Miasto- Laureline

Użytkownik : Laureline
Prowadzący : kto wezmie
Partner "Pokemon ": shiny Charizard
Odznaki : 6
Strefa Safari: poke-miasto
Ekwipunek : 20x Safariball+karma, pokedex

Znajdowałaś się na skraju miasta. Było tu kilka niewielkich domków z niewielkimi ogródkami. Wszystkie były opuszczone i w opłakanym stanie. Natura zaczęła upominać się o to co straciła. Ściany były rozwalane przez rośliny i pogodę. Widać było gdzieniegdzie ślady pokemonów, ich walk itd.

Tak więc wypuszczam swojego Charizarda i ruszam przed siebie. Okolica nie wygladala zachecajaco ale jest szansa, ze skoro miasto jest opuszczone będzie tu pokemonow nie wystraszonych obecnoscia ludzi. Ruszam uliczkami miast z Charizardem przy boku.
Jeśli chcesz możesz lecieć ale bądź w zasiegu sluchu. sama rozgladalam się po okolicy.

1. Smok wzleciał w powietrze i szybował nad Twoją głową. Póki co nie widziałaś żadnych pokemonów, pewnie unikały obrzeży miasta gdzie zdarza się spacerować ludziom.

Spacerowalam szukajac sciezki w ktora mozna by skrecic by wejsc do serca miasta. Faktycznie na obzeszach moglo krecic sie za duzo ludzi i mogly pokemony sie pochowac, jednak nalezy miec nadzieje. Co jakis czas patrzylam za swoja Charizard czy nigdzie nie zniknela,

Zauważyłaś, że Twój pokemon wskazuje Ci na coś łapą. Gdy spojrzałaś w tamtym kierunku zobaczyłaś takiego stworka

Jak na razie maluch jeszcze Cię nie zauważył i szperał sobie w jakimś koszyku.

Kiwnelam w podziekowaniu Inferno i po cichu skanuje poka. Jesli sie nie myle to Jr.Mime. Szperam w poszukiwaniu poke karmy i z wyciagnieta reka podchodze do poka.

Mime Jr.
samiec
lvl 15
charakter: Złośliwy pokemon, który uwielbia płatać figle. Jego specjalnością są ataki z zaskoczenia. Potrzebuje silnego trenera, który będzie potrafił zapanować nad małym figlarzem.
ataki: jak na lvl+Trick, Wonder Room

Stworek nadal nie zauważył Twojej obecności. Był tak zafascynowany koszykiem, że nie zwracał uwagi na to co się dookoła niego dzieje.

Chrzaknelam cicho zwracajac na siebie uwage Juniora. Trzymalam na wyciagniecie reki pachnaca pokekarme by nie uciekl od razu. Moze jego charakter nie byl ciekawy ale bym sie z nim dogadala.

4. Pokemon spojrzał na Ciebie, po kilku sekundach jednak znów zajął się koszykiem, karma go nie interesowała. No i nie bał się Ciebie, po prostu Cię olał. No cóż ego trochę ucierpiało ale to tylko pokemon nieprawdaż?

A może by tak spłatać mu figla? Wyciagnelam safarii balla i dotknelam poka ciekawa reakcji zarowno jego jak i balla. Cóż istniala szansa że nie będzie chciał zostać w nim ale też nie nalezy jej wykluczać. Karme zas chowam ponownie na miejsce.

5. O dziwo pokemon zniknął w kuli. Chwilę później usłyszałaś DING! pokemon dał się złapać. No cóż widocznie był tak zajęty koszykiem, że nie zwrócił uwagi na safariballa.

Jak to mówią, pierwsze koty za płoty. Tak wiec skoro juz mam jakiegos towarzysza nowego. pakuje go do plecaka w ballu i sama z ciekawosci zagladam do koszyka co w nim sie znajduje. Rozgladam się jeszcze za swoją Inferno.

6. Twój pokemon latał nad Tobą, nie musiałaś się o niego martwić pilnował się. W koszyku znalazłaś zabawki idealne dla młodych żartownisiów. Pierdzące poduszki, rażące prądem długopisy i brzęczyki i jeszcze inne pierdoły.

Część z nich spakowalam do torby w ramię jakby Junior chciał się pobawić i wywinac jakiś numer.
Inferno masz tam cos? spytalam Charizard rozgladajac się za jakas ścieżka gdzie można by pójść.

Pokemon z powietrza wskazał Ci ścieżkę, którą od razu ruszyłaś. Żadnych dzikich pokemonów jednak nie widziałeś. Ciekawe gdzie je wcięło?

Co za duzo to nie zdrowo powiadaja. Idę we wskazanym kierunku patrzac co jakiś czas na Charizard. Jest to majestatyczny pokemon. Od zawsze mnie interesowalo czemu to nie jest smok tylko lot i ogien...

1. Szłaś dalej po pewnym czasie zauważyłaś stadko takich stworków jak ten którego już złapałaś. Maluchy siedziały w jakimś ogródku i zajadały sobie jagody.

Przeszłam obok nich. Już jakoś mnie nie interesowały chyba, że gdzieś tam w grupie jest shiny ich odmiana. Odchodzę trochę od nich i wołąm Inferno by zleciała na ziemię. Postanowiłam przeleciec sie na niej.

Żaden z pokemonów się nie wyróżniał, Twój smok zleciał na ziemię i poczekał aż na niego wsiądziesz. Gdy leciałaś widziałaś całkiem nieźle to co było wokół Ciebie, nie widziałaś jednak żadnych dzikich pokemonów w okolicy.

Leciałam sobie dalej na swojej dzielnej Inferno. Wiatr we włosach, cisza i spokój. O niczym innym człowiek nie marzy. Jednak na cel sobie obrałam złapać pokemony i na tym się skupiam.
Inferno, zniż trochę lot by było widać okolicę. poprosiłam swoją Charizard.

1. Smok zleciał trochę niżej, po pokemonach jednak nie było śladu. Po jakiś piętnastu minutach spokojnego lotu zobaczyłaś, że zbliżają się do was takie pokemony

maluchy leciały sobie spokojnie niczym się nie przejmując.

Leć dalej Charizard. Może i Staravie to piękne pokemony ale Starly nas nie interesują. powiedzialam do swojeje towarzyszki Jak znajdziesz jakis plac badz polane mozesz wyladowac. zaproponowalam Inferno.

2. Pokemon zauważył niewielką polankę przy której był stawik, to pewnie był kiedyś jakiś mini park albo coś. Słyszałaś w pobliżu jakieś pokemony jednak nie mogłaś ich dostrzec. Pewnie się pochowały gdy lądowałaś.