~*~ Zagainik Miromato ~*~

Straznik wprowadzil cie do strefy safari jednak uprzednio skonfiskowal ci rower i poinformowal cie ze odzyskasz go jak wyjdziesz ze strefy. Czemu? A no mial takie widzi mi sie. Zamknal za toba brame Zagajnika i zyczyl powodzenia. Dzien dopiero sie zaczal jeszcze mgla unosila sie nad trawa. Przed toba stala otworem wielka polana.

Wnerwiona na to że skonfiskowali mi rower poszłam w ustronne miejsce i przysiadłam zastanawiając się jak mogłabym go odzyskać... Nielegalne działanie raczej nie wchodziło w grę natomiast jako tako chyba ten facet nie miał prawa tego zrobić, po kilku minutach podeszłam do okienka i poprosiłam o wszystkie, dokładne zasady jakie tu panują, dostałam średnich rozmiarów książeczkę którą zaczęłam wertować w celu sprawdzenia czy wartownik miał prawo zajumać mi rower...

Ups. Okienko bylo zamkniete. Musialas jakos sobie poradzic bez tego. W krzakach na srodku polanki zauwazylas ruch kontem oka.

Pod czołągnęłam się do krzaków i lekko je uchyliłam patrząc co tam jest, kij wie, może jakiś pokemon. Rozchyliłam liście patrząc co jest za nimi szykując jednocześnie trochę karmy an wszelki wypadek.

3. Niestety tylko ci sie zdawalo ze tam byl ruch ale niestety nie przewidzialas ze bedziesz czolgac sie po kupie xD. Teraz nie dosc ze zostalas bez roweru to capisz gownem a ledwie polowanie sie zaczelo.

Uśmiechnięta wstałam, wiedziałam że umazana w odchodach pokemon nie będę ich straszyła swoim zapachem i będzie łatwiej podejść, teraz brak roweru nie przeszkadzał, w sumie sam rower by przeszkadzał, nie tykając brązowej plamy wlazłam bardziej w krzaki, jeśli była świeza kupa, był i pokemon gdzieś, czołgałam się kawałek gdy wydawało mi się że zauważyłam lekko wydeptaną scieżkę dzikich poków i kawałek następnej kupy.

4. Zadowolona wodac kolejna kupe wskoczylas w nia i zaczelas sie tarzac w niej. Twoj towarzysz spojrzal na ciebie z wyrazem w oczach Boze co za idiotka. i poszedl przodem zostawiajac cie w tyle.

Jakim cudem moj squirtle wyszedł, dostanie niezły opierdol, schowałam go do balla i skonczyłam się cicho tarzać w odchodach, może najpiekniejsza nie byłam i nie pachniało najładniej lecz poki można ściągnąć, zaczęłam iść drobną ścierzką zostawiając za sobą zapachowy slad, miałam nadzieje ze jakis pok nim pójdzie i może go złapie.

5. Tak sie sklada ze nim zaczelas sie tarzac jakis pokemon za toba szedl ale widzac ze dalej mazesz sie w gownie odszedl zostawil za soba tylko kupe z karteczka For you.

Prosiłem o zmiane tego posta, mowilem ze mnie kapke irytuje, uznam ze nie bylo zadnego poka a tej kupy nie ma, po prostu to przegięcie, ja stosuje techniki traperskie ktore bardzo dobrze się sprawdzają chociaż może są dziwne a ty jaja robisz... nie lubie jaj w roleplayach, jakichkolwiek...
_____________________________________________________________________________
Cząłgałam sie ścieżką jeszcze troche mając nadzieje że wypatrzę jakąś zwierzynę, wiedziałam że tędy muszą chodzic pokemony, w koncu tytuł profesor nie na darmo dostałam...

6. Wiem mowiles ale szczerze mowiac zapomnialam ze miala edytowac. Nie gniewaj sie.
_________
niestety czolganie sie nie za wiele ci pomoze, poniewaz na twojej sciezce znalazlo sie bloto.

Nie gniewam się spokojnie ^^
____________________________________________________
Widząc błoto wiedziałam że łatwo nie pujdzie, wchodzac w nie po prostu spowoduje ze sie upaćkam i będe z powodu poślizgu miała utrudniony ruch dlatego przycupnąłam na chwile i wcząłgałam sie w krzaki mając nadzieje na cos nowego lub ominięcie bajorka.

1. Na szczescie masz dobry pomyslunek i ruszyles krzakami. Nic na twojej drodze juz nie stanelo. Ani pokemon ani przeszkoda.

Próbowałam wrócić na ścieżkę którą wydeptały pokemony ale nie mogłam coś jej znaleźć. Szukając obejścia chyba się zgubiłam...

2. Nie chyba a na pewno. Wiedzialas ze jestes na poludniu bo na drzewach rosly porosty. Jednak nic wiecej nie bylas w stanie okreslic poniewaz nie widzialas polozenia slonca.