Amitiel - cz II

Go down

Amitiel - cz II Empty Amitiel - cz II

Pisanie by Cieniu Pon Sty 21, 2013 8:02 pm

Kuna
Imię i Nazwisko nieznane dlatego jest to po prostu Kuna.
Wiek: 17 lat
Charakter: Chodzi z głową w chmurach, jest nieuważna i skromna. Nie lubi się kłócić więc zazwyczaj ulega presji. Lubi się śmiać i może godzinami patrzeć w niebo. Pragnie zwiedzić jak największą część świata i poznać cuda, które zostały stworzone przez przyrodę lub człowieka. Chodząc po ruinach marzy o życiu w czasach kiedy to miejsce tętniło życiem. Nie przywiązuje uwagi do rzeczy materialnych typu pieniądze i nie zależy jej jakoś specjalnie na odznaczeniach i wyróżnieniach. Żyje według powiedzenia ,,carpe diem".
Wygląd: Szczupła dziewczyna z długimi, czarnymi włosami, które zazwyczaj są spięte w kok z tyłu, ale z przodu wiszą luźno. http://fc00.deviantart.net/fs71/i/2010/044/4/8/Happy_RAWR_Year_by_poibuts.jpg
Historia: Jako dziecko nie miała dobrego wzroku. Na oczach miała zaćmę. Pewnego dnia zgubiła się w lesie i nie potrafiła wrócić do domu. Przesiedziała tam dwa dni. Po tym czasie została znaleziona przez slowpoke'a, który się nią zainteresował. Zaprowadził ją do jeziora, które było dwa metry dalej. Tam siedzieli ludzie łowiący magikarpie. Zabrali dziewczynkę do starszej pani, która była szamanką w wiosce. Nie mogli określić skąd się wzięła, a ona sama też tego nie wiedziała. Jej imienia też nigdy nie poznano, dlatego została nazwana Kuną. Staruszka przygarnęła dziewczynkę i naprawiła jej wzrok. Odkąd widzi nie może nadziwić się światu i kocha go całym sercem. Uczyła się sama przygotowywania karmy dla pokemonów i dokarmiała slowpoke'i mieszkające w okolicy, zostawiając naczynia z karmą i czekając aż przyjdą. Teraz postanowiła poznać piękno świata spoza swojej wioski i odkryć inne rodzaje pokemonów. Na początek podróży został jej podarowany Meowth, który niedawno wykluł się u Staruszki, która uargumentowała, że hodowała to jajko na jej przewodnika i jeśli dziewczyna ponownie utraci wzrok, Meowth jej pomoże ponieważ został nauczony jak ją leczyć.*
Starter: Meowth
Profesja: artystka
Partner: Gadająca laleczka voodoo Mareza, która ma cięty język i często wprawia dziewczynę w zakłopotanie. Zazwyczaj schowana tak, żeby nikt jej nie słyszał i wyjmowana tylko wtedy kiedy dziewczyna się boi. Voodoo nie ma uczuć i jest dość wredne.
Cel: Poznanie piękna świata i zdobycie przyjaciół. Rozwinięcie się kulturalne i zgłębienie szamanizmu, który ją fascynuje (czego niestety się trochę wstydzi).
Prośby: -

*Meowth w pierwszej serii serialu ,,pokemon" sam nauczył się mówić. Dlatego sobie na to pozwoliłam.


Rue
Jeśli można jeszcze spróbować.

Imię:
Rue

Nazwisko:
Erde

Wiek:
Liczy sobie dwadzieścia dwa lata

Charakter:
Dziewczę należy do osób cichych i raczej rzadko odzywających się. Nie tak, że jest nieuprzejma, po prostu nie ma potrzeby wygłaszać każdej swej uwagi. Raczej słucha innych.
Dziewczę porywcze, ale umie stłumić swą gwałtowność, więc jest raczej spokojna i opanowana.
Estetka, każdą czynność wykonuje bardzo dokładnie. Pracowita, prawie idealistka.
Pokorna, wierzy w "siłę wyższą", duchy, które decydują o naszym losie, ale nie wierzy, iż przeznaczenia nie można zmienić.
Miła i uprzejma. Często się uśmiecha i służy swą pomocą, o ile umie.
Przyjazne stworzenie, które troszczy się o swych towarzyszy.
Nie lubi bezczynności, choć lubi „leniuchować”.
Żyje w zgodzie z Naturą i wie jak postępować, żeby się jej nie narazić.
Zacięta, jak już sobie coś postanowi-musi to spełnić i nie ma zmiłuj.
Dokładnie obserwuje to co ją otacza. Nie tylko ludzi.
Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Dąży do obranego sobie celu, powoli i uparcie.
Bywa złośliwa, czasami lubi drażnić. Zdarza jej się także zamknąć się w sobie i stracić kontakt z otoczeniem.
Każdego dnia musi coś naszkicować, inaczej czuje, że czegoś nie zrobiła, że zmarnowała dzień.

Wygląd:
Rue to szczupłe stworzenie, często też nazywane wątłym, mierzące sobie dobrze ponad metr siedemdziesiąt, co kwalifikuje ją jako osobę wysoką.
Krótkie, brązowe włoski okalają szczupłą i nieco podłużną twarzyczkę. Oczy koloru zielonego lśnią niemą pewnością siebie.
Długie kończyny sprawiają, że wydaje się jeszcze chudsza niż w rzeczywistości jest.
Smukłą szyję często opasają różnego rodzaju apaszki. Ubrania niemal za każdym razem są inne, eksperymentuje i sprawdza co myślą o tym inni.
Mimo całej tej ekstrawagancji, odwagi i niezaprzeczalnie rozmaitości krojów, ludzie mówią o niej „niewieści mężczyzna”. Nie wiedzieć czemu wielu ludzi myli ją z płcią przeciwną. I ani imię ani natura, która nie była hojna wobec niej, nie wyprowadzają ludzi z błędu. Często ją to drażni, ale przyzwyczaiła się i czasem kontynuuje farsę. Udaje mężczyznę, sprawia jej to nawet przyjemność.
Nieodłącznym jej towarzyszem jest malutki, szary pokemon, często siedzący na jej ramieniu i szkicownik chowany w torbie.
Tak, rower też jest elementem jej wyposażenia i opaska na ramieniu komunikująca, iż jest ona Kurierem.

Historia:

Przez całe życie wmawiano jej, że nie ma wpływu na swój los. Owszem, to nie jej wina, że urodziła się w takiej rodzinie a nie innej, ale mimo to nie może zmienić swego przeznaczenia. Kobiety miały jasno określone swoje miejsce w tejże egzystencji. Nie jej winą jest, że właśnie urodziła się dziewczyną, gdy pragnięto chłopca. Nie jej...

Dziewczyna od najmłodszych lat przygotowywana była do spełniania swej roli w tejże hierarchii domowej. Jej przyszłość była jasno ustalona, wiedziała co ją czeka od zawsze. I zapewne wielu powiedziałoby, że przeciwstawianie się siłom wyższym jest bezcelowe, ona uznała inaczej. Bo być może, jeśli pokaże, iż jest tyle samo warto co inny chłopcy, to uda jej się zmienić owe przeznaczenie. Zatem i tak uczyniła.

Wszystkich wprawiała w zdumienie jej zaciętość, którą przypisywano właśnie mężczyznom. Nikt nie chciał uwierzyć, że tak wątłe stworzenie jest w stanie uczynić tak wiele, bowiem ona wykonywała obowiązki narzucone jej-jako kobiecie, ale dodatkowo pchała się we wszelkie męskie prace, które była w stanie wykonać. Nie chodziło oto by się pokazać, chciała pokazać przede wszystkim sobie, że nie jest skazana na narzucony jej los.

Z początku nikt nie zwracał uwagi na jej starania, podchodzono do tego z pogardą, nieraz nawet karano za zuchwałość. Ona się nie poddawała, jeśli faktycznie istnieje siła, która kieruje jej przeznaczeniem, ona zmusi ją do zmiany. Była człowiekiem pełnym pokory, dzieliła się z innymi tym co miała, odwiedzała świątynie codziennie. Zawsze prosiła o to samo, za każdym razem pragnęła tylko, aby w końcu zrozumiano jej zamiary. Chciała wyrwać się poza bramy osady...

W końcu rodzice postanowili pomóc córce w jej działaniach. Matka zabierała ją do ogrodu, którym rodzina opiekowała się. To oni dostarczali większość warzyw całej społeczności. Dziewczyna została wtajemniczona w to jak dbać o rośliny by chciały szybciej rosnąc, by plony wystarczyły dla wszystkich, jak namówić pokemony do pomocy. Ojciec zabierał ja do lasy, uczył jak się poruszać między drzewami, nie płosząc Natury. Oni to karmili i dbali o dzikie stworzenia żyjące w tym lesie. Przecież to one pomagały osadzie w funkcjonowaniu. Dziewczyna spędzała tam większość swego wolnego czasu, zaprzyjaźniała się z owymi żyjątkami. Odkrywała coraz to nowsze tereny i tajemnicze puszczy. Tam też znalazła natchnienie, chciała zacząć malować. Tak, ale jak przekonać rodzinę do zakupu przyborów? Z początku rysowała na skrawkach serwetek...

Ojciec kazał jej studiować mapy. Z początku nie rozumiała-co to ma na celu? Nie odpowiedział jej na to pytanie, powtarzał wciąż tylko-po prostu się tego naucz. Dziewczyna nie domyślała się, że to jej szansa na wyrwanie się z osady. Całkowicie zapomniała, że ojciec pomaga Kurierom. Nie wzięła tego pod uwagę, ponieważ rekrutami są zawsze chłopcy...

Trzydziesty piąty dzień wiosny piętnastego roku życia.
Rano jak zwykle popędziła do świątyni, robiła to dzień w dzień.
Dziś rodzina jechała do miasta, sprzedać swe plony, których mieli ponad stan. Dożynki. Zawsze jeździli sami starsi, w tym roku jednak postanowili zabrać niektóre z dzieci. Ona mogła jechać z nimi.
Podróż nie była długa. Za to miasto robiło wrażenie, ludzi tu zachowywali się i wyglądali całkiem inaczej niż ci z osady.
Dorośli zajęli się rozładowywaniem towaru i jego sprzedażą, młodzież puszczono wolno.
Los chciał, że dzień to był nie tylko Dożynek, ale też i Pokazów. Na wielkiej hali mnóstwo ludzi a na środku pokemony ze swoimi właścicielami. I piękne stroje. Tak właśnie, w całym tym widowisku jej uwagę przykuły stroje...

Wieczór tego samego dnia.
-Domino, nie żartuj sobie ze mnie...
-Nie żartuję, Ralf proszę, sprawdź ją chociaż.
-Domi, wiesz, że jestem twoim przyjacielem i zawsze dostarczasz nam świetnych rekrutów, ale to twoja córka, dziewczyna.
-Nic nie rozumiesz, prawda? Ona cały czas chce nam udowodnić, że nie jest skazana na siedzenie w osadzie.
-Gdyby była chłopcem...
-Posłuchaj mnie! Ona jest lepsza niż niejeden chłopaczek!
-Mówisz tak, bo jesteś jej ojcem.
-Nie, mówię tak, bo to wiem. Masz, tu jest list polecający. Uwierz mi, to nie był mój pomysł. Myślisz, że chciałbym ją wypuścić z domu?
-Ehh, Domino. Dobra, przeczytam to. Przyślij ją do mnie gdy skończy szesnaście lat. Jeśli faktycznie jest dobra i sprawdzi się, przyjmę ją.
-Dzięki Ralf!
-Niczego nie obiecuję...
-Tak, tak.

Dziewczyna oczywiście nic o tym nie wiedziała. Pracowała pieczołowicie dalej. Nawet udało jej się namówić rodziców na zakup bloku i ołówków. Sama nie wiedziała jak to zrobiła. Od tamtej pory rysowała nie tylko pokemony, ale też ubrania. Otóż stroje, które wtedy widziała na Pokazach zachwyciły ją całkowicie. Codziennie też jeździła do pobliskich osad, bo ojciec jej kazał. Zdziwiło ją to, ale się nie przeciwstawiała. Jeden fakt ją denerwował, co i rusz ktoś ją mylił z „młodzieńcem”.

Dzień po skończeniu lat szesnastu.
Wysłana została ponownie do miasta. Sama. Oczywiście nie powiedziano jej o co chodzi.
-Ale mogę wziąć ze sobą Minccino?
Owy pokemon od dłuższego czasu nie odstępował jej na krok, a i ona nie odganiała go od siebie. Ojciec pozwolił. Razem więc z pokemonem pojechała do miasta.
Dotarła we wskazane miejsce bez problemu, przecież przez tyle lat uczyła się na tych mapach, że teraz miała wszystko jakby przed oczami.
-Dzień dobry. Szukam Pana Ralfa, Domino mnie przysyła.
-Domi? Jednak chłopca przysłał, zdaje się, że miał swoją córkę tu przyprowadzić.
-Eh...To właśnie ja. Rue.
-Oh, wybacz. A więc tak, tak. Hymm, wiesz po co cię tu wysłali?
-Nie mam pojęcia...
-Ah, Domi jak zwykle tajemniczy. Chodź, wytłumaczę ci wszystko.
I faktycznie wszystko jej wyjaśnił. Okazało się, że ojciec zaproponował ją na Kuriera. Więc to po to kazał uczyć się map? Prawdopodobnie tak. Praca nie łatwa, bo czasami niebezpieczne okolice trzeba odwiedzać.
Zgodziła się. Jakżeby mogła zaprzepaścić taką szansę?

Przez kilka lat dostarczała tylko paczki i tylko do okolicznych miejscowości. Nie chciano jej puścić dalej, raz ze strachu, dwa, bo była kobietą. Choć i tak wszyscy mylili ją z chłopcem. Jednak wszyscy byli zadowoleni z jej pracy, była jak zwykle obowiązkowa i dokładna w swych zleceniach. Poznawała „realny świat”. Rysowała coraz więcej, bacznie obserwowała ludzi i modę. Wiedziała co chce osiągnąć. W podróżach zawsze towarzyszył jej mały, szary futrzak. Stworzonko przywiązało się do niej a i ona do niego.

W końcu jednak postanowiła poprosić o „poważniejsze” zlecenie. I otóż trafiła się okazja, bowiem misja nie była banalna. Nie chodziło o dowiezienie jednej paczki do jednej osoby. Zamówienie było „łańcuchowe” i wchodziły w grę również pokemony. Chodziło o to, aby odebrać od pierwszej osoby paczkę i przekazać drugiej, od tej też odebrać coś i dostarczyć do kolejnej i tak dalej. Zatem w grę wchodziły całe regiony, a czas był bardzo długi. Najbardziej interesował ostatni adresat. Pasjonująca sama wizja, a i okazja do zwiedzenia wielu miejsc.
Oczywiście nie puszczono jej samej. Po nagabywaniach rodzice zgodzili się (choć była już dorosła i sama o tym decydowała...), ale postanowiono z nią wysłać Alfiego, który również poniekąd był Kurierem, a do tego Trenerem. Nie do końca była z tego zadowolona, ale się zgodziła.
To była jej szansa.


Starter:
Minccino

Profesja:
Kurier/projektant mody

Partner:
Alfie.
Chłopaczek młodszy od niej o pięć lat prawie.
Robi wrażenie miłego, ale nie znają się zbyt długo.
Alf jest przekonany, że Rue jest również chłopakiem i martwi go to, ponieważ Ru mu imponuje.
Dobry kucharz, to on zajmuje się gotowaniem w tym duecie. I walkami...
Prawdopodobnie będzie „ofiarą” ciuchowych wymysłów Ru.
Trochę pedant. I gaduła.
Również wysokie i szczupłe stworzenie, z długimi jak na chłopaczka włosami.

Cel:
Dostarczyć ostatni przekaz w „łańcuchowym” zamówieniu.
Zaprojektować strój dla pokemona i Koordynatora, który zachwyci wszystkich.

Prośby...


Estra
Imię: Estra
Nazwisko: Yoshi
Wiek: 16 lat
Charakter: Jej cudna buźka może zmylić każdego. Przecież wygląda tak przesłodko, a kto mógłby przypuszczać, że Estra jest uzależniona od walki? Nikt by o tym nawet raz nie wspomniał bo nie wiedziałby, a gdyby nagle i niespodziewanie dostał taką informację to zacząłby się śmiać i powiedział, że ten kto to wymyślił jest wariatem.
Oprócz tego "uzależnienia" Estra jest bezczelna, potrafi pyskować nawet osobom o wiele starszym. Ma wszystkich tam, gdzie promienie słoneczne nie sięgają. Kto zgadnie? Inną ważną cechą tej zbuntowanej nastolatki jest to, że nie potrafi słuchać. Wszystko wpada jej jednym uchem, a wypada drugim. No i jak ona ma się tutaj świetnie uczyć skoro ma jak wielu uważa "krótką pamięć"?
Es ma słabość do chłopaków, oczywiście w jej mniemaniu tylko tych ładnych. Przecież nie poleci na jakiegoś kujonka, który ma "ulizane" włoski i 24 na dobę przesiaduje z nosem w książkach. Yoshi nigdy by się z kimś takim nie pojawiła na mieści. Przecież to wstyd i hańba dla jej osóbki.
Panna Yoshi posiada wiele cech, które na domiar złego poszerzają swoje oblicze podczas samotnej wędrówki. I jak tutaj takie odosobnienie może pomagać skoro nastolatka staje się wulgarna. O tak! Z tej ślicznej twarzyczki dość często wydostają się przekleństwa, których na co dzień nie słyszelibyście z jej ust, nawet jeśli była w swoim kochanym domku.
Estra jest pewna siebie i tą cechę widać na każdym kroku. Stara się, żeby każdy ją tak postrzegał. Zazwyczaj się jej to udaje. a na dodatek trzeba wspomnieć, że od czasu do czasu lubi grać trudną do zdobycia.
Wygląd:
Historia: Marzeniem rodziców Estry był dom, w którym na co dzień można było usłyszeć chichot małego dziecka. Przez długi czas planowali mieć dziecko, ale nie wychodziło im to. Kiedy wreszcie pani Yoshi zaszła w ciążę, nawet sąsiedzi zaczęli pałać szczęściem. Ojciec wybrał się do hodowcy pokemonów po szczególny gatunek (przynajmniej on tak uważał), był to Spearow. Dziewczynka miała się z nim wychowywać od małości. Tak też się stało. Pokemon i dziewczyna stali się najlepszymi przyjaciółmi po wsze czasy.
Kiedy Estra ukończyła szesnasty rok życia postanowiła, że pora wyruszyć na upragnioną wycieczkę po świecie pokemonów. Od zawsze pragnęła zostać trenerką, niekoniecznie najlepszą. Ale warto było się starać. Wzięła w tę podróż jedynie Spearowa i od tamtej pory we dwójkę podążają przez całą wyspę, by zebrać jak najwięcej odznak.
Starter: Spearow
Profesja: Trener
Partner: -
Cel: Zdobycie jak największej ilości odznak.
Prośby: -


Osoi
Imię i Nazwisko: Osoi Shikyo

Wiek: 19lat

Charakter: Porywczy, skory do bijatyk, pyskaty, nie ufny, jak już kogos polubi to nie odpuszcza gdy dzieje się tej osobie krzywda.


Wygląd: foto ->


Historia: Osoi Shikyo - chłopiec, który jest wcieleniem demona zwanego Chipira.
Jego dusza została zamknięta w krysztale i skazana na odradzanie się w ciałach kolejnych śmiertelników, za przeciwstawienie się samemu Lucyferowi. Mimo faktu, iż Osoi jest wcieleniem demona, nie obchodzi go zbytnio konflikt między dobrem i złem, a jego jedynym problemem jest to, że zakochał się we własnej siostrze Sarze. Chociaż wie, że sięga po miłość zakazaną i nie ma szans na akceptację takiego związku przez otoczenie, uparcie prze do celu. Ma dość gwałtowne usposobienie, jest skory do bijatyk. Jego siostra także traktuje go jak kogoś bliższego swemu sercu, bardziej niż wynika to z więzów krwi. Działa na chłopca niezwykle uspokajająco, hamując jego porywczość. Sama, zawsze spokojna i opanowana, jest jego przeciwieństwem. Osoi nie jest świadom swojej drugiej, diabelskiej osobowości. Wokół niego zaczynają się dziać jednak dziwne rzeczy, pojawiają się postacie, które są nim szczególnie zainteresowane. Ich celem jest przebudzenie w nim duszy Chinpira,
co ma doprowadzić do ostatecznej rozgrywki o władzę między aniołami i demonami, która naszego świata zapewne nie oszczędzi... Głównym wątkiem całej historii jest miłość Osoi do Sary, a raczej dążenie do szczęścia w tej miłości. Pewnego dnia znajdując zakazaną księge na strychu odkrył że wydarzenia które dzieją się wokół niego oraz dziwne stworki zwane pokemony dążął do jednego, upadku nieba. Postanowil wraz ze swą siostra doprowadzic do tego.


Starter: mogę go dopiero dostać, gdyz wole niespodzianke i nie wiem na ktorego poka sie zdecydowac;]


Profesja: trener

Partner: Sara Chi Shin
~Sara i Osoi1~
~Sara i Osoi2~

Cele: *doprowadzić do w miarę szczęśliwego konca milości kazirodczej

*doprowadzic do upadku nieba czyli stanac po stronie diabla

Prośby do MG: jak narazie brak


Objasnienia do historii:

A więc od początku. Dawno dawno temu na samym początku świata jezcze przed stworzeniem pierwszych ludzi świat został podzielony na dwa (dobro i zło). "Swiatem dobrm" żądził Bóg zaś złym Lucyfer co nam wiadomo z lekcji religii. Każdy z nich miał swoich podwładnych, Bóg Michała Anioła zas Lucyfer Chimpina. Chimpin nie znosił warunków panujacych w piekle i postanowił się zbuntować i zyc na ziemi, niestety z piekła nie dało się od tak wydostac, warunkiem było pokonanie Lucyfera pd czas walki. Niestety Chimpin przegrał i jego dusza została zaklęta i zamknieta w krysztale. Lucyfer miał ten kryształ zawsze przy sobie , któregos dnia został on skradziony i wyniesiony na powierzchnię ziemi, tam błądzi on wśród ludzi. Pewnego dnia Osoi znalazł go w pobliskiej rzece i wziął go do domu. Osoi miał swoje miejsce gszi mgł spotykać si.e ze swoja siostra Sara, która kochał nad rzycie, był t ostrych w opuszczonym domu. Tam znalał pewna księge w której był opisany koniec swiata i inne historie, była tez mowa w tej księdze był opisany jego kamień i inne historie dotyczącec końca świata jeden z fragmentów brzmiał
Cytat:
Ten kto znajdzie zagiony kamień i będzie w zwiazku kazirodczym ten zawładnie i ziemia i niebem oraz piekłom, będzie władcą świata zywych i umarłych
. Chłopak zaczął się zastanawiać nad sensem tych słow lecz nie wiedział że to o niego chodzi, gdyz wydawało mu się że Sara nie jest jego siostra, niestety miał się o tym dowiedzieć w przyszłości. Była też mowa o dziwnych stworkach zwanych w ksiedze "pokemony", które
Cytat:
gdy pojawią się wśród ludzi zwykłych zaczyna się koniec świata
. Osoi zył z dnia na dzień gdy w jego życiu naszła pewna zmiana, znalazł wśród rupieci na strychu drzewo genealogiczne swojej rodziny. Okazało sie, że Sara jest jego siostrą. Nikomu się do tego nie przyznał jednakże dochodziły do jego rodziców dziwne pogłoski, ąz tamci umarli w dziwnych okolicznościach. Tak o t odo tej pory przedstawia sie historia Osoi'ego.

(jbc to pytaj jak chcesz cos wiedziec wiecej, gdyz z powodu braku przespanej nocy i ograniczonego czasu nie jestem w stanie niczego więcej wymyslić)



Shura
Imię: Shura
Nazwisko: Ake
Wiek: 16 lat
Charakter:
Zwykle małomówna. Nie lubi opowiadać o sobie. Wobec ludzi zachowuje się złośliwie i czasem okrutnie. Ogólnie niezbyt lubi z nimi przebywać i czuje wobec nich pogardę. wobec pokemonów jest chłodna i władcza,ale nie pozwoli, by któremukolwiek z nich stała się krzywda. Bardzo dobrze potrafi ukrywać uczucia. Okazywanie ich uważa za słabość. Sama jest przepełniona nienawiścią wobec tych, którzy wybili jej ród. Czasami nie potrafi poradzić sobie z tym uczuciem i dostaje szału.
Wygląd:
Amitiel - cz II BlackCoatAnimeGuy
Shura ma białe krótkie włosy. Jej oczy przykuwają uwagę, ponieważ mają rzadko spotykaną barwę szkarłatu. Na ustach zawsze ma pogardliwy uśmiech. Cały czas nosi czarne spodnie z kieszeniami i czerwoną koszulę. Na nie zakłada płaszcz tego samego koloru co spodnie sięgający aż za kolana. Na biodrach nosi pas z przyczepioną kataną i małą sakwą. Na nogach ma ubrane czarne z grubą podeszwą buty - trapery.
Historia:
Dziennik, jedyna zapisana karta.
Nazywam się Shura Ake. To nie jest moje prawdziwe imię,ale je już dawno temu zapomniałam.(Dopisek na marginesie :"Szlag. Jakie to głupie... pisze dzienniczek jak jakaś małolata."). Nie wiem nawet gdzie się urodziłam. Mój ród był wędrownym klanem najemników. Już od małego byłam trenowana do walki i skrytobójstwa. Tak jak nakazywały zasady klanu w wieku 10 lat otrzymałam swoją pierwszą brań na własność - katanę,którą nazwałam Czarnym Smokiem. W tym czasie całe moje dzieciństwo minęła na treningach i poznawaniu historii rodu od mojego dziadka, który opiekował się mną, gdy rodzice wyruszali na misje. Jak widać miałam prawie normalne dzieciństwo.
W końcu musiał nadejść ten dzień. Dzień Zagłady. Był to przed dzień moich 16 urodzin. Wtedy miałam otrzymać pierwszą misję. To było dla mojej rodziny wielkie święto. Przygotowania trwały do południa. Wtedy zaatakowali Oni. Agresorami byli członkowie konkurencyjnego klanu. Nikt nie był na to przygotowany. To wszystko można opisać jednym słowem RZEŹ. Moi rodzice... (kilka linijek zostało rozmazanych)... prawie nikt nie przeżył. Zostałam tylko ja. Nawet sama nie wiem dlaczego mnie oszczędzono lub gdzie się ukryłam. Z obozu mojego klanu zostały tylko zgliszcza, a wszędzie walały się nadpalone zwłoki. I to uczucie... nienawiści i szaleństwa. Na własną krew przysięgłam pomścić klan. Przez kilka dni błąkałam się wokół obozu jakimś cudem przyczepił się do mnie pokemon - Scyther. Byłam trochę zdziwiona, bo jako członek klanu najemników nie miałam za dużo styczności z tymi istotami. I wtedy zakiełkował w moim umyśle plan zemsty... (dziennik niedokończony)

Stojąc nad ogniskiem trzymałam w dłoni zapisaną kartkę od dziennika. Spojżałam na stojącego obok mnie Scythera. Uśmiechnęłam się gorzko.
-Nikt nie może dowiedzieć się o moim planie.-Zgniotłam kartkę i wrzuciłam do ogniska. Patrząc jak ona płonie w myślach powtarzałam swój plan - pod przykrywką trenera pokemonów chciałam rozpocząć polowanie na ludzi,którzy wybili mój klan. jak zdążyłam się dowiedzieć porzucili oni fach najemników na rzecz mniej dochodowego,ale za to bezpiecznego trenowania i szkolenia pokemonów. Znowu się uśmiechnęłam. W końcu dowiedzą się na własnej skórze czym jest zemsta klanu Shirou.
Zagasiłam ognisko i powiedziałam do pokemona:
-Idziemy Scyther- Oboje zniknęliśmy w mroku nocy.

Starter:Scyther
Profesja: Najemnik i skrytobójca pod przykrywką trenera
Partner: na razie brak
Cel: Zemsta na tych,którzy wybili mój klan - rodzie Ao.
Prośby: na tą chwilę brak Smile


Swallow
Imię: Swallow
Nazwisko:*brak*
Wiek: 13
Starter: Oshawott (jeśli można prosić to płci żeńskiej)
Profesja: Koordynator
Charakter: Moja postać jest bardzo mądra, ale i złośliwa. Przez zdarzenia z przeszłości woli spędzać czas z osobami z płcią przeciwną. Czasem agresywna i łatwo ją sprowokować. Uwielbia poezję, a czasami by wybrnąć z sytuacji zaczyna recytować swoje dzieła. Jest to postać o wielkich wahaniach nastroju. Jest jednak Dżentelmenem dla każdej dziewczyny.
Wygląd:
Historia: AUTOBIOGRAFIA Swallow'a
DZIAŁ 1- PIERWSZE LATA
Urodziłem się w Nuvemie w Regionie Unova. Mama opowiadała mi, że podczas moich narodzin mała Emolga wspomogła szpital w energię, gdyż burza uszkodziła generator prądu. Więc Emolga uratowała moje życie. Pierwsze lata w Nuvemie spędziłem na zabawie z Emolgą i Pidove`ami. Dopiero od 7 roku mojego życia zacząłem się uczyć u Profesor Juniper. Tam dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy o pokemonach i ich właściwościach. Zostawałem zawsze na lekcje o mechanice i wynalazkach pokemon. Profesor Juniper była dobrą przyjaciółką naszej rodziny i zawsze mogłem na niej polegać. Niestety chłopcy z Nuvemy bardzo mi dokuczali i nie miałem zbyt spokojnego dzieciństwa. Oparciem moim były koleżanki z sąsiedztwa Alice i Janice siostry bliźniaczki i jedyny porządny chłopak Blatch w tym samym wieku co ja tylko bardziej odważni...

DZIAŁ 2- DORASTANIE I POCZĄTEK
Dorastałem w Nuvemie, ale tata i mama zabierali mnie czasem do Nimbasy gdzie mogłem spotkać się z Elesą liderką tego miasta. Tam spotkałem tą Emolgę. Tą samą, która uratowała mnie w potrzebie. Tak chciałem zostać tam i nigdy nie wracać, ale nastał taki czas gdy musiałem wrócić do domu. Rodzice obiecali mi, że jak dorosnę to pozwolą mi wyruszyć w podróż pokemon. Czekałem latami trenując swoją wiedzę. W wieku 12 lat odwiedziłem kwiaciarnię Nuvemy gdzie pracowała moja mama. Przygotowała mnie do podróży w sposób ekologiczny i próbowała mnie uczulić do dorastania wśród świata natury...
Doczekałem się tego momentu 13 urodziny były dzisiaj rano. Już jutro wyruszam do Profesorki po pierwszego pokemona, a następnie prosto w świat. Jestem ciekaw co mnie czeka na tej podróży. Ciąg dalszy mojej Autobiografii napiszę już wkrótce....

Cele: Zdobycie wymarzonej szóstki pokemonów,Zostanie mistrzem Koordynatorów.
Partner:Alice trenerka w tym samym wieku co mua posiada Snivy.
Prośby: Super przygody. Złapanie Emolgi.


Wilk
Weź tabletki, bo to pierwszy raz, gdy mam zwyczajną, krótką historię! Very Happy Jeżeli chcesz parę szczegółów do czegoś, to pisz, a ja uzupełnię Smile

Imię:
Daniel
Nazwisko:
Stupakiewicz
Wiek:
XXI, lat 17, urodzony 24 lutego 1995
Charakter:
Stupak to...Stupak. Jest bardzo oryginalny. Uwielbia się wydurniać i nie przejmuje się tym co powiedzą o tym inni. Skakanie przed autami w gówno, łączenie długopisów z kolczykami albo pokazywanie dupy? Co to dla niego! Mimo, że jest takim zabawowym człowiekiem, to jednak ma pewne zasady. W ogóle nie pije alkoholu i nie pali papierosów i nie bierze żadnych używek. Dziwne jak na przyszłą gwiazdę muzyki cięższej, prawda? Ale no cóż, mimo, że Stupak na co dzień pokazuje swoją ironiczną, narcystyczną i Kubo-Wojewódzkiej postawy, to w głębi serca jest prawdziwym przyjacielem. Potrafi pomóc jak nikt inny, potrafi też rozwiązać każdy konfilkt. Zdarzało się, że mówiono na niego negocjator. Lubi czasem robić ludzia w c.h.u.j.a.! Kiedyś wmówił dwóm osobom z klasy, że jest chory na śmiertelną chorobę (którą sam zmyślił) i umrze w wieku maks. 30 lat. Niezła siła perswazji, co? To był częściowo pretekst, by taka jedna kujonka z miseczką c na d porobiła z nim to i tamto, ale jak już wcześniej pisałem, w głębi duszy to na prawdędobry człowiek! A do tego przez maniakalne oglądanie sitcom-u "Hoży Doktorzy" przyzwyczaił się do gubienia się we własnej fantazji jak J.D. i obrażać innych jak Dr. Cox. Może to wszystko nie ukazuje go z dobrej perspektywy, ale zawsze był dobry... Gardził złem i innym podobnym cechom. Ubzdurał sobie, że całe nieszczęście jakie spadło na niego w dzieciństwie, czyli kompleksy z przedszkola, rozstanie rodziców, prawda o dziadkach, zniszczenie swej jedynie przyjaźni (przez co gadał często sam ze sobą) wytworzyło w nim jego alter ego. Niby złe, ale pomagające mu. Kompletne przeciwieństwo Danielka. Na szczęście udało mu się pokonać to wewnętrzne zło, które tylko czeka, aż Daniel znów się pogrąży i wróci do swojego "wiecznego przyjaciela"... Może podam jakąś dobrą cechę Daniela? Przez utratę ojca, zrozumiał jak niektórzy mogą mieć pod górkę w życiu. Stara się zawsze każdemu pomóc i mu to wychodzi. Jest uprzejmy, dobroduszny i... chce być w przyszłości wspaniałym ojcem, który zapewni swemu dziecku tego, czego nie mogli zapewnić mu jego własni rodzice...
Wygląd:
Wejdź na mojego fejsbuka to się dowiesz xD
Historia:
Danielek urodził się 24.02.1995r. w mieście Rustboro City. Do 8 roku życia żył sobie w wspaniałej rodzince, ale niestety potem był rozwód rodziców i wyjazd taty do Johto, by zarabiać na życie rodziny jako budowlaniec w firmie jego szwagra. Ominę zwyczajne dzieciństwo, bo co tam, zakładanie klanu przeciwko dziewczynom z powodu chęci wymordowania każdej samicy to tam pikuś co nie? Plus wyrośnięcie trzeciego kolana, uzyskanie tytułu Tytana przez swoją dziwną niezniszczalność i potęgę w grze sportowej jaką jest koszykówka. Przejdę dużo dalej. Daniel w gimnazjum zaczął bardziej interesować się muzyką cięższą. Zespoły typu Godsmack, Metallica, Disturbed czy Sabaton to były jego życiowe inspiracje i jego zafascynowanie rosło dalej, ale wtedy Stupakowi na tym tak bardzo nie zależało bo chciał być gwiazdą koszykówki. Niestety to marzenie legło w gruzach, gdy się okazało, że trzecie kolano to nie lada problem... Daniel odpuścił sobie marzenia o koszykówce, ale nie zaprzestał ciągłego grania bo mimo problemów zdrowotnych, to i tak był zajebisty. Dlatego wpadł na inny pomysł.
A) Zostanie muzykiem
B) Zostanie trenerem pokemon!
Zaoszczędzone pieniądze wydał na piec i gitarę elektryczną i zaczął naukę. Lecz to mu nie wystarczało, chciał śpiewać. Jego rodzice akurat się zeszli, więc jego życie było trochę, a nawet dużo radośniejsze i miał więcej funduszy, więc postanowił zapisać się na lekcje śpiewu. Okazało się, że ma talent, który musi wykorzystać. Nie dość, że miał ciekawą barwę, to jeszcze w ogóle nie pił alkoholu i nie palił, co dawało lepsze zdrowie strun głosowych. Ćwiczył, ćwiczył, słuchał nowych zespołów, a najbardziej wymarłego gatunku Grunge'u i doszło do tego, że Daniel miał zaśpiewać. Niestety, ale widowni nie spodobało się rock'owo-metalowe darcie ryja i przegrał... Z kolesiówką, która w ogóle nie trafiała w dźwięki, ale miała fajną dupcię i ładny głosik, a do tego śpiewała komercyjny, wolny utwór. Nasz bohater miał już się poddać, ale wtedy to, przeglądając internet, a dokładniej oglądając po raz enty parodię gry Gothic "Gothic Prawdziwa Historia", Daniel odsłuchał zespół "Kabanos" i ich utwór "Czołg". Wokalista był beznadziejny, śpiewał jak żul, ale... Mieli i tak rzeszę fanów... A do tego, utwór "Czołg" traktował o tym jak to nie pozwalają nam być tym kim chcemy i że wolność jest najważniejsza. To była tarcza Daniela. Pokochał ten zespół, ich piosenke choć z pozoru głupie, były kwintesencją mądrości i prawdy. Nie zawsze, bo np. taka "Czerwona Musztarda" zbyt wielkiego przesłania nie ma, ale no cóż... I tak nastało liceum. Daniel w wakacje uprzedzające rozpoczęcie LO ostro ćwiczył, a do tego otrzymał od swojego tatusia prezent, jakim był zagubiony pokemon z Johto Riolu. Był już trochę wytrenowany, bo ojciec naszego bohatera go trenował, ale Stupakowi to nie przeszkadzało. Od razu udał się do profesora Birch'a po sprzęt trenera. Podczas tych dwóch miesięcy zdołał złapać jeszcze Hoothoot'a i Treecko! Ale w końcu rozpoczęło się liceum... Daniel gotowy do śpiewania, grania na gitarze i zostania trenerem pokemon wyrusza ze swojego miasta wraz ze swoimi pokemonami i ekwipunkiem, tylko, że... Okazuje się, że pewien "kolega z klasy" imieniem Sebastian Strunowski też ma takie ambicje jak Danielek. Może trochę lepiej gra na gitarze i jest dużo odważniejszy dzięki hektolitrom alkoholu, ale tak na prawdę... Daniel lepiej śpiewa... A do tego nienawidzi "Struny" i marzy o tym, by w przyszłości skopać mu dupę na koncercie jak i w walce pokemon. A wszystko zaczęło się od tego, że Struna nachalnie obmacywał i zaczepiał dziewczyny z klasy, choć stanowczo odmawiały "zabawom". Stupcio w końcu nie wytrzymał i kazał mu przestać, lecz zignorował go. Jak dostał po ryju to już zaczął się interesować... Doszło do ostrej wymiany zdań i porządnej bójki... Dlatego Daniel wyrusza przed siebie, by spotkać niejedną przygodę!
Starter:
Uzgodniliśmy Smile
Profesja:
Trener oraz muzyk
Partner:
Chciałbym po kolei kompletować zespół, dlatego chciałbym znaleźć jakiegoś basistę, perkusistę i gitarzystę prowadzącego/solowego. Jeden z nich np. basista mógłby zostać moim takim prawdziwym przyjacielem, a reszta to kumple, tylko, że nie podróżujemy razem, a raczej spykamy się na koncerty czy próby.
Cel:
- Założyć najlepszą kapelę rock'owo-metalową
- Skołować basistę, perkusistę i gitarzystę prowadzącego do zespołu
- Pokonać Strunę
- Przywrócić piękna lata 80-90
- ZAGRAĆ ZAJEBISTY KONCERT Z KABANOSEM!!!
Prośby:
1. Nie bij mnie xd
2. Wiesz, że nie lubię słodziaczkich, samicowych pokemonów xD
3. Romans... Chyba na to duuuuużo za wcześnie. Bałbym się, że pomyli mi się gra z rzeczywistością i do dziewczyny bym powiedział tak jak do partnerki z gry xD
4. Złapać Electrike'a :3


Hiyorin
Imię: Kanra
Nazwisko: Orihara de Vongola
Wiek: 17 lat
Charakter:
Kanra to dosyć zamknięta w sobie dziewczyna o spokojnej i przyjacielskiej naturze, chociaż trochę nieśmiałej. Bywa jednak uparta oraz pyskata w stosunku do innych. Nie lubi, gdy ktoś jej rozkazuje, a także niezbyt trzyma się zasad, woli podążać własnymi ścieżkami. Może i jest trochę zbyt ufna i naiwna, ale potrafi wykazać się ostrożnością w odpowiednich sytuacjach. Czasami może wydawać się typem samotnika, gdyż do nieznajomych podchodzi z lekkim dystansem. Łatwo ją też wkurzyć czy zirytować, chociaż stara się opanowywać swoje emocje.
Wygląd:

Historia:
Dzieciństwo Kanry można uznać za szczęśliwe, miała kochających rodziców, wielki dom, bowiem ojciec był bogatym biznesmenem. Żyła jak księżniczka, miała wszystko, służących, prywatnych nauczycieli, kucharzy i ogrodników, ale zawsze czuła że czegoś jej brakuję. Pragnęła mieć chłopaka, ale warunki, które postawiła matka nie pozwalały na to. Pewnego dnia mając 12 lat, wymknęła się z domu. Przechadzając się przez las zauważyła chłopca w jej wieku siedzącego przy jednym z drzew. Podeszła bliżej, chłopak zauważył ją i uśmiechnął się do Kanry promiennie. Dziewczyna poczuła, że pokochała go od pierwszego wejrzenia. Nieśmiało usiadła obok niego i zaczęła rozmowę. Chłopak miał na imię Mukuro i mieszkał niedaleko, wydawał się być energicznym i odważnym, opowieściami o swoich przygodach zrobił ogromne wrażenie na młodej trenerce. To dzięki nim zapragnęła również zostać trenerem. Od tego zdarzenia, zostali najlepszymi przyjaciółmi. Kanra wiedziała, że w końcu jest szczęśliwa i niczego jej nie brakuję... Jednak to szczęście nie trwało długo, jej rodzice popadli w długi, a chłopak nagle zniknął. Szukała go przez cały dzień, ale na próżno. Wracając zauważyła dym i smugi ognia unoszącego się nad posiadłością jej rodziny. Biegła co sił w nogach, gdy dotarła zobaczyła, że cały dom się pali, słyszała krzyki dochodzące z wewnątrz. Natychmiastowo zareagowała i podbiegła do wejścia, które stało w płomieniach. Starała się przejść przez ogień, lecz niestety po chwili nastąpił wybuch, pod wpływem którego została zraniona w prawe oko. Nagle ktoś pociągnął Kanra do tyłu za ramiona i odciągnął od palącej się posiadłości. Był to Mukuro, który uderzył dziewczynę w tył głowy, przez co straciła przytomność. Gdy się obudziła ujrzała całkiem białe pomieszczenia, nic w nim nie było, tylko łóżko na którym leżała. A ona sama była ubrana w białą sukienkę oraz miała na prawym oku przepaskę. Po kilku minutach wszedł do pomieszczenia mężczyzna w białym kitlu, a po nim 4 innych w czarnych ubraniach, owa czwórka przytrzymała dziewczynę, natomiast facet wyglądający na lekarza wyjął kilka strzykawek oraz jakieś narzędzia operacyjne. Przestraszona Kanra zaczęła się wiercić i krzyczeć, ale nie trwało to długo, bo doktor wstrzyknął jej pierwszą substancje, która okazała się środkiem usypiającym, toteż bohaterka po minucie zasnęła. Budząc się nie pamiętała nic, nie wiedziała nawet kim jest. Leżała bez ruchu w sali przez kilka godzin, aż wszedł do niej jakiś czarnowłosy chłopak. Wyjaśnił jej, że nazywa się Mukuro i jest członkiem mafii, a ona sama jest córką głównego szefa. Zaczął opowiadać jej, o tym, że w dzieciństwie została złapana przez policje i oddana do domu dziecka, skąd trafiła do bogatej rodziny, która wiedziała kim jest Kanra i co owa dziewczyna potrafi, nie zamierzali jej oddać bez łapówki, zamierzali wyłudzić od bossa mafii kilkanaście milionów a nawet więcej. Lecz nie wiedząc gdzie on jest, przetrzymywanie, a raczej wychowywanie dziewczynki trwało latami aż do osiągnięcia 13 roku życia. Bo właśnie wtedy udało im się skontaktować z powiernikiem szefa, ale to przyniosło tragiczne rezultaty jakimi była ich śmierć poprzez spalenie się żywcem. Zostali ukarani. Okazało się, że tym powiernikiem był właśnie Mukuro z którym Kanra się zaprzyjaźniła. Chłopak szczegółowo jej wszystko wyjaśnił, po czym wyjął zza pleców Trójząb oraz srebrną katane. Dowiedziała się, że to są jej bronie, w dodatku otrzymała błękitny pierścień ze znakiem oznaczającym niebo. Znaczyło to, że w przyszłości będzie kolejnym szefem mafii, która zwie się obecnie Vongola. Jednak najpierw musi zebrać 40 odznak liderskich, a także pokonać w walce syna rodziny Cabanello, która specjalizuje się w zabijaniu. Gdy osiągnie, te dwa cele będzie mogła zarządzać Vongolą. Kanra zgodziła się na te warunki, jednak wiedziała, że w obecnym stanie nic nie osiągnie, więc musi trenować, toteż Mukuro zaproponował jej, że będzie ją trenował aż do osiągnięcia 17 lat, bo właśnie wtedy dostanie ona swojego pierwszego pokemona. Młoda trenerka przytaknęła głową i od tego momentu stała się częścią mafijnej społeczności. Przez 3 lata była trenowana na wojowniczkę, uczoną ja jak najlepiej zabijać. Teraz, gdy ma już 18 na karku, dostała na startera Totodile i wyruszyła w podróż po regionie Johto. Jednak jest jeszcze kilka rzeczy, które trzeba wyjaśnić w związku z Kanrą. Przed dowiedzeniem się o swojej tożsamości, naukowcy eksperymentowali na niej. Dzięki temu posiada zdolność przybrania wyglądu dowolnej osoby czy zwierzęcia. Natomiast jej prawe oko, które ukrywa pod przepaską posiada zdolność tworzenia iluzji, które mogą przybrać formy z krwi i kości. A jeśli chodzi o towarzysza w podróży, jest nim Mukuro, gdyż każda osoba w Vongoli powinna mieć swojego partnera.
Starter: Totodile
Profesja: Trener/Wojownik/Członek Mafii
Partner:
Imię i nazwisko: Mukuro Kyoshin
Wiek: 18 lat
Wygląd: Obrazek Smile
Charakter:
Jest wrednym sadystą lubiącym dokuczać innym członkom mafii. Zwykle przemawia do innych w sposób bardzo bezpośredni i arogancki, jedynie w stosunku do Kanry jest dosyć miły, troszczy się o dziewczynę i stara się trzymać blisko niej. Darzy dziewczynę miłością, choć rzadko ją okazuje.
Informacje:
Jest on prawą ręką XI szefa Vongoli, a zarazem ukochanym Kanry, choć dziewczyna nie wyjawiła mu jeszcze swoich uczuć. Został on wybrany na narzeczonego przyszłej przywódczyni mafii, jednak Kanra nic o tym nie wie, ponieważ Mukuro postanowił jej powiedzieć o tym w swoim czasie i w odpowiedniej chwili. Jako broń ma 2 bliźniacze pistolety, a także Trójząb podobny do trójzębu bohaterki. Jeśli chodzi o jego wiek to posiada 18 lat, w dodatku jego oczy mają róże kolory, lewe niebieskie, a prawe czerwone, na którym widnieje znak błyskawicy, gdyż Mukuro posiada zdolność panowania nad tym żywiołem i czytania w myślach. Jest również bardzo dobrym wojownikiem. Jego pierwszy pokemonem został Zangoose.
Cel:
- Zdobycie 40 odznak trenerskich
- Pokonanie w walce syna szefa rodziny Cabanello
- Zostanie XI liderem rodziny Vongola oraz zniszczenie organizacji Rocket
Prośby: ---


Kanako Terejovi
Imię: Kanako
Nazwisko: Terejovi
Wiek: Dwadzieścia Lat.
Charakter: Przez to jak się wychowywał, przez to co przeżył, jego charakter ugruntował się na złych wodach, choć jest tam kilka wysepek dobra. Jego cechą niezmienną z tych dobrych jest spokój ducha, nie ponosi się emocją, bo wie, że to nie daje pozytywnych skutków, a wręcz przeciwnie, bo może zaszkodzić niepotrzebnie sobie. Niestety, jego inne pozytywne cechy są tylko momentalne, czyli występują w różnych okolicznościach. Przechodząc do cech negatywnych warto zacząć o tego, że jest uparty, cecha ta jest dwuznaczna, ale u niego skierować ją trzeba do kategorii negatywnych. Jeżeli wyznaczy sobie cel, nie podda się, aż go nie zrealizuję, a przy tym potrafi krzywdzić i ranić innych. Inną jego cechą jest to, że zawsze sam wybiera rozwiązania, a narzucone na niego odrzuca. Ostatnią cechą o której warto wspomnieć, to to, że nie ma uczuć. Oczywiście, każdy ma uczucia, lecz u niego one nie działają jeżeli można to tak nazwać, obrazy w jego kierunku go nie ruszają, a działają drażniąco.
Wygląd: ~Normalny~~Po Przemianie~
Historia: Urodził się w regionie Kanto, lecz nie wiadomo gdzie dokładnie. Jego rodzice, to ludzie zamieszani w złe interesy, dlatego ich syn szybko zaczął się do nich upodabniać. Jego ojciec pracował przez jakiś czas dla Zespołu R, lecz odszedł, uważając, że stać go na więcej. Założył własną organizację Gutekoba, która szybko skupiła najmroczniejszych ludzi świata, a następnie zyskała rangę najpotężniejszej. Inne organizacje, głównie Zespół R i Zespół Magma sprzeciwiały się rządom Weng'a, ojca Kanako i przywódcy Gutekoby. Podczas starcia, które trwało dwa lata zginęło bardzo wiele przestępczych umysłów świata. Nie wiadomo co z Giovannim i Weng'iem, gdyż ciał obu przywódców nie znaleziono. Reszta uczestników wojny zginęła. Nie zostało po tym wydarzeniu nic, żadnych zapisów, czy jakiś informacji. Matka, natomiast była typową złodziejką, zatrudniała się pod fałszywymi danymi i zmienionym wyglądzie, a następnego dnia nie było śladu po niej. Ana matka chłopca dużo zyskała na kradzieżach i nie została ani razu podejrzana. Chłopak stracił w wieku pięciu lat ojca, gdyż wtedy zakończyła się walka. Oczywiście nie wiadomo, czy żyję, bo nie ma informacji potwierdzających zgon. Chłopak, który i tak już był zły i nienawidził świata w wieku 7 lat stracił matkę. Ksiądz, który wracał autem z rodzinnych stron przejechał ją, mało tego, nawet się nie zatrzymał. Kanako, wie o nim dużo, lecz zarzutów mu nie przedstawiono. Tak więc wychowując się od 7 roku samemu w starej dziurze, ciężko o jakieś wielkie serce i uczucia, dlatego też chłopak ich nie miał. Nie odczuwał gdy ktoś go obrażał, nie ruszało go to na tyle, by zacząć z nim dyskusję, wolał rozwiązania siłowe. Najczęściej ponosiło go gdy mówiono o jego rodzicach, lecz uczucia typu współczucie, miłość nie były mu znane. Za przełomowy rok w jego życiu można uznać jego piętnaste urodziny. Oczywiście spędzał je sam, zazwyczaj w domu, lecz tym razem udał się do lasu. Tam spotkał starego mężczyznę. Po krótkiej rozmowie, z której wynikało jasno, że Kanako może otrzymać potężne moce, w zamian za odrzucenie Boga. Nie było to problemem, gdyż i tak nigdy w niego nie wierzył, a wolał szatana, który bardziej pasował do jego życia. Tak się stało, dostał drugą osobowość, którą mógł stać się kiedy chciał, haczyk wyszedł, gdy już zaczął się w to wgłębiać, gdyż okazało się, że co roku jeden katolik przynajmniej ma zostać skonsumowany przez postać demona. Oczywiście, nie miałby z tym problemu, bo i tak żywi do nich uraz z powodu śmierci matki, ale traktował to jako żart.
***
Gdy zasnął, w śnie ukazał mu się szatan, prawdziwe jego wcielenie, które mówiło mu, że teraz nie ma wyboru, musi odrzucić Boga i co roku eliminować jednego wierzącego. Naszło go wtedy pytanie, ale jak ma rozróżnić, czy dana osoba wierzy w Boga czy w zło i szatana, nie było to proste, lecz szatan zdradził mu sposób. Oprócz swoich skrzydeł i mocy która potrafiła wyrządzać zło, miał też specjalny czar, "Identyfikus", rzucony w wierzącego, nie powoduje żadnych efektów, a daje na pewność, że może to być ofiara. Jednak, rzucony w wyznawce szatana, powoduje zapalenie się postaci i zniknięcie. Ów postaci nie można zjeść. Zjedzenie kogoś kto wierzy w szatana powoduję śmierć kogoś bliskiego.
***
A więc chłopak, który nie musi mieć żadnego sensu życia, dostaje dar i szansę, nie dość, że wypełni rozkazy, może znaleźć ojca, ale po co mu on? Ojciec, który nie dbał o syna, miał go na olewce, a teraz syn ma go odnajdywać? Takie było jego początkowe myślenie, zmieniła go Rei, córka szatana, zesłana na ziemię, by Kanako nie mógł stać się dobry, bo spowodowało by to zniszczenie zła całego świata. Tak więc Rei przyszła na świat, i od razu chciała go wyrwać z domu, bo za bardzo by mógł korcić, by robić dobro. Podarowała mu Pokemona, którego kazał dać jej szatan. Ona sama też otrzymała własnego i mogli wyruszyć, by czynić zło, a dzięki namową Rei odnaleźć ojca.
Starter: Charmander
Profesja: Trener
Partner: Rei
Cel: Tak jak mówiłem, celem głównym, będzie czynienia zła na całą planetę, i wypełnianie misji szatana, dodatkowymi będzie odnalezienie ojca jak i zabicie księdza, który zabił mu matkę.
Prośby: Nie ma Smile


Vanfairy
Pozwolę sobie na zapis w nieco innej kolejności.

Imię: Aelice, przyjmuje fikcyjne imię Alicja.
Nazwisko: Li’veil, przyjmuje fikcyjne nazwisko Liddell.
Wygląd: Zjawiskiem lub wybrykiem natury można nazwać Ją, bowiem Ona wydawała się być jedyna w swoim rodzaju. Długie uszy i blada, jakby przeplatana złotem skóra to jej znak rozpoznawczy. Jej rozpalone namiętnością różowe usta wykrzywiają się w ponętnym uśmiechu, na tle twarzy o delikatnych rysach – na jej czole występuje czarna pieczęć przedstawiająca księżyc. Jej blado-złote włosy sięgające pasa są spięte w koński ogon, a oczy przypominają zamarzniętą wodę. Jej długie uszy są przebite wielokrotnie srebrnymi kolczykami, na których wyryte są ochronne runy ochronne. Alicja jest smukłą dziewczyną – ma talię osy; duże, jędrne piersi, długie, zgrabne nogi, krągłe pośladki – co sprawia, że jest niezwykle szybka i zwinna.
A wszystkie jej naturalne atrybuty opina czarny kostium zrobiony ze skóry; czarny gorset rozpięty na piersiach, łączący się ze czarnym, skórzanym bolerkiem; skórzane spodnie opinające jędrne pośladki, zapięte dwoma pasami na brzuchu. Dłonie zwieńczone są rękawicami, a nogi czarnymi kozakami. I lniana, czarna sakiewka, zawiązana na supeł, wisząca przy lewym boku.
Albo luźna czarna bluza z kapturem, wąskie, czarne spodnie i ciężkie glany.
Charakter: Alicja to femme fatal. Egoistycznie podchodząca do życia realistka. Materialistka, która nie liczy się z wolnością drugiej istoty – można by powiedzieć, że wróg publiczny. Posiadaczka ognistego temperamentu, rozpala zmysły i mrozi krew w żyłach swoich wrogów.
Historia: Jako najemnik nie mam łatwego życia. Nigdy takiego nie miałam. Dzieciństwa nie pamiętam, tym bardziej rodziny czy przyjaciół, o ile takich miałam. Tak, jakbym urodziła się mając już kilka lat. Nie wiem skąd mam wyrytą na czole pieczęć Mrocznych Elfów, żyjących pod powierzchnią ziemi, nie wiem czemu zostałam wygnana z Hidrassillu, Wielkiego Wysokiego Domu i nie wiem dlaczego niczego nie pamiętam. Ale chciałabym wiedzieć.
Jestem Aelice Li’veil i egzystuje w świecie ludzi będąc zabójczynią. Pracuję dla wszystkich istot - byleby płacił i dochował dyskrecji. Mam dwie twarze; jedną kryję pod kapturem przemierzając świat w podróży przez krainy, szukając rzadkich pokemonów, a drugą używam zaraz przy ostrzu sztyletu przyłożonego do szyi mojego celu. Nie jestem normalna, a chciałabym taka być.
Szukam szczęścia w życiu – tylko nie wiem czym jest szczęście.. bogactwem? miłością? sławą?
Starter: Koffing.
Profesja: Trenerka - łowca pokemon; zabójca.
Partner: -
Cel: Podbić sale trenerów osiągając sławę, stać się bogatą i zdobyć miłość. Złapać pokemony zaliczane do grupy „rzadkich”.
Prośby: -
Cieniu
Cieniu
Admin

Male Liczba postów : 3460
Birthday : 07/04/1991
Join date : 16/01/2013
Age : 33
Skąd : Śródziemie

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach