Mała ściąga dla MG
i nie tylko
~Zabronione Starteryi nie tylko
~Wzory na expa
~ Spis balli, oraz pokemonów, jakie można do nich złapać
~
Pokedex
i ability dex ~Kanto
~Ability
Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
2 posters
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Gry Trenerskie
Strona 4 z 4
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Ja nic nie ukrywam... no może czasami... Vini podniósł głowę spojrzał na Iris. Teraz dobrze ją widział, jej włosy, oczy, usta, kształty i wszystko. Dopiero teraz uświadomił sobie, że jest ona naprawdę prześliczna. Jasne chętnie coś zjem. Vini złapał Litleo i Growlitha po czym zaczął się z nimi bawić. Przewracając je, drapiąc jego mina nieco się zmieniła. Była bardziej... bardziej smutna, choć nie bił z niej smutek, raczej przemyślenia.
Vincent Sora- Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Miała coś jeszcze powiedzieć, ale zamknęła usta i wyszła. Zastanowiła się chwilę, co mogło go tak ... zasmucić. Weszłą do bufetu i rozejrzała się za czymś dobrym. Takim czymś... Em... Sama nie była pewna, na co miała ochotę. Dobra, w końcu wzięła w ręce tacę z talerzem chleba i dwiema miskami ciepłej ogórkowej, po czym udała się na górę. Wlazła z kopa.
- JA JESTEM AWATAREM!
Ryknęła śmiechem i postawiła tacę na stole.
- Smacznego. SIę nie poparz.
- JA JESTEM AWATAREM!
Ryknęła śmiechem i postawiła tacę na stole.
- Smacznego. SIę nie poparz.
Lizzy- Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Vini nadal bawił się z pokemonami, a gdy dziewczyna weszła z hukiem ten też nie wytrzymał i zaczął się śmiać. Ocierając delikatnie łzy ze śmiechu rzekł do Iris Oni chyba byli niebiescy, a nie zieloni... Ty raczej jesteś bulbasaurem Gdy dziewczyna postawiła talerze na stole on niezwłocznie wstał i dosiadł się do niej. Skoro jest taka gorąca to chyba musisz mi ją ostudzić... to znaczy podmuchać żeby wystygła mówił to z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy i drapiąc się po tyle głowy lewą ręką. Wiedział dlaczego dziewczyna tak zrobiła... Iri nie martw się o mnie... wziął łyżkę i spojrzał na zupę. To ja jestem belką, na której możesz się oprzeć nie odwrotnie. Po czym wciął szybko jedną łyżkę, aby nic więcej nie powiedzieć.
Vincent Sora- Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Wywróciła oczami z uśmiechem. Bogowie, jak ona lubiła ogórkową. Sama usiadła przy stole i chwyciła kromkę chleba i łyżkę, próbując zupy. Dobra, ale nie jak u mamy. Jak u mamy. Pfff... Zaśmiała się z własnej głupoty. Przecież jej matka nie umiała gotować. Pokręciłą głową i podała Litleo kawałek chleba. Ten zjadł go ze smakiem i poszedł wskoczyć na łóżko, by schować się pod poduszką. Słodkie.
- To miłe.
Stwierdziła i spojrzała przez okno. Cholera jasna. Śniegu było niemal po pas. To nienormalne! Chyba będą zmuszeni zostać tu trochę dłużej.
- Zapowiada się na dłuższy pobyt...
- To miłe.
Stwierdziła i spojrzała przez okno. Cholera jasna. Śniegu było niemal po pas. To nienormalne! Chyba będą zmuszeni zostać tu trochę dłużej.
- Zapowiada się na dłuższy pobyt...
Lizzy- Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Vincent rozciągnął się i zaczął wcinać zupę zostawiając trochę więcej. Postawił ją na ziemi i skinieniem głowy zaprosił oba pokemony do jedzenia. To skoro mamy tyle czasu to opowiedz mi coś o sobie. Vini oparł się łokciem o stół a na dłoni usadowił swój podbródek. Patrzył cały czas w oczka Iris. Chyba, że chcesz mnie o coś popytać to się nie krępuj. Dodał ostatnie dwa słowa z uśmiechem.
Vincent Sora- Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
- Nie ma we mnie nic ciekawego, o czym można opowiadać.
Uśmiechnęła się sympatycznie, kończąc zupę i wyciągnęła dłonie przed siebie. Rozciągnęła się, strzelając z palcy i spojrzała na niego. Nie miała pytań. Nie lubiła pytać, nie lubiła czuć się wścibska. Jedynie podeszła do radia i włączyła muzykę, cicho, żeby tylko grało i wyjrzała na korytarz. Puściutko. Jakoś aż dziwnie. Pogrzebała w plecaku chwilę i wyjęła Greatball. Jako iż pokój był na parterze, otworzyła okno i wypuściła Pokemona. Nie dostrzegł co to za stworzenie, jednak widać było, jak coś pomyka przez śnieg. Wróciła do Vincenta, siadając nieopodal na dywanie przed kominkiem. Czas rozpalić ogień. Tak też więc zrobiła.
Uśmiechnęła się sympatycznie, kończąc zupę i wyciągnęła dłonie przed siebie. Rozciągnęła się, strzelając z palcy i spojrzała na niego. Nie miała pytań. Nie lubiła pytać, nie lubiła czuć się wścibska. Jedynie podeszła do radia i włączyła muzykę, cicho, żeby tylko grało i wyjrzała na korytarz. Puściutko. Jakoś aż dziwnie. Pogrzebała w plecaku chwilę i wyjęła Greatball. Jako iż pokój był na parterze, otworzyła okno i wypuściła Pokemona. Nie dostrzegł co to za stworzenie, jednak widać było, jak coś pomyka przez śnieg. Wróciła do Vincenta, siadając nieopodal na dywanie przed kominkiem. Czas rozpalić ogień. Tak też więc zrobiła.
Lizzy- Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Vini patrzył ze zdziwieniem na ten nowy pokeball a później wydobyło się z niego coś czego nie zdążył dostrzec. Spojrzał na Iris i ze zdziwieniem na twarzy rzekł Co Ty tam przede mną ukrywasz? Po czym wstał i usiadł na łóżku. Skoro wcześniej mu tego nie pokazała to znaczy, że nie chce tego ujawniać co oznacza, że nie ma zamiaru naciskać. Gdy już usiadł na łóżku wziął Growlitha na swoje kolana i zaczął go głaskać. Spojrzał na niego i z uśmiechem powiedział Chcesz pewnego dnia stać się wielkim, pięknym pokemonem, który będzie zawsze ze mną? Czekał na odpowiedź swojego pokemona, a następnie spojrzał na kociego przyjaciela z tym samym pytaniem w oczach, mimo że Mewtho jeszcze nie był jego ale chyba wiedział, że pewnego dnia kot zaufa mu na tyle żeby wskoczyć do jego pokeballa.
Vincent Sora- Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Dziewczyna zamknęła okno i spojrzała na niego z uśmiechem.
-Kiedyś się dowiesz.
Wzięła swojego Litleo na ręce, nosząc go jak dziecko i drapiąc go po brzuchu. Pokemon zapiszczał radośnie, podczas gdy Growlithe wyciągnęła jęzor i przejechała nim po policzku chłopaka. Meowth jednak jedynie miauknął coś w odpowiedzi, i wywalił się na grzbiet, chrapiąc donośnie. Dziewczyna zachichotała i przykryła go kocem. Śpioch.
- Ona już jest śliczna. Napewno ewoluuje w potężnego Arcanine'a. Chciałabym, żeby mój Litleo ewoluował w Pyroara, kiedy tego zechce. Uwielbiam go takim, jakim jest.
Przytuliła kota i spojrzała na Pokeball, leżący w czeluści jej plecaka. Może już czas? Wydobyła go z toby i wypuściła Pokemona. Taillow spojrzał na nich podejrzliwie i wtuptał pod stół, skąd poleciał na szafę. Stamtąd przyglądał się uważnie.
- Dał mi się zamknąć, jest niby mój, ale sam widzisz...raczej stroni od ludzi. Chciałabym wiedzieć, co się stało.
-Kiedyś się dowiesz.
Wzięła swojego Litleo na ręce, nosząc go jak dziecko i drapiąc go po brzuchu. Pokemon zapiszczał radośnie, podczas gdy Growlithe wyciągnęła jęzor i przejechała nim po policzku chłopaka. Meowth jednak jedynie miauknął coś w odpowiedzi, i wywalił się na grzbiet, chrapiąc donośnie. Dziewczyna zachichotała i przykryła go kocem. Śpioch.
- Ona już jest śliczna. Napewno ewoluuje w potężnego Arcanine'a. Chciałabym, żeby mój Litleo ewoluował w Pyroara, kiedy tego zechce. Uwielbiam go takim, jakim jest.
Przytuliła kota i spojrzała na Pokeball, leżący w czeluści jej plecaka. Może już czas? Wydobyła go z toby i wypuściła Pokemona. Taillow spojrzał na nich podejrzliwie i wtuptał pod stół, skąd poleciał na szafę. Stamtąd przyglądał się uważnie.
- Dał mi się zamknąć, jest niby mój, ale sam widzisz...raczej stroni od ludzi. Chciałabym wiedzieć, co się stało.
Lizzy- Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Wiem, że jest śliczna bo jest moja, prawda księżniczko? Vincent podrapał psiaka po głowie. Po czym spojrzał na latającego pokemona i wyciągnął do niego rękę Tak sam będziesz tam siedział? Vincent wpatrywał się w pokemona. Spójrz na tego kota... on nawet nie jest nasz, a jednak przyszedł tu z nami. Chyba nie możemy być tacy źli. Gdy mówił cały czas głaskał swojego pokemona.
Vincent Sora- Liczba postów : 47
Join date : 15/12/2013
Re: Pojedynek miszczów - Gra Vincenta
Dziewczyna zachichotała radośnie i spojrzała na ptaka. Rozsypała na ziemi okruchów chleba i czekałana reakcję ptaka, siadając na ziemi. Ten jedynie udziabał Vincenta w palec i cofnął się w róg. Szkoda, zależało jej, żeby zaufał, nawet jemu. Wtedy by było łatwiej. Bez trenera ciężko mu będzie, zwłaszcza zimą.
- Kot chyba jednak jest nasz. Twój. Ejże. Zamierzasz jakoś go nazwać? Ciężko ciągle o nim mówić on albo kot.
Wzruszyła ramionami, cmokając na ptaka. Meowth nic sobie z ptaszyny nie robił, chyba nawet nie zamierzał się wysilać, by go złapać. Ażdziwaczne.
- Kot chyba jednak jest nasz. Twój. Ejże. Zamierzasz jakoś go nazwać? Ciężko ciągle o nim mówić on albo kot.
Wzruszyła ramionami, cmokając na ptaka. Meowth nic sobie z ptaszyny nie robił, chyba nawet nie zamierzał się wysilać, by go złapać. Ażdziwaczne.
Lizzy- Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Gry Trenerskie
Strona 4 z 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach