#003 - Lioli - Jajo Happiny

3 posters

Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Cieniu Pią Lip 25, 2014 3:01 pm

Nr. Podania: 03
Pakiet: brak
Jajo Pokemona: Happiny
Średnia lv: 12.4

W końcu znalazłaś się na wyspie do której było Ci tak śpieszno, ruszyłaś wgłąb i znalazłaś się w okolicach góry, cóż byłaś tak zadowolona jak i szczęśliwa że możesz zając się swoim jajem że nawet nie zwracałaś uwagi gdzie wędrujesz, wiele niebezpieczeństw, ostrych i stromych szlaków, różne agresywne stworzenia, niestety tutaj trafiłaś i poza swoim miejscem gdzie rozpaliłaś ognisko musisz zatroszczyć się jajem jak i jakoś przetrwać przez kolejne 10 dni.
Cieniu
Cieniu
Admin

Male Liczba postów : 3460
Birthday : 07/04/1991
Join date : 16/01/2013
Age : 33
Skąd : Śródziemie

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Pią Lip 25, 2014 3:39 pm

1/10

Po rozpaleniu ogniska zdjęłam bluzę i zrobiłam z niej niewielkie "gniazdko", ułożyłam je w bezpiecznej odległości od ogniska i położyłam na nim jajo. - No dobra, bluza ochroni jajko przed zimnem i przemieszczaniem się a ogień utrzyma temperaturę... Rozejrzałam się po okolicy. Nie oddalając się zbytnio od ogniska zaczęłam zbierać drewno i wszystko inne co nadawało się do utrzymania ognia. W między czasie rozglądałam się po okolicy. Co kilka minut zaglądałam do jaja i zostawiałam drewno, które udało mi się znaleźć. W czasie poszukiwań chodziłam ciągle wokół ogniska zataczając coraz większe kręgi. W między czasie szukałam śladów zwierząt lub obecności człowieka oraz czegokolwiek co mogło się nadawać do jedzenia oraz jakiegoś strumienia, z którego mogłabym brać wodę. Gdy nazbierałam już dość drewna wróciłam do ogniska. Upewniłam się, że w najbliższym czasie nie zgaśnie, w razie czego dorzucam nieco drewna. Sprawdziłam czy jajko nie jest zbyt blisko ognia i ruszyłam na poszukiwanie jagód i innych rzeczy nadających się do jedzenia. Gdy nazbierałam już dość wróciłam do jaja. Około metr od ognia wykopałam niewielki dołek, w którym położyłam jedzenie. Zjadłam trochę po czym usiadłam koło ogniska i wzięłam jajo na kolana. Zaczęłam nucić jakąś piosenkę. Sama nawet nie wiem jaką. Nie pamiętałam słów ani nazwy, tylko melodię. Po pewnym czasie odłożyłam jajko do gniazdka z bluzy i zaczęłam szukać jakiejś skały lub dużej gałęzi, którą mogłam przenieść/przetoczyć do ognika i użyć jako oparcie. Gdy już mi się to udało przetransportowałam to jakoś w pobliże ogniska znów wzięłam jajko, usiadłam twarzą w stronę ogniska opierając się o głaz/gałąź i położyłam jajo na kolanach, znów zaczęłam nucić. Co jakiś czas dorzucałam drewna do ognia.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Wto Lis 11, 2014 4:15 pm

2/10

No cóż siedzenie tak długo w jednym miejscu to był głupi pomysł. Odłożyłam jajko do gniazdka z bluzy i wstałam żeby się trochę rozruszać. Wzięłam z dołka trochę jagód i ruszyłam na poszukiwanie gałęzi, które będę mogła dorzucić do ogniska. W międzyczasie jem jagody.
Raz na jakiś czas oglądałam się za siebie upewniając się, że jajeczko jest bezpieczne. Gdy już nazbierałam wystarczająco dużo drewna wracam do ogniska i dorzucam trochę do ognia.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Nie Lis 30, 2014 9:40 am

3/10

I znowu się zasiedziałam. Ogień już prawie dogasał więc wrzuciłam do niego trochę drewna. Sprawdziłam co z jajkiem i zaczęłam się rozglądać. Gdzieś tu było kilka dużych gałęzi... Po chwili sobie przypomniałam gdzie leżą i poszłam po nie. Były dość ciężkie więc przynosiłam je pojedynczo. Gdy było już 10 wzięłam trochę jagód zjadłam je i odpoczęłam kilka minut. Następnie 5 gałęzi ułożyłam jedna obok drugiej jakieś 3 metry od ognia, pozostałe 5 ułożyłam w kształcie gwiazdy tak by w środku było ognisko. Jajko położyłam na chwile na ziemi. Z bluzy zrobiłam nosidełko. Włożyłam do prowizorki niewyklutego malucha, zjadłam resztę jagód. Wzięłam swój skromny dobytek i ruszyłam na poszukiwania przydatnych rzeczy. Szło mi całkiem nieźle, już po pół godzinie znalazłam krzesiwo, i plecak. W okolicy było od groma siana. nazbierałam go dość dużo i wkładałam do plecaka. Gdy był wypełniony do połowy włożyłam jajko i przykryłam kolejną warstwą siana. Założyłam bluzę i ruszyłam dalej. Po kilku godzinach słońce zaczęło świecić tak mocno że ledwo dało się iść. Dziwne, że na takiej wysokości może być aż tak gorąco. I tu znów mi się udało... chyba... Znalazłam szkielet. Chciałam uciekać jak najdalej ale miał on przy sobie czapkę i jakiś napój... Po dłuższej chwili się przełamałam. Podeszłam pomodliłam się przez chwile za zmarłego a potem wzięłam czapkę i napój, który okazał się być colą. Nałożyłam czapkę, która na całe szczęście miała daszek. Spojrzałam na butelkę napoju... nie wiem jakim cudem nadal był chłodny... ani jakim cudem nie był przeterminowany... napiłam się trochę i włożyłam butelkę do kieszeni. Ruszyłam dalej i oczywiście, szczęście się ode mnie odwróciło. Poślizgnęłam się na omszałym głazie i chyba zwichnęłam kostkę. Już po kilku minutach była spuchnięta i zaczerwieniona... Jak na złość nie było tu nic czym mogła bym sobie ją opatrzyć albo chociaż coś czego mogła bym użyć jako laski. Zmusiłam się jednak żeby wstać i pomału ruszyłam w drogę powrotną. Początek był straszny, ale później szło mi coraz lepiej. Opuchlizna zaczęła się zmniejszać. To pewnie przez to, że zaczęło się robić coraz chłodniej. Po kilku godzinach dotarłam w końcu do ogniska. Podsunęłam gałęzie tak by się znów stykały i dorzuciłam mniejszych gałązek, które jeszcze mi zostały i trochę siana z plecaka, już po chwili ogień znów wesoło pochłaniał drewno. Wyjęłam jajko i włożyłam pod bluzę. Przysunęłam się do ognia i w jego świetle sprawdziłam co z kostką. Nie wyglądała już tak źle, była lekko napuchnięta i czerwona ale opuchlizna zmniejszała się coraz bardziej. No cóż rano powinno być lepiej... Włożyłam z powrotem jajko do plecaka i opatuliłam sianem. Zamknęłam plecak by utrzymał temperaturę. Przytuliłam się do niego i zasnęłam.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Wto Gru 02, 2014 4:11 pm

4/10


Nowy piękny dzionek... Kostka już prawie wcale nie boli, nawet opuchlizna całkowicie zeszła. Nie pozostało więc nic innego jak zebrać się i ruszyć w drogę. Upewniłam się, że nie zostawiłam tu nic potrzebnego, zgasiłam ogień i ruszyłam tam skąd przyszłam... Plan na dziś to dotarcie do lasu. Tradycyjnie sprawdziłam czy zjajkiem wszystko w porządku i ruszyłam w drogę.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Sro Gru 03, 2014 9:59 pm

5/10


Po niemiłosiernie długim marszu w końcu dotarłam do celu, pięknego lasu, pełnego jagód, grzybów i liści, które zasłaniają to upierdliwe słońce. Miałam już serdecznie dosyć wszystkiego po marszu więc zdjęłam plecak i położyłam go pod krzaczkiem z jakimiś jagodami. Upewniłam się, że jajko jest całe po czym wykopałam dołek i wyłożyłam go liśćmi. Nazbierałam trochę owoców, po czym położyłam je do dziury. Część z nich zjadłam, a gdy napełniłam już brzuch położyłam się obok plecaka i zasnęłam.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Pią Gru 05, 2014 6:32 pm

6/10

Po pobudce szybko się ogarnęłam, tradycyjnie sprawdziłam co z jajkiem. Później przyjrzałam się swojej kostce. Na całe szczęście wszystko wróciło do normy. Zjadłam trochę owoców zgarnęłam wszystkie rzeczy i ruszyłam na poszukiwanie polanki dość dużej by móc bezpiecznie rozpalić na niej ognisko. po dwóch godzinach błąkania się po lesie udał się. Polanka miała kilka metrów średnicy. Za pomocą jednej z gałęzi wykopałam dołek na środku i ułożyłam tam piękny stosik na ognisko. Po chwili męczenia się z krzesiwem pojawił się płomyk, który dzięki umiejętnemu ułożeniu drewna dość szybko dotarł do grubszych gałęzi i zaczął wesoło trzaskać.
Teraz mając już ogień zostawiłam koło niego swoje rzeczy i ruszyłam na poszukiwanie owoców. Po godzinie miałam ich już od groma. Niezwykłe, że w tym lesie było aż tak dużo drzew owocowych. To pewnie przez obecność zamku. Nasiona drzew musiały jakoś wydostać się z sadu...
Wzięłam kilka owoców i położyłam koło siebie. Jeden z nich nadziałam na patyk i zaczęłam opiekać nad ogniem. Chyba w życiu nie jadłam niczego tak dobrego. Zrobiło się już późno więc położyłam plecak obok siebie i sprawdziłam czy z zawartością jest wszystko ok. Następnie położyłam się i zasnęłam.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Sob Gru 06, 2014 1:56 pm

7/10

Obudziłam się wcześnie rano. Ogień już zgasł i pozostało tylko kilka delikatnie żarzących się gałęzi. Coś jednak było nie tak. Czułam się jakby ktoś mnie obserwował. Rozejrzałam się za plecakiem, leżał jakieś pół metra dalej. Zgarnęłam go i otworzyłam, jajko leżało w środku. Wyjęłam je, napiłam się trochę coli a potem spakowałam wszystko co miałam. Wzięłam jajko na ręce i wstałam. Dziwne uczucie nie zniknęło więc zaczęłam się rozglądać. Nic jednak nie zobaczyłam. Las był cichy i spokojny. Zgasiłam piaskiem ognisko, zarzuciłam plecak na ramię i z jajkiem w rękach ruszyłam przed siebie. Starając się ignorować niepokój zaczęłam się przyglądać jajku. Zmieniło się przez te kilka dni. Było cięższe i miało intensywniejszy kolor skorupki. Do tego można było wyczuć delikatne drgania. To pewnie pokemon w środku się poruszał. Szłam dalej przytulając do siebie jajko. Co jakiś czas słyszałam szelest za sobą. Gdy się oglądałam nic jednak nie widziałam więc po pewnym czasie przestałam reagować. Być może to coś samo się ujawni albo da mi spokój.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Pon Gru 08, 2014 2:01 pm

8/10

Szłam od wielu godzin. Całą noc... nie chciałam się zatrzymywać. Krążyłam po lesie bez większego celu. Co jakiś czas zjadałam kilka owoców i popijałam colą. Zapasy już prawie się kończyły więc postanowiłam je uzupełnić. Zatrzymałam się przy pierwszym drzewie owocowym i odłożyłam swoje rzeczy pod jego pniem. Jajko ostrożnie położyłam koło plecaka na mchu i wzięłam się za zrywanie owoców. Pierwsze kilka zjadłam, kolejne zaczęłam odkładać do plecaka. Potem usiadłam opierając się o pień drzewa, plecak położyłam koło nóg a jajko na kolanach. Po kilku sekundach zasnęłam. Ostatnie co zobaczyłam to coś różowego co przedzierało się przez krzaki kilka metrów dalej.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Wto Gru 09, 2014 2:32 pm

9/10

Gdy się obudziłam, dziwne różowe coś zniknęło. Jednak zauważyłam, że wrażenie, że jestem obserwowana wciąż mi towarzyszy. Zakwasy sprawiły, że ledwo się się ruszałam, jednak trzeba było wstać. Odłożyłam więc jajko i zerwałam trochę owców, które po chwili zjadłam. Potem zgarnęłam plecak i jajko i ruszyłam przed siebie. Po pewnym czasie trafiłam na sporą polankę. Zebrałam tam trochę gałęzi i rozpaliłam ognisko. Nie mając już nic do roboty usiadłam koło ogniska i opiekałam owoce. Gdy już się najadłam położyłam się spać. Tym razem równie zauważyłam coś różowego w krzakach, jednak kilka sekund później zasnęłam.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Lioli Nie Gru 14, 2014 3:01 pm

10/10


Gdy się obudziłam pierwsze co zauważyłam to ognisko. Po tak długim czasie nie powinno się już palić, co najwyżej mogła zostać odrobina żaru. Tym czasem widać było, że ktoś dorzucał drewna gdy spałam. Następnie zobaczyłam stosik soczystych owoców. Ostatnią zmianą był niewielki daszek nad moją głową zbudowany z liści i gałęzi. Wstałam ostrożnie i zaczęłam się rozglądać. Jajko i plecak leżały obok mnie, w pobliżu nikogo nie widziałam. Było ciepło więc zdjęłam bluzę i z robiłam z niej niewielkie gniazdko, w którym położyłam jajko. Nic się nie działo więc postanowiłam opiec trochę owocki i zjeść je na śniadanko. Był to ostatni dzień na tej wyspie więc nie widziałam żadnego powodu żeby się stąd tak szybko ruszać. Po jedzeniu wzięłam więc jajko na kolana i zaczęłam gadać do niewyklutego pokemona. Po jakiejś godzinie w krzakach usłyszałam jakiś szelest. Gdy się odwróciłam w tamtą stronę zobaczyłam takiego pokemona:

#003 - Lioli - Jajo Happiny 242

Przyjrzałam mu się chwilkę. Na jego łapce zobaczyłam opaskę z logo Centrum Pokemon. - Hej, Ty jesteś Blissey? Pokemon uśmiechnął się i powiedział coś po swojemu. - Czy to Ty za mną chodziłaś przez kilka ostatnich dni? Pokemon znów się uśmiechnął i zaczął coś po swojemu gadać. - Emm... wybacz ale nie do końca rozumiem co mówisz, Twoja obecność i opaska na łapce mówi mi, że pomożesz mojemu pokemonowi wykluć się a mi zaopiekować się nim przez te pierwsze chwile. Mam rację? Pokemon znów się uśmiechnął, jednak tym razem zamiast gadać po swojemu lekko się skłonił, potem podszedł i usiadł obok mnie częstując się owocem.- Zaraz... to Ty to wszystko zrobiłaś? Ten daszek... pilnowałaś ognia i nazrywałaś owoce? Pokemon przytaknął i uśmiechnął się. Już miałam mu podziękować jednak jajko zaczęło błyszczeć. Blissey była spokojna więc po prostu siedziałam i czekałam na swojego nowego pokemona.
Lioli
Lioli

Female Liczba postów : 1695
Birthday : 27/05/1997
Join date : 25/01/2013
Age : 27

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Nikotynka Nie Gru 14, 2014 4:08 pm

Opieka dobiegła końca, gratulujemy oto twój pokemon:
Happiny
#003 - Lioli - Jajo Happiny 440
samiczka
lvl:
5
charakter: Pokemon domagający się wiecznej opieki, dzięki temu że trenerka o niego dbała wie że może jej ufać, jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy osłoni ją własnym ciałem i będzie bronić z całych sił, pokemon posiadający silną wolę i wielką odwagę.
ataki: pound, charm, copycat
Nikotynka
Nikotynka
Admin

Female Liczba postów : 4576
Birthday : 31/07/1993
Join date : 16/01/2013
Age : 31

https://pokehelvetti.forumpl.net

Powrót do góry Go down

#003 - Lioli - Jajo Happiny Empty Re: #003 - Lioli - Jajo Happiny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach