Klaus Seragode - Być liderem Zespołu R!

- Nie ma za co. Wiesz, mam rękę do pokemonów. Umiem zdbywac ich zaufanie - odparła dziewczyna. o chwili, gdy skończyliśie jeść, wzięła się za zmywanie.

Może ci trochę pomogę - powiedziałem,a następnie zacząłem pomagać we zmywaniu. Gdy już skończyliśmy podszedłem i usiadłem obok swych pokemonow i spróbowałem się z nimi troche pobawić może poćwiczyć.

Mirajine uśmiechnęła się
- Dziękuję. Nie musiałeś - po chwili wypuściła swoją Eevee, która spojrzała na nią z uwielbieniem. Potem Eevee spojrzała na twoje pokemony i uśmiechnęła się. Oddish nieśmiało wyjrzała zza twoich kolan, a potem kiwnęła łebkiem, a co Eevee się roześmiała. Twoje pokemony zaczęły trenować w parach, ale Mirajine szybko je rozdzieliła
-[]b Nie tutaj[/b] - rzuciła tajemniczo.

Dobra, to co teraz robimy? Może wyjdźmy na zewnątrz i potrenujmy nasze pokemon? Co ty na to - zapytałem. Następnie czekając na odpowiedź zacząłem się zastanawiać nad jakimiś nowymi kombinacjami ruchów.

- Mam w głębi taką mini salę dla mojej Eevee. Twoje pokemony też będą mogły potrenować. W każdym razie te, które nie chcą dostać łupnia od nas - zaśmiała się i poprowadziła cię w stronę sali. Była ogromna. Jedną jej część zajmowało zwykłe pole bitwy, a inną siłownia
- Tylko uważajcie na ataki, nie chcę, żeby coś się zawaliło - rzuciła.

Szczęka mi lekko pada gdy wchodzimy do sali w następnej chwili z niedowierzaniem w glosie mówię:
Czy ty kurde masz własną ekipę remontową albo zapisała się do Extreme Makeover: Cave Edition że tak bardzo odpicowałaś to miejsce!? - po tych słowach od razu biorę się z pokemonami za trening by trochę się wzmocniły może jakieś biegi na bieżniach na siłowni albo po prostu małe sparingi między nimi.

- Takie już znalazłam. Dlatego tu wybudowałam resztę domku - odparła, uśmiechając się. Eevee od razu podeszła do Hirumy i warknęła przyjaźnie. Pokemon odpoweidział tym samym, a potem zaczęli tarzać się po podłodze. Tymczasem reszta bawiła się, próbując się prześcignąć na bieżni.

Trochę to dziwne że znalazłaś tak wyremontowaną jaskinie ale ok . Może zawalczymy jakąś walke pokemon w związku z treningiem bo jeszcze dużo czasu zostało zanim będziemy mieli coś do roboty - mówię do Mirajine i zaczynam się przyglądać Hirumie i Eviemu.

- Właściwie czemu nie. Co ty na to? - zapytała Eevee, a ta ochoczo skinęła głową. Przestała tarmosić Hirumę i oboje stanęli w bojowej pozycji.
- Zaczniesz? - zapytała Mirajine

Teraz mi się tak przypomniało że w końuc pisałem w charakterze że jestem rządny krwi w końcu jestem na podstawie Vino z Baccano! więc stad te rozmyślenia troche niepokojące.
____________________________________________

Damy mają pierwszeństwo - odpowiedział spokojnie Klaus, a następnie czekał aż Mirajine wykona swój ruch. W między czasie nie wiadomo skad do głowy wpadłą mu myśl o ostatnyim razie gdy czuł na swojej skórze ludzką krew było to tak dawno temu że wręcz zapomniał juz smak zapch,a nawet dokładny kolor krwi zaraz po tym zaczał też myśleć jak to miło będzie się kapąć w krwi lidera.

Heh, szybki jesteś xD
---
- Jak uważasz. Żebyś tylko potem nie żałował. Eevee, Sand-Attack, następnie Quick Attack połączone z Steel Tail. Na koniec Shadow Ball, no i oczywiście pamiętaj o unikach. A, gdyby chciał podbiec i zaatakować z bliska użyj Ice Beam, by wybić się w górę, a potem po zjeżdzalni Quick Attackiem i Steel Tailem - rzuciła, patrząc na ciebie uważnie

Pół strategii się sprawdziło. W każdym razie to pół z Thundershockami. Potem, gdy Eevee zjeżdżał po zjeżdżalni to cię wykiwał i gdy Elekid wbijał się pod górkę, on go przeskoczył... obrócił sie w powietrzu i zaatakował Shadow Ballem. Cóż... wasze pokemony są tak samo dobrze wyszkolone, ale Eevee jest zwinniejsza.

Eevee: 87%
Elekid: 90$

Liska xD
---
Lis nie dał się nabrać. zanim Hiruma się do niego zbliżył sam zaatakował Quick Attackiem, a gdy był przy Hirumie odbił się w tył(takie salto do tyłu) i zaatakował Shadow Ball. Hiruma zręcznie uniknął kulek, a jedną nawet udało mu się spowolnić i złapać, dzięki czemu rzucił ją w Eevee, który kompletnie zaskoczony spadł na bok. Wtedy Elekid skończył resztę taktyki

Elekid: 89%
Eevee:70%

niestety ogon Eevee był zbyt krótki, by go owinąć, ale to również dało pożądany efekt: zdziwiona Eevee stanęła i spojrzała na trenerkę. Wtedy również dostała atakami, które wszystkie bez wyjątku trafiły. Ponadto Eevee była sparaliżowana, więc ciężko jej było atakować.

Elekid: Bez zmian
Eevee: 50%+ paraliż

No cóż, to była jednostronna walka, bo Eevee nie miała jak unikać ataków. Była totalnie sparaliżowana, poza tym zdumiona Mirajine nie miała jak wydawać jej komend.
- Brawo. Wygrałeś. Eevee, powrót. świetnie się spisałaś - rzuciła dziewczyna, po czym spojrzała na ciebie nieco przychylniej.
Elekid +1 lvl

Dzięki- odpowiadam, a następnie daje Hirumie odpocząć w swoim poke ballu. Później podchodzę do Mirajine i pytam się:
To co jest tu coś jeszcze do roboty?Albo może spróbujemy skontaktować się z Irvinem choćby sobie pogadać?

- Nie ma potrzeby. Irvin skontaktuje się z nami, gdy będzie czas. Pewnie jest zajęty z Vatsumi - westchnęła
- Nie wiem jak ty, ale ja jestem wykończona tym wszystkim. Celebi i w ogóle. To było dziwne - dodała, idąc do jednego z trzech pokoi.

Może i dziwne ale wiesz ile ludiz na tej planecie może się pochwalić tym że widziało te pokekomny. Gdybym tylko dał radę złapać tego Celebi to bym mógł z łatwością zabić tego idiote lidera - powiedział uśmiechając się na samą myśl o tym. Następnie dedukując że Mirajine udała sie by pospać wychodzę z jakisni i kładę się na ziemi i zaczynam sobie ogądać nocne niebo i gwiazdy.

Mirajine wyszła ze swojego pokoju
- Ty, nie wygodniej będzie na łóżku? Pokój obok jest wolny - roześmiała się i wróciła do swojego pokoju. Gwiazdy świeciła jasno, a niebo było bezchmurne. Czerwony księżyc oświetlał drzewa na kolor krwi. Hmm...

HMMMMMMMMMMMMMMMMMMmm blood - pomyślałem znowu się głupio uśmiechając XD.
Posiedziałem jeszcze z goidznkę gapiąc sie w niebo i myśląc na różnym spoosbami w jakie bym mógł zabić lidera takie jak np uduszenie albo wypatrosznie. Po tem udałem się do wolnego pokoju szybko umyłem i poszedłem spać.

Poszedłeś spać i śniło ci się morze krwi, które wypływało z gardła lidera. Było przecięte plastikowym nożem, a Swaany dziobały go po czym popadnie, sycząc przy tym. Hm, chore? Nie... Chore to by było gdybyś dziabał go widelcem... co też właśnie uczyniłeś.

Obudziło cię wrzeszczenie Mirajine...