Klaus Seragode - Być liderem Zespołu R!

Po walce podszedłem do Hirumy i powiedziałem:
Dobrze się spisałeś ,a teraz sobie trochę odpocznij Hiruma - zaraz po tym schowałem go do pokeballa.

Następnie zwróciłem się do Irvina:
Pożyjemy zobaczymy może kiedyś mnie pokonasz - po tych słowach rozejrzałem się by zobaczyć czy gdzieś nie dzieje się coś ciekawego i zacząłem się zastanawiać:
Co by tu teraz zrobić , może samemu trochę potrenować?

To mógłby być dobry pomysł, gdyby nie to, że właśnie odezwał się dźwięk zza ścian
- Oho, coś się dzieje. Chodźmy! - powiedział Irvin, kierując się do innej sali. Był przy tym bardzo poważny, jakby to było pierwsze wezwanie, na które musiał iść. Zwykle wasza trójka nie brała udziału w misjach, ale może dziś w końcu nadszedł wasz dzień...

Nareszcie, w końcu będę mógł pokazać na co mnie stać i nazbierać kilku zwolenników - pomyślałem, a następnie popatrzałem poważnie na Irvina i powiedziałem:
Ruszajmy może w końcu dostaniemy jakaś porządną misje. Po drodze może też wpadniemy po Maxa.

Następnie wybiegłem z sali i skierowałem się w odpowiednim kierunku patrząc czy za mną biegnie Irin oraz rozglądając się za Maxem.

Rozglądałeś się i rozglądałeś... i nagle wpadłeś na Maxa, który też się rozglądał. Zły i naburmuszony poprowadził was bez słowa do sali, gdzie zebrały się już wszystkie podwójne i potrójne drużyny. Czekaliście tylko na Lidera, który... jak zwykle się spóźniał
- Pewnie znowu mu pokemon uciekł - mruknął cicho Max, a Irvin uśmiechnął się.

Byłem trochę wkurzony ale jednocześnie zadowolony gdy wpadłem na Maxa bo koniec końców tak jak chciałem znalazłem go. Gdy weszliśmy na sale zacząłem się rozglądać by zobaczyć bądź usłyszeć czy ktoś wie o co chodzi.

Gdy usłyszałem tekst Maxa jedyne co zrobiłem to wkurzyłem się tylko jeszcze bardziej jak ktoś taki mógł zastąpić wielkiego Giovaniego . Szukałem też w okolicy Mirajine z nadzieją że może ona będzie coś wiedziała.

Mirajine stała na samym przodzie i nie mogłeś się do niej dopchać. Po chwili pojawił się czerwony ze złości lider, mruczący coś pod nosem. Po chwili powiódł spojrzeniem na was i rzucił
- Witam zespół R. Dziś potrzebuję drużyny trzyosobowej, która wykona bardzo niebezpieczną misję. Jak na razie mam dwójkę kandydatów, i nie wiem, kogo wybrać. Mówię o drużynie Mirajine oraz o drużynie Klausa. Ta, która zwycięży w teście weźmie udział w misji, której celem będzie wykradnięcie z laboratorium jaja Celebi. Laboratorium jest pilnie strzeżone, więc jeśli któraś drużyna nie czuje się na siłach, może odejść. - spojrzał na was i uśmiechnął się, widząc, że żadne z was nie zamierzało wyjść.
- Przyjdźcie za 20 minut do mojego gabinetu a powiem wam, na czym polegać będzie test. Powodzenia! - rzucił szybko i wyszedł.

Od razy po wysłuchaniu niby lidera odwróciłem się do Irvina i Maxa i powiedziałem:
W końcu porządna misja wydaje się że będzie trudna do wykonani ale jak ją wykonać zastanowimy sie potem. Na razie musimy pokonać Mirajine. - po powiedzeniu tych słów podszedłem do Mirajine i powiedziałem z uśmieszkiem na twarz:
W końcu przekonamy się które z nas jest lepsze.Powodzenia

Później wróciłem do Maxa i Irvina i razem z nimi wyszedłem z sali.
Ktoś ma coś do powiedzenia zanim ruszymy do "Lidera" - zapytałem i czekając na odpowiedź zastanawiałem się:
Ciekawe komu udało się zdobyć jajo legendarnego Celebi . Jeżeli będzie okazja może zgarnę je dla siebie mówiąc że informacje były błędne jego moc podróży w czasie mogła by być całkiem przydatna by pokonać lidera.

Mirajine spojrzała na ciebie uśmiechając się i podała ci rękę
- Będzie ci potrzebne - odrzekła z pewnym siebie uśmiechem i odeszła w drugą stronę. Gdy wyszliście z sali Irvin zaczął coś mruczeć, ale zamilkł po twoich słowach. Max za to spojrzał na ciebie poważnie
- Wcale nie mam ochoty brać w tym udziału, ale skoro potrzebna jest trzyosobowa drużyna to nie mogę odpuścić - odezwał się ponuro - W każdym razie bądź pewny, że nie będę płakał z powodu przegranej, ale nie dam forów tamtym. Zwłaszcza, że tam są same dziewczyny - rzucił.

+2 punkty frakcji za tamtą walkę(sorka za sklerozę)

Tylko byś spróbował dać fory to byś nie przeżył dzisiejszego dnia - pomyślałem sobie.

Następnie pełen pasji zwróciłem się do kompanów i praktycznie krzyknąłem:
No więc ruszajmy! - zaraz po tym odwróciłem się na pięcie i ruszyłem do gabinetu"lidera" by dowiedzieć się o szczegółach naszego testu.

Gdy weszliście zespół Mirajine już tam był. Uśmiechnęły się drwiąco i spojrzały na "lidera". Ten odchrząknął
- No dobrze, jak widzę jesteście punktualni. To ważne. Test polega na sprawdzeniu szybkości, zręczności i siły waszej i waszych pokemonów. Tu - wyjął i pokazał wam mapę. Jego palec wskazał na wysoki budynek - jest nasza siedziba. Na północ stąd jest labirynt. Kto pierwszy przez niego przejdzie, znajdzie jajo Caterpie, które specjalnie tam zostawiłem i wróci otrzyma misję. W trakcie testu możecie walczyć między sobą, ale ten członek drużyny, który przegra, odpada. Start za 10 minut. Powodzenia -rzucił i spojrzał znacząco. Chyba mieliście wyjść. Mirajine schyliła lekko głowę i wyszła, a wraz z nią jej towarzyszki.

Ukłoniłem się uprzejmie i wyszedłem z gabinetu lidera.
Za jakiś czas to ty będziesz mi sie kłaniać - pomyślałęm.

Następnie obróciłem się do drużyny i powiedziałem:
To co? Każdy bierze to co mu potrzebne i spotykamy się za 10 minut przed budynkiem. A przy okazji Max ty już masz pokemona? Bo inaczej będziemy w tyle bo wydaje mi się że w teamie Mirajine wszyscy je mają. Jeżeli nie to może weź ze sobą jakąś broń czy coś.

Wysłuchałem jego odpowiedzi, a następnie odszedłem by się spakować najpotrzebniejsze rzeczy takie jak pokeballe pokedex jakąs mapę czy pokenav i jakiś sprzet Zespołu R ala jakieś pułapki (nie wiem czy moge). Gdy już wszystko mam wychodzę przez budynek i czekam na Irivina i Maxa.

Możesz. Chyba
----------------------
Irvin i Max wyszli z tobą. Każdy z nich myślał o czymś zupełnie innym. Max prychnął
- Oczywiście, że mam. Moim pokemonem jest Rhyhorn.(Pasuje pod 3 ewolucję ) - warknął, odchodząc. Po 10 minutach spakowani i odrętwiali czekaliście na ekscytujące zawody. Chcieliście zwyciężyć, to pewne. Ale wasz przeciwnik też nie był najsłabszy.
Przybyliście na miejsce jako pierwsi i musieliście zaczekać na team Mirajine. Tymczasem naokoło was zaczęły się zbierać tłumy ciekawskich...

Chcesz zrobić żeby Irvin i Max byli moimi towarzyszami czy co? A przy okazji nadaj jakieś imię liderowi bo trochę wkurzające non stop pisać lider w cudzysłowie.
________________________________________________

Gdy zaczął się zbierać tłumek by nas podziwiać olałem go całkowicie. Jedynie myślałem:
Muszę pokonać Mirajine jeżeli to zrobię to to będzie moja szansa by się wykazać i zdobyć zaufanie tego idioty "lidera".

Później rozejrzałem się trochę czy nie widać już może Teamu Mirajine lub lidera . Zaraz po tym zwróciłem się do Irvina i Maxa powiedziałem:

Macie może jakiś plan w jaki sposób moglibyśmy zdobyć jakąś przewagę. Jestem otwarty na sugestie?

A to zależy. Albo będą na jedną misję, albo zostaną. nad imieniem pomyślę.
---------------------
- Moglibyśmy wyrwać się do przodu i przy wyjściu zbudować zasadzkę - rzucił ponuro Max.
Przed twoimi oczyma pojawiła się Mirajine i reszta jej załogi. Minutę później stanął przed wami Woolrin - wasz wszechwiedzący lider. Chwilę stał, by zbudować napięcie, a potem uśmiechnął się groźnie
- Wiecie, co macie zrobić. ruszajcie! - rzucił.

Max to dobry pomysł , ale Mirjaine i jej zespół jest równie dobrze wytrenowany co my więc są nikłe szanse że wyprzedzimy je aż o tyle. - powiedziałem z nadzieją że Mirajine to usłyszy i będzie myślała że nie będziemy zastawiać żadnych pułapek.

Szturchnąłem Irvina lekko w ramie i wyszeptałem mu na ucho:
Ale chyba wpadłem na pomysł jak zdobyć taką przewagę. Gdy tylko zacznie się wyścig wypuść swojego Magbiego każ mu posłać Smoga tuż przed drużyne od Mirajine , a następnie podpal go Emberem to powinno spowodować wybuch. Gdy one na chwilę się zatrzymają my pobiegniemy do przodu zastawić pułapkę.Przekaż wiadomość Maxowi i powiedz mu by zastanowił się nad dobrą pułapka w końcu to jego pomysł.

Następnie wysłuchałem Woolrina,a gdy dał sygnał na start ja dałem sygnał Irvinowi,a sam z Maxem popędziłem już do przodu by przygotować pułapkę.

Irvin wypuścił Magby'ego i wykonał kombinację, która zatrzymała na chwilę drużynę Mirajine. W tym czasie ty i Max zdążyliście wbiec do labiryntu. Irvin wkrótce do was dołączył. Droga biegła długo na wprost, lecz w końcu rozdzieliła się na trzy części: lewo, prawo i prosto. Gdzie biec? Nie miałeś pojęcia. Tymczasem Irvin dopadł do ciebie
- Mirajine jest z tyłu, męczą się z tym wybuchem, chyba którejś się podpaliły włosy - rzucił z zakłopotaniem.

Szybko sprawdzam mapę i pokenave jeżeli znajdę najkrótszą drogę do celu to wybieram ją jeżeli nie to po prostu biegnę w prawo. Gdy zaczynamy biec mówię jeszcze do Irvinai Maxa:
Max każ Rhyrnowi zablokować drogi jakimiś mniejszymi drzewami niech je po prostu zwali Horn Attackiem a ty Irvin każ Magbiemu je podpalić ta by drużyna Mirajinie nie mogła pobiec żadną z trzech dróg.

Czekam przez chwile aż skończą,a następnie biegnę razem z nimi do przodu z nadzieją że to zatrzyma Mirajine.

Według Pokenav najkrótsza droga biegnie na lewo, więc ruszyłeś nią. Rhyhorn i Magby zrobili swoje i mogliście biec do celu. Max został w tyle, nieco zmęczony
- Biegnijcie- - wysapał - Będę zabezpieczał tyły
Irvin pokiwał głową
- To dobry pomysł. Jego pokemon jest najsilniejszy i najmasywniejszy. Chodźmy - rzucił do ciebie zadowolony.

Dobrze Max tylko spróbuj nas później dogonić choć przynajmniej je zatrzymać jeżeli ci się uda ty na pewno też dostaniesz jakiś awansik dzięki misji którą wypełnimy! - krzyknąłem i pobiegłem do przodu wraz z Irvinem. Po drodze wypuściłem z pokeball Hirume i powiedziałem:
Przygotuj się bo za niedługo może dojść do jakieś walki. Tylko nie biegnij tylko wskocz mi na ramie żebyś się nie zmęczył.
Jeżeli jakieś mam przy sobie to rzucam też jakiś kawałek jedzenia Magbiemu od Irvina by ten zregenerował trochę siły bo też musi być gotowy.

Elekid chętnie wskoczył na twoje ramiona. Magby z kolei biegł przy swoim towarzyszu, by nabrać nieco sprawności. Max pokiwał głową i zwolnił. Biegliście dalej. I znów rozwidlenie: masz drogę w lewo i w prawo. Irvin rozejrzał się.
- Którędy teraz?

Znów spoglądam Mape i na pokenav by ocenić która droga jest lepsza. Gdy już to zdecyduje biegnę wraz z Irvinem tą drogą. Rozmyślam także nad tym jak Max sobie radzi samemu:
Mam nadzieje że je zatrzyma przynajmniej na jakiś czas.

Spoglądasz na Pokenav... a ten odmawia posłuszeństwa. Zaczyna wydawać z siebie dziwne trzaski i jakieś dźwięki, z których możesz wyłonić jedno zdanie
- Nie korzystać... z pomocy - najwyraźniej ktoś się do niego włamał... Co teraz?

Jeżeli pokenav odmawia pomocy wyciągam zwykłą mapę i sprawdzam która droga jest lepsza. Jeżeli Mapa nic nie da pytam się Irvina:
Masz może jakiś pomysł jak zdecydować którą wybrać drogę?

Czekając na odpowiedź znowu spoglądam za siebie jeżeli Irvin nie ma żadnych pomysłów biegnę w prawo.

Mapa niestety była zbyt ogólna by mogła coś dać. Irvin zastanowił się
- Je pobiegnę w lewo, ty w prawo. Jak któryś coś znajdzie to da znać przez Ember lub Thundershock wystrzelony w górę. Co ty na to? - widząc, że zamierzasz biec w prawo pokiwał głową i poleciał w lewo z Magby'm u boku.

Trochę to ryzykowne ale dobrze 0 odpowiedziałem i pobiegłem w prawo. Biegnąc co chwile obracałem się do tyłu czy nie widać gdzieś Mirajine lub jej koleżanek. Patrzałem także przed siebie by nie wbiec w jakąś pułapkę i szukając także tego jajka.
Hiruma też się rozglądaj daj znać jak coś zauważysz - mówię do pokemona.