Mała ściąga dla MG
i nie tylko
~Zabronione Starteryi nie tylko
~Wzory na expa
~ Spis balli, oraz pokemonów, jakie można do nich złapać
~
Pokedex
i ability dex ~Kanto
~Ability
Zapisiki
+2
Ariell
Gokai
6 posters
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Gry Trenerskie
Strona 1 z 1
Zapisiki
Witam, przyjmę ogólnie każdego, kto jest chętny na grę nawet z najdziwniejszymi pomysłami. Tak więc wzór:
Imię:
Nazwisko*:
Wiek:
Wygląd(obrazek lub opis):
Charakter:
Historia(minimum 20 linijek):
Starter:
Cele:
Przyjaciele*:
Wrogowie*:
Prośby(innymi słowy czego oczekujecie, na czym wam zależy):
Typ gry(normalna, z dodatkowymi elementami, łączenie dwóch realiów/własne):
Dodatkowe rzeczy* (typu szkicownik, książka, medalion itd.):
Imię:
Nazwisko*:
Wiek:
Wygląd(obrazek lub opis):
Charakter:
Historia(minimum 20 linijek):
Starter:
Cele:
Przyjaciele*:
Wrogowie*:
Prośby(innymi słowy czego oczekujecie, na czym wam zależy):
Typ gry(normalna, z dodatkowymi elementami, łączenie dwóch realiów/własne):
Dodatkowe rzeczy* (typu szkicownik, książka, medalion itd.):
Gokai- Liczba postów : 3599
Birthday : 01/10/1997
Join date : 04/04/2013
Age : 27
Re: Zapisiki
Imię:Ariell
Nazwisko:Grey
Wiek:16
Wygląd:Ariell, jest wysokim chłopcem o krótkich, bląd włosach. Ma bladą cerę i niesamowicie kontrastujące z nią ciemne,brązowe oczy. Na lewej kości policzkowej ma wytatułowaną miniaturkę Darkraia, która symbolizuje jego przynależność do Klanu Nocy.
Charakter:Ariell, z natury jest pogodny i miły. Jednak zmienia się to, kiedy ktoś okazuje mu wrogość. Wtedy jest bezwzględny i wojowniczy. Ariell naprawdę rzadko się poddaje, ale kiedy już to robi jest z siebie zawiedziony. Walczy za sprawę swojej wiary i nie poddaje się bez walki.
Historia:Ariell urodził się w Hearthome. Jego dzieciństwo było pozbawione trosk i zmartwień. Zawsze był uśmiechnięty i gotowy do pomocy innym, w każdych problemach. Jednakże, kiedy skończył siedem lat rodzice postanowili, że wyślą go pod opiekę Klanu Nocy. Byli to kapłani Darkraia, którzy całe swoje życie walczyli by odnaleźć swojego zaginionego mistrza-Takuto. Był to człowiek, któremu udało się poskromić i złapać ich boga, jednakże z niewiadomych przyczyn nie powrócił on do świątyni. Ariell był trenowany w świątyni przez okrągłe 8 lat. Do tego czasu, zdaniem kapłanów, był gotowy aby stać się jednym z nich. Jego umiejętności walki, zarówno pokemonami jak i ręcznie, sprawiły, że stał się gotów szybciej niż inni. Ariell prowadził w świątyni szczęśliwe życie, aż w końcu ktoś ukradł świętą relikwię-kosmyk włosów darkraia. Wtedy to zadrżała cała świątynia. Postanowiono, że wyślą dziesięciu ochotników, którzy będą musieli zdobyć relikwię i może przy okazji, odnaleźć mistrza Takuto. Ariell zgłosił się na ochotnika. Wtedy to, dostał plecak z wyprawką z namalowanym darkraiem na przodzie i swojego pierwszego pokemona, Espurra. Uzbrojony w wiarę i pokemona, wyruszył ze świątyni mając nadzieję, że odnajdzie mistrza, relikwię i uda mu się zaprzyjaźnić z Espurrem.
Starter:Espurr
Cele:Odnaleźć Takuto i relikwie.
Przyjaciele:Możesz kogoś dodać, bo mi to obojętnie
Wrogowie:Jak wyżej.
Proźby:Brak
Typ Gry:Raczej normalna, ale jak coś dodasz to nie pogardzę ;P
Dodatkowe przedmioty:poza plecakiem brak
Nazwisko:Grey
Wiek:16
Wygląd:Ariell, jest wysokim chłopcem o krótkich, bląd włosach. Ma bladą cerę i niesamowicie kontrastujące z nią ciemne,brązowe oczy. Na lewej kości policzkowej ma wytatułowaną miniaturkę Darkraia, która symbolizuje jego przynależność do Klanu Nocy.
Charakter:Ariell, z natury jest pogodny i miły. Jednak zmienia się to, kiedy ktoś okazuje mu wrogość. Wtedy jest bezwzględny i wojowniczy. Ariell naprawdę rzadko się poddaje, ale kiedy już to robi jest z siebie zawiedziony. Walczy za sprawę swojej wiary i nie poddaje się bez walki.
Historia:Ariell urodził się w Hearthome. Jego dzieciństwo było pozbawione trosk i zmartwień. Zawsze był uśmiechnięty i gotowy do pomocy innym, w każdych problemach. Jednakże, kiedy skończył siedem lat rodzice postanowili, że wyślą go pod opiekę Klanu Nocy. Byli to kapłani Darkraia, którzy całe swoje życie walczyli by odnaleźć swojego zaginionego mistrza-Takuto. Był to człowiek, któremu udało się poskromić i złapać ich boga, jednakże z niewiadomych przyczyn nie powrócił on do świątyni. Ariell był trenowany w świątyni przez okrągłe 8 lat. Do tego czasu, zdaniem kapłanów, był gotowy aby stać się jednym z nich. Jego umiejętności walki, zarówno pokemonami jak i ręcznie, sprawiły, że stał się gotów szybciej niż inni. Ariell prowadził w świątyni szczęśliwe życie, aż w końcu ktoś ukradł świętą relikwię-kosmyk włosów darkraia. Wtedy to zadrżała cała świątynia. Postanowiono, że wyślą dziesięciu ochotników, którzy będą musieli zdobyć relikwię i może przy okazji, odnaleźć mistrza Takuto. Ariell zgłosił się na ochotnika. Wtedy to, dostał plecak z wyprawką z namalowanym darkraiem na przodzie i swojego pierwszego pokemona, Espurra. Uzbrojony w wiarę i pokemona, wyruszył ze świątyni mając nadzieję, że odnajdzie mistrza, relikwię i uda mu się zaprzyjaźnić z Espurrem.
Starter:Espurr
Cele:Odnaleźć Takuto i relikwie.
Przyjaciele:Możesz kogoś dodać, bo mi to obojętnie
Wrogowie:Jak wyżej.
Proźby:Brak
Typ Gry:Raczej normalna, ale jak coś dodasz to nie pogardzę ;P
Dodatkowe przedmioty:poza plecakiem brak
Ariell- Liczba postów : 330
Birthday : 28/01/1999
Join date : 17/01/2014
Age : 25
Re: Zapisiki
Okis przyjęty, gra jutro... Może w szkole dam radę jeszcze, zobaczymy, na pewno jutro do godziny 20 będziesz miał grę.
Gokai- Liczba postów : 3599
Birthday : 01/10/1997
Join date : 04/04/2013
Age : 27
Re: Zapisiki
Ghostriderka kazała przekazać, że ma kłopoty z PC.
Shura- Liczba postów : 1040
Birthday : 02/12/1992
Join date : 22/01/2013
Age : 31
Re: Zapisiki
Imię i Nazwisko: Michael Rogers
Wiek postaci: 13 lat
Charakter: Michael z reguły jest dość nerwowy, wybucha na wszystkie zadane mu głupkowate pytania, jest dość kwasowo nastawionym do życia człowiekiem, nie cierpi tego co jest złe, a lubi to co jest dobre.Jest wyrozumiałym człowiekiem potrafi w trudnych decyzjach przyjąć wszystko na własną odpowiedzialność.
Starter: Heracross
Wygląd:
Historia:Jak to zwykle bywa, na początku był chaos! No może nie taki mitologiczny, ale spore zamieszanie jest, kiedy to dziecko przychodzi tak nagle na świat w świątecznym okresie, a tu na dworze zamieć i w ogóle pogoda taka, że uniemożliwia jakąkolwiek podróż. Więc co? Otóż Finnuś urodził się rzeczonego 24 grudnia, w godzinach późnowieczornych, w niezbyt cichym tego wieczora zaciszu domowym. I właśnie w takich warunkach pojawił się na świecie... Jednak zwykle narodzin się nie pamięta i zna się je jednie z opowieści innych nie?
Wypadałoby więc przejść do jakichś momentów, które trzynastolatek ma możliwość jakoś znać, nie? Pomijając fakt, że żyli sobie dostatnio, a niczego im nie brakowało, to wszystko było w porządku. Alabastia... Ich dom i ta wspaniała atmosfera w nim panująca. Niczego nie można było żałować! Wolne chwile spędzane na zabawie w ogrodzie, czy też pod czujnym okiem rodzicielki lub siostry blondaska. Gdzie natomiast był jego ojciec? Otóż znikał zwykle na dłuższe okresy w celach zarobkowych, aż pewnego razu zniknął po prostu... Tak na stałe... Niby z dnia na dzień... Wyruszył kolejny raz w podróż, jak to na kapitana statku przystało i nie wrócił. Tyle po nim widać, tyle słychać... Oczywiście rodzina próbowała odnaleźć, ale raczej bez skutku. Zresztą zielonooki był wtedy zwyczajnym berbeciem w wieku zaledwie 4 lat, więc i pamiętać za wiele nie pamiętał o swoim rodzicielu, który za często czasu w domu też nie spędzał.
Wracając jednak do dziejów legalnego blondyna... Tak więc mniej więcej od wieku 4 lat wiódł swój żywot w niepełnej rodzinie, jakoś się zbytnio tym nie przejmując. W końcu po co płakać nad rozlanym mlekiem, zwłaszcza jeśli jest się otoczonym przez tyle przyjemnych rzeczy jak: kochający bliscy, czy też cudna parka Eevee należąca do jego mamy, która kiedyś tam dawniej, za młodu była koordynatorką. Dwa małe liskopodobne zwierzątka, z którymi mógł spędzać praktycznie cały czas. Co prawda jego mama miała teraz mniej czasu dla niego, ale mimo wszystko w ich domu panowała przyjemna, rodzinna atmosfera, a ponadto dzięki temu zacieśniły się nieco jego relacje z starszą siostrą. Mimo wszystko jednak, zamykanie się tylko na własny dom nie byłoby nudne, dlatego też właśnie ni to przypadkiem, ni to jakoś specjalnie poznał swoją sąsiadkę, a mianowicie ciemnowłosą dziewczynkę imieniem May, która tak jak on fascynowała się pokemonami. O tak! Tego mu było potrzeba! Osoby, z którą mógłby marzyć sobie i planować swoją podróż! Tym bardziej, że niedługo potem w takową wyruszyła jego siostra, co prawda odwiedzała ich co jakiś czas, jednak to tylko wzbudzało chęć wyruszenia własną ścieżką u blondaska, który jednak z nieznanych nikomu przyczyn nie wyruszył w wieku 10 lat, a raczej niedługo po swoich 13 urodzinach. Otóż powody mogą być różniste... Lęk przed wyruszeniem? Nie... Raczej nie to... Bardziej chyba chodziło o niezbyt chętne pozostawienia rodzicielki samej w domu. Bądź co bądź jej ostatnie dziecko wybyłoby w świat! Jednak dlaczego akurat w tym momencie wyruszył w podróż? Prawdopodobnie dlatego, że parę dni wcześniej, znudzona i nieco podirytowana czekaniem na zielonookiego, w podróż wyruszyła jego najlepsza przyjaciółka, a gorszym być nie można, tak jak i łamać danego słowa, nie? Tak więc po wylewnych pożegnaniach i otrzymaniu odpowiednich porad dotyczących podróży, blondasek mógł ruszyć śmiało w drogę... Ale... Czegoś jeszcze mu brakowało? Tylko czego..? A tak! Jeszcze nie miał pokemona, nie? Tylko skąd on go weźmie... A no z miejsca, do którego udaje się każdy po pokemona, czyli z laboratorium profesora, a może raczej pani profesor... Jakby nie patrzeć, gdy dotarł na miejsce, czuł się dość... Przerażony? Tak... To chyba dobre określenie. Chociaż może raczej jego nastrój dało się określić słowami: "To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości", a w sumie bardziej dla pokemonów! W sumie wybór jak się okazało miał dość okrojony... Ale i tak... Nawet jak z 3 pokemonów zostały już tylko dwa... To którego wybrać? Najchętniej by wziął dwa, ale taki lajf i trzeba było jednego i żadne błagania ani prośby nie wpłynęły na opinię pani psor. No, ale mus to mus... I tak jedno spojrzenie... Drugie... Trzecia... I pustka w głowie, chociaż... Zielony bardziej do oczu by pasował, nie? Może to właśnie dlatego, a może to przez jej słodkie spojrzenie, ale wybór padł właśnie na nią! A teraz... Po opuszczeniu pokemonowego labo... Przygodę czas zacząć, nie? Podróż z Heracrossem, a może raczej z Pidove na ramieniu przez świat? Jakieś cele poza dobrą zabawą? Chyba nie... No może dogonić May i zostać super koordynatorem, bo niby czemu nie? W sumie odznaki zdobyć też można... Prawda? A może... Może nawet gdzieś tam daleko odnajdzie swojego rodziciela... Kto to wie? Jeśli w ogóle opłaca się szukać... W końcu jeśli gdzieś sobie bytuje i jakby chciał utrzymać kontakt to dałby znać!
Cele: Dążyć do doskonalenia swojej drużyny, oraz przeżyć nie zapomniane przygody razem ze swoimi pokemonami.
Typ gry: Normalna
Prośby: brak.
Wiek postaci: 13 lat
Charakter: Michael z reguły jest dość nerwowy, wybucha na wszystkie zadane mu głupkowate pytania, jest dość kwasowo nastawionym do życia człowiekiem, nie cierpi tego co jest złe, a lubi to co jest dobre.Jest wyrozumiałym człowiekiem potrafi w trudnych decyzjach przyjąć wszystko na własną odpowiedzialność.
Starter: Heracross
Wygląd:
Historia:Jak to zwykle bywa, na początku był chaos! No może nie taki mitologiczny, ale spore zamieszanie jest, kiedy to dziecko przychodzi tak nagle na świat w świątecznym okresie, a tu na dworze zamieć i w ogóle pogoda taka, że uniemożliwia jakąkolwiek podróż. Więc co? Otóż Finnuś urodził się rzeczonego 24 grudnia, w godzinach późnowieczornych, w niezbyt cichym tego wieczora zaciszu domowym. I właśnie w takich warunkach pojawił się na świecie... Jednak zwykle narodzin się nie pamięta i zna się je jednie z opowieści innych nie?
Wypadałoby więc przejść do jakichś momentów, które trzynastolatek ma możliwość jakoś znać, nie? Pomijając fakt, że żyli sobie dostatnio, a niczego im nie brakowało, to wszystko było w porządku. Alabastia... Ich dom i ta wspaniała atmosfera w nim panująca. Niczego nie można było żałować! Wolne chwile spędzane na zabawie w ogrodzie, czy też pod czujnym okiem rodzicielki lub siostry blondaska. Gdzie natomiast był jego ojciec? Otóż znikał zwykle na dłuższe okresy w celach zarobkowych, aż pewnego razu zniknął po prostu... Tak na stałe... Niby z dnia na dzień... Wyruszył kolejny raz w podróż, jak to na kapitana statku przystało i nie wrócił. Tyle po nim widać, tyle słychać... Oczywiście rodzina próbowała odnaleźć, ale raczej bez skutku. Zresztą zielonooki był wtedy zwyczajnym berbeciem w wieku zaledwie 4 lat, więc i pamiętać za wiele nie pamiętał o swoim rodzicielu, który za często czasu w domu też nie spędzał.
Wracając jednak do dziejów legalnego blondyna... Tak więc mniej więcej od wieku 4 lat wiódł swój żywot w niepełnej rodzinie, jakoś się zbytnio tym nie przejmując. W końcu po co płakać nad rozlanym mlekiem, zwłaszcza jeśli jest się otoczonym przez tyle przyjemnych rzeczy jak: kochający bliscy, czy też cudna parka Eevee należąca do jego mamy, która kiedyś tam dawniej, za młodu była koordynatorką. Dwa małe liskopodobne zwierzątka, z którymi mógł spędzać praktycznie cały czas. Co prawda jego mama miała teraz mniej czasu dla niego, ale mimo wszystko w ich domu panowała przyjemna, rodzinna atmosfera, a ponadto dzięki temu zacieśniły się nieco jego relacje z starszą siostrą. Mimo wszystko jednak, zamykanie się tylko na własny dom nie byłoby nudne, dlatego też właśnie ni to przypadkiem, ni to jakoś specjalnie poznał swoją sąsiadkę, a mianowicie ciemnowłosą dziewczynkę imieniem May, która tak jak on fascynowała się pokemonami. O tak! Tego mu było potrzeba! Osoby, z którą mógłby marzyć sobie i planować swoją podróż! Tym bardziej, że niedługo potem w takową wyruszyła jego siostra, co prawda odwiedzała ich co jakiś czas, jednak to tylko wzbudzało chęć wyruszenia własną ścieżką u blondaska, który jednak z nieznanych nikomu przyczyn nie wyruszył w wieku 10 lat, a raczej niedługo po swoich 13 urodzinach. Otóż powody mogą być różniste... Lęk przed wyruszeniem? Nie... Raczej nie to... Bardziej chyba chodziło o niezbyt chętne pozostawienia rodzicielki samej w domu. Bądź co bądź jej ostatnie dziecko wybyłoby w świat! Jednak dlaczego akurat w tym momencie wyruszył w podróż? Prawdopodobnie dlatego, że parę dni wcześniej, znudzona i nieco podirytowana czekaniem na zielonookiego, w podróż wyruszyła jego najlepsza przyjaciółka, a gorszym być nie można, tak jak i łamać danego słowa, nie? Tak więc po wylewnych pożegnaniach i otrzymaniu odpowiednich porad dotyczących podróży, blondasek mógł ruszyć śmiało w drogę... Ale... Czegoś jeszcze mu brakowało? Tylko czego..? A tak! Jeszcze nie miał pokemona, nie? Tylko skąd on go weźmie... A no z miejsca, do którego udaje się każdy po pokemona, czyli z laboratorium profesora, a może raczej pani profesor... Jakby nie patrzeć, gdy dotarł na miejsce, czuł się dość... Przerażony? Tak... To chyba dobre określenie. Chociaż może raczej jego nastrój dało się określić słowami: "To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości", a w sumie bardziej dla pokemonów! W sumie wybór jak się okazało miał dość okrojony... Ale i tak... Nawet jak z 3 pokemonów zostały już tylko dwa... To którego wybrać? Najchętniej by wziął dwa, ale taki lajf i trzeba było jednego i żadne błagania ani prośby nie wpłynęły na opinię pani psor. No, ale mus to mus... I tak jedno spojrzenie... Drugie... Trzecia... I pustka w głowie, chociaż... Zielony bardziej do oczu by pasował, nie? Może to właśnie dlatego, a może to przez jej słodkie spojrzenie, ale wybór padł właśnie na nią! A teraz... Po opuszczeniu pokemonowego labo... Przygodę czas zacząć, nie? Podróż z Heracrossem, a może raczej z Pidove na ramieniu przez świat? Jakieś cele poza dobrą zabawą? Chyba nie... No może dogonić May i zostać super koordynatorem, bo niby czemu nie? W sumie odznaki zdobyć też można... Prawda? A może... Może nawet gdzieś tam daleko odnajdzie swojego rodziciela... Kto to wie? Jeśli w ogóle opłaca się szukać... W końcu jeśli gdzieś sobie bytuje i jakby chciał utrzymać kontakt to dałby znać!
Cele: Dążyć do doskonalenia swojej drużyny, oraz przeżyć nie zapomniane przygody razem ze swoimi pokemonami.
Typ gry: Normalna
Prośby: brak.
Ostatnio zmieniony przez Lugiafly dnia Wto Lut 04, 2014 1:20 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lugiafly1- Liczba postów : 2
Join date : 28/01/2014
Re: Zapisiki
Imie: Finnick
Nazwisko: Odair
Wiek: 14
Wygląd: Finnick ma jasne, postrzępione blond włosy. Codziennie nosi niebiesko-białą bluzę, szare dresy i plecak. Nie jest wysoki, ale nie jest też niski.
Charakter: Finnick zdaje się być pozbawionym uczuć chłopakiem, ale w towarzystwie pokemonów można zauważyć jak bardzo ma dobre serce i jak bardzo lubi pokemony.
Historia: Finnick urodził się w regionie Kanto w miasteczku Pallet. Jego bracia już dawno wyruszyli w podróż pokemon. Każde dziecko Claudiusa i Meridy(Rodziców Finnicka) trenowało inny typ pokemonów. Najstarszy brat Finnicka David trenował pokemony wodne, a drugi brat, który w kolejności wiekowej był zaraz po najstarszym bracie Davidzie był brat Jason, który trenował lodowe pokemony. Finnicka zafascynował typ trawiasty. Kiedy skończył 13lat dostał od rodziców swojego pierwszego pokemona Turtwiga. Jednak to nie koniec. Wrócimy do czasu kiedy Finnick miał 3lata. Był wieczór. Deszcz lał jak z cebra, a mały Finnick i jego rodzina siedzieli przy kominku. Wtedy jeszcze bracia Finnicka nie wyruszyli w podóróż. Siedzili tak spokojnie i rozmawiali i niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi. Ojciec Finnicka niepewnie otworzył drzwi i ujrzał w nich jakiegoś dziwnego faceta w białych szatach. O dziwo był suchy i otoczony był ledwo widoczną białą tarczą. Wszedł do pokoju gdzie siedziała reszta rodziny i spojrzał na Finnicka.
- Jesteś czarodziejem Finnick - Powiedział facet. - Czarodziejem magii jasnej czyli dobrej. - Dodał po chwili.
Rodzina patrzyła się na niego jak na głupca, a ten wytworzył białą kulę.
- Jeśli utrzyma ją w ręku znaczy, że jest magiem. - Stanowczo powiedział facet i włożył kulę w rękę Finnicka. Finnick kręcił kulą nie wiadomo jak i o dziwo nie zgasła. Zadowolony czarodziej uśmiechnął się.
- W podróż wyruszysz w wieku 14 lat ze swoim starterem. Pamiętaj, że wróg zły czarodziej Nigalos w każdej chwili będzie chciał Cię dopaść. - Powiedział. - Za wszelką cenę - Dodał za chwilę. Po chwili czarodziej znikł. Finnick dorastał z świadomością, że będzie musiał walczyć ze złym Nigalosem. Wyruszenie w podróż poprawiało mu humor, ale to, że będzie musiał walczyć i bronić się nie pomagało mu. W wieku 14 lat wyruszył w podróż z Turtwigiem. Finnick świetnie rzuca też nożem i bardzo szybko biega. Strzela też dobrze z łuku, ale najlepiej idzie mu rzucanie nożami.
Starter: Turtwig
Cele: Zostać mistrzem trawiastych pokemonów i pokonać Nigalosa.
Przyjaciele: W przygodzie poproszę o dodanie chłopaka w wieku Finnicka, który również będzie walczył z Nigalosem.
Wrogowie: Nigalos i jego słudzy. Nigalosa to może tam z nim walczyć na którejś stronie, a ten Nigalos może na Finnicka jakieś zagrożenia nasyłać ;p
Typ gry: Magiczna*.*
Prośby: No proszę o przyjęcie ;3
Nazwisko: Odair
Wiek: 14
Wygląd: Finnick ma jasne, postrzępione blond włosy. Codziennie nosi niebiesko-białą bluzę, szare dresy i plecak. Nie jest wysoki, ale nie jest też niski.
Charakter: Finnick zdaje się być pozbawionym uczuć chłopakiem, ale w towarzystwie pokemonów można zauważyć jak bardzo ma dobre serce i jak bardzo lubi pokemony.
Historia: Finnick urodził się w regionie Kanto w miasteczku Pallet. Jego bracia już dawno wyruszyli w podróż pokemon. Każde dziecko Claudiusa i Meridy(Rodziców Finnicka) trenowało inny typ pokemonów. Najstarszy brat Finnicka David trenował pokemony wodne, a drugi brat, który w kolejności wiekowej był zaraz po najstarszym bracie Davidzie był brat Jason, który trenował lodowe pokemony. Finnicka zafascynował typ trawiasty. Kiedy skończył 13lat dostał od rodziców swojego pierwszego pokemona Turtwiga. Jednak to nie koniec. Wrócimy do czasu kiedy Finnick miał 3lata. Był wieczór. Deszcz lał jak z cebra, a mały Finnick i jego rodzina siedzieli przy kominku. Wtedy jeszcze bracia Finnicka nie wyruszyli w podóróż. Siedzili tak spokojnie i rozmawiali i niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi. Ojciec Finnicka niepewnie otworzył drzwi i ujrzał w nich jakiegoś dziwnego faceta w białych szatach. O dziwo był suchy i otoczony był ledwo widoczną białą tarczą. Wszedł do pokoju gdzie siedziała reszta rodziny i spojrzał na Finnicka.
- Jesteś czarodziejem Finnick - Powiedział facet. - Czarodziejem magii jasnej czyli dobrej. - Dodał po chwili.
Rodzina patrzyła się na niego jak na głupca, a ten wytworzył białą kulę.
- Jeśli utrzyma ją w ręku znaczy, że jest magiem. - Stanowczo powiedział facet i włożył kulę w rękę Finnicka. Finnick kręcił kulą nie wiadomo jak i o dziwo nie zgasła. Zadowolony czarodziej uśmiechnął się.
- W podróż wyruszysz w wieku 14 lat ze swoim starterem. Pamiętaj, że wróg zły czarodziej Nigalos w każdej chwili będzie chciał Cię dopaść. - Powiedział. - Za wszelką cenę - Dodał za chwilę. Po chwili czarodziej znikł. Finnick dorastał z świadomością, że będzie musiał walczyć ze złym Nigalosem. Wyruszenie w podróż poprawiało mu humor, ale to, że będzie musiał walczyć i bronić się nie pomagało mu. W wieku 14 lat wyruszył w podróż z Turtwigiem. Finnick świetnie rzuca też nożem i bardzo szybko biega. Strzela też dobrze z łuku, ale najlepiej idzie mu rzucanie nożami.
Starter: Turtwig
Cele: Zostać mistrzem trawiastych pokemonów i pokonać Nigalosa.
Przyjaciele: W przygodzie poproszę o dodanie chłopaka w wieku Finnicka, który również będzie walczył z Nigalosem.
Wrogowie: Nigalos i jego słudzy. Nigalosa to może tam z nim walczyć na którejś stronie, a ten Nigalos może na Finnicka jakieś zagrożenia nasyłać ;p
Typ gry: Magiczna*.*
Prośby: No proszę o przyjęcie ;3
Ostatnio zmieniony przez Cato123 dnia Czw Sty 30, 2014 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Cato123- Liczba postów : 239
Join date : 30/01/2014
Skąd : Panem
Re: Zapisiki
Przyjęty, ale muszę pomyśleć. Gra albo potem albo jutro przed południem
Gokai- Liczba postów : 3599
Birthday : 01/10/1997
Join date : 04/04/2013
Age : 27
Re: Zapisiki
Sorki chłopaki jak wyczekacie do wtorku to bym była wdzięczna, nie mam głowy do zakładania nowych gier tymczasowo (jestem na feriach u cioci i dużo latania, cięzko obmyślić fabułę)
Gokai- Liczba postów : 3599
Birthday : 01/10/1997
Join date : 04/04/2013
Age : 27
Re: Zapisiki
Imię: Remik
Nazwisko: Ketchum
Wiek: 16
Wygląd:
Charakter: Twardy, potrafi tłumić uczucia. W walce zawsze daje z siebie wszystko i nigdy się nie poddaje, tak jak nigdy nie okazuje litości. Zawsze najpierw wymaga od siebie, a dopiero potem od innych. Nawet jeżeli coś przerasta jego siły czy możliwości i tak robi to do końca, choćby kosztem zdrowia, bo wie, że aby poprawić swoje umiejętności musi wykonać ciężką pracę. Uwielbia walkę, bo w niej czuje się jak ryba w wodzie. Sam ćwiczył kiedyś MMA oraz techniki wrestlingowe, które potrafi skutecznie wykorzystać w obronie przyjaciół, bo są oni dla niego najważniejsi. Łatwo go zdenerwować gadaniem, ale nie w walce, tam zawsze jest spokojny, nawet pomimo porażki. Pokemony nie są jego jedynym zainteresowaniem, świetnie gra na gitarze a także w siatkówkę. Potrafi jednak kochać, ma szacunek do drugiego człowieka oraz pokemona, jest realistą, choć nie boi się wyzwań.
Historia: Remik oraz Paweł urodzili się w niezwykle mroźną styczniową noc. Szybko okazało się, że bliźniacy jednojajowi są niemalże identyczni, jednak młodszy o 3 minuty Paweł na szyi ma szramę. Tej samej nocy, jednakże chwilę później na świat przyszedł jeszcze Kuba Crazy, a zaraz po nim Alex Smith. Ta noc nie była zwyczajna i wcale nie ze względu na narodziny czwórki dzieci niemalże w tym samym czasie. Tej nocy była pełnia księżyca, a na niebie szalała potężna burza. Ludzie, którzy mieli czyste serca mogli zobaczyć szokujący widok na tle naturalnego ziemskiego satelity. Był to widok brutalnej walki na śmierć i życie dwóch pokemonów, Mew oraz Mewtwo. Jako, że noworodki jeszcze nie miały nic złego na swoim sumieniu, wszystko widziały przez okno. Pojedynek był niezwykle krwawy i toczył się dość długo i przez większość czasu prowadził Mewtwo. Wyczerpał swojego przeciwnika do granic możliwości i już miał zadać ostateczny cios, kiedy to Mew niespodziewanie skontrował i strącił rywala wprost do zamarzniętego morza. Resztkami sił różowy pokemon w tajemniczy sposób stworzył trzy perły, czerwoną jak krew, błękitną jak lód oraz żółtą jak błyskawica. Wszystkie trzy tajemnicze perły rozproszyły się po świecie, a mały pokemon zniknął. Tak wyjątkowy był dzień, w którym to czwórka dzieci pojawiła się na świecie. Ojciec Remika i Pawła to lider sali elektrycznego typu w Kanto- Porucznik Surge, natomiast ich mama- Maria to zwykła gospodyni domowa, która nigdy nie pracowała. W ich domu do pokemonów każdy miał ogromny szacunek i tę wartość wpojono do głowy małemu Remikowi, jednak Paweł nie dał się do tego przekonać, traktował pokemony jak zabawki, a później maszyny do walki. Bliźnięta uczęszczały do Akademii Pokemon, która to znajdowała się w ich mieście, to właśnie tam Remik poznał Kubę i Alex, swoich najlepszych przyjaciół. Dodatkowo Remik zakochał się w Alex od pierwszego wejrzenia i to uczucie towarzyszyło mu już zawsze, jednak nic z nim nie zrobił, bo uważał, że nie chce jej skrzywdzić. Postanowił kiedyś zdobyć jej serce i uczynić ją szczęśliwszą niż kiedykolwiek. Z kolei Paweł był odludkiem, nigdy nikogo nie lubił i nie szukał towarzystwa, kłócił się nawet ze swoim bratem, czasami dochodziło między chłopcami do bójek, z których silniejszy fizycznie Remik wychodził zwycięsko. Bliźniaki nie darzyli się sympatią, wręcz przeciwnie, zawsze rywalizowali. Pewnego razu, kiedy trójka przyjaciół wracała z akademii do swoich domów, ukazał im się Mew. Pokemon był przestraszony i wyczerpany, ale wręczył im perły, Kubie czerwoną, Alex żółtą, a Remikowi błękitną. Po chwili różowy pokemon zniknął. Wtedy to przypomniały im się wydarzenia z dnia narodzin, jednak jeszcze nie mogli nic zrobić, ponieważ mieli raptem 7 lat. W wieku 13 lat ukończyli Akademię Pokemon z wyróżnieniem, to samo udało się Pawłowi. Dzieci dorastały i dalej rozwijały, nie tylko w temacie pokemonów, Remik opanował grę na gitarze, a także trenował siatkówkę, tak jak Alex, z którą uczył się razem. Aż w końcu nadeszło lato, kiedy to mieli już po 16 lat. Wtedy to ojciec Remika i Pawła postanowił zrobić im niespodziankę. Dostali oni swojego pierwszego pokemona! Pawłowi przypadł Pichu, był to pokemon, którego wybrała dla niego matka i poprosiła ojca, aby go zdobył. Natomiast Remik otrzymał Riolu, pokemona, którego specjalnie wybrał dla niego ojciec. Jednak kiedy mu go wręczał, szepnął mu do ucha, że wie o jego fascynacji Electabuzz'em i że jeżeli pokona go w sali, wtedy dostanie go w prezencie. Remik niezwykle się ucieszył, jednak nikomu nic nie powiedział. Okazało się, że Kuba i Alex również otrzymali swoje startery od rodziców. Nastolatkowie umówili się, że następnego dnia wyruszą we trójkę, z samego rana, natomiast Paweł nie wytrzymał i ruszył jeszcze w nocy. Trójka przyjaciół postanowiła spać razem, w domu Remika. Spakowali się i położyli spać w pokoju przyjaciela.
Starter: Riolu
Cele: sorki za banał ;)złapać ulubione pokemony i stać się mistrzem, a także zdobyć serce ukochanej. Ale może tym nadrobię :p rozwiązać zagadkę Mew, zjednoczyć jego zguby oraz stać się strażnikiem tajemnicy i siły Mew
Przyjaciele:
Kuba Crazy- koordynator
Alex Smith- koordynatorka
Wrogowie:
Paweł Ketchum- trener
Prośby: hmm... może po prostu ciekawe pokemony na mojej drodze
Typ gry: normalna
Dodatkowe rzeczy: Błękitna Perła, naszyjnik z kostki do gitary
Nazwisko: Ketchum
Wiek: 16
Wygląd:
Charakter: Twardy, potrafi tłumić uczucia. W walce zawsze daje z siebie wszystko i nigdy się nie poddaje, tak jak nigdy nie okazuje litości. Zawsze najpierw wymaga od siebie, a dopiero potem od innych. Nawet jeżeli coś przerasta jego siły czy możliwości i tak robi to do końca, choćby kosztem zdrowia, bo wie, że aby poprawić swoje umiejętności musi wykonać ciężką pracę. Uwielbia walkę, bo w niej czuje się jak ryba w wodzie. Sam ćwiczył kiedyś MMA oraz techniki wrestlingowe, które potrafi skutecznie wykorzystać w obronie przyjaciół, bo są oni dla niego najważniejsi. Łatwo go zdenerwować gadaniem, ale nie w walce, tam zawsze jest spokojny, nawet pomimo porażki. Pokemony nie są jego jedynym zainteresowaniem, świetnie gra na gitarze a także w siatkówkę. Potrafi jednak kochać, ma szacunek do drugiego człowieka oraz pokemona, jest realistą, choć nie boi się wyzwań.
Historia: Remik oraz Paweł urodzili się w niezwykle mroźną styczniową noc. Szybko okazało się, że bliźniacy jednojajowi są niemalże identyczni, jednak młodszy o 3 minuty Paweł na szyi ma szramę. Tej samej nocy, jednakże chwilę później na świat przyszedł jeszcze Kuba Crazy, a zaraz po nim Alex Smith. Ta noc nie była zwyczajna i wcale nie ze względu na narodziny czwórki dzieci niemalże w tym samym czasie. Tej nocy była pełnia księżyca, a na niebie szalała potężna burza. Ludzie, którzy mieli czyste serca mogli zobaczyć szokujący widok na tle naturalnego ziemskiego satelity. Był to widok brutalnej walki na śmierć i życie dwóch pokemonów, Mew oraz Mewtwo. Jako, że noworodki jeszcze nie miały nic złego na swoim sumieniu, wszystko widziały przez okno. Pojedynek był niezwykle krwawy i toczył się dość długo i przez większość czasu prowadził Mewtwo. Wyczerpał swojego przeciwnika do granic możliwości i już miał zadać ostateczny cios, kiedy to Mew niespodziewanie skontrował i strącił rywala wprost do zamarzniętego morza. Resztkami sił różowy pokemon w tajemniczy sposób stworzył trzy perły, czerwoną jak krew, błękitną jak lód oraz żółtą jak błyskawica. Wszystkie trzy tajemnicze perły rozproszyły się po świecie, a mały pokemon zniknął. Tak wyjątkowy był dzień, w którym to czwórka dzieci pojawiła się na świecie. Ojciec Remika i Pawła to lider sali elektrycznego typu w Kanto- Porucznik Surge, natomiast ich mama- Maria to zwykła gospodyni domowa, która nigdy nie pracowała. W ich domu do pokemonów każdy miał ogromny szacunek i tę wartość wpojono do głowy małemu Remikowi, jednak Paweł nie dał się do tego przekonać, traktował pokemony jak zabawki, a później maszyny do walki. Bliźnięta uczęszczały do Akademii Pokemon, która to znajdowała się w ich mieście, to właśnie tam Remik poznał Kubę i Alex, swoich najlepszych przyjaciół. Dodatkowo Remik zakochał się w Alex od pierwszego wejrzenia i to uczucie towarzyszyło mu już zawsze, jednak nic z nim nie zrobił, bo uważał, że nie chce jej skrzywdzić. Postanowił kiedyś zdobyć jej serce i uczynić ją szczęśliwszą niż kiedykolwiek. Z kolei Paweł był odludkiem, nigdy nikogo nie lubił i nie szukał towarzystwa, kłócił się nawet ze swoim bratem, czasami dochodziło między chłopcami do bójek, z których silniejszy fizycznie Remik wychodził zwycięsko. Bliźniaki nie darzyli się sympatią, wręcz przeciwnie, zawsze rywalizowali. Pewnego razu, kiedy trójka przyjaciół wracała z akademii do swoich domów, ukazał im się Mew. Pokemon był przestraszony i wyczerpany, ale wręczył im perły, Kubie czerwoną, Alex żółtą, a Remikowi błękitną. Po chwili różowy pokemon zniknął. Wtedy to przypomniały im się wydarzenia z dnia narodzin, jednak jeszcze nie mogli nic zrobić, ponieważ mieli raptem 7 lat. W wieku 13 lat ukończyli Akademię Pokemon z wyróżnieniem, to samo udało się Pawłowi. Dzieci dorastały i dalej rozwijały, nie tylko w temacie pokemonów, Remik opanował grę na gitarze, a także trenował siatkówkę, tak jak Alex, z którą uczył się razem. Aż w końcu nadeszło lato, kiedy to mieli już po 16 lat. Wtedy to ojciec Remika i Pawła postanowił zrobić im niespodziankę. Dostali oni swojego pierwszego pokemona! Pawłowi przypadł Pichu, był to pokemon, którego wybrała dla niego matka i poprosiła ojca, aby go zdobył. Natomiast Remik otrzymał Riolu, pokemona, którego specjalnie wybrał dla niego ojciec. Jednak kiedy mu go wręczał, szepnął mu do ucha, że wie o jego fascynacji Electabuzz'em i że jeżeli pokona go w sali, wtedy dostanie go w prezencie. Remik niezwykle się ucieszył, jednak nikomu nic nie powiedział. Okazało się, że Kuba i Alex również otrzymali swoje startery od rodziców. Nastolatkowie umówili się, że następnego dnia wyruszą we trójkę, z samego rana, natomiast Paweł nie wytrzymał i ruszył jeszcze w nocy. Trójka przyjaciół postanowiła spać razem, w domu Remika. Spakowali się i położyli spać w pokoju przyjaciela.
Starter: Riolu
Cele: sorki za banał ;)złapać ulubione pokemony i stać się mistrzem, a także zdobyć serce ukochanej. Ale może tym nadrobię :p rozwiązać zagadkę Mew, zjednoczyć jego zguby oraz stać się strażnikiem tajemnicy i siły Mew
Przyjaciele:
Kuba Crazy- koordynator
Alex Smith- koordynatorka
Wrogowie:
Paweł Ketchum- trener
Prośby: hmm... może po prostu ciekawe pokemony na mojej drodze
Typ gry: normalna
Dodatkowe rzeczy: Błękitna Perła, naszyjnik z kostki do gitary
Remik- Liczba postów : 1
Join date : 05/02/2014
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Gry Trenerskie
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach