Klaus Seragode - Być liderem Zespołu R!

Najpierw podchodze do pokemonow i witam sie z nimi, a nastepnie wyciagam trzy pokekule i daje im ich dotknac by zostaly zlapane. Jezeli nie wiedzialy by o co chodzi albo po prostu nie chcialy wejsc rzucam w nich kulkami by je zlapac. Zaczynam takze mysle nad tym jakie im nadac imiona.

wszystkie trzy zostały złapane.
Ding!
Ding!
Ding!
usłyszałeś. Cleffa uśmiechnęła się jednocześnie piszcząc ponaglająco. Cóż, chyba trochę się jej spieszyło...

Wybacz , już możemy ruszać - powiedziałem uśmiechając sie do Cleffy ale jednocześnie z powodu złapania trzech nowych pokemonow. Po jakichś 5 -ciu minutach namysłu decyduje także na imiona dla pokemonow:
Oddisha nazwę Sakurę, Weedla Sting, a Crouganka sam nie wiem czemu ale Malsapo.

Dotarliście do dużej komnaty. Z oddali zauważyłeś jakieś połyskujące jaja, pilnowane przez Kabutopsy i Omastary. Gdzieniegdzie pałętały się Omanyte'y. Cleffa pokazała na nie łapką i zrobiła smutną minę. To chyba jej jaja...

Tak by tamte pokemony nie zauwazyły wypuszczam wszystkich moich towarzyszy broni i zaczynam im mówić moją startegię:
Hiruma, Malsapo i Sting wy zaczaicie się tutaj za jakoś skała w tym czasię Oddish się trochę odsłoni i użyje Sweet Scenta by wszystkie Kabutopsy i Omastary zwabić w to miejsce. Gdy te już podejdą Sakura ty użyjesz na nich wszystkich Absorba,a do pomocy przyjdzie ci Hruma który zacznie je wszystkie obijąc ThunderSchockiem. W tym czasie Malsapo walnij im wszystkim po kolei po oczach Mud Slapem. Sting gdy już będą oślepieni i isłabieni postaraj się ich wszystkich swiązać String SHotem spróbj to zrubić w taki sposób by Kabutopsy nie mogły ruszyć swoimi ostrzami by przeciąć twoje więzy. Wtedy ja wybiegnę z ukrycia szybko złapie jaj! Gdy to sie będzie dziać dla pewności ty Cleffa użyj SIng by ich uśpić! Gdy już przybiegnę z powrotem Clefa wskaże nam najlepszą drogę ucieczki,a dla pewności by nas nie goniły ty Nymeria użyjesz Shadow Balli wzmacnianych Iron Tailem by zawalić z anami część jaskini. - Gdy już pokemony zrozumiją moją strategie zaczynamy jej wykonywanie jeżeli wszystko pójdzie według planu starm się także złapac jednego z Kabutopsow.

Japierdzielę, co to się zrobiło Totalne zamieszanie i zamęt. Niestety w feworze ucieczki nie udało ci się złapać żadnego z Kabutopsów, ale przez przypadek kula trafiła w Omanyte'a. Najmłodszego. Pech. W każdym razie jaja uratowane, skamieliny uwięzione(ciekawe, kto i kiedy je znajdzie) a wy bezpieczni na początku korytarza. Cleffa w podziękowaniu przyniosła ci w łapkach Thunder Stone, zabrała jaja i uciekła.

Bez wyciągania Omanyta z kulki sprawdzam go Dexterem by dowiedzieć się co potrafi. Następnie wraz z resztą paczki szukam wyjścia z jaskini bądź tatych świecących sladów które mają mi pokazać drogę do Froslass.

Omanyte
Lvl: 10.00%
Płeć: Samiec
Charakter: Powolny i spokojny pokemon, nienawidzący walk
Ataki: Jak na lvl

wyjście z jaskini widziałeś - wiodło wprost do drugiej jaskini. Tamto do trzeciej, a trzecia znów wiodła do pierwszej. Hm... ślepy zaułek, z którego nie ma jak wyjść...

Wypuszczam z kulki nowego towarzysza, a następnie zwracam się do niego:
Omanyte znasz może drogę jak wyjść z tych jaskiń bo bardzo przydałaby się na twoja pomoc.
W oczekiwaniu na odpowiedz zastanawiam się co zrobić z tym pokemonem po wyjściu z jaskini w końcu w jaki sposób może mi sie przydać pokemon który nienawidzi walczyć.

Omanyte pokręcił głową. Przecież tu się urodził, skąd ma znać wyjście? Z pomocą przyszło ci to, że kolejna warstwa lodu zapadła się tuż pod wami i wpadliście na niższy poziom tuneli. Te wyglądały, jakby zrobił je człowiek... lub podobne do człowieka coś. W każdym razie nie było tu tak zimno.

EH no to dobra no to ruszam,a wy sobie na razie odpocznijcie w pokeballach - mówię do swych pokemonow,a następnie wrcam ich do kulek.

Kurde mam nadzieje że Irvinowi Maxowi i dziewczyną nic nie jest i że w końcu znajdę tę pieprzoną Froslass - myślę sobie idąc tunelem i szukając jakiegoś wyjścia.

Na końcu tunelu paliło się ognisko. Przy nim siedziała dziewczynka, która strasznie marzła, mimo bliskości ognia. Podniosła na ciebie wystraszone oczy
- Nie bij - pisnęla cieniutko. Więc w tym czasie żyli już ludzie... tylko czemu ją rozumiałeś?

Dlaczego miałbym cie bić? - zapytałem zdziwiony, następnie rozejrzałem się czy w okolicy nie ma kogoś dorosłego jeżeli nie znajde takowej osoby zwracam sie do diewczynki:
Tak w ogóle to kim jesteś i czemu jesteś tu całkiem sama?

- Nazywam się Frosslass - powiedziała cicho - Boję się. Kilka dni temu były tu takie trzy dziewczyny. Jedna mnie uderzyła, bo nie mogłam jej powiedzieć, jak się stąd wychodzi. Nie wiem, naprwadę - powiedziała smutno. W jej oczach ukazały się łzy.

Chwila chwila, Froslass? To właśnie ciebie miałem znalężć? Gdy Celebi powiedziała Froslass myślałem że ma na myśli pokemona?I trzy dziewczyny to pewnie Mirajine , wiesz może gdzie one poszły? - zacząłem wypytywać dziewczynę w nadziei na jakieś odpowiedzi. W razie czego zacząłem się także uważnie rozglądać czy nie jest to może jakaś pułapka bo skoro Celebi kazała mi znaleźć tę dziewczynę to musi w niej być coś specjalnego.

Dziewczyna skuliła się
- Nie wiem, nie bij! - zapiszczała. Tymczasem ogień nieco przygasł. Niedaleko widziałeś szczapy drewna, ale dziewczyna bała się przy tobie wstać. Cóż, każdy ma swoje fobie, prawda? Ona nie widziała człowieka od nie wiadomo jak długiego czasu, a tu nagle wpada cała banda i jeszcze ją maltretuje!

Podchodzę i podnoszę szczepy drewna i wzmacniam nimi ogień. Następnie siadam na przeciw dziewczyny i mówię:
Nie bój się, nie będe cie bił ale mogłabyś mi powiedzieć jak sie tu znalazłaś i dlaczego jesteś całkiem sama? - w oczekiwani na odpowiedź i w nadziei że może zaprzyjaźni się z moimi pokemonami wypuszczam je z kulek by ogrzały się przy ogniu.

Dziewczyna uśmiechnęła się na widok Poochyeny. Ten, czując podskórnie, że z dziewczyną jest coś nie tak podszedł do niej machając ogonem i szczerząc się. Frosslass pogłaskała go po łebku
- Właściwie jestem tu za karę - powiedziała po chwili - Celebi zmusił mnie, bym tu zamieszkała, gdy ukradłam mu jaja. Powiedział, że zostanę tu tak długo, aż zrozumiem swój błąd i go jakoś naprawię. Ale jak? Nie mam pojęcia - dodała, a tobie przypomniała się Cleffa i Omastary

Proszę powiedz mi że te jaja które ukradłaś nie były chronione przez całą bandę Omanytow i Kabutopsow - mówię zastanawiając się już nad tym po co Cleffie jaja Celebiego jeżeli moje podejrzenia okazały by się prawdą.

- Nie, to było jeszcze za mojego czasu. Były chronione tylko przez drzewa - odparła spokojnie, gładząc łeb Nymerii. Pozostałe pokemony rozsiadły się obok niej.

Ja też chyba w jakis sposób uraziłem Celebi choć nie wiem w jaki ale ona kazała mi znaleść ciebie, tlyko teraz jak już cie znalazłem to nie mam zielonego pojęcia co zrobić - mówię trochę zdezorientowany.

- No, ja też nie. Utkwiliśmy tu- rzuciła, wzdychając. Nagle uśmiechnęła się
- Zaraz, a może o to chodzi? Może mieliśmy się tu spotkać? Jak masz na imię?

Nazywam się Klaus Segadore, ale po co mielibyśmy się spotkać w jaki sposób nam to pomaga? - pytam trochę zdziwiony. I zaczynam też się skupiac i mocno myśleć o Celebim może to w jakiś dziwaczny sposób ją przywoła.

- Nie mam pojęcia. Co dokładnie ci powiedział? - zapytała z podnieceniem w głosie. Poochyena przechylił łeb i zaczął intensywnie myśleć.

Powiedziała że mam poznac swoje przewinienia,a żeby to zrobić mam znaleść Froslass bo u niej znajdę wszystkie odpowiedzi - mówię do niej coraz bardziej zdezorientowany.
Celebi proszę wyjaśnij to - myśle sobie w nadziei że w jakiś magiczny sposób może ona czytać w myślach.