Gra Nikotynka - Emra III

Po przerażających wydarzeniach na plaży i oczyszczeniu latarnii, oraz powrocie do można powiedzieć normalności wszystko powoli nabierało normalnego kształtu, dzięki twoim jak i staraniom twojego towarzysza latarnia w końcu zaczęła normalnie funkcjonować, życie powoli zaczęło wracać w okolice starego budynku, coraz więcej rodzajów pokemonów przybyło na plażę już nie znajdowały się tu tylko dziwne i silniejsze mroczne pokemony, można było zauważyć kraby jak i inne wodne pokemony. Odpoczęliście jeden cały dzień, dzięki czemu wasze ciała mogły się praktycznie całkowicie zregenerować, spokojny dzień mijał bardzo leniwie, wylegiwaliście się na plaży w towarzystwie swoich jak i dzikich pokemonów, czasem mijali was jacyś ludzie ale nie bardzo byli zainteresowani wami, każdy był skupiony na sobie. Na wodzie można było zaobserwować nowe gatunki pokemonów których jeszcze nigdy wcześniej nie widziałaś.

Kolejny z niewielu leniwych dni, wiedziałam, że nasz "urlop" nie będzie trwał wiecznie, dlatego miałam zamiar spędzić ten czas w jak najbardziej leniwy sposób. Siedząc na ręczniku zaczęłam szukać kremu z filtrem, który kupiliśmy z Reno chwilkę przed przyjściem na plażę nie chciałam się spalić, można powiedzieć, że byłoby to dość zabawne, jedna osoba będąca w stanie ocalić świat nie będzie mogła tego zrobić, bo ummm spaliła się na wakacjach, uśmiechnęłam się na tą myśl. Po znalezieniu kremu posmarowałam swoje nogi jak i ręce.
-Chcesz?- zapytałam towarzysza, zerkając na niego, czekując chociażby uśmiechu. Nasze relacje były troszkę skąplikowane od ostatnich pokazów, ale koniec końców mieliśmy na głowie ważniejsze rzeczy niż coś na kształt związku, który bardzo chciałabym stworzyć. Chociaż może to ja próbowałam skomplikować coś co w rzeczywistości było banalnie proste, jednak nie wyskocze do Reno z tekstem, coś do Ciebie czuje, kiedy całemu światu grozi zagłada, było by to conajmniej samolubne? Informacyjnie tylko nie zacięłam się niczym ninedorozwój  nad swoimi myślami czekając z kremem w rękach, krem położyłam na ręczniku koło swojego pośladka, zaraz po tym zaczęłam w torbie poszukiwania pokedexu, w momencie kiedy go odpaliłam zorientowałam się, że nie znajde w im żadnych informacji na temat małej foczki na horyzoncie, nie byliśmy jeszcze w centrum pokemon, aby zaktualizować dane w dexie.
- W sumie, hmmm.... co robimy? Może ten zamek z piasku, który Ci obiecałam? - mruknęłam do chłopaka z lekkim uśmiechem na twarzy, powoli zaczęłam poprawiać swoje włosy układająć je w niechlujny warkocz.

Chłopak spojrzał na Ciebie po czym na słońce i odpowiedział
- wiesz w sumie to mi się nie przyda, ale ty musisz porządnie się nasmarować żebyś się nie spaliła za bardzo - Reno wypuścił kilka swoich pokemonów które także leniwie usiadły i po prostu wygrzewały się w słońcu. - jeśli chcesz moge posmarować Ci plecy, wątpie abyś sama dała radę - zaśmiał się chłopak siadając bliżej Ciebie. Reno spoglądał na Ciebie jak próbowałaś zrobić sobie warkocz, po chwili spojrzał na pokemona na falach - dziwna jakaś ta foka, miejmy nadzieje że ją jeszcze później spotkamy a co do zamku, masz łopatkę? Możesz mi wybudować pałac - spojrzał na Ciebie zalotnie. Na plaży nadal panowała cisza i spokój mimo tego iż słońce przyświecało coraz mocniej, ludzie wylegiwali się wraz ze swoimi pokemonami na słońcu. Dzikie pokemony występowały bardzo sporadycznie a foczka zaczynała się powoli oddalać ponieważ spotkało ją duże zainteresowanie trenerów którzy byli bardzo chętni aby ją złapać.

Zaraz po tym jak zaplotłam warkocz zarzuciłam go na swoje ramie i przysunęłam się delikatnie do Reno
-W sumie masz rację, pomoc by się przydała.- przeciągnęłm się delikatnie po czym pochyliłam sie lekko do przodu, żeby ułatwić swojemu towarzyszowi zadanie. Pomachałam pokedexem przed sobą, aby pokazać go Reno
-Nie zapominaj, że dalej nie byliśmy w centrum pokemon, żeby zaktualizować dexy, więc nawet jeśli coś byśmy tutaj złapali, to niestety maluch będzie dla nas wielką niewiadomą. Widząc reakcję tych ludzi raczej nie występuje tutaj zbyt często, albo był shiny... kto wie, nie mam ochoty iść i pytać ludzi co to dokładnie było- odpowiedziałam spokojnym i słodkim głosem, w trakcie rzuciłam dexa w stronę swoich rzeczy, próbując trafić ustrojstwem idealnie w środek torby, która leżała otwarta. Rozejrzałam się po okolicy bez jakiegoś większego celu, nudziło mi się troszeczkę, dlatego zaproponowałąm zrobienie zamku, no ale jak widać zamek to za mało. Czekałam w miarę spokojnie aż chłopak skończy mi smarować plecy.
-Myślałam, że najlepszymi łopatkami są łapki- pokazałam chłopakowi swoje dłonie, robiąc przy tym uroczą minkę
-Poza tym chciałam Ci pomóc a nie odpierdzielać całą robotę za Ciebie

Chłopak powoli zabrał się na nakładanie kremu na swoje ręce po czym powolnie zaczął go wcierać w twoje plecki jak i kark, masował bardzo powoli dokładnie rozprowadzając krem. - w zasadzie najbardziej to by się nam przydał Rotom, niech wskakuje do dexa i wszystko by sobie sam załatwił, a takto trzeba pamiętać o wszystkim - zaśmiał się chłopak, po czym także przyglądał się zachowaniu ludzi którzy byli bardzo niezadowoleni gdy foczka zanurkowała i już nigdy się nie wyłoniła spod wody. - w sumie to może i masz rację, ale powinniśmy odpocząć i nie nadużywać dzisiaj sama wiesz czego, więc potrzebne będą takie łopatki jak wystają tam z piasku - powiedział wskazując ręką na pobliskie wydmy, znajdowały się tam dwie czerwone łopatki niedaleko siebie, rączki zaś miały białe. W sumie to troche dziwne że ktoś zostawił łopatki na plaży ale może zapomniał o nich i tak sobie leżą.

Mruczałam cichutko kiedy Reno masował moje plecy, raz na jakiś czas wydałaam z siebie głośniejszy poruk, jednak przypominając sobie gdzie dokładnie jesteśmy próbowałam się opanować, kiedy chłopak skończył przeciągnęłam się na tyle mocno, aby moje obolałe stawy mogły wydać z siebie ciche chrupnięcie.
- O jakim Rotomie ty mówisz? - zapytałam nie do końca wiedząc o co mu chodzi, słyszałam o Rotomach, ale co one maja wspólnego z pokedexm, słyszałam coś o pralkach, wiatrakach, ale co te małe elektryczne pokemony mają wspólnego z pokedexem? Zastanawiałam się przez chwilkę ze zmieszaną minką, po chwili jednak wzruszyam ramionami do swoich myśli ignorując je całkowicie, wiedziałam, że sama nic nie wymyślę. Skupiłam się na łopatkach i przekrzywiłam lekko głowę.
-Ej ale nie uważasz, że to lekka wiocha podkradać komuś łopatki? Może jakieś dziecko o nich zapomniało? Albo ktoś ich szuka? Wyobraź sobie, że zaczniemy robić sobie zamek z piasku, a tu przyleci do nas jakaś madka pokeball plus i zacznie na nas krzyczeć, że jej biedny Larvitarek zostawił tą łopatkę i mamy ją natychmiast oddać? Co prawda jak zobaczy Ciebie to zacznie się jąkać i wtedy wyładuje całą swoją złość na mnie- obróciłam się w stronę Reno mająć serio złę przerczucia co do łopatek.

- to takie duszki, zabawne. W telewizji pokazywali że wchodzą w urządzenia i mogą wykonywać pewne czynności, rotom dex jest popularny - zaśmiał się chłopak, no tak jedno jest pewne Reno i jego seriale i oglądanie telewizora na pewno widział mase reklam i tych które mogłyby się wam przydać jak i tych totalnie bez użytecznych. - ale wiesz chociaż na chwile będziemy mieć darmowe łopatki, co myślisz? - spytał się po czym ruszył do działania chłopak wstał i podbiegł na niedalekie wydmy widziałaś jak długo siłował się z łopatką ale ta tak jakby była przybetonowana w piasku i nie chciała wyjśc. Po chwili chłopak wrócił do Ciebie - chyba ktoś użył jakiś czarów na tych łopatkach nie da się ich wyciągnąć - chłopak stał bardziej przodem do Ciebie przez co nie widział że jedna z łopatek zmieniła swoje położenie wręcz o kilkanaście metrów, przybliżyła się do was to było pewne.

Niestety Reno był człowiekiem czyny, często najpierw robił, a później myślał co konkretnie się odwaliło, niestety nie byłam w stanie go zatrzymać.  Jedyne co mogłam zrobić to najprościej w świecie biec za nim modląc się, żeby nic nam się nie stało, tym razem postanowiłam po prostu po chwili za nim pójść tak więc też zrobiłam. Kiedy Reno siłował się z łopatką ja spokojnie, powoli wstałam z ręcznika, żeby przez przypadek żadne ziarenko piasku nie przykleiło się do mojego nakremowanego ciała, każdy kto zna to uczucie raczej go nienawidzi. Obserwowałam Reno szarpiącego się z łopatką i w sume coś tu nie grało, chłop ma serio ogromną siłę i wyyciągnięcie zabawki dla dzieci z piasku nie powinno być dla niego żadnym problemem.
-Reno, coś jest nie...- przerwłąm widząc jak druga łopatka się przesunęła, a sama zatrzymałam się w połowie kroku, kiwnęłam głową do chłopaka żeby do mnie potrzedł... coś serio było nie tak, raczej nie była to wina mojego przemęczenia. Chociaż może mam zwidy, może to wszysto wina moich mocy, może po prostu zaczynam być świrem?
-Może jednak zostaw tą łopatkę? Tamta druga się poruszyła- mruknęłam na tyle głośno, żeby Reno to usłyszał. Dopiero po chwili zorientowałam się jak głupio to brzmiało.

Twoje obawy przed piaskiem niestety się nie spełniły, wszystko było wporzadku kremik nie wymieszał sie z piaskiem i nie poczułaś tego ogromnego dyskomfortu o którym przez chwilę rozmyślałaś. Chłopak gdy usłyszał że łopatka się poruszyła głośno się roześmiał po czym przykucnął i zaczął obserwować co się dzieje, czekaliście tak sporą chwilę aż tu nagle druga z łopatek zaczęła się zbliżać do tej pierwszej która była bliżej was - widziałaś to? Co to za magia, może to jakaś iluzja i tu wcale nie ma łopatek co o tym myślisz? - skomentował Reno patrząc na wydarzenia które właśnie miały miejsce - a może to łopatki mordercy, spały sobie a ja zacząłem ją szarpać i wybudziłem zabójce? - Reno spojrzał na Ciebie z przerażoną miną oczywiście wyglądał komicznie. Niestety nikt nie przechodził obok was więc nawet nie mogliście się zapytać o co tutaj chodzi.

Cofnęłam się o krok, kiedy łopatka się poruszyła, nie chciałam być zbyt blisko nich budziły we mnie jakiś dziwny niepokój, jeśli mój towarzysz miał zamiar dalej koło nich stać była to tylko i wyłącznie jego sprawa. Chociaż jego przerażona mina wcale nie poprawiła mojego samopoczucia, więc zrobiłam kolejny krok w tył.
-Czy możemy zostawić te łopatki, kupimy jutro nowe i może wtedy zrobimy ten zamek? Zrobie Ci nawet pałac jeśli chcesz. - odezwałam się po chwili cały czas patrząc na łopatki, kto by pomyślał, że coś tak głupiego może aż tak dziwnie zadziałać na ludzką wyobraźnię. Jakby nie było wielu magów budziło we mnie mniejszy strach niż jakieś głupie łopatki, może to wydażenia z latarni tak na mnie działają, mało brakowało straciłabym życie w głupi sposb.
- Żadna magia, ani żadna iluzja- popatrzyłam na Reno jakby serio powiedział, coś głupiego, konieć konców wielu z takich jak my ma pewnie ciekawsze zajęcie niż zostawianie pseudo magicznych łopatek na piasku, gdzie chodzą zwykli ludzi, a co do iluzji, możliwe, ale po co? Czy to, nie jest czasem tak, że iluzji nie można dotknąć? Nie wiem sama jestem nowa w tym wszystkim, ale dalej po co?

- nie obiecuj, nie obiecuj - zaśmiał się chłopak a po chwili łopatki zaczęły poruszać się dużo szybciej, nie minęła nawet dłuższa chwila i po chwili waszym oczom ukazał się taki stworek

Reno zaczął się głośno śmiać a piaskowe stworki zaczęły zataczać wokół was kółka spoglądając w waszym kierunku. - no tak magiczne łopatki, kto by pomyślał że mogą być takie pokemony - po chwili zauważyliście chłopaka który zbliżał się w waszym kierunku - Sandygast zostaw plażowiczów, wystarczy Ci na dzisiaj kłopotów - krzyknęła tajemnicza postać która zbliżyła się na kilkanaście metrów od was - te pokemony tak mają, bardzo lubią udawać piasek, mam nadzieje że nie naprzykrzają się za bardzo - chłopak po chwili wycofał oba pokemony do pokeballi. Zagrożenie minęło całkowicie.

Zdziwiłam się widokiem tak dziwnych pokemonów jednak nie wiedzieliśmy do końca jakie stworki można spotkać w tym regionie. Wiec w sumie mogliśmy się spodziewać wszystkiego? Jednak ciekawe jest to, jak świat pokemonów jest w stanie ciągle nas zaskakiwać. Bacznie obserwowałam okrążające nas pokemony, przestałam dopiero kiedy zaważyłam jakiegoś obcego gościa, wtedy się zatrzymałam.
- Wszystko jest okej chyba że serio mogły nam zrobić coś złego- zaśmałam się do chłopaka i tyle w sumie co więcej miałam mu powiedzieć, był lekko nieodpowiedzialnym trenerem jak można puścić tak pokemony... Zresztą inny region to może inne zasady? Spojrzałam na Reno
- No i nie mamy łopatek

Chłopak się zaśmiał gdy zauważył że pokemony zniknęły - dziwne stworzonka ale no niestety nasz cel nie został osiągnięty, nadal nie mamy łopatek - Reno spojrzał na Ciebie przyznając Ci rację a chłopak od dziwnych piaskowych pokemonów chyba poczuł się zignorowany i zaczął się oddalać - może wypadałoby w końcu się zebrać i ruszyć do tego centrum pokemon, może pozwiedzamy coś i przy okazji trafimy na jakiegoś fajnego pokemona - dodał po chwili Reno cofając się do waszego miejsca. Zauważyłaś po chwili jak Infernape Reno zaczął kopać jakąś dziurę już praktycznie nie było go widać, wystawał z nad piasku tylko jego płomień. - się chłopak wczuł a tu trzeba się zbierać - Reno podszedł do swojego pokemona a ten nadal sobie kopał dość ochoczo, może czegoś szukał kto wie.

Ruszyłam spokojnie za Reno, w sumie miał rację trza się zaberać do tego centrum pokemon, wypadałoby też zacząć łapać jakieś stworki z tego regionu jakby nie było nie wiadomo kiedy zdaży się kolejna taka okazja na chwilę spokoju.
-Co tam Inferno?- zapytałam z uśmeichem pokemona mając nadzieję, że opowie mi czego dokładnie tam szuka, może wyczuł coś ciekawego? Powoli zaczęłłam się ubierać w spodenki i w koszulkę w których przyszłam na plażę, po czym powoli zaczęłam składać ręcznik i inne nasze rzeczy
-To jaki plan? Centrum pokemon, obiad, a później jakieś łapanie pokemonów? Może będę miałą tyle szczęśccia co ty i spotkam jakiegoś fajnego shiny? (Reno złapał shiny snorlaxa z którym ja waczyłam)- zagadałam do chłopaka w czasie kiedy składałam swoje itemy.

Małpka pomachała Ci i po chwili zauważyłaś jak w ręce ma 2 kamyki, niestety nie było to nic ciekawego więc pokemon usiadł sobie na plaży i odpoczywał - to postanowione, plan już mamy wystarczy się ruszyć i wszystko pójdzie już z górki - zaśmiał się chłopak i powoli zaczął chować pokemony do kulek, zostawił sobie tylko Infernape'a. Małpa po chwili wstała i także była już gotowa do drogi, poskładaliście swoje rzeczy ubraliście się i ruszyliście z powrotem w stronę lasku którym tu przybyliście, pora była jeszcze młoda także nie ma się co martwić że braknie wam czasu. Powolnym krokiem wędrowaliście po lasku nie działo się w sumie nic ciekawego czasem mijali was jacyś ludzie - patrz jednak są tutaj normalne pokemony - zaśmiał się Reno pokazując palcem na kilka Metapodów leżących pod drzewem.

Idąc za swoim towarzyszem poprawiłam torbę na swoim ramieniu, kiedy wskazał na matapody uśmiechnęłam się tylko. Kto by pomyślał, że widok jakiegos normalnego stworka spowoduje uśmiech na mojej buzi. Szłam na spokojnie przed siebie, plan był znany teraz musimy na spokojnie iść przed siebie, mam tylko nadzieje, że znalezienie centrum pokemon nie będzie jakimś dużym problemem, chociaż chyba nigdy nie było? Zazwyczaj centra pokemon znajdują się w centrum miasta, w mieście już byliśmy więc nie powinno być z tym jakiegoś większego problemu.
- Jestem ciekawa jakie pokemony można tu spotkać. W sumie wieczorem można udać się na aranę może znajdzie się jakiś szaleniec który będzie chcia się wymienić poksami?- zerknęłam z uśmiechem na Reno cały cczas idąc u jego boku.

Spokojnie wędrowaliście dalej, niestety w sumie nic się nie działo w dalszym ciągu - może ktoś będzie chętny a jakie pokemony masz na zbyciu? Ja to w sumie wole łapać niż się wymieniać - skomentował chłopak po chwili drogę zagrodził wam taki pokemon

- Haaaaaar - krzyknął po czym wskazał ręką w waszą stronę, chyba nie obejdzie się bez walki, no cóż pokemon wyskoczył z nikąd nagle znalazł się na środku drogi i ani troche miał zamiaru wam ustąpić drogi.

Zaczęłam się dokładnie zastanawiać jakie pokemony mam na oddanie, w sumie kilka ich miałam o ile dobrze pamiętam
-Mam Shelldera, Magikarpa, em dobra nie ważna nikt nie będzie tego chciał nawet z dopłatą- mruknęłam i skrzywiłam się lekko, zapomniałam w sumie, że nie łapie pokemonów do boxu.. Uśmiechnęłam się bardzo delikatnie na widok, pokemona z którym będzie można zawalczyć, szkoda tylko, że nie jest to pokemon z tego regionu. Wyciągnęłam pokedex żeby zeskanować pokemona.
-Moje- zaśmiałam się do Reno i wypuściłam Swannę w sumie dawno nie dałam jej szansy do pokazania swoich umiejętności, pewnie mała będzie bardzo zadowolona z możliwości wyprostowania skrzydeł. Rzuciłam przed siebie balką z łabędziem i od razu zabrałam się za wydawanie poleceń mojemu pokemonowi
-Loviny musisz trzymać się na tyle wysoko, żeby przeciwnik nie mógł Cię załapać, ale na tyle nisko żeby drzewa Ci nie przeszkadzały podczas walki, zacznij od Featherdance, które osłabi mocno atak przeciwnika, zaraz po tym air cutter, który przemieszaj z icy windem, zacznij zmieniać pozycję, aby twoje ruchy nie były aż tak przewidywalne dla przeciwnika. Jeśli twój przeciwnik będzie próbował zbliżyć się do Ciebie użyj hurricane, aby odepchnąć go od siebie i atakuj ponownie air cutterem oraz gustem, raz na jakiś czas dodając do tego icy winda, może uda Ci się przymrozić rywala. Musisz też spróbować zbliżyć się do przeciwnika za pomoc aerial ace, atakując nim raz po raz, kiedy oddalisz się od rywala zaatakuj znowu air cutterem, po którym ruszy na rywala z brave birdem, nie używaj tego ataku zbyt często tylko kiedy ja Ci o tym powiem, za każdym razem kiedy go użyjesz będziesz czuła się mocno osłabiona, wtedy ucieknij kawałek od rywala i używaj air slasha

Dex po chwili wyświetlił dane:

Hariyama
Lv: 30
Płeć; Samiec
Charakter: Zaborczy
Ataki: Jak na lvl

Pokemon spojrzał na was i tak jakby zastanawiał się co własnie się dzieje. Po chwili gdy zobaczył pokemona do walki podszedł bliżej, Featherdance zadziałał bardzo dobrze tak samo Air Cutter uderzył bardzo mocno ale pokemon chwycił twojego łabądka i rzucił nim o ziemię po czym go zdeptał, mimo tego Swanna zebrała się bardzo szybko i przymroziła trochę gigantycznego pokemona po czym znowu uderzyła Air Cutterem, niestety przeciwnik był bez szans przeciw latającemu pokemonowi, mógł tylko wyczekiwać na atak i kontrować.

Swanna 82% | 55% Hariyama

-Loviny odleć od przeciwnika użyj na nim ice beam, celuj lodowym promieniem w jego nogi i podłoże pod nimi, może uda Ci się unieruchomić przeciwnika, jesli nie zadziała użyj water guna żeby zmoczyć walczącego pokemona, zaraz po tym kolejny ice beam, tym razem powinno sie udac, kiedy go przymrozisz od razu użyj brave birda. Zaraz po tym nawrotka i aerial ace, którego użyj seriami co chwile nawracając się na przeciwnika, jeśli poczujesz się słaba użyj aqua ringa, ruch zacznie Cię leczyć wtedy znowu water gun na drogę i stopy przeciwnika, żeby znowu go lekko przyrmozić ice beamem, kolejny brave bird- spokojnie wydawałam polecenia swojemu pokemonowi, jesli uda nam sie pokonac przeciwnika rzucam w niego balka, przyda sie

Lovini udało się przymrozić przeciwnika po czym Aerial Ace wyrządził spore szkody, niestety Hariyama nie pozostał dłużny i odpowiedział serią szybkich uderzeń pięścią nie zrobiło to za dużego wrażenia na twoim łąbądku i ten ponownie uderzył tym razem wodną bronią widać było po walczącym pokemonie że jest coraz słabszy a Swanna była cały czas w natarciu, w końcu Brave Bird dokończył dzieła i Hariyama zemdlał padając na ziemię. Kulka nawet się nie kręciła pokemon po prostu został złapany - a tak zagrodził nam drogę, myślałem że zobacze tutaj spektakularną potyczkę a przeciwnik po prostu nie miał najmniejszych szans - zaśmiał się chłopak i w sumie byliście gotowi aby ruszyć dalej, gdy w końcu duży pokemon zniknął z drogi w oddali można było zauważyć budynki, miasto było coraz bliżej.

Lovini + 1,3lvl

Podeszłam do pokeballa, w którego złapałam hariyamę i wrzuciłam ją do torby, nawet specjalnie nie zwracając uwagi na to, czy kulka trafi do odpowiedniej przegrody. Pogratulowałam swojemu pokowi wygranej walki, nie czekając na jej odpowiedź wróciłam ją do balki, którą również schowałam do torby. Przeciągnęłam się delikatnie i od razu ruszyłam w stronę miasteczka.
- Zazwyczaj w sumie tak jest, nawet nie tylko jeśli chodzi o pokemony, ale też o naszych rywali- uśmiechnęłam się zerkając na Reno.
-Myślisz, że ten region ma jakieś specjalne smakołyki z których słyną? W sumie wydaje mi się, że nie wiele osób wie o tym regionie jak na razie. Hmmm w sumie sami dowiedzieliśmy się o jego istnieniu przez przypadek, a te człowieczki żyją tutaj od dawna- zerknęłam znowu na miasteczko, które nie wyglądało wcale na coś co powstało kilka miesięcy wstecz.
-Wybacz jak zawsze gadam głupoty- zaśmiałam się i delikatnie podrapałam się po policzku

- w zasadzie to każdy region ma coś unikatowego w sobie, zobaczymy jak zwiedzimy więcej. Jak tak by się przyjrzeć to nam się nigdy nie nudzi - stwierdził chłopak, zbliżaliście się do coraz większych zabudowań, ale przerosło to wasze najśmielsze oczekiwania, miasto z bliska wyglądało jak jakaś jedna wielka metropolia, bynajmniej nie tak je zapamiętaliście po chwili jednak czar prysł a w oddali pomachał wam jakiś tajemniczy pokemon który bardzo szybko znikł. - właśnie coś mi się nie zgadzało w oddali było miasteczko a podeszliśmy bliżej i coś takiego - zaśmiał się chłopak. Niestety po tajemniczym pokemonie nie został ani ślad.