Gra Ellen

Go down

Gra Ellen Empty Gra Ellen

Pisanie by Cieniu Wto Sty 22, 2013 6:13 pm

Początek Gry
Yuya
Eevee majtnął wesoło ogonem i pomknął w kierunku chłopaka. Ty siedziałaś i nudziłaś się coraz bardziej, lecz w końcu pok łaskawie wrócił i akurat wznowili pokazy, w dodatku zaczęła się ciekawsza cześć-walki.
Jako pierwszego pokemona Justin wystawił swojego Bisharpa, który zmierzyć musiał się z jakimś Taurosem. Walka była krótka i skończyła się dla niego wygraną, podobnie jak kolejna z udziałem tego samego pokemona. W kolejnej jednak rundzie wystawił Tropiusa, zaś jego przeciwniczka Flaffy. I tu zaczęły się schody.
Thunder było dla latającego poka wyjątkowo niebezpieczne, w dodatku elektryczny pok wydawał się zaprawiony w boju. Zanim chłopak zdążył się rozkręcić jego Tropius padł nieprzytomny, zaś on odpadł z zawodów...
Wyglądał jakby był w szoku, nieprzytomnie zszedł ze sceny i zniknął z sali. Twój Eevee wyglądał na zmartwionego i zadziwionego. Zaraz runda finałowa, zostajesz i oglądasz czy idziesz za nim?

---------
Cóż, witam na pokładzie!


Ellen
Gdy w końcu wznowiono pokazy, zajęłam wygodniej swoje miejsce. Po paru chwilach zaczęło się to co tak bardzo lubiłam a mianowicie walki. Może i były prowadzone nadal tak aby uwzględnić piękno i umiejętności pokemona ale nadal pozostawały walką.
Justin i jego pokemon naprawdę dobrze sobie radzili. Dokładnie nie wiedziałam od jakiego czasu bierze udział w takich zawodach ale jego pokemony przez te kilka dni naszej znajomości wydały mi się wyglądać na dość silne przez co mnie także zszokował wynik kolejnej jego potyczki.
Gdy na wielkim bilbordzie oznajmiono zwycięzce, jeszcze przez chwilę w to nie wierzyłam jednak po chwili postanowiłam wziąć się w garść. Przecież tym kim przegrał był Justin. Kiedy schodził ze sceny zrobiło mi się trochę smutno na jego widok. Nie było nawet mowy o zostaniu i oglądaniu finału! Wstałam szybko i razem z moim Eevee pobiegłam do pomieszczenia, w którym znajdowali się uczestnicy. Chciałam pogratulować chłopakowi wysokiego poziomu umiejętności oraz jakoś go pocieszyć po przegranej.


Yuya
Eevee szybciutko ruszył wraz z tobą do sali, gdzie na szczęście nikt nie bronił wam wstępu. Justin siedział na sofce z twarzą w dłoniach. Gdy podeszłaś bliżej początkowo nie zareagował, jednak w końcu podniósł na ciebie błędne oczy.
-Przegrałem. Po raz pierwszy w życiu przegrałem pokazy... Jak to się mogło stać? Nie, pewnie to jakaś pomyłka...
Twój pokemon nerwowo się od niego odsunął i skrył za twoją nogą. Fakt, ciebie też zaczynał pomału przerażać. Nagle poczułaś drgnięcie w swojej torbie. Zerknęłaś szybko i okazało się że to twoje jajko!


Ellen
Nigdy nie przepadałam jakoś bardzo za Justinem ale i tak było mi trochę przykro z powodu jego przegranej. Gdy w końcu dobiegłam do sali, w której powinien się jeszcze znajdować chłopak, trochę zwolniłam aż odnalazłam go siedzącego gdzieś na sofie. Stanęłam przed nim jednak nie widziałam co powiedzieć... Wlepiłam wzrok w posadzkę i chwilę się zastanawiałam czy w ogóle coś mówić czy siedzieć cicho. Powiedzenie mu czegoś w stylu "nie przejmuj się" nie wchodziło w rachubę. Justin już się zbytnio przejął i takim tekstem można by go chyba tylko rozzłościć. Po chwili stania w ciszy podniosłam wzrok w tym samym czasie co on i całkowicie zamarłam. Czułam się naprawdę nieswojo i stałabym tak chyba wieczność gdyby nie ruch w mojej torbie. Gdy zorientował się iż drgania te spowodowało jajko, szybko ukucnęłam, wyciągając je delikatnie i czekałam na to co się stanie.




Ostatnie Posty

Ellen
Zadowolona z wyczekiwanego ocknięcia się z odurzenia Treecko szybko mu uświadomiłam co się dzieje po czym przeszłam do wydawania już najprawdopodobniej ostatnich komend w tej walce.
- No dobra, a więc kończmy ten pojedynek. Treecko użyj Leaf Storm, który spróbuj połączyć z Poison Sting Croagunk. Larvesta ty zaś po tym ataku wyprowadź mocne Zen Headbutt. To powinno wystarczyć aby pokonać zmęczoną już wystarczająco walką Skitty.
Po wydaniu poleceń cofnęłam się o jeden krok w tył obserwując poczynania moich pokemonów.


Yuya
Cóż, połączenie Poison Sting i Leaf Storm? Igły wbijały się w liście niszcząc cześć z nich... Reszta jednak trafiła, zaś Zen Headbutt robaczka w połączeniu z trucizną dokończyło dzieła. Skitty upadła, zaś reszta pokemonów przyglądała się jej-Croagunk ze znudzeniem, Treecko z nieufnością, zaś Larvesta z ciekawością. Kot nie miał na sobie żadnej zielonej obróżki, pewnie to jeden z tutejszych dzikusów...

Tre+0,4lv
Cro+0,8lv
Lar+0,7lv


Ellen
Trzeba przyznać, że atak nie wyszedł tak jak to sobie wyobraziłam. Liście powinny utworzyć swego rodzaju wir w którego środek miały być wycelowane przez Croagunk igły. Ale to raczej moja wina z racji, iż nie poinstruowałam pokemonów jak to ma dokładnie wyglądać. No cóż, może następnym razem wyjdzie to jak należy.
Spojrzałam na kota równie nieufnym wzrokiem jak Treecko po czym powróciłam pokemony do PokeBalli dziękując im za walkę. Nie mając zamiaru stać dłużej w jakimś zaułku ruszyłam wraz z swoim towarzyszem dalej. Tym razem jednak skręciliśmy w stronę osiedli. Może Fluffy na własną rękę próbuje wrócić do domu i błąka się gdzieś w tamtych rejonach. Jednak jeśli nie była zbyt często wypuszczana na dwór to może nie znać tamtejszej okolicy i nie znaleźć swojego domu. A dla nas utrudnieniem w jej znalezieniu mogła być aktualna pora dnia. Było ciemno, a ludzie raczej nie mają zbyt dobrego wzroku. Co innego jednak tyczy się pokemonów. Chwyciłam więc po PokeBall Ogamiego. Sneasel to pokemon aktywny w nocy więc oczywiste też jest, że dobrze widzi w ciemnościach.
- Ogami mam do ciebie prośbę. Szukamy pewnej Skitty z zielona obróżką i chciałabym żebyś pomógł nam ją odnaleźć. Jeśli ją gdzieś wypatrzysz to od razu nas o tym powiadom. My zaś ruszymy w przeciwną stronę aby poszukiwania szły trochę szybciej.
Po wytłumaczeniu wszystkiego pokemonowi zaczęliśmy poszukiwania kota.


Yuya
Skitty wciąż leżała nieprzytomna gdy wyszliście z zaułka. Larvesta siedziała ci na głowie, rozglądając się ciekawie-choć raczej nie wiedziała czego szukacie. Ogami po poinstruowaniu zamyślił się i skinął głową, po czym pomknął gdzieś w miasto i zniknął wam z oczu. A wy ruszyliście dalej przed siebie...
Była godzina 2 w nocy i powoli zaczynały ci się kleić oczy. Na ulicach było też dużo mniej ludzi niż wcześniej, zaś ty jakoś tak znalazłaś się wśród domków. Wokół krążyły całe stadka Rattat, myszkując w poszukiwaniu pożywienia. Nagle jak spod ziemi wyskoczył twój Ogami! Łasica machała na was łapą w pośpiechu, najwyraźniej pokemon znalazł waszą zgubę...


Ellen
Było trzeba przyznać, że poszukiwania tego kota były coraz bardziej męczące. Postanowiłam więc, że jeśli nie odnajdziemy Skitty w przeciągu najbliżej godziny to wrócimy do Poke-Centrum. Nie byłam nawet pewna czy tyle jeszcze wytrzymam niż zasnę ze zmęczenia. Jeśli jednak byśmy ją znaleźli to i tak wrócimy. Przecież nie będziemy o tej godzinie do kogoś dzwonić. Wypadałby też sprawdzić czy pokemonowi nic się nie stało aby właściciel nie zrzucił winny na nas. Podczas wędrówki rozglądałam się uważnie do momentu aż nie pojawił się przed nami Ogami. Zrozumiałam jego gest i nie zastanawiając się dłużej poprosiłam go aby zaprowadził nas do miejsca, w którym mogła się znajdować Skitty.
Cieniu
Cieniu
Admin

Male Liczba postów : 3460
Birthday : 07/04/1991
Join date : 16/01/2013
Age : 33
Skąd : Śródziemie

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach