Volution Koorin

Przechylił łeb na bok.
- Może i jestem niezbyt poważny ale potrafię sobie poradzić - powiedział nieco obrażony. - No dobrze, jak nie chcesz to nie - rzekł w końcu i ruszył w las.

Pokręciłem głową Jak te dzieci łatwo obrazić! dorosły natychmiast zalałby mnie falą kontrargumentów, ja jemu wystarczyło tylko to, by go zniechęcić. No i dobrze, po drodze pewnie byłyby z nim problemy. Chociaż szkoda. Gdyby był starszy, z radością zabrałbym go ze sobą. Nic to jednak. Ruszam dalej.

Po chwili ruszyłeś w dalszą drogę. Było już popołudnie i w pewnym momencie zaburczało Ci w brzuchu. Niebo dalej było bezchmurne. Wyszedłeś w końcu na równiny bez drzew. Twoje futerko odbijało światło, przez co zdawałeś się lekko świecić.

Hm... Nie ma drzew, nie ma jagód. Może zamiast tego znajdę jakąś rzekę, a w niej smaczne rybki? To dobry pomysł. Zaczynam szukać rzeki.

Niestety nie było tu rzeki. W końcu doszedłeś do jakiegoś ogrodzenia, a za nim... pasły się Mareepy. W oddali stał budynek a zaraz obok niego było coś w rodzaju małego sadu. Poke-owce nie zdawały się zwracać uwagi na nic innego poza trawą.

Sad? No, to to ja rozumiem. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Byłem lisem, prawda? Ale pastwisko, dużo owiec... trzeba będzie uważać na psa. W każdym razie ostrożnie przechodzę przez płot i skradam się, używając Mareepów jako zasłony. No co, ruszają się i utrudniają obserwację, nie?

Zauważyłeś na skraju polany wielkiego Arcanine, który właśnie sobie spał, więc kłopotu raczej nie będzie. No, słyszałeś jedynie, że strasznie chrapał. W końcu udało Ci się dotrzeć do sadu, gdzie na drzewach było mnóstwo jabłek. Jedna z gałęzi akurat była nisko, więc będziesz mógł do nich doskoczyć.

No nie, to tak się pilnuje ogrodu? Błagam... Szybko i cicho zrywam jabłko, a następnie z owocem w pyszczku uciekam poza ogrodzenie. Potem zabrałem się za zajadanie owocu. Gdy już będę w miarę najedzony idę dalej, mając nadzieję nie spotkać kolejnego młokosa

Jabłko było duże, słodkie i soczyste. Zjadłeś je i ruszyłeś dalej. Nie napotkałeś innych pokemonów, nie licząc kilka Starly, które rywalizowały ze sobą wysoko nad Tobą w powietrzu. W końcu zaczęło się ściemniać, a Ty byłeś już zmęczony.

No tak, wiedziałem, że jednego dnia nie dojdę tam, gdzie chcę. Muszę trochę odpocząć. Szukam odpowiedniego miejsca na spoczynek. Ten kawałek gołej ziemi czy inny kawałek gołej ziemi? Hmm... Może najlepiej użyję Dig by wykopać Tunel, potem wezmę trochę gałązek, nakryję nimi dół i użyję Sand Attack, by wejście było niewidoczne. A potem do dołu spać.

Zabrałeś się za szykowanie sobie nocleg. W końcu ukończyłeś i zrobiłeś sobie bardzo wygodne legowisko. Ułożyłeś się na nim wygodnie i wkrótce zasnąłeś. Nie śniło Ci się nic i rano obudziłeś się bardzo wypoczęty. Miałeś świetny nastrój.

Rozciągnąłem się nieco. No, czas na poranną gimnastykę, czyli... walkę! Tak! Chciałem dorwać jakiegoś kolejnego słabiaka lub lepszego od siebie, choćby po to, by rozprostować mięśnie. W każdym razie jeżeli nikogo nie będzie, to idę dalej, cóż robić...

Wyszedłeś ze swojej jamy i nie musiałeś szukać daleko kogoś do walki. Niedaleko spacerował sobie Pawniard, jakby z nudów zastanawiał się co może porobić. Co chwila zatrzymywał się i ćwiczył ruchy. Wyglądał na świetnego przeciwnika.

Nie próbwałem podejść do niego jak do Spinaraka. Jeszcze bym oberwał w głowę ostrzem i co by było... łeb do szycia, ot co!
- Cześć - rzuciłem do pokemona - masz ochotę sprawdzić, jak słabym jesteś przeciwnikiem? - zaśmiałem się. Zawsze z rana miałem dobry humor.

- Nie bądź taki pewny siebie może to akurat ty oberwiesz - rzucił Pawniard rozdrażniony i przyjął bojową postawę. - Ty pierwszy - powiedział.
Pokemon czekał na Twój ruch.

- Spoko - odparłem, uśmiechając się. Rozzłościć przeciwnika - oto, w czym tkwiła esencja wygranej. Gdy to zrobisz, jest on mniej skupiny na swoim zadaniu, czyli na walce
- A co ty mi możesz zrobić tymi swoimi patyczkami, co? - roześmiałem się. No dobra. Najpierw używam Sand Attack, co spowoduje zmniejszenie celności i oślepi czasowo. Następnie dzięki Hyper Voice cały piach(czy też inne badziewie) kieruję w stronę Pawniarda, co jeszcze bardziej go oślepi. Po tym atakuję Multi Shadow Ball, czyli Echoed Voice i Shadow Ball, co służy tylko temu, by się zdezorientował. Na koniec wśród chmury piachu i kuli tworzę sieć tuneli za pomocą Dig, aż w końcu wyskakuję z nziemi prosto na Pawniarda, używając przy tym jeszcze Echoed Voice.

O dziwo Pawniard "rozciął" idącą na niego falę piasku za pomocą swojego Fury Cutter, po czym oberwałeś mocno Faint Attack, które odrzuciło Cię na spory kawałek. Twój sposób na zedorientację zadziałał, ponieważ na chwilę mogłeś go spokojnie atakować. Twoje Eoched Voice odrzuciło go na spory kawałek. Szybk osię jednak podniósł i uderzył Scratch. Później znowu dostałeś Faint Attack.

Ty 68%
Pawniard 74%

Łooo...? Nieciekawie to wygląda. Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego Dig nic nie dało? Przecież to atak superefektywny, a Pawniard zachował się(czy też może narratorka) jakby go wcale nie było... W każdym razie jeszcze raz używam Dig, tym razem jednak w zostając w sieci tuneli. Gdy Pawniard tu wskoczy, użyję Echoed Voice i Hyper Voice, razem z Shadow Ball i Sand Attack. To powinno go zaskoczyć, a tymczasem ja wyskoczę z tunelu i użyję Iron Tail na jego łbie

Twoja strategia podziałała, a jakże! Pawniard dostał tęgie lenie i zdążył użyć tylko Leer, lecz po chwili nieźle Ci się odwdzięczył. Okazał się znać ruch Low Sweep i po chwili mocno nim oberwałeś - porządnie Cię zabolało. Później zaatakował Faint Attack, co wyrzuciło Cię trochę w powietrze.

Ty 44%
Pawniard 40%

Cholera, Low Sweep? Cóż za wariat... No dobra, czyli na poważnie. Aktualnie lecę(lecę bo chcę... xD), więc zanim grzmotnę o ziemię zdołam użyć Hyper Voice, by osłabić upadek, a także ogłuszyć nieco Pawniarda. Następnie używam Yawn. Zadziałało poprzednio, to teraz też zadziała. Potem Multi Shadow Ball, dzięki któremu mam zasłonę, następnie Sand Attack i znów Dig. Tym razem lepiej, żeby Dig zadziałało i żeby tamtem tłumok usnął, bo jak nie...

Pawniard odsunął się od Twojego Hyper Voice i znowu oberwałeś Low Sweep jak tylko znalazłeś się na ziemi. Użyłeś Yawn i z Twoim przewidywaniem wkrótce zasnął... Uderzyłeś go Dig, jednak oberwałeś... Scratch! Ten Pawniard słaby nie był i był przygotowany na ewentualność snu - znał Sleep Talk. Po chwili znowu dostałeś z Scratch.

Ty 18%
P 22%

Szlag! W każdym razie jak śpi to mi wiele nie zrobi. Oprócz ataków. Hmm... Przynajmniej nie będzie robił uników, prawda? A zatem używając Dig robię serię podkopów pod nim, zostawiając cienką warstwę ziemi. Następnie Multi Shadow Ballem rozbijam ją, by wpadł. Gdy już tam jest atakuję tylko Shadow Ballami, by nie mógł mnie dosięgnąć. Kończę Iron Tailem... może w końcu padnie.

Twoja seria zadziałała i Pawniardowi zostały resztki sił, Ty jednak... oberwałeś krytycznym Low Sweet i po tym ruchu Pawniard się obudził. Obydwoje byliście na granicach wytrzymałości. Starczył jeden cios by powalić każdego z was, więc tym razem... Musisz się bardzo sprężyć, żeby go dopaść.

Nie bawiąc się w ceregiele kręcę głową. Koleś jest silny, fakt. Ale na pewno mnie nie pokona! Cofam się chwiejnie, używając jednocześnie Hyper Voice połączonego z Sand Attack. To go powinno powalić. W każdym razie powinno. Dalej nie planuję, bo albo on padnie, albo ja. Nie mam już sił ani na uniki, ani na walkę. Hm...

Pawniard też nie miał jak zrobić uniku, więc walnął się na ziemię i w ten sposób atak go nie pokonał. W końcu resztką sił użył Dark Pulse. Atak Cię trafił i byłeś niezdolny do walki, on zresztą też. To był dla niego wielki wysiłek. Był dobrze wyszkolony...

+ 1 do lv.