Gra Nikotynka - Emra - I

- e to trochę grosze są
Zaśmiał się i wyszliście od jubilera, powoli uliczką wędrowaliście dalej, minęliście sklep z sukniami ślubnymi, znowu sex szop po chwili zauważyłaś sklep bielizniany i z różnymi ubraniami.
- wchodzimy gdzieś tutaj? Czy wolisz iść gdzieś indziej? Może masz jakąś swoją ulubioną markę?

Szłam spokojnie z woreczkiem, po chwili dałam go Reno
- Załóż mi to- podałam mu łańcuszek i czekałam aż go zapnie
-Ja chce tylko zwykłą bluzę, na prawdę nic więcej nie potrzebuje tak mi się przynajmniej wydaje, koszulki mam, w sumie sukienka pokazowa by się przydała, ale to i tak dopiero przed pokazami- powiedziałam miałam chwilke zanim zapomnie mi naszyjnik więc akurat prwda?

Chłopak powoli rozpiął naszyjnik i po chwili miałaś go już zapiętego na szyi wyglądał ładnie i był bardzo przyjemny, kolczyki schował
- kolczyki Ci dam w domu.
Powiedział spokojnie i cmoknął Cię w policzek i ruszyliście powoli dalej.
- Chyba że nie chcesz chodzić po sklepach nie chce żebyś się źle czuła.

Przyjrzałam się jak wygląda naszyjnik i uśmiechnęłam się
-W sumie mam pomysł, pochodzimy troszeczkę po mieście, a póxniej do domku, w sumie na zakupy będzie jeszcze czas, chyba że kupimy sobie coś na śniadanie jest kuchnia i nie bedzie trzeba wydawać tyle pieniędzy no i można kupić jakiś alkoyhol mówiłeś, że dzisiaj siedzimy i pijemy więc akurat- wtuliłam się mocno w bok Reno i szłam tak przez chwilkę musiałam wyglądać przedziwnie, ale co tam, po chwili się wyprostowałam i szłam spokojnie obok niego trzymając go za ciepłą łapkę
-Podoba się mój plan?

- jestem za, jak zawsze masz dobre pomysły
Powiedział spokojnie i nadal chodziliście po mieście zauważyłaś sklep z ubraniami które dość Ci się spodobały i weszliście, odrazu w oko wpadła Ci czarna sukienka ze sporym dekoltem i wydawało Ci się że będzie zasłaniać nogi do połowy ud, także zauważyłaś ładny biały sweterek z przyjemnego materiału, po chwili chodzenia w oko rzuciły Ci się także czarne wysokie szpilki. Pochodziliście jeszcze i zauważyłaś ładna koszulkę wiązaną na szyi bez pleców ze sporym dekoltem.

Przeglądałam ubrania, jednak nie miałam zamiaru ich przymierzać, mamy jeszcze sporo czasu więc na zakupy znajdzie się zawsze jakaś chwilka, szłam sobie spokojnie patrzyłam rozgldałam się za moimi rozmiarami spradzałąm po prostu czy jak co to będę mogła to później kupić
-Dośc ciekawe ubrania, ale mamy jeszcze czas- powiedziałam do Reno i pokazałam na przykład na czarną sukienkę była całkiem przyjemna dla oczu, w sumie jakby się uprzeć nadawałaby się na pokazy.

- Bierz przymierzaj natychmiast i się pokazuj, to też i to też
Podał Ci wszystkie ubrania które wpadły Ci wcześniej w oko chyba mieliście nawet podobny gust. Wręcz zaciągnął Cię powoli do przebieralni i czekał na Ciebie spokojnie
- Jak będziesz gotowa to zawołaj albo wyjdź
Uśmiechnął się do Ciebie i dał Ci klapsa

Pokręciłam lekko głową i zasmiałam się on był okropny, jeśli on będzie chciał mi to kupić to będę załamana na prawdę
-Dobrze, dobrze- mruknęłam i wpadłam do przebieralni, zaczełam od czarnej sukienki i od razu wrzuciłam na stopy czarne szpilki, po czym wyszłam przed przymierzalnie i czekałam co powie Reno
-Panie Spark? - uśmiechnęłam się i czekałam co on powie

Chłopak zmierzył Cię bardzo dokładnie chyba pierwszy raz w życiu miałaś do czynienia z tak bardzo pożądającym spojrzeniem faceta na twoje ciało, sukienka była idealna, opięta podkreślała twoją talię jak i okrągły tyłek, to samo było z dekoltem
- Nie masz wyboru już zdecydowałem, kupujemy pani Spark.
Odpowiedział nadal patrząc na Ciebie takim wzrokiem

Uśmiechnęłam się co innego mi zostało? Wiedziałam, że przymierzanie tych ubrań tak się skończy, ale nie było za fajnie, koeljna rzecz, którą on chce kupić, miałam za to spory problem z koszulką i sweterkiem, nie wzięłam żadnych spodni a przymierzanie tego na sukienkę byłoby złym pomysłem, ale jakoś musiałam sobie poradzić, zdjęłam z siebie sukienkę i założyłam koszulkę i na to sweterek pewnie nie byliśmy sami w sklepie dlatego zawołałam Reno do siebie, wolałam pokazać się w majtkach tylko przed nim a nie przed połową miasta, co prawda starałam się zasłonić swoje nagie uda, ale nie za bardzo było jak

Reno przyszedł do Ciebie gdy byłaś już gotowa i patrzył na Ciebie jeszcze bardziej pożądającym wzrokiem, zaczął delikatnie ręką masować okolice twoich pośladków po czym się odczepił i stwierdził patrząc na koszulkę i sweterek
- bardzo pasują a wstydzić się nie musisz w pokoju się wypinałaś w moją stronę kochanie
Cmoknął CIę w policzek i zniknął, to była prawda ubrania wydawały się jakby były stworzone dla Ciebie, no cóż jakbyś chodziła w starych brudnych ciuchach to jakby o nim świadczyło? On nowiutki garniak a jego żona stare dość znoszone w podróży ciuchy? Nie ma takiej opcji

W sumie racje, dokupienie ubrań to była jedyna opcja, przebrałam się w swoje ubrania i szybko wyszłąm z przebieralni zabierając rzeczy, które kupiliśmy, znaczy się kupimy, kurde znaczy się on kupi.
-Gotowa- powiedziałam do Reno i rozglądałam się jeszcze po sklepie, ale stałam w jednym miejscu i się po prostu rozglądałam, nie za bardzo wpatrując się czy mi się coś podoba, równie dobrze mogłam przelecieć wzrokiem po pustych wieszakach nie chce niczego więcej, bo nic mi nie trzeba
-Możemy iśc mam chyba wszystko.

- to dobrze skoro masz już wszystko
Uśmiechnął się do Ciebie i ruszyliście do kasy, gdy przyszła kolej płacenia specjalnie rozproszył twoją uwagę i patrzyłaś na jakieś tam spodnie sprawdzając je a Reno po prostu zapłacił wtedy po chwili podał Ci siatki z ciuchami
- nosi pani czy ja mam nosić?
Zaśmiał się po chwili przybrał pozycję tragarza.

Cmoknęłam go w policzek
-Panie Spark, pana muskulatura pozwala na to, żeby dzisiaj pan ponosił- ścisnęłam lekko jego ramie i zaśmiałam się po czym pożegnałam sprzedawczynie i wszysłam grzecznie ze sklepu
-Dokąd teraz?- zapytałam idąc przez chwilkę tyłem, szłam kawałek przed Reno i patrzyłam na niego miałam tylko nadzieje, że się nie zabije, jeszcze tego by brakowało, no dobra przesadziłam ale potłuczony tyłek to nic miłęgo.

- idziemy po prostu na spacerek w stronę ławek i jeziorka po czym do hotelu chyba prawda? Wypadałoby odpocząć
Powiedział spokojnie trzymając zakupy i ruszyliście dalej, tworzył Ci znowu drzwi i poczekał aż wyjdziesz po czym powolutku podróżowaliście ulicą która w powolnym tempie coraz bardziej się zaludniała, normalna oznaka że nadchodzi wieczór.

Złapałam go za rękę i szłam dalej przed siebie, wracamy na ławeczki, a to znaczy, że będzie fajnie, szczerze musze się przynzać, że mi się tam podoba, ładne to miejsce, ogólnie to miasto jest jkieś takie bardziej przyjemne niż moja rodzinna wioska, gdzie każdy każdego zna, wszyscy wiedzą o sobie wszystko, a tutaj jesteśmy im obojętni, no okej, ja jestem im obojętna, o Reno myślą... bardzie kobiety za pewne wyobrażają sobie jak by to było być pod nim, albo jak całuje, a całuje bardzoe dobrze. Pokręciłam głową żeby odgonić głupie myśli

Reno spoglądał na Ciebie i tylko się uśmiechał co chwile widząc jak się zaczynasz czerwienić i kręcić głową
- o czym tam myślisz że znowu odganiasz te myśli kochanie?
Pogłaskał Cię po głowie poprawiając twoje włosy i nadal spokojnie wędrowaliście sobie uliczką

Zerknęłam na niego lekko marszcząc brwi
-Szczerze? Chcesz to naucze Cię tego co sama potrafie czyli wiesz dotykam i widze czyjeś myśli, ale ogólnie chodzi o to, że... ciesze się, że tu jesteśmy i w ogóle, tylko okej jesteśmy anonimowi, ale wydaje mi się, że wszystkie kobiety się ślinią na twój widok, nie że to źle, tylko tak jakoś- okej okej może ja już się nie będę odzywała? Sama już nie wiem co powiedziałam on pewnie też nie wie o co mi chodziło, wzięłam głęboki wdech
-Okej powiem Ci na łąwkach- dodałam po chwili i wtuliłam się w jego rękę

- czy pani Spark jest zazdrosna o swojego mężusia?
Spytał bardzo poważnie starając rozgryźć się co starałaś mu się przekazać, nadal powolutku, spacerkiem wędrowaliście w stronę ławek, nic się praktycznie nie działo poza tym że spora ilość ludzi włóczyła się po ulicy i czasem czułaś wzrok mężczyzn na swoim ciele.

Raz na jakiś czas zerkałam na Reno, kiedy szłam obok niego, starałam się również ogarnąc jak daleko jeszcze do celu i takie tam, szłam sobie powolutku
-Nie jestem zazdrosna... w sumie to jestem, bo mi się podobasz, dbasz o mnie i takie tam...- mruknęłam niepewnie patrząc na niego, po czym szybko zerknęłam na swoje stopy i wpatrywałam się w nie, ale w sumie, on się chyba podobał każdej, dosłownie każdej.

No cóż tak już wyglądał po chwili zatrzymał się przed tobą przyciągnął Cie do siebie i zaczął całować chwycił Cię za tyłek nie przejmując się wcale że ludzie przechodzą obok was, po namiętny pocałunku chwycił Cię za rękę i ruszyliście dalej
- to niech widzą że pani Spark jest najważniejsza
Zachichotał

Starłam się utzymać równowagę, oddałam oczywiści pocałunek, bo jakbym mogła tego nie zrobić, uśmiechnięta od ucha do ucha złapałam jego rękę i szłam dalej, nie rozglądałam się już, wtuliłam się lekko w rękę Reno i potarłam policzkiem o jego rękę, ale nadal szłam przed siebie, naszym celem były ławki, więc trzeba tam dotrzeć
-Mówiłam już, że fajnie tutaj? -zapytałam zerkając na Reno

- mówiłaś że nawet Ci się podoba
Powiedział spokojnie i uśmiechnął się po około 10 minutach dotarliście ponownie nad ławeczki i jeziorko, było spokojnie tak bardzo spokojnie, słoneczko powoli zachodziło wszystko było takie piękne
- tak więc pani Spark dotarliśmy
Zaśmiał się

Nadal uśmiechałam się od ucha do ucha, było na prawdę pięknie, cieszyłam się, że gdzieś można nadal znaleźc takie cudne miejsca, podeszłam do jednej z ławeczek i usiadłam na niej, czekałam aż Reno usiądzie obok mnie i wtuliłam się w niego delikatnie
-Jutro zacznie się zabawa, treningi, wyprawa do twojego znajomego, a co gorsza treningi dla mnie i dla moich pokemonów, jakoś damy radę prawda?- zapytałam cichutko dalje się o niego tuląc

- damy damy, nie takie rzeczy już razem przeszliśmy
Zaśmiał się w głos i poklepał Cię delikatnie po ramieniu po czym przytulił.
- jak wstaniemy to odwiedzimy mojego znajomego po czym zajmiemy się twoimi treningami.
Uśmiechnął się do Ciebie i siedział spokojnie na ławeczce.