Gra Mistrza - Naprzeciw zwyczajom

Tak więc oto czas zacząć Twoją podróż. Budzisz się kolejnego dnia rano, w swoim domu, to ostatni dzień jaki tu spędzisz nim wyruszysz w podróż, a raczej już tylko poranek. Twój mały towarzysz czekał chyba niecierpliwie jak się obudzisz. Stał obok łóżka, wlepiając w Ciebie swoje małe ślepka.
- Snoo? - spytał się po swojemu.

Powoli otworzyłem oczy i przeciągnąłem się. Więc to już ten dzień, wreszcie wyruszam swoją pierwszą podróż. Mój Snorunt najwyraźniej wstał już dużo wcześniej, pewnie nie mógł się doczekać początku wyprawy.
- Niedługo wyruszamy, tylko najpierw muszę się ubrać - powiedziałem, po czym ubrałem się. Po chwili byłem już gotowy, zeszliśmy na dół po schodach i wyszliśmy z domu. Chciałem ostatni raz rzucić okiem na to miasto, bo pewnie przez długi czas go nie zobaczę. No, to czas na nas, wyobrażam sobie ile przygód może nas czekać w czasie tej podróży.

Twój pokemon podskoczył podekscytowany i nawet starał Ci się dobrać garderobę na dzisiaj, to miłe ale... Kurka zimowa i krótkie spodenki? Z jednej strony się ugotować a z drugiej też przeziębić. Gdy wyszliście na zewnątrz to Twój stworek wypadł jak opętany. Miasto jak to miasto, idzie swoim torem i nic się nie zmieni przez najbliższy czas. W centrum ujrzałeś już Twojego przyjaciela jak czeka wraz ze swoim pokemonem na Ciebie.