Gra Cienia: Rufus Shinra

- to przenocujesz nas dzisiaj prawda?
Spytałem grzecznie dziewczynę po czym spojrzałem na Mordkę
- Mamy jeszcze napoje wyskokowe co nie? - zapytałem z dziecięcym uśmiechem

- Z waszymi umiejętnościami to każdy by was przenocowal - odpowiedziała z uśmiechem i powoli ruszyła w stronę swojego domu
- Coś tam jeszcze zostało, a co ?

- Upewniam się czy jest czym Cię upić kompanie.
Odpowiedziałem z prawdziwą udawaną troska w głosie Mordce.
- Wpiłeś mu o Golletach żeby nie były zakazane?
Spytałem Mordkę

- Oczywiście i nakazałem opłacić mężczyznom dziesiec dziwek rocznie a co ? - zapytał szczerząc kły
- Upić mnie możesz nalewką Markusa, mocna skubana

- Mordek, rok ma 12 miesięcy...
Zawiesiłem głos po czym dodałem
- tuż nawet dziwka na miesiąc nie będzie
Po ciekawej konwersacji z moim zapijaczonym i rzodziewiczonym kolega rozglądam się dla zasady.

- No fakt - strzelił facepalma
- Stary może ja się wrócę co ? - zapytał i pokazał na furtę do zamku, Kal szła dalej ignorując trochę wasze rozmowy

- nie no już go zostaw, 10 dziwek na chłopa to kupa Kasi
Powiedziałem po czym poklepałem go po ramieniu i ruszyliści za dziewczyną.

Po chwili dotarliście pod dom Kal, światło w kuchni się świeciło, dziewczyna weszła do domku jako pierwsza zostawiając otwarte drzwi z kuchni siedział Marcus nad kieliszkiem nalewki.

- DObry Wieczór
Przywitałem się grzecznie po czymz ająłem jakieś miejsce swoją torbą
- możemy się dosiąść ?
Spytałem.

- pewnie - odpowiedział mężczyzna, wstał i podał trzy kieliszki po czzym polał całej waszej trójce
- Co was tyle nie było? Ina się martwiła - powiedział do was.

- Kalisto nas oprowadzała po okolicy, tak jakoś wychodzi zawsze jak się trenuje
Powiedziałem z uśmiechem po czym wzniosłem toast za jego piękną córkę
- Ach pychota
Skomentowałem znowu smak trunku.

Napiliście się zdrowie Kal nawet ona sama się napiła, Marcus znowu polał
- Wasze zdrowie chłopcy - powiedział i znowu upił
- MOże zagramy w pokera ? - zapytał nalewając wam.

- można by pograć
Czekam aż zapoda karty i rozpoczynamy grę, humor mam taki jak karty idą.

Mężczyzna rozdał karty, które wcześniej potasował. Trafiła Ci się dama pik, 9pik 9karo i dwa króle, Mordek odrzucił dwie karty, Marcus wszystkie, Kal jedną.

Spojrzałem po nich i wymieniłem dame, czekam na kartę zaciekawiony co mi się trafiło. Po reszcie graczy pokazuje karty.

Dostał Ci się kolejny król, Mordek miał dwie damy, Marcus parkę 9 a Kal 3 asy i parę 10. Marcus rozdał znowu tym razem dostałeś trrzy 10 damę i asa, Kal odłożyła 3, Mordek 1, Marcus 3.

Wymieniłem damę, asa mając nadzieję że wkońcu coś mi się od losu trafi. Oczywiście jak pokazują karty to robię to samo

Dostałes króla i damę. Kal miała 1 pare, a dokładnie walety. Mordka miał nic, a Marcus miał trzy 9.
- Cholera - mruknął Mordka
- Gramy dalej ? - zapytał Marcus

- jeszcze jedno rozdanie
Odpowiedziałem po czym zabrałem karty przetasowałem i rozdałem, sprawdzam co mam.

Wypadłi Ci 9 10 dama as pik i 9 kier, Kal wymieniła 3 karty, Markus tak samo. Mordka wymieniał ze smutną miną 4 karty.

Spojrzałem na biednego Mordkę i wymieniłem 10, damę oraz asa. Sprawdziłem nowe i chwale się jako 1 co mam.

Dostałeś asa, króla i damę, Kal miała parę 10. Marcus nic, tak samo jak biedny Mordka
- Czyli co koniec na dzisiaj ? - zapytał Marcus

- Właściwie to tak, chyba że ktoś ma wielką ochotę?
Spytałem po czym spojrzałem na zegarek i rozejrzałem się co robi reszta próbując odgadnąć nastroje.

BYło koło 1.
Mordek wyglądał na zmęczonego, prawie zasypiał. Kal wyglądała na zadowoloną, Markus lekko podpity dalej chciał grać, dał to do zrozumienia tasując znowu karty.

Rzuciłem jakiś toast po czym wypłem i nalałem znów, znowu zajrzałem w karty, gospodarzowi się nie odmawia.