Las- Lioli

Właśnie wstało słońce, pogoda była na prawdę niesamowita jak na wczesną wiosnę. Promienie słońca próbowały przebić się przez gęste korony drzew. Raz na jakiś czas zawiał lekki wiaterek, jednak nie było to nic co mogło przeszkadzać w poszukiwaniu jagódek, po które każdy z nas właśnie tutaj przybył. Już na pierwszy rzut oka było widać, że las będzie pełen jagód różnego rodzaju.

Nie było tutaj żadnych konkretnie wyznaczonych dróg, ani nic w tym rodzaju, każdy musiał wybrac odpowiednią drogę dla siebie, wszystko zależało po prostu od nas. Raz na jakiś czas dało się słyszeć odgłosy dzikich pokemonów, jednak w tym momencie to jedynie coś co koi uszy, nikt nie ma przy sobie pokeballi, więc nie ma możliwości na złapanie chociażby jednego z mieszkańców tego lasu

Była piękna pogoda, idealna na taką okazję. Wypuściłam moją kochaną Bayleef z pokeballa. - Hej maleńka. Co powiesz na małe poszukiwanie jagódek? W tym lesie powinno być ich pełno, a wiem jak Ty je lubisz. Na pewno Ci się spodoba ta mała przygoda. Pogłaskałam towarzyszkę po łebku i ruszyłam przed siebie, rozglądałam się po drodze w poszukiwaniu drzew i krzewów owocowych. - Daj znać jeśli coś zobaczysz Bayleef dobrze? Musimy tylko uważać żeby się nie rozdzielić... Ciężko będzie się tu znów odnaleźć. Uśmiechnęłam się i znów pogłaskałam pokemona.

x3

W oddali zobaczyłam jakiś prześwit, gdy tam dotarłam zobaczyłam polankę a na jej środku niewielki stawik. - Co powiesz na małą przerwę Bayleef? Znalazłyśmy już kilka jagódek więc przerwa chyba nie zaszkodzi. Rozejrzałam się po okolicy i znalazłam stare drzewo z wystającymi korzeniami, były na tyle grube, że mogłam na spokojnie usiąść na jednym i wystarczało miejsca by Bayleef mogła się położyć obok mnie. Po przerwie napiłam się wody i opłukałam twarz by się rozbudzić. - Rozejrzyj się po okolicy a ja wdrapie się na to drzewo i rozejrzę z góry.

Rozglądałam się ze szczytu korony wielkiego drzewa. Wdrapanie się tu nie było takie proste... Niekiedy musiałam nieźle się nagimnastykować by dostać się na kolejną gałąź. Jednak w końcu po jakiś dziesięciu minutach znalazłam się tu gdzie jestem teraz i to było najważniejsze. Już po kilku sekundach zauważyłam drzewo, które wyglądało mi znajomo, na pewno już kiedyś takie widziałam i na pewno rosły na nim jakieś owoce. Rosło jednak dość daleko więc czekała nas dość długa wędrówka. Zaczęłam schodzić z drzewa co wcale nie było prostsze. W końcu jednak i to mi się udało. Koło sadzawki zobaczyłam moją Bayleef, od razu podeszłam do niej. - Z góry widziałam jakieś drzewo owocowe a Ty znalazłaś coś w okolicy maleńka? Pokemon pokręcił łebkiem, pogłaskałam ją lekko by ją pocieszyć i wskazałam kierunek, w którym powinnyśmy się udać by dotrzeć do tamtego drzewa. - Chodźmy, czeka nas dość długi spacerek. Po drodze powinnyśmy się rozglądać. Może znajdziemy jakieś małe drzewko albo krzaczek z jagodami i uda nam się ich trochę nazbierać.

x9

podsumowanie eventu:

x3
x 9