Darkrai Klaudia - GhostRiderka

Spojrzałam uważnie na Cleffę, kiedy pomylił się z słowem podbój. Czyżby coś tutaj chodziło o zupełnie inną rzecz? Nie wiedziałam, lecz może wkrótce zobaczę. Skrzyżowałam łapy i popatrzyłam się w górę jakbym niczego nie słyszała.

Cleffa nadal był zadowolony
- Więc jak myślisz, gdzie drugi element? - zapytał. Dopiero teraz zauważyłaś, że jeden z elementów przykleił ci się do łapy i stworzył integralną część. W tej części ciała było ci trochę chłodniej niż na reszcie.

- Skoro ogień to... wulkan? - spojrzałam na Cleffę.
Zerknęłam na element. Uniosłam łapę do góry. To było dziwne. Trochę się teraz wahałam, lecz starałam się tego nie okazywać.

- Wulkan? Ciekawe. Chodźmy zatem - Cleffa podał ci łapę i czekał. Nie chciał cię do niczego zmuszać

Wzięłam Cleffę za łapkę. Dwa elementy w jeden dzień. Szybko, a my mamy trzy miesiące... Przydałoby się to jakoś odwlec... Lub jak następny strażnik będzie miał coś do powiedzenia to się go spytam. Chyba jestem zbyt podejrzliwa, chociaż warto jest mieć na uwadze takie wpadki.

Zamknęłaś oczy... i to był błąd. Usłyszałaś krzyki Cleffy, jego łapa wysunęła się z twojej... i zniknął. Zaś ty znalazłaś się na bezpokemonowej wysepce pośród oceanów. Wiatr wiał tak mocno, że prawie nie mogłaś lewitować - a zresztą, dokąd stąd iść?

Rozejrzałam się wokoło zdezorientowana. Co takiego mogło się w ogóle stać, gdzie ja jestem, co to za wysepka? No i jestem w kropce. Wokół mnie nic innego tylko woda - jak już to będę musiała jakoś spróbować stąd polecieć, ale... wiatr jest za silny.

Na razie jednak mogłaś tylko czekać. Stać lub siedzieć i czekać. Wiatr robił się coraz zimniejszy, ale tobie wcale to nie przeszkadzało. Czułaś nawet dziwne ciepło, dochodzące z wnętrza wysepki. Za tobą bowiem było wejście do jakiejś jaskini... Wejdziesz?

Rozejrzałam się. Czemu nie? Przynajmniej nie będzie mi tak wiało. Jak byłam przy wejściu do niej to się rozejrzałam i w końcu byłam już w środku. Jest zamieszkana czy nie? Raczej nie... Na takiej wyspie to chyba nikt nie mieszka... Niewiele tu jest.

Owszem, niewiele było. Z wyjątkiem napisu na ścianie... napisu, który widziałaś już wcześniej. Z nieba ci spadł, czy co? W kazdym razie bło tu coś wyjątkowego. A ty to znalazłaś...

Tu jest ukryty jakiś element czy co? Odczytałam napis i sprawdziłam czy na pewno jest taki sam jak ten poprzedni. To dziwne. Czyli może trafiłam do właściwego miejsca, tylko że... gdzie Cleffa? Zresztą... może strażnik mi coś wyjaśni więcej z tym wszystkim...

Może i ci wyjaśni... jeżeli tylko ściana zechce się otworzyć. Bo jak na razie stoi i nawet nie drgnie. Co teraz?

Zamyśliłam się, patrząc na ten tekst. Zerknęłam na swoją łapę, na której miałam przyczepiony żywioł powietrza. Da się w ogóle go jakoś z niej zdjąć? Chyba nie... był wrośnięty w moją skórę, co zdawało się być dziwne. Poprzednio jak przeczytałam napis na głos to podziałało...

No, tym razem nie zadziałało. Może dlatego, iż nie było to wejście do elementu ognia? Może do elementu wody lub ziemi, czyli roślin? Kto wie, kto wie... choć na tej wyspie akurat roślin brakowało, więc...

Tu się zamyśliłam. Skoro na środku oceanu to element wody? To wydawało mi się najlogiczniejsze. Zrozumieć wodę... Żywioł, który dotrze praktycznie wszędzie. Nawet jakby to musiało być nie wiadomo ile czasu, wydrąży skałę... No i bez wody nie byłoby żadnego życia... Jak to było na początku...? zrozumieć żywioł...

Skała zadrżała, ale nie ruszyła się. Do otwarcia ściany lodu wystarczyła twoja energia, bo twoim pośrednim żywiołem było powietrze. Więc...? Co możesz zrobić z tą ścianą, oprócz przeczytania napisu jeszcze raz?

Wodnego ruchu nie znam żadnego... Hm... Może woda z oceanu coś by pomogła? Wygląda na to, że to ściana do żywiołu wody, więc czego by, nie? Kombinuję jak koń pod górę ale to jednak coś daje. Tak więc zrobiłam to co zamyślałam.

no więc chlapnęłaś wodą na drzwi, a te jak gdyby nigdy nic się otworzyły. Normalnie jesteś genialna! Brawo! + 100 do dumy xD
W każdym razie otwór stanął otworem, a masło robimy z masła, a krowa pije mleko, a zupę jemy widelcem... Co ja gadam? Właźże do środka, po zwariujesz z ciekawości

Tak więc ruszyłam tunelem w dół. Byłam zadowolona, że mi się udało... Czyli woda, nie ogień. Martwiło mnie trochę co się stało z Cleffą, lecz z drugiej strony teraz będę miała spokój, by pogadać ze strażnikiem. Ostatnio mały strasznie mnie pośpieszał.

Uśmiechała ci się ta wyprawa, nie ma co... Doszłaś w końcu do sali strażnika. Było tu pełno ryb i innych zwierząt pływających w jeziorach. Strażnik, Golduck, patrzył na ciebie przychylnie
- Kolejne wcielenie Darkraia... Witaj.

W końcu doszłam do kolejnej sali strażnika... Również przywitałam się z Golduckiem. Rozejrzałam się po wodnych pokemonach, jakie tutaj były. W przeciwieństwie do powierzchni tej wyspy. Ciągle przypominał mi się Cleffa. Mimo wszystko jednak wolę, by było z nim w porządku.

Strażnik uśmiechnął się ciepło
- Pięknie tu, prawda? Szkoda, by coś takiego zostało zniszczone... - westchnął nagle
- Wiem, po co przybyłaś - dodał z determinacją - Lecz zanim ci to oddam, będziesz musiała rozwiązać zagadkę. A właściwie trzy. Co ty na to?

- Hm, jak to zniszczone? - tu znowu coś dziwnego i nie pasującego, musiałam się spytać. - Trzy zagadki? Dobra - kiwnęłam głową.
Moja niewiedza w pewnych sytuacjach mnie dobijała, lecz coś mi tu nie pasowało. W sumie powiedziano mi co powinnam zrobić o żadnych konsekwencjach nie było mowy.

- Nie mogę nic ujawnić. Musisz to zrozumieć sama. Na tym polega zdobywanie elementów. Mogą być użyte do zła i dobra. Same w sobie mają potężną moc... - Golduck przerwał- Za dużo mówię. Pierwsza zagadka:
Początek końcem się zaczyna. Co powiesz, gdy w palec uderzysz się? Następnie niemiecki wyraz oznaczający poparcie, z wyrazem "nie" ciągle walczy. Jeśli to rozszyfrowałaś, ostatnią literę nietrudno ci będzie znaleźć. Ostatnia litera jak pierwsza wygląda. Jak myślisz, co to jest?

Chwilę myślałam nad tą zagadką. Skoro wtedy mówi się ała... Z niemieckiego to ja niezbyt potrafię... W końcu chyba coś mi wyszło...
- Kajak - odpowiedziałam po namyśle.