Shura -> Miejsce pełne szczęścia

Nazwa użytkownika: Shura
Pokemon, którego ze sobą zabieracie: Riolu
Którą część eventu wybieracie: Miejsce pełne szczęścia

Dla każdego to miejsce wygląda inaczej, dla jednego jest to arena walk, gdzie ciągle dostaje nowego przeciwnika, dla innego jest to centrum wulkanu, dla innego ciemna jaskinia, każdy lubi co innego i każdemu co innego się podoba.

W przypadku Riolu jest to stara arena walk, opuszczona od lat i zapełniona stadami poke robaczków.

Weszłam na arene i wypuściłam z kulki swoją Riolu. -Cześć, mała. Myślę, ze bardzo ci się tutaj spodoba.- Powiedziałam do swojej pokemonki i pokazałam na stada poke robaczków. Dobrze wiedziałam, że Riolu miała na ich punkcie fioła. Popatrzyłam na swojego pokemona i usiadłam na pobliskiej kępie trawy. Złapałam niebieskiego stworka za łapę i pociągnęłam, by usiadła obok mnie. -Fajne robaczki, nie? Może pójdziemy się przejść zobaczyć ile rożnych rodzajów robali tutaj znajdziemy? Może będą tutaj jakieś skrzydlate.- Zaproponowałam i gdy tylko zobaczyłam ożywienie u Riolu wzięłam ją na ręce i ruszyłam rozejrzeć się po starej arenie. Było tutaj mocno zarośnięte i pomiędzy krzewami oraz pokrzywami łaziły sobie poke-robale, które nawet nic sobie nie robiły z obecności człowieka i pokemona. Cicho przysunęłam się bliżej jednego z krzewów i pokazałam Riolu poke-motylka. -Takiego samego mamy w drużynie.- powiedziałam i pogłaskałam małego stworka. W końcu obejrzeliśmy już sobie tego pokemona i ruszyliśmy na poszukiwanie ciekawszych robaczków.

Dalej trzymając Riolu na rękach przeszłam do kolejnego drzewa. Pokazałam na innego robaczka, który tym razem wyglądał jak czerwona gąsienica. -Tego nie mamy w drużynie.- Mruknęłam i pozwoliłam pokemonce obserwować pełzającego po pniu robala. W końcu postawiłam ja na ziemi i obserwowałam jak lata za robalami i szuka takich, które maja jakiekolwiek skrzydła. Sama także rozglądałam się za takimi stworkami. W końcu moja uwagę przykuł pokemon, który siedział na jednym z krzewów
.
Zerknęłam na Riolu i lekko ja pociągnęłam za łapkę, by poszła ze mną w tamta stronę i zobaczyła tą poke-ważkę. Stworek nawet nie próbował uciec i pozwolił Riolu podejść i obejrzeć swoje skrzydełka. Pokemony nawet zaczęły się bawić, a ja zostawiłam je wiec w spokoju.

Gdy Riolu wybawiła się z zieloną ważką usiadłam na kępie trawy i obserwowałam co dalej robi mały pokemon. Stworek dalej latał za robakami i wyszukiwał coraz to bardziej interesujące poke-insekty. Na ziemi jednak nie było zbyt wiele takich, które miały skrzydła i Riolu w końcu przybiegła, by ją wziąć na ręce i podnieść na taka wysokość, by mogła oglądać inne skrzydlaki. Nie zostało mi nic innego jak spełnić prośbę Riolu. -No, dobrze.- Mruknęłam i wstałam łapiąc małego stworka i podnosząc ją. Podeszłam do jednego z drzew gdzie siedziało kilka skrzydlatych robali, które przypominały motyle i ćmy.

Podsadziłam Riolu na drzewo, by mogła sama podejść do poke-robaków, które właśnie obsiadły pobliską gałąź. Upewniłam się, że nie spadnie i obserwowałam jak chwiejnie podchodzi do motylków oraz ciem, które nie wyglądały na takie, które miały chęć na ucieczkę. Pokemonka zaczęła bawić się z nimi. W końcu jednak robaczkom znudziły się zabawy i odleciały zostawiając Riolu samą. Ściągnęłam ją z gałęzi i postawiłam na ziemi. -Może poszukamy innych robaczków?- Zaproponowałam jej i złapałam za łapkę, by poprowadzić ją w stronę miejsca bardziej porośniętego trawą. -Na ziemi też będą jakieś fajne gąsieniczki.- zapewniłam ją i zaczęłyśmy szukać takich stworków. Po ziemi także pełzały robale, a niektóre większe nawet nie próbowały ukrywać się w krzakach.

Razem z Riolu zaczęłam obserwować łażące wokół robaki. Nie wyglądały na takie, które akurat miałby zamiar kogoś zeżreć, więc puściłam swoja pokemonkę, by się z nimi pobawiła. Te jednak nie były zbyt chętne, by zaznać trochę rozrywki i poukrywały się w krzakach. Riolu wróciła się z płaczem i zaczęła niezadowolona wymachiwać łapami. Westchnęłam. -Spokojnie, mała. Widocznie nie miały teraz ochoty się z tobą pobawić. Wokół przecież jest o wiele więcej robaczków.- Próbowałam ja pocieszyć. Poklepałam ja po łepku. -Nie płacz.- Dodałam. W końcu wzięłam ją na ręce i zaczęłam głaskać. -Pójdziemy poszukać innych robaczków.- Zapewniłam ją i od razu skierowałam się w stronę kępy trawy, gdzie siedziało kilka Caterpie.

Popatrzyłam na robaczki i pokazałam je Riolu. -No, widzisz? Tutaj jest dużo takich stworków. Jeśli chcesz poszukać takich na drzewie to musisz poprosić mnie albo sama próbować się wspiąć. Jest jednak jeszcze jedna opcja.- Powiedziałam i pogłaskałam swoja pokemonkę po łepku. -Gdybyś chciała ewoluować w Lucario sama byś mogła dosięgnąć tych robaczków. Nie jest to konieczne, ale miałoby było jakbyś chciała.- Dodałam. Wzięłam Riolu na ręce i podeszłam do gąsieniczek. -Na razie masz możliwość tylko szukania takich robaczków na ziemi, bo te najlepsze są na drzewach albo w powietrzu. No, nic coś wymyślimy.- Mruknęłam i rozejrzałam się w poszukiwaniu innych latających robaczków, by Riolu mogła nimi nacieszyć oczy, ale nie takimi, które mogły by zrobić małej krzywdę.

6/7 postów, mi osobiście nie spodobał się ostatni post o tym jak wspominasz o evo pokemona, jednak jakby nie było, z twojej strony to była tylko jedna z opcji które przedstawiłaś pokowi dlatego: