Chwała koszmarom! - Ariell Grey

Ten tylko się zaśmiał lekko i ruszył. Nie było tak źle, chociaż co jakieś pół godziny musieliście robić przerwy na kilka minut bo Drew nie miał na tyle sił.
- Sorka, mam nadzieję przeze mnie się nie spóźnimy... - mruknął.
W końcu jednak doszliście i mieliście około godziny czasu nim statek odpłynie.
- Nie jest tak źle - powiedział chłopak.
Wypuścił swojego Sneasela i kazał mu trochę poćwiczyć atakując Wingulle.

-Hej, skoro mamy czas, może mały sparing? Mój kotek vs. Sneasel? Co ty na to?-spytałem chłopaka wypuszczając swojego kotka na wolność.

- W sumie czemu nie... - powiedział Drew. - Hej wracaj - krzyknął do Sneasela.
Pokemon chłopaka po chwili stał naprzeciwko Twojego stworka, który był gotowy do walki i dla pokazu udawał ruchy jak bokser.

-Espurr, pokaż mu, że jesteś mistrzem! Czekaj na jego atak i ciągle używaj Leer. Kiedy do ciebie podejdzie, odskocz na bok i używaj na zmianę Covet i Scartch. Jesteś mistrzem! Pamiętaj, żeby nie dać mu się trafić!

Sneasel ciągle unikał Twoich ataków lub sam atakował. Miał niezwykle dużo energii i póki co nie było żadnych efektów.
- Coś słabo dzisiaj - powiedział Drew i pokazał Ci język.

S 100
E 95

-Pożyjemy zobaczymy. Espurr nie pozwalaj mu zaatakować i używaj bez przerwy Leera, żeby go osłabić. Z twoją kocią zwinnością na pewno sobie poradzisz. Staraj się go trzymać tak, aby nie mógł cię zaatakować i niszcz jego obronę używając Leer. Kiedy jednak wyczujesz, że musisz trafić atakuj Covet, odskakuj i atakuj znowu. Nie stój obok, zbyt długo, bo może cie zaatakować. Pamiętaj o unikach i błyskawicznym kontrowaniu ataków!

Leer obniżyło obronę przeciwnika maksymalnie. Taką samą strategię jednak przyjął przeciwnik, co wywołało ten sam efekt i u Espurra. Pokemon Drewa ciągle uderzał po tym Scratch, a Twój stworek przyłożył Covet.
- Kurcze mogłem nie mówić tamtej uwagi - zaśmiał się chłopak.

S 60
e 60

-A widzisz.-pokazałem mu język.-Espurr pokaż, że jesteś najlepszy! Skacz z miejsca na miejsce, aby Sneasel nie mógł cię walnąć. Kiedy nie trafi w ciebie Scartchem, złap go za łapę i zajeb mu kopa. Kiedy dostanie użyj Covet a zaraz po nim Scartch! Jesteś od niego lepszy! Pamiętaj o tym, żeby unikać ciosów i atakować jak tylko się odsłoni chodź na chwilę!

Teraz to już w ogóle było świetnie. Sneasel trafił Twojego pokemona swoim Scratchem, po czym Espi złapał go za nogę i go kopnął bardzo mocno. Kolejne ciosy to też było z górki, przeciwnik zbierał niezłe baty, a Drew nie był w stanie jakoś nic wymyślić na Twojego stworka.
- Kurcze... - mruknął.

S 20
E 40

-Ten sie śmieje kto sie śmieje ostatni.Espi pokaż mu jak kończy mistrz. Czekaj aż do ciebie dojdzie po czym uchyl się w dół, złap go za obie nogi i wywróć po czym siadając na nim, okładaj go scartchem! Tylko nie zrób mu jakiejś dużej krzywdy, nie chcemy go zabić.-poleciłem pokemonowi uśmiechając się do niego.

W końcu Twój pokemon powalił przeciwnika. Drew tylko schował swojego pokemona do pokeballa.
- Hej chodźcie, za dziesięć minut odpływamy! - pomachał wam N z ścieżki i ruszył w kierunku statku.\
- Kurcze, racja - powiedział chłopak i schował Sneasela do pokeballa.
Espurr natomiast miał wielki zaciesz ze swojej wygranej i podskakiwał i pomiałkiwał coś po swojemu bez przerwy.

Espurr 0,8 do lv.

-Gratulacje mały.-pochwaliłem pokemona, po czym wsadzając go sobie na ramię wszedłem na pokład.
-Nie chcę się narzucać, ale po co płyniemy aż do Unovy?-spytałem N'a chcąc dowiedzieć się czegokolwiek o mojej przyszłej misji.

- Dowiesz się w swoim czasie - odpowiedział tylko N.
Niedługo po tym byliście na statku. Drew wszedł tam w samą porę.
- Masakra z tym moim brzuchem - jęknął. - Dopiero za 5 dni będę mógł mieć zdjęte szwy... - powiedział, siadając na najbliższej ławce.

-Trzeba było się w to nie pakować.-pouczyłem chłopaka siadając obok.-Mogłeś sobie spokojnie żyć to nie. Musiałeś się w to wjebać? Po co ci była ta kasa?

- Po prostu była potrzebna... Powiedzmy, że zła inwestycja o nazwie "moja była" - powiedział tylko Drew.
No to teraz wiedziałeś w co więcej się wjebał... Było tu na statku pokecenter, więc poszedł tam by wyleczyć swojego Sneasela. Kilka minut potem był z swoim stworem. Po chwili przyszła tutaj taka dziewczyna: [KLIK]
- Witam, jestem Shina, a wy to pewnie Ariell i Drew? - spytała się, tylko że Ciebie nazzwała Drew, a jego Ariell...

-Ja jestem Ariell.-mruknąłem wstając i kłaniając się przed nią.-A to jest Drew. Ale nic nie szkodzi, jesteśmy bliźniakami to nas mylą.-roześmiałem się.-Nie no żartuje. Poznaliśmy się niedawno.

- Ahh rety przepraszam, naprawdę przepraszam - powiedziała dziewczyna jakby to była jakaś naprawdę zła rzecz, jaką mogła zrobić.
- Nic takiego się nie stało - powiedział Drew do niej.

-Zgadzam się.-powiedziałem do dziewczyny i uśmiechnąłem się.-Skąd jesteś i co tutaj robisz? Jeśli oczywiście moge wiedzieć.

- Jestem z Michiny - powiedziała dziewczyna. - Jestem tu by pomagać tobie i paniczowi N'owi w podróży - wyjaśniła krótko.
Shina ciągle rozglądała się wokoło.
- Dabi przestań dręczyć te Wingulle - zawołała w końcu do Hydreigona goniącego poke-mewy po niebie.

-Ładny pokemon.-powiedziałem.-Pomóc mi i N'owi? A w czym? Bo jakoś nikt mi nie chce wytłumaczyć, po co ja tu jestem. To jest troche dziwne.
Przyglądałem się dziewczynie z ciekawością. Ładna była.

- Skoro ci tego jeszcze nie powiedział to ppewniedowiesz się na kolacji jak wszyscy będziemy przy tym - powiedziała.
Po chwili pobiegła do swojego stwora, a Drew marudził na szwy, że go rany swędzą etc...
- Ktoś tutaj chętny na walkę? - podszedł do was młody chłopak w słomianym kapeluszu i z siatką na robale.

Zaśmiałem się cicho na jego widok.
-Ja jestem.-odpowiedziałem patrząc na niego. Wyglądał jak ci trenerzy z Fire Reda, którzy za każdym razem dostawali wpiernicz.
-Drew, trzymaj się, będzie okej. Dasz rade.

Chłopak po chwili wypuścił caterpie.
- Mam 3 pokemony do walki, a ty? - spytał się.
Drew trochę się poprawił na swoim stanowisku i ziewnal.
- Będę ci kibicować - wyszczerzył się.
Chociaż taki robaczek to raczej niezbyt wielki problem dla twojego stworka.

-Tyle samo.-odpowiedziałem i wypuściłem Ekansa.-To twoja pierwsza walka ale dasz radę. Jest mały więc nie powinno być problemu. Owiń się wokół niego, używając wrap, i trzymając go w uścisku użyj leer i zaraz po tym Poison Sting!

Pokemon przeciwnika od razu spowolnił Twojego stworka swoim String Shot, po czym uderzył go Tackle. Wąż zaraz po tym owinął go Wrap i unieruchomił gąsieniczkę, która w panice zaczęła siągle strzelać String Shot. Poison Sting zatruło robaczka.

E 90%
C 65%