Mała ściąga dla MG
i nie tylko
~Zabronione Starteryi nie tylko
~Wzory na expa
~ Spis balli, oraz pokemonów, jakie można do nich złapać
~
Pokedex
i ability dex ~Kanto
~Ability
Gra Syntropia
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Kopia początkowa :: Historie
Strona 1 z 1
Gra Syntropia
Cieniu
Obudziłaś się nagle i zerwałaś się wyrywając swój umysł z kolejnego snu, czułaś że nie był to dobry sen ale nie pamiętałaś, może bogowie nie chcieli abyś pamiętała. Towarzysz siedział na kamieniu, nie było to normalne, gdy kładłaś się spać on zawsze czuwał, budziłaś się w nocy lub nad ranem on nadal czuwał, skupiony, zamyślony, rozglądający się. Noc minęła Ci dość dobrze jesteś wyspana a jedzenie już czeka na Ciebie, nie są to rarytasy na dzisiaj masz jabłko oraz 2 pomarańcze.
- Znowu koszmary ?
Spytał lakonicznie poprawiając sztylet przypięty do łydki.
Syntropia
Zerknęłam na niego lekko niechętnie, jednak racja, on zawsze czuwał teraz nagle, siedział spokojnie jakby nam nic nie zagrażało
-Tak znowu koszmar, mam je od małego, myślisz, że dzisiaj bogowie odpuścili mi, od tak o, z dobrej woli?
Zapytałam łapiąc mocno oddech, ponieważ wszystko słowa wyrzuciłam z siebie jednym tchem, kiedy już się troszeczkę uspokoiłam, spojrzałam znacząco na jego sztylet
-Mogłabym?
Pytanie wypowiedziałam bardzo grzecznym tonem, jeśli biedaczek nie zrozumiał o co mi chodzi to od razu wyjaśniłam mu, że pozdzieram sobie pazurki obierając te pomarańcze, w tym jednak czasie zabrałam się za jedzenie o wiele łatwiejszego w obsłudze jedzonka, czyli pięknego jabłuszka.
Cieniu
- Bogowie nigdy nie są łaskawi jeśli nam odpuszczają to przybędą następnego dnia z podwójną karą.
Powiedział spokojnie a gdy spytałaś rzucił Ci sztylet wbijając go między pomarańczami
- myślę że podąża za nami troll lub golem.
Powiedział spokojnie jak gdyby takie stworzenie podążające za wami było niczym więcej jak małą płotką.
Syntropia
Podziękowałam bardzo grzecznie, aż sama się zdziwiłam, w sumie nie pasował do mnie taki ton, jednak... Nie, nie, nie ja się nie zakochałam i nie mam tego wcale w planach, to nie dla mnie, a poza tym to miejsce, nie czuje się w potrzebie powiększania ludzkiej populacji na tym... końcu świata, o tak to określenie idealnie pasuje do tak paskudnego miejsca.
-Czemu wcześniej nic z tym nie zrobiłeś? Myślałam, że załatwisz każdego kto się do nas zbliży
Zerknęłam na chłopaka jednocześnie mierząc łapczywie jego ciało, swoimi zielonymi oczkami, o tak to lubię. Pokręciłam głową
-Zeusie wybacz moje myśli
Skierowałam łepek w górę mówiąc te słowa, zaczęłam w końcu obierać te pomarańcze, po każdym koszmarze jestem głodna jak wilk, chociaż zawsze uwielbiałam jeść, na moje nieszczęście tutaj nie znajde wielkiej kostki czekolady... Biedna ja!
Cieniu
- dlaczego miałbym się cofać i go szukać ? Albo jest za wolny albo po prostu chce nas tylko śledzić.
Odpowiedział spokojnie i poczekał aż zjesz, gdy już skończyłaś spożywać zalał małe ognisko wodą i spojrzał na kamienisty teren.
- skoro tak ubóstwiamy już Zeusa to poproś go aby mity tym razem się nie sprawdziły.
Zaśmiał się poprawiając oręż i ruszył powolnie.
- Chodź mamy kawałek drogi.
Syntropia
Jakby się nad tym zastanowić miał rację, bez sensu byłoby szukanie go gdzieś za sobą, musiałby mnie zostawić, albo zabrać ze sobą, jednak obie te opcje budziły pewne ryzyko.
-Masz rację
Odpowiedziałam po chwili namysłu i wyprostowałam się, wytarłam sztylet o spodnie i oddałam mu go trzymając go delikatnie za ostrze
-Prowadź panie ochronie Cię
Rozrzuciłam gdzieś po trawie resztki mojego śniadania i powoli ruszyłam za towarzyszem. Miałam mały problem, moje dłonie się kleiły, było to na prawdę nie przyjemne, ale nie miałam zamiaru mu marudzić, spotkają mnie zapewne gorze rzeczy niż moje klejące się dłonie
-Nie wierzysz w Zeusa?
Zapytałam analizując jego słowa, chciałam się dowiedzieć czegoś o nim, a nie ciągle ja mówiłam o sobie, chociaż miałam wielkie wątpliwości czy to się kiedykolwiek zmieni, w końcu byłam kobietą pozbawioną wszelkich ziemskich wygód, oraz porządnego jedzenia, do tego towarzystwo tylko jednej osoby doprowadzało mnie do szału .
Cieniu
- Nie tyle co nie wierze co po prostu nie ufam ich zamiarom.
Powiedział spokojnie rozglądając się po czym spojrzał na jakieś urządzenie które posiadał i zawsze chował do kieszeni.
- tędy musimy udać się
Stwierdził niczym Yoda i ruszył przed wami była spora góra, dziwna ale wielka, gdzie nie gdzie widać było płynącą lawę
________
Startera masz ze sobą czy dopiero mam Ci dać ?
Syntropia
Starałam się sprawdzić co on tam ma, jednak wlałam mu się nie narażać, dlatego nie robiłam tego za bardzo oficjalnie, starałam się by bardzo dyskretna
-Lawa?
Wiedziałam oczywiście co to jest jednak wolałam dać mu do zrozumienia, że mi sę to bardzo nie podoba, lubie ciepło jednak to byłaby lekka przesada
-Wiesz.. dzięki bogom istniejemy to oni sprawiają, że nasze marne ciałka są pełne życia, więc odrobina wdzięczności nie zaszkodzi, wiesz o tym... Ciekawość mnie zżera jak masz na imię
Zerknęłam na towarzysza bacznie przyglądając się jego minie, nie wiem czemu, ale miałam zwyczaj przyglądania się jego mimice, oraz dość ładnej buźce
____________________
Prosiłabym o to, żebyś wprowadził mi jakoś mojego startera, moja postać jest nieświadoma istnienia pokemonów, o ile moge o coś takiego prosić.
Cieniu
- Skoro bogowie zachęcają nas do życia to kto zachęca coś takiego ?
Wyciągnął cicho miecz i równie cicho wypowiedział słowa ujrzałaś wielkiego potwora, posiadał zniekształconą twarz człowieka, jego ciało jak i nogi przypominały lwa zaś ogon był niczym olbrzymi ogon skorpiona.
- Jestem Perseusz.
Rzucił cicho i kierował się w bok cały czas będąc przodem w stronę potwora
- musimy go obejść.
Syntropia
Zadrżałam na widok bestii, pierwsza myśl na jego temat to Hades, że to jakaś bestia, którą on stworzył, jednak po chwili stwierdziłam, że to jednak nie on, każdy tyran ma pewne zalety, przecież na samym początku był dobry, chyba, szłam cichutko za towarzyszem
-Perseusz? Coś mi to mówi... Ty jesteś synem Zeusa!
Ostatnią część zdania praktycznie wykrzyczałam, przerażona tym co zrobiłam zasłoniłam usta i schowałam się za mężczyzną
-Cholera jasna
Pomyślałam zastanawiając się co przed chwilą zrobiłam, przecież moge as zabić takim zachowaniem, jestem nieodpowiedzialna i lekko głupia.. On mnie znienawidzi i mnie tu zostawi, jeśli jednak bestia nie zwróciła uwagi na nas to idę powolnym krokiem za chłopakiem.
Imię/Nazwisko/Ksywa Postaci:
~Magnolie Rose
Wiek postaci:
~ 20 latek
Charakter:
~Bardzo opanowana osoba, po tym co przeżywała w snach nie da się jej przestraszyć, ani przekonać, że ktoś wie co to jest strach, jednak mimo wszystko uśmiecha się cały czas, do może nie cały. Przy ludziach stara się być naprawdę spokojna i pokazuje się zawsze ze słodkim uśmieszkiem, który wspaniale podkreśla jej śliczną buźkę.
~Nie martwi się o przyszłość, skoro nie zna przeszłości to jak może wybudować cokolwiek na fundamentach z nieznanego materiału? Czeka spokojnie, nie chce sama nic wyjaśniać, chyba boi się tego co może ją spotkać.
~Ma słabość do pokemonów, uwielbia każdego z osobna nie ważne jak wygląda, ani jakie ma do niej nastawienie, uwielbia ludzi, rozmawia z każdym, jednak odrobinę boi się pijaków i innych takich.
Wygląd:
~Ma około 170, nie jest za wysoka ale za to szczupła, do tego jest śliczniutka i słodka, podoba się praktycznie każdemu, jednak nie daje po sobie poznać, że z niektórymi nie ma ochoty mieć do czynienia
Towarzysze:
~Tajemniczy przystojniaczek, spotkany w wymiarze Giratiny, imienia nie znam, aż tak daleko nasze relacje nie zaszły </3
Profesja Postaci:
~Trenerka
Starter:
~Makuhita (o ile mogę to poprosiłabym samczyka)
Historia:
Na reszcie zasnęłam, po bardzo długim czasie na reszcie mi się to udało. Koszmary męczą mnie od małego, wystarczy, że na chwilkę zamknę swoje zielone ślepka i od razu widze to… To czego nie powinna widzieć, żadna tak delikatna osoba jak ja. Sama nie wiem któremu z bogów się naraziłam, sama nie wiem w czym przeszkadza im moje istnienie, mam zaledwie dwadzieścia wiosen. Nie powiedziałam czym są moje koszmary? W takim razie opowiem, śni mi się sam Hades, przystojny wysoki i jak zawsze pewny siebie, uśmiecha się do mnie jakby widział we mnie coś, co zna idealnie i z czym nie raz miał do czynienia . Najciekawsze jest moja reakcja, serce bije mi szybciej, mam ochotę podbiec do niego, rzucić mu się na szyje i zawołać:
Kocham Cię, ojcze!
Jednak po tych słowach Hades znika z moich oczu, a na jego miejscu pojawia się Persefona, kłania mi się, po czym zaczyna się śmiać, przeraźliwie, krzyczy coś, jednak z jej ust nie wydobywają się żadne słowa, po czym jej głowa rozdzieliła się na trzy, a trzy powstałe łby rzuciły się na mnie, dopiero po przebudzeniu docierało do mnie, że to Cerber, strażnik piekieł.
Jednak nie wspomniałam wam, że nie jestem dośc pobożną osobą, jeśli chodzi o moich rodziców, nawet ich nie znam, ale dam sobie rękę odciąć, albo serce wyrwać z klatki piersiowej, że nie jestem córką Hadesa!
Koniec o mnie, czas pomówić o tym gdzie teraz jestem i co robię, wpadłam w pułapkę, w wielu z naszych mitów świat należący do Giratiny to pierwsze drzwi do piekieł, następnie jest przewoźnik, spotkanie z Cerberem, a następnie widzenie z samym Hadesem, jednak… Sama nie wiedziałam jak tam trafiłam, po prostu się tam obudziłam, przemierzam ten dziwny wymiar, spotkałam tu mężczyznę z białymi włosami, lekko zasłaniającymi jego oczy, często odgarnia je do tyłu, przeczesując je tylko i wyłącznie dłonią , od samego początku zainteresowało mnie jakim cudem on tu się odstał, czemu ubrany jest w czarny płaszcz, oraz dlaczego do jasnej Ateny ma plecach długi i gruby miecz?!
Już od samego początku wiedziałam, że to będzie nie ciekawa osoba, jednak okazało się inaczej, dbał o mnie w tym wymiarze, szukał dla mnie jedzenia, pilnował kiedy spałam, dodatkowo oczekiwał aż skończę się kapać o ile znaleźliśmy jakieś źródło wody. Jednak musze szczerze przyznać, że był dodatkowo nieziemsko przystojny, raz podglądnęłam go podczas kąpieli.. BOGOWIE WYBACZCIE!... Zauważyłam na jego plecach dziwny znak, coś na kształt łba bestii, ogon oraz jego ciało wiło się po jego plecach.
Nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, jednak byłam pewna, w moim życiu wiele się zmieni.
Cele:
~Brak, o ile oczywiście mogę
Prośby:
~Nie bij?
Obudziłaś się nagle i zerwałaś się wyrywając swój umysł z kolejnego snu, czułaś że nie był to dobry sen ale nie pamiętałaś, może bogowie nie chcieli abyś pamiętała. Towarzysz siedział na kamieniu, nie było to normalne, gdy kładłaś się spać on zawsze czuwał, budziłaś się w nocy lub nad ranem on nadal czuwał, skupiony, zamyślony, rozglądający się. Noc minęła Ci dość dobrze jesteś wyspana a jedzenie już czeka na Ciebie, nie są to rarytasy na dzisiaj masz jabłko oraz 2 pomarańcze.
- Znowu koszmary ?
Spytał lakonicznie poprawiając sztylet przypięty do łydki.
Syntropia
Zerknęłam na niego lekko niechętnie, jednak racja, on zawsze czuwał teraz nagle, siedział spokojnie jakby nam nic nie zagrażało
-Tak znowu koszmar, mam je od małego, myślisz, że dzisiaj bogowie odpuścili mi, od tak o, z dobrej woli?
Zapytałam łapiąc mocno oddech, ponieważ wszystko słowa wyrzuciłam z siebie jednym tchem, kiedy już się troszeczkę uspokoiłam, spojrzałam znacząco na jego sztylet
-Mogłabym?
Pytanie wypowiedziałam bardzo grzecznym tonem, jeśli biedaczek nie zrozumiał o co mi chodzi to od razu wyjaśniłam mu, że pozdzieram sobie pazurki obierając te pomarańcze, w tym jednak czasie zabrałam się za jedzenie o wiele łatwiejszego w obsłudze jedzonka, czyli pięknego jabłuszka.
Cieniu
- Bogowie nigdy nie są łaskawi jeśli nam odpuszczają to przybędą następnego dnia z podwójną karą.
Powiedział spokojnie a gdy spytałaś rzucił Ci sztylet wbijając go między pomarańczami
- myślę że podąża za nami troll lub golem.
Powiedział spokojnie jak gdyby takie stworzenie podążające za wami było niczym więcej jak małą płotką.
Syntropia
Podziękowałam bardzo grzecznie, aż sama się zdziwiłam, w sumie nie pasował do mnie taki ton, jednak... Nie, nie, nie ja się nie zakochałam i nie mam tego wcale w planach, to nie dla mnie, a poza tym to miejsce, nie czuje się w potrzebie powiększania ludzkiej populacji na tym... końcu świata, o tak to określenie idealnie pasuje do tak paskudnego miejsca.
-Czemu wcześniej nic z tym nie zrobiłeś? Myślałam, że załatwisz każdego kto się do nas zbliży
Zerknęłam na chłopaka jednocześnie mierząc łapczywie jego ciało, swoimi zielonymi oczkami, o tak to lubię. Pokręciłam głową
-Zeusie wybacz moje myśli
Skierowałam łepek w górę mówiąc te słowa, zaczęłam w końcu obierać te pomarańcze, po każdym koszmarze jestem głodna jak wilk, chociaż zawsze uwielbiałam jeść, na moje nieszczęście tutaj nie znajde wielkiej kostki czekolady... Biedna ja!
Cieniu
- dlaczego miałbym się cofać i go szukać ? Albo jest za wolny albo po prostu chce nas tylko śledzić.
Odpowiedział spokojnie i poczekał aż zjesz, gdy już skończyłaś spożywać zalał małe ognisko wodą i spojrzał na kamienisty teren.
- skoro tak ubóstwiamy już Zeusa to poproś go aby mity tym razem się nie sprawdziły.
Zaśmiał się poprawiając oręż i ruszył powolnie.
- Chodź mamy kawałek drogi.
Syntropia
Jakby się nad tym zastanowić miał rację, bez sensu byłoby szukanie go gdzieś za sobą, musiałby mnie zostawić, albo zabrać ze sobą, jednak obie te opcje budziły pewne ryzyko.
-Masz rację
Odpowiedziałam po chwili namysłu i wyprostowałam się, wytarłam sztylet o spodnie i oddałam mu go trzymając go delikatnie za ostrze
-Prowadź panie ochronie Cię
Rozrzuciłam gdzieś po trawie resztki mojego śniadania i powoli ruszyłam za towarzyszem. Miałam mały problem, moje dłonie się kleiły, było to na prawdę nie przyjemne, ale nie miałam zamiaru mu marudzić, spotkają mnie zapewne gorze rzeczy niż moje klejące się dłonie
-Nie wierzysz w Zeusa?
Zapytałam analizując jego słowa, chciałam się dowiedzieć czegoś o nim, a nie ciągle ja mówiłam o sobie, chociaż miałam wielkie wątpliwości czy to się kiedykolwiek zmieni, w końcu byłam kobietą pozbawioną wszelkich ziemskich wygód, oraz porządnego jedzenia, do tego towarzystwo tylko jednej osoby doprowadzało mnie do szału .
Cieniu
- Nie tyle co nie wierze co po prostu nie ufam ich zamiarom.
Powiedział spokojnie rozglądając się po czym spojrzał na jakieś urządzenie które posiadał i zawsze chował do kieszeni.
- tędy musimy udać się
Stwierdził niczym Yoda i ruszył przed wami była spora góra, dziwna ale wielka, gdzie nie gdzie widać było płynącą lawę
________
Startera masz ze sobą czy dopiero mam Ci dać ?
Syntropia
Starałam się sprawdzić co on tam ma, jednak wlałam mu się nie narażać, dlatego nie robiłam tego za bardzo oficjalnie, starałam się by bardzo dyskretna
-Lawa?
Wiedziałam oczywiście co to jest jednak wolałam dać mu do zrozumienia, że mi sę to bardzo nie podoba, lubie ciepło jednak to byłaby lekka przesada
-Wiesz.. dzięki bogom istniejemy to oni sprawiają, że nasze marne ciałka są pełne życia, więc odrobina wdzięczności nie zaszkodzi, wiesz o tym... Ciekawość mnie zżera jak masz na imię
Zerknęłam na towarzysza bacznie przyglądając się jego minie, nie wiem czemu, ale miałam zwyczaj przyglądania się jego mimice, oraz dość ładnej buźce
____________________
Prosiłabym o to, żebyś wprowadził mi jakoś mojego startera, moja postać jest nieświadoma istnienia pokemonów, o ile moge o coś takiego prosić.
Cieniu
- Skoro bogowie zachęcają nas do życia to kto zachęca coś takiego ?
Wyciągnął cicho miecz i równie cicho wypowiedział słowa ujrzałaś wielkiego potwora, posiadał zniekształconą twarz człowieka, jego ciało jak i nogi przypominały lwa zaś ogon był niczym olbrzymi ogon skorpiona.
- Jestem Perseusz.
Rzucił cicho i kierował się w bok cały czas będąc przodem w stronę potwora
- musimy go obejść.
Syntropia
Zadrżałam na widok bestii, pierwsza myśl na jego temat to Hades, że to jakaś bestia, którą on stworzył, jednak po chwili stwierdziłam, że to jednak nie on, każdy tyran ma pewne zalety, przecież na samym początku był dobry, chyba, szłam cichutko za towarzyszem
-Perseusz? Coś mi to mówi... Ty jesteś synem Zeusa!
Ostatnią część zdania praktycznie wykrzyczałam, przerażona tym co zrobiłam zasłoniłam usta i schowałam się za mężczyzną
-Cholera jasna
Pomyślałam zastanawiając się co przed chwilą zrobiłam, przecież moge as zabić takim zachowaniem, jestem nieodpowiedzialna i lekko głupia.. On mnie znienawidzi i mnie tu zostawi, jeśli jednak bestia nie zwróciła uwagi na nas to idę powolnym krokiem za chłopakiem.
Cieniu- Admin
- Liczba postów : 3460
Birthday : 07/04/1991
Join date : 16/01/2013
Age : 33
Skąd : Śródziemie
PokeHelvetti :: :: Offtopic :: Archiwum :: Kopia początkowa :: Historie
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach