Mała ściąga dla MG
i nie tylko
~Zabronione Starteryi nie tylko
~Wzory na expa
~ Spis balli, oraz pokemonów, jakie można do nich złapać
~
Pokedex
i ability dex ~Kanto
~Ability
Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
2 posters
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Gry Trenerskie
Strona 1 z 1
Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Przed wyjściem z dobrze zapamiętanego laboratorium Profesor Juniper, ta ucałowała cię, spakowała i życzyła ci szczęścia w podróży i wiele innych tym podobnych ckliwych czynności. Miąłeś jakiś drogowskaz ,który sugerował ,że opuściłeś dobrze znane miejsce. Przed tobą świat stał otworem, widziałeś przeróżne Pokemony latające i chodzące tam i z powrotem, ale nie widziałeś nic nadzwyczajnego, mianowicie tego czego nie widziałeś u profesorki. Dróżka była ubita wielokrotnymi przejściami ludzi, co kilka centymetrów były jakieś kamienie i kępy trawy, na końcu tej małej łączki o ile można to było tak nazwać widziałeś rozwidlenie dróg, żadna nie była nazwana ani nic tym podobnego co mogło świadczyć ,że obie prowadzą w to samo miejsce, albo ,iż ktoś najzwyczajniej w świecie zwinął oznakowanie. Wybór na leżał do ciebie, w którą stronę wielkiego świata się zwrócisz?
----
Witam i życzę miłej gry. Mam nadzieję ,że zapoznałeś się z moją częstą nie obecnością. Pamiętaj aby założyć GG<43246714- moje> i przypomnij mi od czasu do czasu o odpisie ^^"
----
Witam i życzę miłej gry. Mam nadzieję ,że zapoznałeś się z moją częstą nie obecnością. Pamiętaj aby założyć GG<43246714- moje> i przypomnij mi od czasu do czasu o odpisie ^^"
Aki- Liczba postów : 213
Birthday : 21/08/1999
Join date : 25/01/2013
Age : 25
Skąd : Legnica
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Dziękuję za przyjęcie. A gadulca mam, oto numer: 16092782. A, i pozwoliłem sobie wpisać w kartę postaci wszystkie przedmioty przewidziane na starcie przez regulamin.
-----
"A oto i pierwsze rozdroże w mej podróży." Pomyślałem, stojąc na rozwidleniu. Teoretycznie powinienem się kierować do Castelii, żeby oddać paczkę od pani profesor adresatowi, ale nie przypominam sobie, aby mówiła o pośpiechu. Myślę, że mogę sobie pozwolić na chwilę eksploracji i ekscytacji nieznanym, a drogę do celu zawsze mogę odnaleźć za pomocą mapy. O ile w ogóle będzie to potrzebne, bo kto wie, czy te nie oznakowane drogie się nie łączą. Albo ktoś zrobił głupi kawał i naprawdę zwinął te znaki. Idę w każdym razie w prawo. Nim jednak ruszę, wyciągam pokedex z otrzymanego wyposażenia i skanuję Fennekina. Ja i mój pokemon znamy się wprawdzie już od jakiegoś czasu, ale to pozwoli mi poznać pełnię jego możliwości. W dodatku po drodze może się zdarzyć, że ktoś rzuci nam wyzwanie, albo pojawi się wart złapania dziki pokemon, a wtedy to się przyda.
-----
"A oto i pierwsze rozdroże w mej podróży." Pomyślałem, stojąc na rozwidleniu. Teoretycznie powinienem się kierować do Castelii, żeby oddać paczkę od pani profesor adresatowi, ale nie przypominam sobie, aby mówiła o pośpiechu. Myślę, że mogę sobie pozwolić na chwilę eksploracji i ekscytacji nieznanym, a drogę do celu zawsze mogę odnaleźć za pomocą mapy. O ile w ogóle będzie to potrzebne, bo kto wie, czy te nie oznakowane drogie się nie łączą. Albo ktoś zrobił głupi kawał i naprawdę zwinął te znaki. Idę w każdym razie w prawo. Nim jednak ruszę, wyciągam pokedex z otrzymanego wyposażenia i skanuję Fennekina. Ja i mój pokemon znamy się wprawdzie już od jakiegoś czasu, ale to pozwoli mi poznać pełnię jego możliwości. W dodatku po drodze może się zdarzyć, że ktoś rzuci nam wyzwanie, albo pojawi się wart złapania dziki pokemon, a wtedy to się przyda.
GallAnonim- Liczba postów : 21
Birthday : 10/05/1994
Join date : 21/02/2014
Age : 30
Skąd : Kotlina Kłodzka
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Maszynka wydała z siebie cichy pomruk i wykazała tajne informacje.
A wyglądał tak- . Wyskoczył z wody i zaburzył jej idealnie płaską
taflę niczym wcześniej nie naruszoną. Pokemon wyskoczył i zagrodził ci drogę dalej. Ale o co mu mogło chodzić?
- Skan:
- FennekinLv: 7,oo
Płeć:
Typ:
Charakter: Pokemon o gorącym temperamencie, do wszystkiego zgłasza się sam i pragnie być jak najsilniejszym w drużynie swojego Trenera. Nie jest jeszcze pewien czy chciałby ewoluować.
Ataki: Scratch, Tail Whip
A wyglądał tak- . Wyskoczył z wody i zaburzył jej idealnie płaską
taflę niczym wcześniej nie naruszoną. Pokemon wyskoczył i zagrodził ci drogę dalej. Ale o co mu mogło chodzić?
Aki- Liczba postów : 213
Birthday : 21/08/1999
Join date : 25/01/2013
Age : 25
Skąd : Legnica
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Pięknie tu, nie żałuję wyboru trasy, a moja Fennekin aż się pali (oczywiście nie dosłownie) do podróży. Miły początek. Ale faktycznie, trochę to dziwne, że nie widziałem po drodze nikogo innego. Istnienie ścieżki, choćby wąskiej, wskazuje, że ludzie tędy chodzą. Może po prostu nie miałem szczęścia? Za to miałem szczęście spotkać pokemona, ale jestem troszkę zdziwiony. Nie tym, że pokemona w ogóle spotkałem, ale jego gatunkiem. Nie spodziewałem się tu spotkać Corpisha, według pani profesor to w tych stronach rzadki widok. Do tego jego zachowanie... Czy on może należeć do kogoś? Rozglądam się, czy jednak nie widać w pobliżu jakiegoś człowieka, który mógłby być trenerem tego zawalidrogi. Druga opcja jest taka, że Corpish przywędrował tu skądś tam, osiedlił się w tym zbiorniku i teraz może chcieć chronić swoje terytorium. Ale to wodny pokemon, a ja nie miałem zamiaru nawet zbliżać się do jeziora, więc skąd taka reakcja? Dość dziwna sprawa, więc na razie nie będę go atakował. Daję jednak znak Fennekin, by była gotowa, gdyby tamten pokemon okazał się być agresywny, a samemu próbuję się czegoś dowiedzieć.
-Witaj krabie. -Odzywam się uprzejmie. -Czemuż to zagradzasz nam drogę? Zapewniam cię, że nie chcieliśmy cię niepokoić wchodząc do wody, ani w żaden inny sposób. Tylko tędy przechodzimy i bylibyśmy wdzięczni mogąc iść dalej. -Mówię, bardziej licząc, że pokemon zdradzi swoje intencje niż spodziewając się, że mnie przepuści.
-Witaj krabie. -Odzywam się uprzejmie. -Czemuż to zagradzasz nam drogę? Zapewniam cię, że nie chcieliśmy cię niepokoić wchodząc do wody, ani w żaden inny sposób. Tylko tędy przechodzimy i bylibyśmy wdzięczni mogąc iść dalej. -Mówię, bardziej licząc, że pokemon zdradzi swoje intencje niż spodziewając się, że mnie przepuści.
GallAnonim- Liczba postów : 21
Birthday : 10/05/1994
Join date : 21/02/2014
Age : 30
Skąd : Kotlina Kłodzka
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Poke-krab z początku zdał się nie usłyszeć co do niego powiedziałeś, jednakże po chwili uderzył jedną ze szczypc w ziemię i zauważyłeś ,że to nie był jeden krab, w wodzie było ich tysiące, były też inne Pokemony. Jedno znaczne mogło być ,że nie przejdziesz tędy i już. Gdy Fennekein próbowała zrobić krok, Pokemony z jeziora otworzyły atak strumieniami wody przed małym liskiem. Wychodzi na to ,że nie zamierzały dawać powodu. Jednak, krab był mały a ty być może na tyle szybki... Gdyby. Gdyby udało ci się go przeskoczyć mógłbyś szybko stąd uciec. Jednak można tą próbę zaliczyć do tej gdzie nie wyjdziesz bez zadrapań.
Aki- Liczba postów : 213
Birthday : 21/08/1999
Join date : 25/01/2013
Age : 25
Skąd : Legnica
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
-Cholerka -Tym mało eleganckim słowem kwituję pojawienie się armii Corpishy.
I miłe początki szlag trafił. Dobrze, że nie zaatakowałem tego kraba, bo spotkałaby nas bardzo niemiła niespodzianka, gdyby dołączyli się jego liczni kumple. Sprawa robi się co raz poważniejsza. Corpishe są rzadkim widokiem, a tu nagle skądś się ich bierze cała masa. Jasne, mógłbym zabrać nogi za pas i poszukać innej drogi, ale nadal jestem pomocnikiem pani profesor i winienem zbadać to niecodzienne zjawisko. Innymi słowa, chociaż suchy nie przejdę, to zamierzam spróbować przedostać się dalej. Wcześniej zawracam jednak Fennekin do balla, nie ma sensu byśmy oboje oberwali zwłaszcza, że jako pokemon ognisty ona odczuje wodne ataki mocniej ode mnie. Cóż, czekam aż blokujący drogę krab zagapi się, czy coś takiego i wtedy próbuję go ominąć, koniecznie trzymając się jak najdalej od wody i reszty hordy. Mam tylko nadzieję, że kiedy się oddalę, nie będą mnie ścigać.
I miłe początki szlag trafił. Dobrze, że nie zaatakowałem tego kraba, bo spotkałaby nas bardzo niemiła niespodzianka, gdyby dołączyli się jego liczni kumple. Sprawa robi się co raz poważniejsza. Corpishe są rzadkim widokiem, a tu nagle skądś się ich bierze cała masa. Jasne, mógłbym zabrać nogi za pas i poszukać innej drogi, ale nadal jestem pomocnikiem pani profesor i winienem zbadać to niecodzienne zjawisko. Innymi słowa, chociaż suchy nie przejdę, to zamierzam spróbować przedostać się dalej. Wcześniej zawracam jednak Fennekin do balla, nie ma sensu byśmy oboje oberwali zwłaszcza, że jako pokemon ognisty ona odczuje wodne ataki mocniej ode mnie. Cóż, czekam aż blokujący drogę krab zagapi się, czy coś takiego i wtedy próbuję go ominąć, koniecznie trzymając się jak najdalej od wody i reszty hordy. Mam tylko nadzieję, że kiedy się oddalę, nie będą mnie ścigać.
GallAnonim- Liczba postów : 21
Birthday : 10/05/1994
Join date : 21/02/2014
Age : 30
Skąd : Kotlina Kłodzka
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Tak jak pomyślałeś, tak prawie się udało. Z małą luką... Dostałeś chyba hektolitrami wody i na pewno nie będziesz suchy przez jakieś 24 godziny, do tego Poki ,które były w wodzie zaczęły cię gonić przecinając wodę delfinimi skokami. Corpish ,który był na ziemi szybko wskoczył do wody i zaczął cię gonić. Droga była strasznie kręta, więc przeciskanie się między drzewami a dziwną skałą było coraz bardziej uciążliwe. Do tego byłeś chłostany przez drzewa iglaste po twarzy, po chyba 15 minutach biegu wbiegłeś do jakiejś groty. Fakt, faktem byłeś bezpieczny, nie mniej jednak musiałeś iść dalej bo przecież armia krabów może tutaj wejść a dwa metry przed tobą było wyjście. Było słychać pluski wody i szumiący wiatr.
Aki- Liczba postów : 213
Birthday : 21/08/1999
Join date : 25/01/2013
Age : 25
Skąd : Legnica
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
-To ci dopiero agresywna armia krabów.
Wyrzucam z siebie, kiedy udaje mi się schronić po tym szaleńczym biegu w jaskini. Chociaż przemoknięty do suchej nitki i ociekający wodą, teraz nie mam wątpliwości. Tu naprawdę dzieje się coś anormalnego. Nie wydaje mi się, by takie objawienie się w takiej ilości agresywnych Corpishów było rzeczą naturalną. Problem jest taki, że dalej mnie ścigają, a jedna Fennekin nie ma szans z tej wielkości hordą. Pozwalam sobie poświęcić chwilę na złapanie oddechu, ale działać muszę zanim kraby tu dotrą i mnie znajdą. Pierwszy plan, poszukać drugiego wyjścia z groty. Jeśli takowe nie istnieje i nie ma w grocie żadnej kryjówki, w której mógłbym przeczekać aż pokemony sobie pójdę, będę musiał stąd wyjść i biec dalej. Ale to ostateczność. Najpierw powinienem się tu szybko rozejrzeć.
Wyrzucam z siebie, kiedy udaje mi się schronić po tym szaleńczym biegu w jaskini. Chociaż przemoknięty do suchej nitki i ociekający wodą, teraz nie mam wątpliwości. Tu naprawdę dzieje się coś anormalnego. Nie wydaje mi się, by takie objawienie się w takiej ilości agresywnych Corpishów było rzeczą naturalną. Problem jest taki, że dalej mnie ścigają, a jedna Fennekin nie ma szans z tej wielkości hordą. Pozwalam sobie poświęcić chwilę na złapanie oddechu, ale działać muszę zanim kraby tu dotrą i mnie znajdą. Pierwszy plan, poszukać drugiego wyjścia z groty. Jeśli takowe nie istnieje i nie ma w grocie żadnej kryjówki, w której mógłbym przeczekać aż pokemony sobie pójdę, będę musiał stąd wyjść i biec dalej. Ale to ostateczność. Najpierw powinienem się tu szybko rozejrzeć.
GallAnonim- Liczba postów : 21
Birthday : 10/05/1994
Join date : 21/02/2014
Age : 30
Skąd : Kotlina Kłodzka
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Po kilku krokach, albo kilkudziesięciu bo wyjście dzieliło coś w rodzaju korytarzu, jednakże nic nie widziałeś. Chyba poszedłeś w lewo. Nie mniej jednak wyszedłeś w dobrym miejscu, szumienie wiatru było tu znacznie silniejsze. Widziałeś mały stawik i jedną kulę. Chwila! To było coś bardziej jajowatego! Wyglądało tak . To było PokeJajko! Różniło się od twojego pierwszego jednak ty doskonale wiedziałeś jak się nim zająć. Najlepiej by było gdybyś je wziął i stąd spadał! W jaskini było słychać uderzenia. A przed tobą po za jajkiem była dalsza droga! Do tego widziałeś domu. Najlepiej brać się za uciekanie ale z fasonem!
Aki- Liczba postów : 213
Birthday : 21/08/1999
Join date : 25/01/2013
Age : 25
Skąd : Legnica
Re: Sięgając szczytu, szczytów- gra GallaAnonima
Świetnie, wydostałem się i nigdzie nie widać armii krabów, ale jeszcze nie jestem bezpieczny. Tylko co tu robi samotne, niechronione pokejajo? Zabranie go może rozłościć na mnie rodziców. Z drugiej strony wydaje się porzucone. Nie wygląda na to, że znajduje się tu legowisko pokemonów. Szybka decyzja. Zabieram je ze sobą. Goniące mnie pokemony mogą je przypadkiem zniszczyć, a ja jestem w stanie zaopiekować się nim. Z jajem w rękach umykam dalej, kierując się ku widocznemu w oddali budynkowi, z nadzieją, że znajdę tam schronienie. Nie ma chwili do stracenia.
GallAnonim- Liczba postów : 21
Birthday : 10/05/1994
Join date : 21/02/2014
Age : 30
Skąd : Kotlina Kłodzka
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Gry Trenerskie
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach