Zapisy do Jaskółczego 4/4

Pewnie myślicie, że dostanie się do mnie to jakaś specjalna charówka.

I macie rację. U mnie trzeba się postarać by się dostać. I proszę o niezbyt szczegółową historię, bo jak sami wiecie im dłuższa ona jest... Tym mniej chce się ją sprawdzać.

Oto formularz który trzeba wypełnić:
Imię: ~
Starter: ~
Miasto: Kompatybilne do regionu.
Region: Kanto, Johto, Hoenn, Sinnoh, Unova;
Cel: Co chcecie zrobić w swojej grze.
Historia: Nie dłuższa niż 20 zdań.
Profesja: Koordynator, Trener, Hodowca(mogą być mieszanki);
Wygląd: obrazek waszej postaci.
Inne informacje: Jeśli uznacie że coś jeszcze powinienem wiedzieć.
Prośby: Co byście chcieli mieć w swojej grze, o co szczególnie prosicie, można podać DT. (najlepiej link)


Zakazane startery:
~ewolucje pokemonów
~Legendy
~Pokemony neutralnego kręgu
~Pokemony smoki:
-Gible
-Dratini
-Bagon
-Axew
-Deino
~Pokemony typu trującego
~Inne:
-Ditto
-Porygon
-Kecleon
-Feebas
-Magikarp

Typ pisania gry który chcecie bym wam prowadził piszcie w prośbach.

Region: Hoenn,
Starter: Torchic -> Już Combusken
Cel: Złapać wszystkie poki , Zostać dobrym trenerem i kontynuować poszukiwania Zespołu R
Historia: Historia: Dzień jak co dzień. Wstałem wcześnie rano, włączyłem moją ulubiona audycję w radiu o pokemonach. Po wysychaniu jej usłyszałem głos dochodzący z kuchni. Głos mamy:
- Gray. Śniadanie.
Długo nie czekając ubrałem, umyłem się i zszedłem na śniadanie. Oczywiście było niezbyt smaczne bo mama potrafiła przypalić nawet wodę na herbatę. Podobno tata dobrze gotował lecz odszedł kiedy byłem jeszcze mały. Mama nigdy nie chciała o tym mówić. Dzień zapowiadał się pięknie lecz to co się wydarzyło na zawsze utkwi w mej pamięci. Po wyjściu z domu zaczepił mnie nasz Growlith który chciał się bawić lecz nie miałem czasu bo miałem iść z kuzynem na ryby który mieszkał dwa domy dalej. Spotkaliśmy się z Roranem i ruszyliśmy nad rzekę. Gdy rozsiedliśmy się wygodnie i zaczęliśmy łowić woda zaczęła zamarzać. Myślałem że to jakiś pok zrobił na psikusa lecz nagle lód pokrył całą wodę co dość dziwne bo w rzece nie żyły aż tak silne poki. Nagle doszły nas głosy z miasteczka wołające o pomoc. Nie czekając rzuciłem wędkę i zacząłem biec a mój kuzyn za mną. Gdy dobiegliśmy do miasta całe było pokryte lodem i opustoszałe. Domy splądrowane i opuszczone.
- Co tu się mogło stać – zadawaliśmy sobie to pytanie. Dopiero po chwili z piwnicy wyszła starsza pani którą dobrze znałem.
- Co tu się stało – spytałem lecz milczała. Dopiero po chwili usłyszałem odpowiedź:
- Zespół R zamroził miasto i zabrał wszystkich. Musicie ruszyć w ślad za nimi i ratować wszystkich – powiedziała po czym weszła z powrotem do piwnicy i wyniosła dwie paczki oraz wyręczyła nam po pokeballu.
- no już nie zwlekajcie powiedziała po czym wzięliśmy to co nam dała i ruszyliśmy w drogę.
Profesja: Trener
Wygląd: W KP postaci
Inne informacje: Znasz mnie dobrze i moją grę. Chciałbym by była to kontynuacja. Chciałbym mień dalej towarzysza przygody Rorana
Prośby: Dużo walk ale i ciekawa fabuła

Leniu: Nie ma sprawy jesteś przyjęty :3

Imię: Simon Alejandro Mizuki vel Sam Mizuki
Starter: Elekid
Miasto: Velistone City
Region: Sinnoh
Cel: Dowiedzieć się, kto stoi za porwaniem Dohko, złapac Oshawotta
Historia:
Gra Coronet... Szybko poszło...
To już trzeci dzień podróży, a ja jestem wciąż w martwym punkcie. Dohko, mój mentor i opiekun odkąd skończyłem 7 lat zaginął, gdy ja pojechałem do miasta po kolejne materiały do nauki. Mam 18 lat, a moja podróż wreszcie się zaczęła. Mistrz mówił, że wielu jest wrogów dla takich jak on. Jedyny, który oparł się korporacji, a ja muszę teraz poszukać ludzi, którzy mogą coś wiedzieć. Na szczęście Mistrz zostawił list - chyba wiedział, że zostanie uprowadzony. Wypisał w nim coś bardzo niewyraźnie, ale to jeden cel. Udać się dodziadka Maylene, liderki Veilsotne City. Znał Dohko i pewnie będzie wiedział co się stało.
Teraz siedzę tutaj na zboczach Mt. Coronet, piękny widok. Chmury wydają sie tak blisko, że możnaby je chwycić. Delikatny wiatr, rozczesuje moje włosy, lepiej niż ja grzebieniem, a Elekid kręci wesoło ramionami, by wytworzyć sobie prąd między czułkami. Nadchodzi burza, gdyż zawsze gdy się zbliża, Elekid robi coś takiego.
Pozostaje więc jedno - ruszyć przed siebie i porozmawiać z dawnym Gym Lierem miasta Veilstone . Ruszam więc przed siebie i nie wiem co mnie czeka, ale czuję niepokój. W końcu czy nauka się opłaciła, a Elekid i ja podołamy ? Czas pokarze..
Profesja: Trener
Wygląd:
http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2012/061/c/7/air_gear_ch_347__ikki_by_hyugasosby-d4rg5p2.png
Inne informacje: W sumie nic
Prośby: Dużo akcji i fajne akcje a także tylko 6 poków do szczęścia mi trzeba (Elekid, Oshawott, Starly, Scyther, Seino, Solosis : P )

Przyjęci

przyjęty i jednocześnie zapisy zamknięte.