Gra Shury: Shura Ake

-Jest spora szansa, że pokonałabym Cię w walce pokazowej- powiedziała z uśmiechem i rozejrzała się, po czym pomachała do jakiegoś tam znajomego, który powoli ruszył w waszą stronę
-Dziękuję jeszcze raz za walkę, nie obraź się, jednak uciekam, mój partner treningowy właśnie się obudził- zaśmiała się widząc chłopaka idącego w waszą stronę, po czym ukłoniła się do Ciebie i odeszła spokojnym krokiem, zostałaś sama,jednak co teraz masz ze sobą zrobić? Iśc szukać przygód czy może dalej szukać dla siebie jakiegoś rywala.

-Do zobaczenia.- Pożegnałam się z dziewczyną. Rozejrzałam się i sprawdziłam która jest godzina. Zamyślona wypuściłam Pidgeya. -Cześć, mały. mam tutaj coś dzięki czemu staniesz się o wiele silniejszy.- Zagadnęłam do stworka i wyjęłam z torby 13 Rare candy i podałam je małemu ptaszkowi. -Będziesz pięknym Pidgeotem.- Dodałam i gdy stworek zjadł cukierki wyjęłam pokedex, by przeskanować go gdy ewoluuje. pokemon który może latać i na dodatek będzie na tyle duży, by przywalić komuś skrzydłem zawsze się przyda.

Była godzina 12.46. Pokemon wyskakując z pokeballa wydał z siebie cichy pisk i od razu zbliżył się do Ciebie, po czym zaczął zjadać cukiereczki:
pidgey + 13 lvl
Stworzenie zjadając smakołyki zaczął się świecić, najpierw jego ciało zmieniło się aż dwa razy obie jego formy zapierały wręcz dech w piersiach, jak tak mały i nieporadny ptaszek moze się aż tak zmienić:

Chwilkę później zobaczyłaś jak stworzenie znowu się zmienia i teraz wygląda tak:

Wyjęłaś od razu pokedex aby przeskanować pokemona, wyjęłaś pokedex a pokemon wylądował i nastawił się wręcz abyś go przeskanowała, dane pokazane przez pokedex był dość mocno rozbudowane:

Pidgeot/ samiec/ lvl 36 charakter: Stworzenie nie zmieniło się aż tak bardzo, lubi walki, lubi wyzwania, jego marzenie spełniło się, stał się o wiele silniejszy jak i  większy. Pokemon ten kocha dwuwalki, jednak walki jeden na jeden nie przeszkadzają mu, o ile nie będzie zachwalany, dalej nie przepada za byciem w centrum uwagi, nie traktuje swojej trenerki jako wielkiego autorytetu, jednak lubi wiedzieć, ze ta na nim polega. Ataki: Tackle, Sand Attack, Gust, Quick Attack, Whirwind, Twister, Protect, hurricane

Pidgeot spojrzał na Ciebie i poruszył mocno skrzydłami udowadniając Ci jaką siłę posiada, powiew powietrza zawiał dośc mocno twój płaszcz.

Pokiwałam głowa z uznaniem i obserwowałam swojego pokemona. Wyglądał wspaniale. -Bardzo dobrze.- powiedziałam tylko i wypuściłam jeszcze Mega Garchompa. -Cześć.- Przywitałam się z pięknym bydlęciem i wyjęłam cukierki. Dałam smokowi 8 RC i dwa batony dające +3 lvl. dwa cukierki zostawiłam dla Belduma, który pewnie niedługo wróci z day Care. Moje pokemony stawały sie coraz silniejsze i coraz bardziej mordercze co oczywiście mi się podobało. Chyba w końcu będę musiała ponadawać im imiona.

Pidgeot zszedł na drugi plan poleciał sobie gdzieś, w sumie widziałaś go latał nad twoją głową sprawdzajac okolicę, albo po prostu sprawdzał swoje możliwości, dałaś Garchompowi cukierki i batony:

Garchomp: + 14 lvl

Stał się silniejszy czułaś to i mogłaśbyć dumna, że masz przy sobie tak wspaniałego pokemona, teraz została wam chwila dla siebie jednak co zamierzasz zrobić, dokąd chciałabyś się teraz udać?

Popatrzyłam na swojego potwora i zerknęłam w górę na Pidgeota. Była dumna ze swoich pokemonów. -Okey, idziemy.- Powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia z areny. Sprawdziłam która jest godzina i pomyślałam sobie czy nie przejść by się do pobliskiego lasu. tak po prostu, by rozprostować kości i odpocząć od obecności innych ludzi. Jeśli będzie mi się chciało to może potem odwiedzę Seeda. Bycie cholerna kapłanka było upierdliwą sprawą, gdy co chwila ktoś chciał cię zabić.

Była godzina 12: 58, zebrałaś się z pokemonami i ruszyłaś w stronę lasu, jednak postanowaiłaś odwiedzić tą częśc lasu w której jeszcze nie byłaś, udałaś się za miasto, po czym do lasu, standardowo słyszałaś odgłosy dzikich pokemonów, twoje pokemony ruszyły na spokojnie za tobą, nic innego im przecieć nie zostało, nagle Pidgey ruszył szybciej przed siebie, po chwili usłyszałaś jego skrzeczenie jakiś kawałek przed tobą, chyba na coś trafił.

-Hmm?- Spojrzałam w stronę w którą poleciał Pidgeot i kiwnęłam na swojego Meg Smoka, by ruszył za mną. -Co tam takiego znalazłeś?- spytałam się pokemona-ptaka i ruszyłam zobaczyć co tam się takiego działo. Czyżby był tam jakiś pokemon? A może po prostu jakiś trener miał pecha i został zaatakowany przez dzikiego stwora? w sumie to się nie dowiem dopóki tego nie sprawdzę, chociaż wolałam być ostrożna. Nigdy nic nie wiadomo.

Podbiegłaś w miejsce gdzie zniknął twój pokemon, skrzeczał coś i prowokował przeciwnika do zaatakowania go, a stworzenie wyglądało tak:

Jak na razie roślinny pokemon nie dawał po sobie poznać jak denerwuje go zachowanie twojego pokemona, widać było, że za chwile wybuchnie, Garchomp tylko prychnął widząc to co sie właśnie działo, jednak był gotowy do ataku jeśli mu każesz.

Zerknęłam na tą scenkę. -To dobra okazja, by zobaczyć jak będziesz zachowywać się w walce.- Powiedziałam do smoka. -Okey, Garchomp. Zacznij od wysłania w stronę tej rośliny Dragon rage, a następnie rzuć się, by ugryźć go Fire fang. Odskocz i rozpętaj burze piaskowa przy pomocy Sandstorm, bo wtedy aktywuje się twoja zdolność, która zwiększa siłę ziemny, stalowych i kamiennych ataków. Przy okazji zdezorientujesz roślinę, by móc zaatakować ją Dual Chop. Znowu odskocz, by plunąć w jej stronę Dragon rage.- Poleciłam swojemu smokowi i wyjęłam pokedex, by przeskanować stwora.

Pokemon zerwał się z miejsca i rzucił się do ataku, nie był miły i przyjemny dla przeciwnika, okładał go z całą siłą nie przejmując się, czy go to zaboli czy też nie , fire fang spisywało się świetnie, zauważyłaś, że rywal próbował uciekać, jednak za każdym razem gdy oddalał się za bardzo Pidgeot zagradzał mu drogę skrzydłami

vs

-Dobrze, Garchopm. Złap go Fire fang za łapę i szarpnij nim kilka razy, by następnie przywalić mu Dual Chop. Puść go, by plunąć w jego stronę Dragon Rage. Zacznij go okrążać i co chwila uderzaj go Dual Chop. Gdy sie za bardzo do ciebie zbliży to ugryź go Fire Fang, a następnie pluń w jego stronę Dragon rage. Nie pozwól mu sie uderzyć, a jeśli to zrobi przywal mu za to Dual Chop. Zrób użytek ze swoich kos, by ciąc go nimi przy pomocy Dual Chop.- Poleciłam swojemu smokowi i sięgnęłam do torby. Wyciągnęłam pokedex i przeskanowałam szarpiąca się roślinkę.

Pokedex pokazał takie dane:

Carnivine/ samiec/ lvl 25 charakter: nieporadne stworzenie, idealny marzyciel, jednak jest wyjątkowo wierny, dla swojego trenera byłby w stanie zrobić wszystko, jest prawdomówny i otwarty, nie przepada za walkami, jest idealnym partnerem do podróży, jednak walki to jego słaby punkt atak: jak na lvl + seed bomb

Walka dalej trwała, rywal starał się odpychać twojego pokemona za pomocą seed bomb, jednak twój pokemon był o wiele silniejszy od przeciwnika, jego ataki trafiały i bardzo mocno raniły trawiastego pokemona, walka powoli dobiegała końca.

vs

-Świetnie ci idzie, Garchomp. Wyślij w jego stronę Dragon Rage, a następnie doskocz, by ugryźć go Fire Fang i przytrzymać aby móc uderzać go swoimi kosami przy pomocy Dual Chop. Puść go po tym i odskocz, by wysłać kolejne Dragon Rage. Zacznij go okrążać i doskakiwać co chwila, by uderzać Dual Chop. Gdy będzie w większej odległości od ciebie wysyłaj w jego stronę Dragon rage.- Poleciłam swojemu smokowi. Sama wyjęłam zaś kolejny pokeball i wypuściłam swojego Belduma. -Cześć, mały wojowniku. Długo sie nie widzieliśmy, a ty urosłeś w siłę. mam coś dla ciebie.- Powiedziałam do stalowego stworka i dałam mu 2RC dające szczęście, by ewoluował. Gdy to sie stało skanuje stworka pokedexem.

Garchomp dalej walczył dzielniei mocno doskakiwał do przeciwnika nie dając mu ani na chwilkę oderwać się od walki, przeciwnik obrywał niemiłosiernie, nie dało się nic z tym zrobić, twój pupil mimo małego doświadczenia w walkach napierał i był bardzo pewny siebie, aż dziwnie, jednak mogłaś być z niego dumna,

vs

W tym samym czasie ty nafaszerowałaś swojego nowo starego pokemona cukierkami, po jedczeniu pierwszego jego ciało zmieniło się następująco:

Chwilkę później po zjedzeniu drugiego ponownie się zmienił, w komencie kiedy przestał się świecić jego ciało wyglądało tak:

-Dobrze, Garchomp. Rzuć się w jego stronę i uderz go Dual Chop, a następnie dmuchnij na niego Flamethrower. Odskocz, by zacząć go okrążać co chwila atakując go płomieniem ognia i gdy znajdziesz się za jego plecami doskocz i złap go Fire fang. Zacznij nim potrząsać i rzuc nim o ziemie, by następnie podsmażyć go trochę Flamethrower. Rzuć się na niego znowu i zacznij uderzać go Dual Chop.- Poleciłam Mega Garchompowi i przeskanowałam swojego wyewoluowanego pokemona.

Pokedex pokazał takie dane:

Metagross/ ~ / lvl 52 Charakter: Pokemon nie poddaje się podczas walk, jest wielkim talentem, rozwija się, trenuje w tajemnicy, kiedy zostanie przyłapany bardzo się denerwuje. Przez to, że trenerka oddała go do day care, nie ufa jej i nie do końca ją słucha. Ataki: Take Down, Magnet Rise, Metal Claw, Confusion, Pursuit, Miracle Eye, Zen Headbutt, Bullet Punch, Scary Face, Agillity, Psychic, Meteor Mash, Iron Defense, Hyper Beam, Hammer Arm, magnet rise, take down, metal claw, confusion

Walka twojego drugiego pokemona dalej trwała, wiadomo było, że za chwilkę dobiegnie końca, oraz było pewne, że twój pupil wygra tę walkę, po kilku kolejnych ciosach jego przeciwnik padł, Mega Garchomp stanął prosto rozłożył łapy i wydał z siebie głośny ryk oznaczający, że to on jest tutaj panem

Garchomp: +1,5 lvl

-Świetnie sobie poradziłeś.- powiedziałam do Garchompa i rzuciłam w kierunku zemdlonego pokemona Greatballem. Popatrzyłam na Skan Metagrossa i schowałam stalowego potwora do kulki. No cóż, może po tym jak będzie walczył przy moim boku coś mu się odmieni. Rozejrzałam sie jeszcze i czekałam czy pokemon się złapie. Wycofałam Pidgeota i Mega Garchompa do pokeballi, a sama ruszyłam w stronę miasta i areny. Przypomniało mi się o tym, ze chciałam przecież popatrzeć na to czy ktoś ma jakąś ofertę do wymiany pokemona.

Schowałaś oba pokemony po czym rzuciłaś pokeballem w obcego pokemona, kula kręciła się przez pewien czas po czym po prostu zastygła bez ruchu
Ding!
Pokemon został złapany, mogłaś sobie pogratulować, chwilkę później ruszyłaś dalej przed siebie, znaczy się nie dalej przed siebie, a w stronę miasta, kierowałaś się idealnie na arenę, po około 20 minutach już tam byłaś, gotowa do wymiany pokemonami

Rozejrzałam się po arenie w poszukiwaniu osób, które chciałyby się wymienić pokemonami. No cóż, jeśli na prawdę by mnie coś zainteresowało to byłam skłonna oddać nawet kilka pokemonów. Roślinka, którą złapałam w lesie była całkiem interesująca, ale nie pasowała do mojej drużyny wściekłych potworów. Westchnęłam i sprawdziłam która jest godzina. Może nie było jeszcze tak późno, by nie pałętali się tutaj jacyś koordynatorzy i trenerzy. W sumie to miałam nadzieję, ze nikt nie chce mnie zabić.

Na arenie stało dość sporo osób, które czekały i rozglądały się, około 3 osób z tego tłumku miało wypuszczone takie pokemon:

Jedna z tych osób zachwalała swojego pokemona, oferując wymianę, może wszystkie te pokemony sa do wymiany? Możliwe, ze tak wystarczy podejść i zapytać, co do godziny była 15:43, niby późno niby wcześnie, teraz decyzja należy do Ciebie czy któryś z tych pokemonów Cię interesuje

Wypuściłam Charmander i wzięłam ja na ręce. -Cześć, malutka. Chodźmy pooglądać te pokemony, a gdy dobie targu mam dla ciebie kilka słodkości, które sprawią, ze urosniesz.- Obiecałam małej jaszczureczce. Pogłaskałam ją po łepku i podeszłam do osoby, która wydawała się trenerem gazowej piłki. Sprawdziłam jej poziom i nazwę w pokedexie. -Dzień dobry. Czy ten pokemon jest na wymianę?- spytałam się grzecznym tonem. Ten stworek wyglądał mi na ducha, a ja takich pokemonów nie miałam.

Charmander od razu wtulił się w Ciebie bardzo mocno, uwielbiała to i nie miała zamiaru tego ukrywać, podeszłaś do trenera, sprawdziłaś dane o jego pokemonie:

Gastly
lvl 40

Niby nic jednak zawsze dowiedziałaś się więcej niż musiałaś na tematg tego pokemona i wcale nie był taki słaby na jakiego wyglądał, duszek latał okrążając swojego trenera bardzo zadowolony.
-tak, właśnie w tym celu tutaj jestem, a chcesz może złożyć jakąs ofertę?

Pogłaskałam swoją samiczkę Charmandera po łepku. -Ten Gastly ma dość wysoki poziom... mogę zaproponować Carnivine na 25 poziomie i Helioptile 26 poziomie. Lub też Magmara na 31 poziomie.- Podałam swoje propozycje. Chciałam dołączyć do swojej drużyny Charmander, ale nie mogłam też za bardzo powtarzać typów. Co nie zmienia faktu, ze po ewolucji będę mieć 3 pokemony latającego typu. Czekałam na odpowiedź trenera czy tam koordynatora.

Trener Gastlyego spojrzał na pokemona i uśmiechnął się lekko
-A co jeśli chciałbym za niego Magmara i Carnivine? Wydaje mi się, że to nie jest zła opcja, tobie zależy na tym pokemonie, a mi zależy na kasie, wiec jak? Wydaje mi się, że to nie jest jakaś wygórowana propozycja... jak na mnie- w tym momencie cała trójka zaśmiała się dośc głośno, widocznie ten powiedział coś bardzo zabawnego, jednak Ciebie to nie za bardzo rozśmieszyło