Mała ściąga dla MG
i nie tylko
~Zabronione Starteryi nie tylko
~Wzory na expa
~ Spis balli, oraz pokemonów, jakie można do nich złapać
~
Pokedex
i ability dex ~Kanto
~Ability
Gra Hiyorin
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Kopia początkowa :: Historie
Strona 1 z 1
Gra Hiyorin
Amitiel
Siedzicie w ciemnej knajpie, kelnerka właśnie podała wam jedzenie dla Mukuro pizze, a tobie spagetti z białym sosem, widzisz, że dziewczyna wyraźnie ślini się na widok twojego ukochanego, jednak ten ją zignorował i z lekkim uśmiechem spojrzał na Ciebie
-Smacznego ślicznotko- zaśmiał się dość miło i zaczął powoli jeść, torba, którą położyłaś na krześle obok nagle stałą się większa i obok Ciebie pojawił się Totodile, na widok jedzenia zatarł łapki i oblizał pyszczek
-Toooooto!- zawołał wesoło i spojrzał na Ciebie otwierając jednocześnie pyszczek. W kanjpie było dość sporo osób, każdy był zajęty sobą więc specjalnie nikt nie zwrócił uwagi na zachowanie twojego podopiecznego.
Hiyorin
Widząc jedzenie aż zaświeciły mi się gwiazdki w oczach. Nagle stałam się bardziej weselsza, no cóż... Wszyscy chyba jak widzą żarcie to się cieszą jak stado pawianów podczas godów nie? Ahhhm Ten cudowny zapach! Dawno czegoś takiego nie czułam! To dużo lepsze niż zapach galaretki z Muka czy nóżek Pikachu, które śmierdziały przez to, że był za bardzo zjarane przez piorun. Już chciałam zacząć jeść, tylko przeszkadzała mi głupia kelnerka, która chyba nie miała nic innego do roboty niż wlepianie w Mukuro tych swoich wytapirowanych gał. Mam ochotę podejść i wbić jej widelec w dupę, może wtedy by się ogarnęła. Na jej szczęście zdążyła odejść zanim wykonałam jakikolwiek ruch. Nie zareagowałam na uśmiech swojego towarzysza, ale na jego wypowiedź już tak. - Daruj sobie takie teksty, dobrze wiesz, że one na mnie już nie działają. - Rzekłam trochę szorstkim tonem. Po chwili jednak zajęłam się swoim jedzeniem. Zauważając swego kochanego pokemona uśmiechnęłam się lekko i pogłaskałam stworka dając mu trochę spaghetti od siebie. Miałam gdzieś czy ktoś zwróci mi uwagę czy nie.
Amitiel
Nikt nie zareagował na to, że dokarmiłaś swojego pokemona, zauważyłaś jakąś parkę, która siedziała przy stoliku razem ze swoimi pokemonami, wygląda, ze to coś naturalnego. Twój towarzysz nie skomentował tego, po prostu zajął się jedzeniem
-Chcesz kawałek? -zapytał i pokazał na swój talerz, na tą propozycję odpowiedział twój pokemon, kierując otwarty pyszczek w jego stronę
-Nie Ciebie pytam- mruknął w odpowiedzi i znowu zaczął jeść, po chwili zjedliście całe jedzenie
-Idę po wódkę, czekaj- Mukuro wstał bez zastanowienia i podszedł do baru, rozmawiał z tą samą kelnerką, zauważyłaś, ze zrobiła się cała czerwona, a jej dłonie trzęsły się lekko, po czym podałą jego zamówienie, a on sam wrócił do Ciebie z dwoma kieliszkami i butelką alkoholu
-Oszczędzamy i popitki nie ma- powiedział i rozlał po równo
Hiyorin[/g]
Niezbyt zainteresowałam się parką siedząca niedaleko nas, nigdy nie przepadałam za zakochanymi w sobie ludźmi chociaż sama miałam nieodwzajemniona miłość. Słysząc wypowiedź towarzysza odwróciłam się w jego stronę. - Nie, jestem już najedzona - Odpowiedziałam. Pogłaskałam niezbyt zadowolonego z odpowiedzi Mukuro Totodile, a także dałam mu trochę jedzenie, które mi zostało. Po kija Kyoshin idzie po alkohol? Dobrze wie, że jak się napiję, to od razu padam, niemalże natychmiast robię się pijana, dlatego nie znoszę napojów z procentami. Hmm... Co on takiego powiedział tej lasce? To nie tak, ze jestem zazdrosna, po prostu obserwując jej zachowanie, to tak jakby chłopak zaprosił ją na randke czy coś, albo inaczej, powiedział coś wstydliwego. Może ją poderwał? Dobra mniejsza z tym. Jak już wziął tą wódkę, to skorzystam, raz na jakiś czas mogę. Machnęłam tylko ręką, po czym wypiłam od razu cały kieliszek.
[b]Amitiel
Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha i polał znowu, tym razem to on upił pierwszy, czekał na Ciebie nie zakręcając butelki
-Dzisiaj śpimy w centrum pokemon- powiedział spokojnie i znacząco spojrzał na twój pełny kieliszek
-Pij spokojnie, jakoś trafisz do pokoju, zawsze masz swojego ukochanego pokemona- dodał i nalał sobie znowu, zaczyna mieć chyba dziwne skłonności do picia ile wlezie, was spokój nie trwał długo, nie wiesz jak twój towarzysz, ale ty usłyszałaś czyjś krzyk, dobiegał z zaplecza, jednak nikt się nawet nie ruszył, widocznie wszyscy inni mieli to w nosie, albo po prostu nic nie słyszeli, chociaż to byłoby już dziwne, Mukuro polał sobie znowu, usłyszałaś głośny huk, jednak i tym razem nikt nie zareagował, po chwili zauważyłaś dym, ciemny, który powoli wił się po podłodze
-Ej nic Ci nie jest? -zapytał twój towarzysz
-Wyglądasz na dośc mocno przestraszoną- dodał po chwili, sama nie wiesz czy tak wyglądałaś, jednak jest spora szansa na to, cała ta sytuacja była trochę dziwna.
Imię: Kanra
Nazwisko: Orihara de Vongola
Wiek: 17 lat
Charakter:
Kanra to dosyć zamknięta w sobie dziewczyna o spokojnej i przyjacielskiej naturze, chociaż trochę nieśmiałej. Bywa jednak uparta oraz pyskata w stosunku do innych. Nie lubi, gdy ktoś jej rozkazuje, a także niezbyt trzyma się zasad, woli podążać własnymi ścieżkami. Może i jest trochę zbyt ufna i naiwna, ale potrafi wykazać się ostrożnością w odpowiednich sytuacjach. Czasami może wydawać się typem samotnika, gdyż do nieznajomych podchodzi z lekkim dystansem. Łatwo ją też wkurzyć czy zirytować, chociaż stara się opanowywać swoje emocje.
Wygląd:
Historia:
Dzieciństwo Kanry można uznać za szczęśliwe, miała kochających rodziców, wielki dom, bowiem ojciec był bogatym biznesmenem. Żyła jak księżniczka, miała wszystko, służących, prywatnych nauczycieli, kucharzy i ogrodników, ale zawsze czuła że czegoś jej brakuję. Pragnęła mieć chłopaka, ale warunki, które postawiła matka nie pozwalały na to. Pewnego dnia mając 12 lat, wymknęła się z domu. Przechadzając się przez las zauważyła chłopca w jej wieku siedzącego przy jednym z drzew. Podeszła bliżej, chłopak zauważył ją i uśmiechnął się do Kanry promiennie. Dziewczyna poczuła, że pokochała go od pierwszego wejrzenia. Nieśmiało usiadła obok niego i zaczęła rozmowę. Chłopak miał na imię Mukuro i mieszkał niedaleko, wydawał się być energicznym i odważnym, opowieściami o swoich przygodach zrobił ogromne wrażenie na młodej trenerce. To dzięki nim zapragnęła również zostać trenerem. Od tego zdarzenia, zostali najlepszymi przyjaciółmi. Kanra wiedziała, że w końcu jest szczęśliwa i niczego jej nie brakuję... Jednak to szczęście nie trwało długo, jej rodzice popadli w długi, a chłopak nagle zniknął. Szukała go przez cały dzień, ale na próżno. Wracając zauważyła dym i smugi ognia unoszącego się nad posiadłością jej rodziny. Biegła co sił w nogach, gdy dotarła zobaczyła, że cały dom się pali, słyszała krzyki dochodzące z wewnątrz. Natychmiastowo zareagowała i podbiegła do wejścia, które stało w płomieniach. Starała się przejść przez ogień, lecz niestety po chwili nastąpił wybuch, pod wpływem którego została zraniona w prawe oko. Nagle ktoś pociągnął Kanra do tyłu za ramiona i odciągnął od palącej się posiadłości. Był to Mukuro, który uderzył dziewczynę w tył głowy, przez co straciła przytomność. Gdy się obudziła ujrzała całkiem białe pomieszczenia, nic w nim nie było, tylko łóżko na którym leżała. A ona sama była ubrana w białą sukienkę oraz miała na prawym oku przepaskę. Po kilku minutach wszedł do pomieszczenia mężczyzna w białym kitlu, a po nim 4 innych w czarnych ubraniach, owa czwórka przytrzymała dziewczynę, natomiast facet wyglądający na lekarza wyjął kilka strzykawek oraz jakieś narzędzia operacyjne. Przestraszona Kanra zaczęła się wiercić i krzyczeć, ale nie trwało to długo, bo doktor wstrzyknął jej pierwszą substancje, która okazała się środkiem usypiającym, toteż bohaterka po minucie zasnęła. Budząc się nie pamiętała nic, nie wiedziała nawet kim jest. Leżała bez ruchu w sali przez kilka godzin, aż wszedł do niej jakiś czarnowłosy chłopak. Wyjaśnił jej, że nazywa się Mukuro i jest członkiem mafii, a ona sama jest córką głównego szefa. Zaczął opowiadać jej, o tym, że w dzieciństwie została złapana przez policje i oddana do domu dziecka, skąd trafiła do bogatej rodziny, która wiedziała kim jest Kanra i co owa dziewczyna potrafi, nie zamierzali jej oddać bez łapówki, zamierzali wyłudzić od bossa mafii kilkanaście milionów a nawet więcej. Lecz nie wiedząc gdzie on jest, przetrzymywanie, a raczej wychowywanie dziewczynki trwało latami aż do osiągnięcia 13 roku życia. Bo właśnie wtedy udało im się skontaktować z powiernikiem szefa, ale to przyniosło tragiczne rezultaty jakimi była ich śmierć poprzez spalenie się żywcem. Zostali ukarani. Okazało się, że tym powiernikiem był właśnie Mukuro z którym Kanra się zaprzyjaźniła. Chłopak szczegółowo jej wszystko wyjaśnił, po czym wyjął zza pleców Trójząb oraz srebrną katane. Dowiedziała się, że to są jej bronie, w dodatku otrzymała błękitny pierścień ze znakiem oznaczającym niebo. Znaczyło to, że w przyszłości będzie kolejnym szefem mafii, która zwie się obecnie Vongola. Jednak najpierw musi zebrać 40 odznak liderskich, a także pokonać w walce syna rodziny Cabanello, która specjalizuje się w zabijaniu. Gdy osiągnie, te dwa cele będzie mogła zarządzać Vongolą. Kanra zgodziła się na te warunki, jednak wiedziała, że w obecnym stanie nic nie osiągnie, więc musi trenować, toteż Mukuro zaproponował jej, że będzie ją trenował aż do osiągnięcia 17 lat, bo właśnie wtedy dostanie ona swojego pierwszego pokemona. Młoda trenerka przytaknęła głową i od tego momentu stała się częścią mafijnej społeczności. Przez 3 lata była trenowana na wojowniczkę, uczoną ja jak najlepiej zabijać. Teraz, gdy ma już 18 na karku, dostała na startera Totodile i wyruszyła w podróż po regionie Johto. Jednak jest jeszcze kilka rzeczy, które trzeba wyjaśnić w związku z Kanrą. Przed dowiedzeniem się o swojej tożsamości, naukowcy eksperymentowali na niej. Dzięki temu posiada zdolność przybrania wyglądu dowolnej osoby czy zwierzęcia. Natomiast jej prawe oko, które ukrywa pod przepaską posiada zdolność tworzenia iluzji, które mogą przybrać formy z krwi i kości. A jeśli chodzi o towarzysza w podróży, jest nim Mukuro, gdyż każda osoba w Vongoli powinna mieć swojego partnera.
Starter: Totodile
Profesja: Trener/Wojownik/Członek Mafii
Partner:
Imię i nazwisko: Mukuro Kyoshin
Wiek: 18 lat
Wygląd: Obrazek
Charakter:
Jest wrednym sadystą lubiącym dokuczać innym członkom mafii. Zwykle przemawia do innych w sposób bardzo bezpośredni i arogancki, jedynie w stosunku do Kanry jest dosyć miły, troszczy się o dziewczynę i stara się trzymać blisko niej. Darzy dziewczynę miłością, choć rzadko ją okazuje.
Informacje:
Jest on prawą ręką XI szefa Vongoli, a zarazem ukochanym Kanry, choć dziewczyna nie wyjawiła mu jeszcze swoich uczuć. Został on wybrany na narzeczonego przyszłej przywódczyni mafii, jednak Kanra nic o tym nie wie, ponieważ Mukuro postanowił jej powiedzieć o tym w swoim czasie i w odpowiedniej chwili. Jako broń ma 2 bliźniacze pistolety, a także Trójząb podobny do trójzębu bohaterki. Jeśli chodzi o jego wiek to posiada 18 lat, w dodatku jego oczy mają róże kolory, lewe niebieskie, a prawe czerwone, na którym widnieje znak błyskawicy, gdyż Mukuro posiada zdolność panowania nad tym żywiołem i czytania w myślach. Jest również bardzo dobrym wojownikiem. Jego pierwszy pokemonem został Zangoose.
Cel:
- Zdobycie 40 odznak trenerskich
- Pokonanie w walce syna szefa rodziny Cabanello
- Zostanie XI liderem rodziny Vongola oraz zniszczenie organizacji Rocket
Prośby: ---
Siedzicie w ciemnej knajpie, kelnerka właśnie podała wam jedzenie dla Mukuro pizze, a tobie spagetti z białym sosem, widzisz, że dziewczyna wyraźnie ślini się na widok twojego ukochanego, jednak ten ją zignorował i z lekkim uśmiechem spojrzał na Ciebie
-Smacznego ślicznotko- zaśmiał się dość miło i zaczął powoli jeść, torba, którą położyłaś na krześle obok nagle stałą się większa i obok Ciebie pojawił się Totodile, na widok jedzenia zatarł łapki i oblizał pyszczek
-Toooooto!- zawołał wesoło i spojrzał na Ciebie otwierając jednocześnie pyszczek. W kanjpie było dość sporo osób, każdy był zajęty sobą więc specjalnie nikt nie zwrócił uwagi na zachowanie twojego podopiecznego.
Hiyorin
Widząc jedzenie aż zaświeciły mi się gwiazdki w oczach. Nagle stałam się bardziej weselsza, no cóż... Wszyscy chyba jak widzą żarcie to się cieszą jak stado pawianów podczas godów nie? Ahhhm Ten cudowny zapach! Dawno czegoś takiego nie czułam! To dużo lepsze niż zapach galaretki z Muka czy nóżek Pikachu, które śmierdziały przez to, że był za bardzo zjarane przez piorun. Już chciałam zacząć jeść, tylko przeszkadzała mi głupia kelnerka, która chyba nie miała nic innego do roboty niż wlepianie w Mukuro tych swoich wytapirowanych gał. Mam ochotę podejść i wbić jej widelec w dupę, może wtedy by się ogarnęła. Na jej szczęście zdążyła odejść zanim wykonałam jakikolwiek ruch. Nie zareagowałam na uśmiech swojego towarzysza, ale na jego wypowiedź już tak. - Daruj sobie takie teksty, dobrze wiesz, że one na mnie już nie działają. - Rzekłam trochę szorstkim tonem. Po chwili jednak zajęłam się swoim jedzeniem. Zauważając swego kochanego pokemona uśmiechnęłam się lekko i pogłaskałam stworka dając mu trochę spaghetti od siebie. Miałam gdzieś czy ktoś zwróci mi uwagę czy nie.
Amitiel
Nikt nie zareagował na to, że dokarmiłaś swojego pokemona, zauważyłaś jakąś parkę, która siedziała przy stoliku razem ze swoimi pokemonami, wygląda, ze to coś naturalnego. Twój towarzysz nie skomentował tego, po prostu zajął się jedzeniem
-Chcesz kawałek? -zapytał i pokazał na swój talerz, na tą propozycję odpowiedział twój pokemon, kierując otwarty pyszczek w jego stronę
-Nie Ciebie pytam- mruknął w odpowiedzi i znowu zaczął jeść, po chwili zjedliście całe jedzenie
-Idę po wódkę, czekaj- Mukuro wstał bez zastanowienia i podszedł do baru, rozmawiał z tą samą kelnerką, zauważyłaś, ze zrobiła się cała czerwona, a jej dłonie trzęsły się lekko, po czym podałą jego zamówienie, a on sam wrócił do Ciebie z dwoma kieliszkami i butelką alkoholu
-Oszczędzamy i popitki nie ma- powiedział i rozlał po równo
Hiyorin[/g]
Niezbyt zainteresowałam się parką siedząca niedaleko nas, nigdy nie przepadałam za zakochanymi w sobie ludźmi chociaż sama miałam nieodwzajemniona miłość. Słysząc wypowiedź towarzysza odwróciłam się w jego stronę. - Nie, jestem już najedzona - Odpowiedziałam. Pogłaskałam niezbyt zadowolonego z odpowiedzi Mukuro Totodile, a także dałam mu trochę jedzenie, które mi zostało. Po kija Kyoshin idzie po alkohol? Dobrze wie, że jak się napiję, to od razu padam, niemalże natychmiast robię się pijana, dlatego nie znoszę napojów z procentami. Hmm... Co on takiego powiedział tej lasce? To nie tak, ze jestem zazdrosna, po prostu obserwując jej zachowanie, to tak jakby chłopak zaprosił ją na randke czy coś, albo inaczej, powiedział coś wstydliwego. Może ją poderwał? Dobra mniejsza z tym. Jak już wziął tą wódkę, to skorzystam, raz na jakiś czas mogę. Machnęłam tylko ręką, po czym wypiłam od razu cały kieliszek.
[b]Amitiel
Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha i polał znowu, tym razem to on upił pierwszy, czekał na Ciebie nie zakręcając butelki
-Dzisiaj śpimy w centrum pokemon- powiedział spokojnie i znacząco spojrzał na twój pełny kieliszek
-Pij spokojnie, jakoś trafisz do pokoju, zawsze masz swojego ukochanego pokemona- dodał i nalał sobie znowu, zaczyna mieć chyba dziwne skłonności do picia ile wlezie, was spokój nie trwał długo, nie wiesz jak twój towarzysz, ale ty usłyszałaś czyjś krzyk, dobiegał z zaplecza, jednak nikt się nawet nie ruszył, widocznie wszyscy inni mieli to w nosie, albo po prostu nic nie słyszeli, chociaż to byłoby już dziwne, Mukuro polał sobie znowu, usłyszałaś głośny huk, jednak i tym razem nikt nie zareagował, po chwili zauważyłaś dym, ciemny, który powoli wił się po podłodze
-Ej nic Ci nie jest? -zapytał twój towarzysz
-Wyglądasz na dośc mocno przestraszoną- dodał po chwili, sama nie wiesz czy tak wyglądałaś, jednak jest spora szansa na to, cała ta sytuacja była trochę dziwna.
Cieniu- Admin
- Liczba postów : 3460
Birthday : 07/04/1991
Join date : 16/01/2013
Age : 33
Skąd : Śródziemie
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Kopia początkowa :: Historie
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach