Ao Black - Poznać samego siebie.

Hahahaha, o taaak. On będzie nasz... - moja "szaleńcza strona brała górę. WIdząc tak zaciekłego rywala, moja druga strona chyba dawała o sobie znać, jednak mogłem się mylić. Możliwe że to przez lęk przed zapuszczeniem się w tą moją mroczną stronę?
- Saffiro. On jest silny, nawet bardzo...czekaj na jego ruchy. Jeżeli użyje Flame Charge, staranuj go Take Down'em. Ember? Nic prostrzego jak przebicie się przez nie Shadow Ball'em. Następnie użyj Quick Attack by dogonić twojego rywala i użyj na nim Yawn! To spowoduje że za jakiś czas powinien usnąć a my się zajmiemy nim właśnie wtedy. Gdy będzie blisko Ciebie, odrzucaj go silnymi Iron Tail'ami i osłabiaj jego atak Charm'em. Wiem że damy sobie radę, jednak póki co musimy sprawdzić tylko jego możliwości, by wtedy wyprowadzić słuszny atak.

Zgodnie z przewidywaniami pokemon usnął, ale szybko się obudził. Mimo to i tak nieźle oberwał. Po obudzeniu suę rzucił w Eevee jedą z jagód, która rozplasnęła się na pyszczu pokemona. Biedny nic przez to nie widział i był atakowany Quick Attackami, które wyrównały Hp

Oba 64%

No i stworek padł. Albo przynajmniej się wywrócił. Potem spojrzał na Eevee i uśmiechnął się
- Quil, quil - rzucił. Eevee popatrzyła na ciebie uważnie, a następnie usiadła i zaczęła zmywać łapkami resztki jagody
-
Quil: 17%, Eevee + 0,55%(Quil i tak już przegrał, więc już daję lvl)

Okej! Pokeball, teraz! - krzyknąłem po czym rzuciłem w ognistego pokemona biało czerwoną kulkę. Byłem dumny z Eevee że sobie poradził z tym przeciwnikiem, jednak miałem świadomość tego że to może jeszcze nie być koniec. Z wstrzymanym wdechem w piersiach, wpatrywałem się w pokaballa obserwując czy przestanie on się kiwać, czy też nie?

Przestał. Chwilę potem Quilava wyszedł z ballki, przeciągnął się i podszedł do Eevee z wyciągniętą łapką. Saffira przez chwilę myślała, ale podała łapę pokemonowi
- No to z głowy - rzucił Alfred, patrząc na oba zwierzątka. A Quilava na pewno był dobrym dodatkiem do tojego teamu...

Quilava, witamy w zespole. Jako iż jesteś moim pierwszym ognistym pokemonem, z jakim udało mi się współpracować, masz to. - powiedziałem do pokemona któremu wręczyłem Charcoal.
Ten przedmiot wzmocni ogniste ruchy jakich będziesz używał podczas walk czy też innych wyczynach. Z pewnością Ci się przyda, a nie zaszkodzi. - podsumowałem i zakończyłem serdecznym uśmiechem.
- A więc jak? Możemy ruszać dalej? Eevee, Tobie już podziękuję. Póki co odpocznij w pokeballu, póki nie trafimy do Centrum pokemonów. Ty quilava również. - no i ten...pochowałem wszystkie pokemony i ruszyłem z alfredem dalej.

No i ruszyliście, a przestrzeń do przebycia wcale nie malała... W każdym razie w twoich oczach. Po paru godzinach zauważyłeś, że jest jakby zimniej, a na horyzoncie pojawiła się jakaś wiocha
- hyba zboczyliśmy z kursu... - oświadczył Alfred

Tzn.? Czemu zboczyliśmy. Temperatura w sumie odpowiada krainie o której wcześniej opowiadałeś. - powiedziałem zmarznięty ogrzewając się, tarciem dłoni. Kraina była znacznie chłodniejsza? Czyżby wyższy teren, co spowodowało zmianę pogody, czy inne warunki klimatyczne? Moja mózgownica próbowała rozgryźć wiele zbędnych rzeczy, tylko po to by nie zamarznąć od środka.

- Temperatura za wysoka, poza tym tam nie miało być żadnej wioski, do cholery! - powiedział wzburzony, że jego przewidywania zawiodły. Tymczasem byliście coraz bliżej "nieistniejącej" wiochy