Mała ściąga dla MG
i nie tylko
~Zabronione Starteryi nie tylko
~Wzory na expa
~ Spis balli, oraz pokemonów, jakie można do nich złapać
~
Pokedex
i ability dex ~Kanto
~Ability
Trainer In New World
2 posters
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Fan Zone :: Fan Ficks
Strona 1 z 1
Trainer In New World
Prolog
Rok 20xx, Ziemia, Wieża Walk
- Edward! Nie poddawaj się! Zastosuj Flamethrower! - Wrzasnęła dziewiętnastoletnia trenerka do swojego pokemona. Fletchinder, gdyż tym był dzielnie uniknął Hyper Beam'u wypuszczonego przez przeciwnego pokemona którym był Lairon. Ptak mimo przewagi był ciężko ranny a trenerce poza jednym pokemonem nie został już żaden inny. - Dalej! Walcz z całej siły Edward! Pamiętaj że musisz pomścić swojego dawnego trenera! - Wrzasnęła z całej siły dzięki czemu dała swojemu stworkowi jakby zastrzyk energii. Gdy ominął kolejny Atak rywala zaszarżował na przeciwnika i dobił go stosując Fire Blast. Atak ten był ostatnim a na tablicy pokazała się twarz dziewczyny z napisem "Winner". Nastolatka z radości aż zaczęła skakać, cóż chłopak był 10 przeciwnikiem pokonanym z rzędu. Miała więc poważny powód do zadowolenia. Po schowaniu Pokemona do Balla udała się na balkon...
- Tak! Kolejny pokonany! Coraz bliżej szczytu wieży... Cóż, kto by się spodziewał że z pozoru łatwa do wygrania zabawa będzie jednak wyzwaniem... - Mówiła w sumie do powietrza po czym spojrzała na dół... Znowu ten ktoś, ten dziwny facet w kapturze... Spotkała go ostatni raz ponad rok temu w Dniu gdy jej życie lekko przewróciło się do góry nogami. Oparła się o barierkę gdy po około 10 minutach na jej piętrze pojawił się ów facet.
- Miałem dziś odbyć walkę z niejakim... Sten'em.. - Odparł tajemniczo, acz pewnie siebie. Obok dziewczyny siedziała jej Absol, Shiva... Wilcza pokemonica zaczęła delikatnie warczeć - Shiva.... Uspokój się, o co chodzi? - Odparła przykucając obok niej i delikatnie głaszcząc, kątem oka spojrzała na podnoszącą się lekko arenę
- Panie i Panooooowwwwiee! Do walki staje Sten Harn! A jego przeciwnikiem jest Zwycięzca 11 walk z rzędu! Zern Howlett! Walka dwa na dwa! ZACZYNAAAJCIE!!! - Wrzasnął po czym Sten Wypuścił Swojego Metagrossa oraz Tyranitara
- Co Zernuś? Zesrałeś się w gatki? HAhaha - Wrzasnął, on nawet nie podnosząc zbytnio głowy uśmiechnął się delikatnie. Dziewczyna to dostrzegła. Wyjął z Kieszeni Dwa Balle... Jeden zwykły ale widać ze przeszedł za soba chyba setki lat gdyż.. Wyblakł.. Drugi jakiś... Dziwny, stary i zniszczony ale...
- Miał bym się niby wystraszyć tych dwóch... Słabeuszy? Ledwo 60 poziomy heh... Pokaże ci prawdziwą moc... YV! BLAZE POKAŻCIE SIĘ!! - Wrzasnął po czym oczom nastolatki ukazała się... Legenda zwana Yveltal oraz Charizard, starter z kanto... Oba Pokemony spojrzały gniewnie na przeciwników... Na tabeli pojawiły się ich nazwy, wskaźniki HP oraz poziomy... Sten przełknął ślinę gdy na nie spojrzał... Oba są na 100 poziomie... - Let's Start the Game... - Odparł Zern...
Dziewczyna jednak nie miała zamiaru tego oglądać więc udała się na spacer do pobliskiego parku. Tam dostrzegła jedną z tutejszych trenerek starających dojść do lidera wieży walki... Bawiła się ze swoją małą Galvantulą... Z tego co pamiętała nazywała się Emra Ni, dziewczyna byłą w sumie od nastolatki młodsza o rok ale dość sporo osiągnęła... Zdobyła tytuł mistrza w trzech regionach i niedługo szykuje się do podboju ligi czwartego... Dziewczyna usiadła na ławce pod starym dębem i spojrzała w niebo. Wówczas dostrzegła jak z wieży walk wyleciał i przeleciał paręset metrów w powietrzu Metagross Sten'a...
- Lucy! - Odparła jakaś osoba, a gdy dziewczyna obniżyła wzrok dostrzegła nadpobudliwa dziewczynę Imieniem Lizzy... Jest w sumie zdrowo szurnięta ale na szczęście niegroźna jeśli biega o zachowanie
- Co tu robisz?! Nie oglądasz walki tamtego chłopaka?! Agrrr Szukałam skurczybyka przez rok! A ten od tak tu sobie przychodzi! Nie odpuszczę mu! Popamięta mnie! Zmuszę go do lizania magikarpi! Nie! Lepiej! Pedzio go zniszczy! Tak!! - Można by uznać iz szybkość z jaką mówiła dziewczyna była większa niż prędkość światła...
- Lizzy, wolniej i mniej psychotoniczne. Po kolei okej? - Odparła Lucy starając się ją nieco unormować... Ale chyba jej to nie wyszło gdyż ów persona nagle sie odwróciła a chłopak od tak wyszedł z wieży...
- Łatwa walka - Odparł, szedł za nim jego Charizard, teraz można było dostrzec rany na jego pysku, łapach i skrzydłach. Wyglądało to tak jakby walczył od przynajmniej 100 lat.... Nie wiedzieć też czemu ale nagle Pokemon Lucy, Edward wyszedł sam z balla i Zaszarżował na chłopaka. Nastolatka od razu pobiegła po niego ale po chwili zatrzymała się i patrzyła na to jak zaczarowana. Edward, pokemon który nie znosił NIKOGO usiadł mu na ramieniu i zaczął podśpiewywać...
- To ty maluchu? O rany jak wyrosłeś! Ale co ty tu robisz? Przecież wtedy po walce i zatonięciu Jackdaw powinieneś być za hibernowany... - Odrzekł głaszcząc go po piórach... Lucy nadal w to nie mogła uwierzyć... Przecież jego trener żył ponad 300 lat temu... To by oznaczało że ten chłopak jest... Nieśmiertelny?
- Przepraszam - Odparła nieśmiałe podchodząc do niego - Ale.... Skąd znasz Edwarda - Zapytała nieśmiało dziewczyna...
- Hmm Ciężko to wytłumaczyć ale w 1715 roku gdy pływałem po Karaibach na mym brygu JackDaw ten maluch był moim Ptakiem na statku... - Odparł od tak walać prosto z mostu. Siedząca nieopodal Emra słysząc to wstała i odparła to co cisnęło się każdemu w okolicy na usta
- CZY TO KURWA MA ZNACZYĆ ŻE ŻYJESZ OD PONAD 300 LAT?!
Rozdział 1
- Hmmm Można tak powiedzieć... Jakoś nie chce się starzeć... - Odparł od tak a jego Bydlak Charizard spojrzał na Lizzy która chciała mu przyczepić Magikarpia do ogona. Smok spojrzał się na dziewczynę - Mam cię... - Syknął groźnie - Zamordować? - Dokończył a sama dziewczyna odskoczyła chowając się za Emrą która odsunęła się od niej o krok w lewo...
- Cz... Czy ten pokemon przemówił? - Spytała lekko nieśmiało Lucy patrząc na bydlaka
- Eee no ten... W sumie tak, to dość nietypowe fakt ale
- Od czasu jego ingerencji z ostrzem mroku jakoś tak gadam... Nie podoba ci się... - Po czym machnął skrzydłami wywracając Lucy na ziemię, dzięki czemu przez ułamek sekundy było widać jej majtki... Lizzy oczywiście niczym bramkarz NIE POLSKIEJ reprezentacji rzuciła się w bok robiąc zdjęcia i mrucząc coś pod nosem - "taaak.. Do gazetki hehehehe" - następnie wstała i schowała się za wcześniej wspomnianą nastolatką...
- Dobra, Chwila... Zern... Zern... Kojarzy mi się to imię... Nie spotkałam cię już kiedyś? - Odparła Emra patrząc na chłopaka wzrokiem "Już cie gdzieś widziałam"
- Hmm Może tak, może nie... Kto wie ale jedno jest pewne... - Po czym zaczął iść przed siebie... - Ale czuje ze jeszcze się spotkamy - Po czym odszedł w swoją stronę....
Od tamtego dnia Minęło parę miesięcy... Wówczas stało się to co ludzie mieli w zwyczaju nazywać końcem świata oraz jednocześnie spełnieniem Faperskich marzeń każdego naukowca od wymiarów równoległych. Na ziemi pojawił się tak zwany Lord Ocrus... Władca wymiaru przeciwstawnego... Jego cel był prosty, w ciągu dosłownie ułamka Sekundy Odebrał całemu światowi Pokemony. Każdy stwór, mały czy duży... W ballu czy dziki został wchłonięty do odwrotnego wymiaru a sam Lord znikł... Początkowo ludzie nie wiedzieli co się stało, lecz najgorsze dopiero się zaczęło. Otwierając portal Ocrus zostawił tym samym przejście z innych światów dla wszelakiego rodzaju stworów. Od Minotaur ów po roboty... Jednak pojawiały się one rzadko aczkolwiek robiły ogromne zniszczenia. Sami ludzie chcieli odzyskać swoje pokemony więc wysłali odział do świata samego Ocrusa... jednak żaden z nich nie powrócił...
Rok od tych wydarzeń... Ziemia, Nowy York... Godzina 15.00
Lucy wyszła ze swojego mieszkania do sklepu... Cały czas miała przy pasku dawny ball Swojej Starterki, Shivy... Pomimo tak długiego czasu ona, jak też wiele innych Trenerów nie zdołało pogodzić się ze stratą swoich podopiecznych. Gdy wyszła na ulicę spojrzała w niebo... Westchnęła i udała się dalej... Idąc przed siebie minęła stare centrum Pokemon. Zamknięte i opuszczone.... Gdy spojrzała katem oka przypomniały jej się dni gdy podróżowała... Spotkanie Edwarda... Złapanie Octavii... Niby tak dawno a jednak, wciąż żywe wspomnienia działały na Serce dziewczyny... Po policzku spłynęła jej łza...
- Shiva... Tęsknię za tobą... - Odparła po czym nagle na niebie chmury jak i całe niebo zaczęło robić się czarne... Nastolatka natychmiast się odwróciła a jej ramie przybrało kształt bardziej... Demonicznego... Wówczas dostrzegła na niebie rozpadający się horyzont... Dostrzegła ze ktoś... Chce się wydostać z innego wymiaru
- Kolejny Stwór... Przynajmniej dziś na parę chwil zapomnę o Shivie... - Odrzekła szykując się do ataku lecz z portalu a raczej "rany" wymiarowej wyskoczył człowiek w czarnej bluzie z płomieniem na plecach. Miał ze sobą jakąś torbę a za nim leciał jakiś robot... Wyglądał bardziej jak Terminator niż robot ale mniejsza... Dziewczyna zaczęła biec w tam tamy kierunku ile sił w nogach. Czyżby komuś udało się uciec z odwróconego Wymiaru?!
- Cholera! - Wrzasnęła biegnąc ile może ale była nieco daleko...
Chłopak leciał w dół aż wbił się z hukiem w ziemie. Robot wylądował za nim...
- Idziesz.... Ze... Mną - Odparł, wówczas został zaatakowany przez Lucy która zadała mu obrazenie swą demoniczną ręką
- Chyba nie! - Wrzasnęła patrząc kątem oka na chłopaka... Miał na sobie wcześniej wspomnianą czarną bluzę z ogniem i czaszką na plecach.... Do kompletu czarne spodnie jak i buty. Na rękach rękawice robiące za lekki kontrast gdyż były barwy czerwonej. Na głowie kaptur z wyraźnym zaostrzeniem na czubku, jakby miał w pełni zasłaniać twarz ale nie ograniczać widocznosci....
- Ej! żyjesz! - Wrzasnęła patrząc jak robot się podnosi... Sam chłopak również powoli wstawał... I Spojrzał na nią...
- UCIEKAJ! - Wrzasnął Po czym odepchnął nastolatkę w bok i przyjął na siebie Laser robota... Dziewczyna lądując w bok spojrzała jak... Odpiera atak... stalowymi szponami... - Nie... TYM RAZEM! - Wrzasnął po czym skierował promień na przeciwnika... - Chcesz się tak bawić?! Te! Nastolatka! Bierzemy go z dwóch storn! - Wrzasnął i nagle zniknął pojawiając się po prawej stronie robota. Sama Lucy od razu zrozumiała o co biega i zaczęła szarże na przeciwnika. Biegli dość szybko i minęli się dosłownie obok robota przecinając go w kilku miejscach. Gdy resztki stali opadły chłopak wsunął szpony do swoich dloni i spojrzał na nastolatkę...
- Nazywasz się lucy prawda? - Odparł zdejmując kaptur. Lucy spojrzała na niego i zasłoniła przerażona usta rękoma... Widziała go... A raczej pokonała w wierzy Walk... W sumie on dał jej wygrać...
- J...Jak? Jak udało ci się wrócić? - Odparła patrząc na twarz chłopaka którą zdobiła piękna blizna przechodząca przez lewe oko oraz pomniejsze zadrapania
- Długa Historia ale... - Po czym nagle zauważyli że ów robot zaczął się sam składać...
- Potem Pogadamy! Musimy go pokonać! - Wrzasnęła po czym jej ręka znów zmieniła się w demoniczna lecz chłopak kazał jej poczekać
- Ja się tym zajmę - Odparł sięgając do torby. Wyjął coś z niej lecz dziewczyna nie zdołała dojrzeć co to... Aczkolwiek po chwili opadła na kolana i nie mogła w to uwierzyć, to co trzymał w ręku było... Zniszczonym Ballem - BLAZE! ZAJMIJ SIĘ NIM! - Wrzasnął wypuszczając tego Charizarda którego widziała ponad rok temu... Smok w chwilę rozprawił się z robotem. Lądując obok nastolatką i rycząc tak głośno że ludzie aż wyjrzeli z okien.
- T... To Pokemon... A... Ale jak? - Odparła zdezorientowana nastolatka
- Odzyskałem Kilka pokemonów... Moim celem było danie ludziom nadziei do walki. Zdołałem tylko zabrać kilka z nich ale te dwa chyba należą do ciebie - Odparł dając jej dwie kulki. gdy wypuściła Obie jej oczom Ukazała się..
- Edward? S...Shiva? - Odparła po czym rzuciła się obu pokemonom na "szyje". Sama Shiva widząc ją zaczęła ją lizać po twarzy a Edward latać z zadowolenia wokół niej i usilnie siadając na głowie. Po chwili wstała i podeszła do chłopaka - D...Dziękuje ci za to to... - Po czym lekko zarumieniła się patrząc na niego... - To druga najmilsza rzecz jaką dla mnie zrobiłeś pierwsza było podłożenie się w walce - Odparła dając mu delikatnego Buziaka w policzek
- Heh... Ale to nie koniec... To dopiero - Odparł patrząc w oddali jak ludzie z niedowierzaniem patrzyli na te trzy Pokemon - Dopiero początek wojny
Zern- Liczba postów : 1883
Birthday : 03/04/1994
Join date : 23/10/2013
Age : 30
Skąd : Lager
Re: Trainer In New World
Plum plum takidealnie opisujesz mojąLizz *-* Pisaj pisaj <3
Lizzy- Liczba postów : 394
Join date : 21/11/2013
Skąd : Fuschia City
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Fan Zone :: Fan Ficks
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach