Zagajnik--> Cato123

Akurat teraz spotkała mnie taka przygoda. Ale nas znalazłem drogę ucieczki, a raczej schronie. Weszliśmy tam bez żadnego zastanowienia chociaż wiedieliśmy, że to niebezpieczne. Lepsze to niż dostać piorunem.

Już miałeś wejść do jaskini gdy zauważyłeś wybiegające stamtąd pokemony. Były spanikowane i wskakiwały w krzaki w popłochu. Po kilku sekundach wszystko się uspokoiło, w jaskini jednak zobaczyłeś jakiś ruch.

Coś podpowiadało mi, żeby jednak tam wejść i sprawdzić co tam jest. Uśmiechnąłem się szyderczo i sprawdziłem co to jest, uważając na wszelkie niebezpieczeństwa.

Gdy ruszyłeś w stronę jaskini wyłonił się z niej taki pokemon:

Pokemon wydał ryk i stanął jak wryty widząc Twojego pokemona. W jego oczach widać było, że jest wściekły.

Pokemon, jak pokemon. Ten nie wyglądał zbyt ładnie, a poza tym nie wykazywał chęci, by go złapać. Postanowiłem, więc sobie odpuścić i uciec.
- Idziemy, Murek! - krzyknałem rzucając przeciwnikowi trochę karmy, by go uspokoić.

Stworzenie zajęło się karmą więc mogłeś spokojnie odejść. Padało coraz mocniej a bezpiecznego schronienia jak nie było tak nie ma. Zaczął zrywać się silny wiatr, który nieco utrudniał poruszanie się. Między drzewami zobaczyłeś jakąś wolną przestrzeń i ruch. Może to tylko krzaki... ale jeśli to były pokemony to pewnie wiedziały gdzie się schować.

Pokręciłem z niedowierzaniem głową. O proszę jak łatwo można przekupić dzikiego pokemona. Niby taki byk a poleciał na najtańszą karmę z najbliższego PokeTopu! Haha!
Ruch zaintrygował moją osobę. Poszedłem więc w tamtą stronę - może znajdziemy kolejną jaskinie? Albo pokemona?

Nagle z krzaków wyłonił się taki pokemon

Stworzonko lewitowało sobie spokojnie nad krzaczkiem i miało tak po prostu wszystko gdzieś...

Ruszyłem do pokemona, rozrzucając dookoła karmę.

Stworek dalej lewitował nad krzaczkiem, spojrzał na karmę i po dłuższej chwili namysł podleciał do niej i zaczął ją jeść.