych podskoków wiedział, że musi przeć na przód. Wiedział, też że na głównym szlaku nie spotka tylu wspaniałych pokemonów. Zerkając na nią zaproponował. Co powiesz na to abyśmy przeszli przez las może wtedy uda nam się spotkać jakieś bardziej wyjątkowe okazy niż na głównym szlaku. Wiedział, że ta podróż jest bardziej niebezpieczna, lecz jeżeli chciał osiągnąć swój cel musiał ryzykować, a jeżeli chciał znaleźć marzenie dla kobiety obok siebie musiał zaryzykować jeszcze bardziej.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Pon Gru 23, 2013 12:12 am

Skinęła głowąi ruszyła w las, rozglądając się radośnie. Na śniegu nie było jednak żadnych odcisków, czasami jakiś Pidgey wlatywał do dziupli. Zastanawiała się, jakie marzenie jej wymyśli, ciągle ją to męczyło , po chwili jednak znów wrócił jej uśmiech j rozglądała się uważnie. Oczywiście wzięła swój szkicownik i ołówki, by rysować szkice otoczenia i odegnała ponure myśli, kierując spojrzenie na Vincenta .Growlithe trzymała się Litleo, który ochoczo tuptał za dziewczyną. Narazie jakoś się nie odzywała, co było dosyć dziwne... Coś zaszeleściło w drzewie, krzaki się co jakiś czas poruszały... No cóż, trochę to było przerażające, jakby na to nie patrzeć.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Pon Gru 23, 2013 12:34 am

Vincent rozglądał się dookoła wytężając swoje niezwykłe oczy, jego postura znacznie się zmieniła. Kolana były ugięte a środek ciężkości przeniesiony znacznie niżej. Jedyny ruch jaki wykonał to był ruch ręką do Growlitha aby ten przygotował się do ataku. Jeden z palców przyłożył do ust zerkając na Iris aby ta wiedziała żeby nie wydać żadnych dźwięków. *Czyżby to był mój pierwszy spotkany pokemon na wolności.* Pomyślał po czym zrobił kilka delikatnych kroków do przodu wypatrując jego zwierzyny. Vincent delikatnie drżał lecz to nie był strach lecz podniecenie, że coś może go spotkać za kolejnym krzakiem.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Lizzy Pon Gru 23, 2013 12:44 am

Pokręciła głową z uśmiechem i puściła jego dłoń. Przyklęknęła i z kieszeni wyciągnęła ciasteczko. Zacmokała kilka razy. Coś w krzakach się ruszyło i w końcu z krzaków wystawił pyszczek Meowth. Podbiegł do Iris radośnie i wziął ciasteczko z jej dłoni, po czym zjadł je ze smakiem.
- Czemu zakładasz, że będziesz musiał atakować? Pokemony w dziczy częściej skore są do poznania nowego obiektu.
Pogłaskała Meowtha po głowie, a ten z niewiarygodną zręcznością wskoczył na gałąź drzewa i zamiauczał, liżąc łapę. Dziewczyna wyjęła swój notatnik, zaś Vincentowi podała ciasteczko.
-Masz. Może zje.
Zaczęła szybko szkicować, zagryzając swoim zwyczajem wargę. Meowth spojrzał z nadzieją na ciasteczko w dłoni Vincenta i zeskoczył mu na ramię, chwytając posiłek. Otarłsię o policzek chłopaka z pomrukiem zadowolenia i przesunął chropowatym jęzorem po jego uchu.
Lizzy
Lizzy

Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Vincent Sora Pon Gru 23, 2013 12:51 am

Vini przyjął ciasteczko po czym wyciągnął go w stronę pokemona. Następnie wyjął pokedex i przeskanował pokemona. Myślisz, że jestem w stanie złapać go bez walki? Powiedział to ciepłym i spokojnym głosem aby nie odstraszyć pokemona. Z tego co widziałem i słyszałem to zawsze trzeba pokonać przeciwnego pokemona aby zdobyć go. Po prostu wydawało mi się to poprawne. Dziękuje za to że dzięki Tobie dowiaduje się nowych możliwości jakie niesie ten świat. Vini z uśmiechem odniósł się do Iris. Po czym wyciągnął pokeballa i starał się złapać swojego pierwszego pokemona w "pokojowy" sposób.

Vincent Sora

Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013

Powrót do góry Go down

Pojedynek miszczów - Gra Vincenta - Page 2 Empty Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach