Miasto - Nikotynka

1. Ruszyłaś wolno niestety wsprarcia ze strony poka nie masz bo okazał się być zbyt olbrzymi na ten budynek, praktycznie przerażona schodzisz i schodzisz a to dopiero zrobiłaś kilkanaście kroków, trwa to niczym wieczność dla Ciebie w obecnej sytuacji.

Mimo wszystko skupiam się na tym, zeby iśc dalej przed siebie, przecież nie może być tam nic strasznego, przecież nie ma sie czego bać, może znajde tam jakiegoś biednego zagubionego pokemona, któremu trzeba pomóc.

2. Zeszłaś już po schodach, było ciemno jak diabli, znalazłaś jakąś starą deskę i szmatę ale przecie nie masz ognia, ciemno, trochę zimniej niż na zewnątrz a korytarz bardzo długi i ma jakąś instalację na zewnątrz wywnioskowałaś to po rurach

Nie mam ognia, nie mam ognia... mam! wepchnęłam deche między kolana i potarłam dłonie o swje łapki, może jakimś cudem moje moce zadziałają? Miło by było, skupiłam się bardzo bardzo, po czym jeszcze bardziej

3. Skupiasz się trzesz i trzesz i nagle przed tobą pojawiła się czarna postać po chwili chciała Cię dziabnąć i się natychmiast rozpłynęła! Z wrażenia już nie mogłaś się skupić na tym ogniu a schody.. Emm jakie schody? Jest tylko korytarz

-Reno... ratuj? -szepnęłam pod nosem, na widok ów postaci, jednak po chwili przerażona rozejrzałam się za schodami, przecież jeszcze chwilkę temu były za mną
-Mamo?

4. - Jaki Reno ?! Halo kto tu jest ?!
Usłyszałaś męski głos po chwili poczułaś jak jakaś zjawa przelatuje obok Ciebie, nie widziałaś jej ale było czuć że coś przeleciało obok.

Zapiszczałam skacząc w miejscu, było ciemno, nie widziałam nic, tylko czułam jak ciągle coś się rusza, to było przerażające
-Mama? -zapytałam słysząc głos, jednak po chwili zrozumiałam, ze to było bardzo głupie
-Nie próbuj mi nic zrobić, ja... ja... ja... umiem się bronić!- krzyknęłam zapewniając ów ktosia... jednak... cholera... średnio umiem

5.- Eee raczej papa kurde
Głos się zaśmiał a ty zauważyłaś faceta w jasnym garniturku, marynarkę miał przerzuconą przez plecy i trzymał ją ręką, głowę miał zabandażowaną w połowie praktycznie
- Mówiłem Ci że kogoś znajdziemy a ty Vincent mi nie wierzyłeś
Powiedział patrząc na bok

Rzuciłam się facetowi na szyję
-Zabierz mnie stąd, ja chce tylko pokemony, nie chce tu umierać- powiedziałam panikując jednak po chwili odskoczyłam od niego
-Staruszku masz rozdwojenie jaźni? tak jakby... mówisz sam do siebie wiesz?

6. Facet nie wiedział za bardzo o co Ci chodzi ale niby Cię łapiąc wymacał twój tyłek, nie spostrzegłaś się tego do końca
- Nie jestem taki stary, w sile wieku, tak wogóle czemu miałabyś tu umrzeć? Przecież tu są tylko moi znajomi

Twoi znajomi? czyli, zę kto?- zapytałam nadal patrząc na faceta
-W sensie masz urojonych przyjaciół rozumie zdarza się- poklepałam faceta po ramieniu
-Wiesz ja sama miałam sny o jednym facecie nie znałam go, a teraz okazuje się, ze mamy wspólne sny, zagmatwane to

7. Facet się trochę zmieszał i założył marynarkę normalnie
- W każdym bądź razie jestem Rufus i jestem detektywem dla niektórych seryjnym mordercą, w czym mogę pomóc ?
Zapytał z uśmiechem na twarzy nie uspakajając Cię.

-Mam rozumieć, ze znalazłeś na mnie zlecenie i założyłeś się z jakimiś kumplami zrobie sobie jaja z kolejnej ofiary?- zapytałam całkiem poważnie, po czym podrapałam się po głowie
-Jestem Emra, mam już zacząc uciekać?

8.- nie uciekaj bo to nie ma sensu, mogłem Cię zabić w momencie w którym weszłaś na schody i zastanawiałaś się gdzie iść
Uśmiechnął się szczerze
- ja tu tylko zabłądziłem.

-Może by Ci się udało- odpowiedziałam nabierając lekko pewności siebie, skoro on też się zgubił nie mógłbyć aż taki wspaniały i cudny
-A co Cię tu sprowadza, o ile moge wiedzieć?

9 Facet spojrzał na Ciebie zdziwiony
- A Ciebie co tu sprowadza do opuszczonego szpitala? Przybyłem poszukać starego znajomego a ty?
Spojrzął na Ciebie mierząc Cie wzrokiem.

-Nie rób tak- pogroziłam mu palcem kiedy zmierzył mnie wzrokiem
-Liczyłam na pokemona, którego trzeba będzie uratować, a co za tim idzie łatwiej by mi było go załapać, nie uważasz?- zapytałam i poprawiłam ubrania, nie wiedząc za bardzo czemu mi się tak przygląda

10.Nadal mierzy Cię wzrokiem, nie możesz rozszyfrować o co mu chodzi, na pewno nie jest to wzrok napalonego samca na twoje walory
- A wiesz że poza utrapionymi duszami nic tu nie ma ciekawego. Chociaż nie byłem jeszcze tam
Pokazał na drogę za tobą i nadal Cię mierzył.

Parsknęłam cicho pod nosem i odwróciłam się, po czym ruszyłam w stronę którą wskazał
-Idziesz czy nie?- mruknęłam nie odwracająć się nawet, peszył mnie tym, że ciągle mierzy mnie wzrokiem

11.Mruknął cicho gdy zobaczył twój tyłek gdy już w końcu ruszyliście
- a gdzie ty zmierzasz teraz? Ogólnie jaki cel twój i wogóle opowiadaj coś, lubie słuchać ciekawych historii

-Poszukuje płynnego serca, sama nie wiem co to jest, ale potrzebne mi to, żeby uratować tego typa z moich snów, później... sama nie wiem co zrobie, ogólnie ten Drake, bo tak się nazywa, on ratuje świat, ma jakąs księgę, która ma zniszczyć zło... albo powstrzymać apokalipse, sama już nie wiem- powiedziałam spokojnie i wsadziłam dłonie w kieszenie spodni, oczywiście w kieszenie na tyłku

12.Już dołączył do Ciebie i patrzył na drogę
- To jesteś taką ważną personą w twoim otoczeniu jak mniemam, czy mam też zwracać się z szacunkiem o pani moja ?
Spytał spokojnie bez sarkazmu.

Szłam dalej przed siebie, dośc spokojnie, nie patrzyłam nawet na niego
-Sama nei wiem czy można to tak określić- odpowiedziałam po chwili, jednak nie miałam ochoty tłumaczyć się z tego wszystkiego dalej, po prostu szłam przed siebie

13. Gościu zrozumiał twoją aluzję i nawet się nie odezwał, najwidoczniej uznał to za zakończenie rozmowy, nie zwracałaś uwagi na niego ale różne dziwne rzeczy zwracały uwagę na Ciebie zobaczyłaś czarny dym lecący na Ciebie, po chwili zniknął przenikając przez twoje ciało.