Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula

Spoglądam na otrzymany formularz i czytam jakie rubryki są do wypełnienia. Jeśli nie ma nic skomplikowanego to zaczynam bazgrać to co trzeba aby były wszsytskie potrzebne tam informacje.
- Niestety nie posiadam zdjęcia, gdzie tutaj mogę takie wyrobić?

Cóż, był to typowy formularz pełen banałów w stylu imion, dat urodzenia i miejsca zamieszkania. No, były jeszcze grupy krwi i pytania o magów w rodzinie, ale poza tym nic ciekawego.
-Zaraz się tym zajmę, proszę przejść do pomieszczenia obok...
No i w formularzu znalazło się twoje zdjęcie, swoją drogą ubrany byłeś niezbyt wyjściowo... na szczęście głównie chodziło o twarz. Po dopełnieniu wszystkich formalności kobieta dała ci jakiś mały kluczyk i kartę.
-Witamy w akademii True Power.
Przed sekretariatem zapanował jakiś bałagan, słyszałeś jakieś głosy.
-Proszę pani, był tutaj taki nowy?
-Znajomy pana Zelgadisa...

Spojrzałem na kluczyk oraz kartkę po czym schowałem je do kieszeni. Pewnie to jakieś identyfikatory lub inne tego typu duperele. KIedy usłyszałem dziwne hałasu dobiegające zza drzwi, od razu poszedłęm sprawdzić kto i dlaczego mnie szuka lub czego ode mnie chce.

Łomotanie przybrało na sile, zaś gdy gwałtownie otworzyłeś drzwi ktoś nie zdążył zatrzymać ręki... i dostałeś piękną fangę w nos, aż ci pociemniało w oczach.
-O boże, przepraszam! Nie chciałam!
To Kirigaya stała przed drzwiami i zasłaniała sobie twarz rękami. Obok stała Shiemi, jej kociak oraz Claus. Dziewczynka uśmiechnęła się szeroko.
-Jesteś! I jak, i jak? - Pisnęła radośnie.
Zza ciebie wyłonił się Zelgadis i łypnął na nich surowo.
-Zachowujcie się.

Podniosłem się z ziemi i przetarłem twarz aby rozmasować lekko ból po uderzeniu, które wymierzyła we mnie smocza koleżanka. Zaraz po tym patrzę co się dzieje dookołą i pytam :
- Po co ten harmider? Czy coś się stało? Właśnie skończyłem wypełniać papiery dotyczące przyjęciua mnie do akademii. Zegladis! Czy już wiadomo co z moją profesją?

Dziewczyna wciąż nieco zmieszana podała c rękę i pomogła wstać.
-A... po prostu nie chcieli powiedzieć nam, czy już tu byłeś czy nie. Gdy zaczęłam tłumaczyć sekretarce swoje zdanie...
-Rozwalając jej wazonik smoczym pulsem... - wtrącił Claus.
-...ZUPEŁNIE NIECHCĄCY niszcząc jej wazonik, wygonili nas. Co za niesprawiedliwość! - dokończyła Kirigaya.
Zelgadis posłał jej długie spojrzenie, ale nie odezwał się. Shiemi stawała zawzięcie na palcach, chcąc obejrzeć trzymane przez ciebie jajko.
-Nie mam pojęcia, Pan Pheles zapewne przekaże ci jak już zostanie to ustalone.
-Hej, skoro już skończyliście te zabawę... to c powiesz o dokończeniu... nie, zaczęciu naszej walki? - Spytała wesoło smocza dziewczyna.

-No dobrze, więc chodźmy i zacznij to co do nas należy. Ciekaw jestem tej walki, gdyż wydajesz się być trenerką ze sporym dośiwiadczeniem - moją droga koleżanko. Zegladis! Idziesz z nami popatrzeć? Czy znowu masz jakieś swoje obowiązki? - Pytam znajomego po czym ruszam za dziewczyną i całą gromadą na salę walk.

Dziewczyna uśmiechnęła się.
-My smoki mamy walkę w genach!
Zelgadis tymczasem wzruszył ramionami.
-Wciąż jesteś taki pełen energii? Podziwiam cię... W sumie czemu nie, mogę popatrzeć.
Ruszyliście w bliżej nieokreślonym kierunku. Po kilku minutach dotarliście do jakiejś sali. Gdy otworzyły się drzwi opadła ci szczęka. Wszędzie królował zielony, pełno było ornamentów z liśćmi, zaś pole walki otoczone klatką porośnięte było trawą. Rosły tu nawet 2 małe drzewka! W dodatku sama trawa sięgała miejscami do kolan...
-No, to nie ta sama sala co wcześniej, ale tu przynajmniej jest pusto. To jak, gotowy?
dziewczyna stanęła po jednej stronie pola walki i wypuściła Gabite. Reszta rozlokowała się naokoło, na miękkim, zielonym dywanie z długim włosiem.

Dobra Gabiter dasz rade z tym przeciwnikiem powinno Ci pójść z nim luźno, na początek zacznij od użycia Sand-attack na przeciwinika aby troche obniżyć jego celnosci narazic na oslepienie. Zaraz po tym się schowaj za pomocą Dig i wyskocz za nim jednocześnie atakując co za pomocą Take Down. PO tym ataku zrób unik i staraj się być w ciągłym ruchu aby nasz przeciwnik nie dał rady Cię trafić i zaatakuj Dragon Rage gdy będzie się tego najmniej spodziewał. Teraz użyj Sand Tomb i znów Dig. Zrób podkop pod przeciwnikiem tak aby została pod nim tylko cieńka warstwa ziemiii i przekop się tak abyś jak wyskoczysz znalazł się naprzeciw niego. W tym momencie zaatakuj Flame Thower tak aby oberwał i wpadł do dziury po nim. Na koniec użyj Flame Thower jeszcze raz.

Drugi Gabite właśnie zaczynał Scary Face, gdy nasypałeś mu piachu d oczu - pokemon ewidentnie się wkurzył. Za dużego wpływu to nie ma, podobnie jak twój smok ma on umiejętność Sand Veil... A gdy twój smok zanurkował pod ziemię naszykował się, wyskoczył... po czym uderzył w dół gwałtownym Iron Tail, trafiając twojego pokemona w głowę przez cienka warstewkę ziemi. Gabite rzucił się z Take Down, tamta zaś uderzyła Aerial Ace. Oba smoki są potężne, jednak samica jest nieco większa i ma przewagę w zwarciu.

twój Gab- 85%
jej Gab-89%

Świetnie Ci idzie mały. TEraz znów zacznij od Sandattack i Tackle od razu po nim, wręcz momentalnie po nich schowaj się pod ziemię za pomocą DIg. Wyskocz obok niego złap go wrzuć nim o ziemię oraz dobij szybko Take DOwnem. Skup się. Unikaj jego ataków kiedy tylko bedziesz miał okazję. Szybko weź zamach z pół obrotu uderz go Take Downem. Po tym ataku zrób unik i skontruj jego uderzenie szybkim ale celnym Flamethowerem. Na koniec rób unik za pomocą DIg i kontruj jego ataki Flame Thowerem i Take DOwnem na zmiane.

Waszą strategię oparliście na unikach, chcąc pokonać silniejszego przeciwnika na szybkość. Pomysł niegłupi jednak nie przemyślałeś wszystkiego. Gabitom nie przeszkadza piach w oczach, więc ten manewr wam nie wyszedł, dając samicy okazję do ataku Aerial Ace. Zaraz potem zaczęło się ganianie pod ziemią... Pokemony kilka chwil na przemian znikały i pojawiały się, szukając nawzajem. Płytka warstwa ziemi ograniczyła jednak możliwości manewru, więc szybko wróciły na powierzchnię. Samica uraczyła was Scary Face, jednak wy mieliście coś, czego ona nie - Flamethrower. Może i niezbyt efektywny, ale atak dystansowy był całkiem przydatny.

twój Gab- 65% --spe
jej Gab-65%

Gabite rozpocznij od uderzenia Flame Thower po którym postaraj się przeturlać na bok unikając dystansowego ataku po którym wykonaj bardzo szybką serię Flame Thowerow! Następnie obniż jego owidocznośc Sand Tombem i biegnąc w jego kierunku uderz FLame thower. Gdy przeciwnik będzie się trochę przybliżał uderz w niego z całych sił Tackle i powtórz uderzenie Flame Thowerem! Pamiętaj o uskakiwaniu przed ciosami rywala oraz o turlaniu się na boki i uderzeniach Tackle! Postaraj się osłabiać rywala co jakiś czas właśnie tymi uderzeniami.
! Postaraj się doskoczyć do przeciwnika i zacznij go obijać Tackleami z każdej możliwej strony po czym jeszcze jedno Tackle i następnie odskocz w tył międzyczasie uderzając Flamethowerem! Gdy wylądujesz załaduj się Sand Tomb w niego i wgnieć go w ziemię Take DOwnem.

Flamethrower nie było zbyt silne, jednak w pewnym momencie udało się poparzyć waszego przeciwnika w brzuch. Smoczyca zaczęła okładać twojego pokemona Dual Chopem, co było dlań wyjątkowo bolesne... Szybki acz słaby tackle nie zdawał się tu na wiele, no, poza uderzaniem w oparzenie - to było dużo efektywniejsze! A piaskiem nie zmniejszycie celności pokemonowi z Sand Veil...

twój Gab- 30% --spe
jej Gab-38% =brn

-Okej! okej! okej! Dual CHop centralnie w oparzenie na ciele przeciwinika aby go zdekoncentrować. Szybko zrób unik przed jejatakiem i odpowiedz Flamethowerem. tak! Utrzymuj ją w stanie poparzenia! Zaraz po tym się schowaj za pomocą Dig i wyskocz za nią jednocześnie atakując co za pomocą Take Down. PO tym ataku zrób unik i staraj się być w ciągłym ruchu aby nasz przeciwnik nie dał rady Cię trafić i zaatakuj Dragon Rage gdy będzie się tego najmniej spodziewał. Teraz użyj Dual CHop i znów Dig. Wyskocz obok niej i znów Dual CHop po czym zaatakuj Flame Thower tak aby oberwała w poparzone miejsce na ciele. Znów FLame thower i na koniec seria szybkich dual chopow.!

Dual Chop twojego smoka nie był tak silny jak przeciwnika, ale zdecydowanie bolesny na poparzenie. Gabite zgrabnie uniknął Slash, ponownie uderzając ogniem. Twój smok zapadł się szybko pod ziemię, tamta poleciała za nim... lecz oparzenie szybko zmusiło ją do wyjścia na powierzchnię - szorowanie nim o ściany tunelu chyba nie było zbyt przyjemne. To była idealna okazja do waszego ataku! Dragon Rage zaskoczył ją, jednak szybko odpowiedziała Aerial Ace, którym przewróciła twojego pokemona. Ten chciał ją zrzucić Flamethrowerem, lecz ona trzasnęła go Slash... To już końcówka, szanse macie wyrównane - wszystko zależy teraz od twojej strategii.

twój Gab- 18% --spe
jej Gab-21% =brn

Okrążaj go i atakuj nieustannie FlameThowerami! Z takim poparzeniem będzie dużo wolniejszy, więc ten atak zada dużo większe obrażenia. Potem odskakuj Digiem, wyskakuj za nim i ciskaj w Flamethowerami, a gdy będzie zbyt blisko Ciebie, to odrzuć go od siebie poprzez złapanie go za morde i rzucając w ścianę. Od razu jak przeciwnik będzie w locie, to strzel w niego serię Flamethowerów, aby mocniej przygrzmocił w ścianę. Odpocznij chwilkę i badaj sytuację. Używaj przez ten czas Flamethowerow a kiedy przyjdzie dobra okazja przywal muz dual chopa w oparzenie aby było nam lżej. Jeżeli przeciwnik zaatakuje zrób unik i wgnieć jego ryj w podłogę przy pomocy Take Down, ! W końcu wyskocz i zaatakuj Flame Thowerem, a wtedy zeskocz na niego i zaatakuj Dual Chop wbijając go w ziemię, po czym od razu uderz FLame Thowerem prosto między oczy. Po chwili strzel go w morde z pazura . Używaj tego ataku, dopóki nie padnie na chwilę, a wtedy odskok i Flame thower. Teraz jeszcze raz potraktuj go Take Downem i złap w pazury i od razu zacznij nim uderzać o podłogę, podrzucając go na koniec do góry i atakując z Take DOwn przez co jeszcze bardziej pierdzielnie nim o ziemię!

Na początek zastosowałeś strategię łagodną - Flamethrower był mało efektywny ze względu na kombinację typów smoczego i ziemnego, przez co ataki - nawet w oparzenie - nie robiły na smoczycy zbytniego wrażenia. A to błąd, bowiem ona z małą ilością energii postawiła na błyskawiczne ataki takie jak Aerial Ace i Dual Chop... Twój smok był szybki, ale nie dość. Starał się bronic, ale twoje polecenia dość długo skupiały się na Flamethroweru, a nie na ataku w zwarciu... i gdy on się tym zajął było już za późno - padł od jednego z Dual Chop.
Samica ryknęła triumfalnie... i zwaliła się na ziemię, powalona oparzeniem. Kirigaya pognała do niej błyskawicznie.
-No no, poszło ci wcale nieźle jak na taką różnicę poziomów - mruknął Zelgadis.
-Ooo, a już myślałam, że Soul wygra - mruknęła zawiedziona Riri.

Gabite+1,1lv

-Dzięki dzięki staraliśmy sie ale jak widać jeszcze duż o pracy przed nami.. hehe... Świetna walka - sporo się nauczyliśmy a Ty Gabite świetnie się spisałeś, myślę że zasłużyłeś na odpoczynek. - Chowam poka do kuli po czym podchodzę i ściskam dłoń rywalki po udanej i konkretnej walce.
- Co teraz robimy?

-Ja proponowałbym iść spać - stwierdził błyskawicznie Zelgadis, ignorując otwierającą już usta Kirigayę - mamy ósmą. A jutro macie zajęcia, ty też Soul. no i musisz się dowiedzieć jakie. Zaspanie już pierwszego dnia to nie jest najszczęśliwszy pomysł.
Rozległ się ogólny jęk zawodu, najgłośniejszy u małej i kota.
-My jesteśmy już duzi, nie musimy tak długo spać! Jeszcze godzinkę!
Riri zrobiła do mężczyzny słodkie oczka, ale on kompletnie nie zwrócił na to uwagi.
-No dalej, zbierać się! Muszę jeszcze pokazać Soulowi gdzie będzie spał...

- DObra, Zegladis ma rację, musimy się dobrze wyspać a przynajmniej ja, ponieważ ten dzień był wyjątkowo aktywny jak dla mnie. To co? Widzimy się jakoś jutro co? Na mnie już pora - Zegadisie pokażesz mi gdzie mogę się odświeżyć i pójść spać? - Pytam swojego kompana i gdy tylko wykaże on taką chęć, ruszam za nim.

-No dobra, jak mus to mus... jutro znajdziesz mnie na sali 203, będę dalej szkolić mój Smoczy Puls. Chciałeś nauczyć swojego smoka Aerial Ace, no nie? Jutro możemy się za to wziąć. To co, wszyscy w 203 po lekcjach? - Spytała Kirigaya.
Wszyscy przytaknęli.
-Kto wie, może spotkamy się w Soulem na zajęciach! - Uśmiechnęła się Ririn.
Twoi nowi znajomi pożegnali cię, dziewczyny pomknęły gdzieś daleko, został tylko Claus.
-Idę z wami, męskie dormitoria są w tamtą stronę...
Zelgadis prowadził was pewnie korytarzami. W pewnym momencie wyszliście na zewnątrz, gdzie było już ciemno... Na szczęście latarni nie brak. Twoim oczom ukazał cię kilkopiętrowy, szeroki budynek. Ciężko było stwierdzić jaki miał kolor, jednak był zadbany i bogato zdobiony różnymi zawijasami. W wielu oknach paliły się jeszcze światła. Weszliście do środka, na pierwszym piętrze Claus oddzielił się.
-Tutaj mam pokój. 399, Bidoof!
Wskazał na znaczek przy numerze. Faktycznie, widniał tam zarys pokemona. Chłopak pożegnał się i zniknął za drzwiami. Tymczasem wy szliście... I zatrzymaliście się dopiero na ostatnim piętrze, przed pokojem o numerze 477.
-Pokój 477, Dusknoir. Twój nowy dom.
Dopiero po chwili skojarzyłeś, że już dostałeś kluczyk i masz otworzyć. Wcześniej nie widziałeś na nim zarysu ducha...
Pomieszczenie było nieduże, lecz schludne. Proste łóżko, biurko pod oknem, nieduża szafa... Ciemne ściany, żółte dodatki.

Szybko pożegnałem się ze znajomymi i gdy tylko skumałem jak otworzyć drzwi od pokoju to wchodzę do niego i patrzę gdzie mogę walnąć swoje rzeczy. Kiedy już wszystko mam jakos sprawnie i w granicach schludności ułożone to ogarniam się do spania czyli prysznic, ząbki i tego typu rzeczy. No i zasypiam bo jestem już mocno zmęczony po ostatnich wydarzeniach.

-Cóż, to chyba wszystko na dziś. Jutro ktoś cię znajdzie i da znać w sprawie zajęć. Dobrej nocy.
Rzeczy nie miałeś za dużo, spokojnie się z całym badziewiem zmieściłeś, chociaż dodatkowe pudełko na pokerupiecie by ci się przydało. Co do łazienek musiałeś wyłazić na korytarz, były wspólne. Utrzymane w niebieskim stylu, pełne Mantinów i Finneonów, robiły dość eleganckie wrażenie. Nie spotkałeś żadnych współlokatorów. W końcu padłeś na łóżko i pogrążyłeś się we śnie. Po całym dniu pełnym wrażeń spałeś jak zabity, a przez noc nawiedzał cię tylko obraz podzielonej kartki z egzaminu...
***
-Dzieńdoberek! Pierwszy dzień szkoły, a ty sobie smacznie śpisz? Myślałem, że zastam cię już na nogach, chodzącego nerwowo z kąta w kąt, a ty co? Całą zabawę mi psujesz!
Otworzyłeś oczy i nad sobą zobaczyłeś pysk pokemona z serduszkiem. Poderwałeś się gwałtownie, wpatrując w dziwaczne zjawisko.

Pokemon usiadł na łóżku obok i miałeś wrażenie, że patrzy z wyrzutem i odrobiną zniecierpliwienia. Na dokładkę jego głos wydawał się jakiś znajomy...

Kim jestes!? I co robisz w moim pokoju? Zaraz, zaraz... Czy Ty przypadkiem nie jesteś tym gościem od którego dostałem poke chowańca i wgl? - Pytam dziwne stworzenie przecierając oczy z niedowierzaniemm, że coś albo któś taki siedzi u mnie na wyrze jakby nigdy nic.