Chwała koszmarom! - Ariell Grey

-Ekans chwyć go w koniec ogona i uderzaj nim o ziemię, przed każdym uderzeniem, używając leer, by cios był mocniejszy!-poleciłem pokemonowi patrząc na efekty mojej strategii.

Ceterpie nie miał wielkich szans z twoim pokemonem. Po chwili leżał niezdolny do walki.
- No nieźle, zobaczymy jak z nim sobie poradzisz - chłopak wypuścił Beedrilla.
Teraz masz trudnego przeciwnika, pewnie wyższy poziom.
Ekans plus 0,3 do lv za Caterpie.
50proc

-Okej Ekans, inna strategia, jako, że bedrill potrafi latać, musisz używać cały czas poison sting, na zmiane z leerem. Staraj się poruszać tak szybko, żeby nie mógł cię trafić, a kiedy znajdzie się na tyle blisko, skocz i owiń się wokół niego! Dasz sobie radę.

Beedrill od razu uderzył pięciokrotnym Furry Attack, które mocno dało popalić Ekansowi, ale wąż i tak się nie poddawał, coraz zacieklej atakując przeciwnika swoim Poison Sting, a do tego Leer obniżało obronę osy.

E 20%
B 70%

-Dobra Ekans, wracaj.-powiedziałem chowając pokemona, po czym wyrzuciłem ball z Żelkiem. Miałem plan jak wykorzystać jego zdolność teleportu.-Dobra Żelek, stój i nic nie rób, a kiedy bedrill będzie próbował cię zaatakować, wytwórz portal tak, aby ataki uderzyły w niego, nie w ciebie.

Beedril zaczął od razu od Furry Attack, ale atak strzelił jego samego i poke-robal był wryraźnie zaskoczony. Próbował jeszcze ze dwa razy nim do jego trenera dotarło, ze musi próbować inaczej. Beedrill zaczął latać wokoło psychicznego pokemona, ale Żelek miał pomysł, bo teleportował go na ścianę za wami i poke-osa była trochę zdezorientowana.

A 90%
B 40%

-To mi sie podoba mistrzu!-pochwaliłem pokemona, po czym zacząłem ponownie wydawać mu polecenia.-Teleportuj się bez przerwy za niego, aby go zdezorientować, a kiedy nie będzie już wiedział co zrobić, wbij go w podłoge. Pokaż mu, że z tobą nie ma szans!

To akurat było neizbyt pomysłem, ponieważ Abra i siła fizyczna... Oj to nie jest dobre połączenie. Twojemu stworkowi dość porządnie się oberwało, co wywołało złośliwy uśmieszek na twarzy trenera Beedrilla.

A 50%
B 35%

Uśmieszek trenera mnie zdenerwował, więc postanowiłem się na nim zemścić.
-Żelek, pora zobaczyć, czy ten "Motylek" potrafi pływać. Teleportuj go pod wode i trzymaj go tak długo, jak będzie trzeba, a na końcu przenieś go spowrotem na pokład.

Beedrill miotał się w wodzie, a jak go znowu przenieśliście na pokład to mina trenera mówiła sama za siebie. Chłopak był nieźle zdezorientowany , a jego poke-osa ledwo żyła, chociaż jeszcze żyła, a Żelek był zadowolony z efektu jego podtapiania.
- Nie no to już jest nie fair - powiedział trener.

B 5%
A 50%

-Bo życie na ogół nie jest fair-powiedziałem do chłopaka i z wrednym uśmieszkiem rozkazałem Żelkowi skończyć z osą.-Dobra, Żelek, koniec zabawy. Teleportuj go z jednej strony pokładu na drugą, a kiedy ci się to znudzi, po prostu teleportuj go na ściane.

Pokemonowi nie szybko się znudziło, ale w końcu osa skończyła i była niezdolna do walki. Chłopak wypuścił ostatniego pokemona... Był to Metapod.
- Kurcze mój najsilniejszy pok... - mówił ciągle niezbyt zachwycony chłopak tą jakże okrutną porażką.

A 30% i plus 0,6 do lv. a Ekans 0,2 do lv.

Roześmiałem się głośno, widząc pokemona przeciwnika.
-Ej, to potrafi atakować?-spytałem trenera, patrząc na niego z niedowierzaniem.-Dobra, nie wnikam, to jest twój wybór. Abra kończ to szybko, teleportem rzucaj nim o każdą ścianę, a kiedy już uznasz, że nadszedł czas, teleportuj go najwyżej jak potrafisz i spokojnie czekaj aż spadnie.

- Zna ruch swojej pre-ewolucji - powiedział chłopak.
I faktycznie. Poke-robal znał Tackle. Tak więc Abra nieco zaskoczony po chwili oberwał tym atakiem, a pokemon przeciwnika na dodatek zaczął się wzmacniać przy użyciu Harden, więc było coraz trudniej go uszkodzić.

Metapod 70
Abra 10

-Dobra, przyznaje, nie jest taki zły.-powiedziałem.-Ale żelek jest lepszy. Dawaj, pokaż mu, że nie może ci zagrozić, i tak jak z bedrillem, stwarzaj portal, ale zamiast tak, żeby uderzył w siebie, bo z tackle tak nie zrobisz, więc po prostu przeteleportuj go przed ścianę, żeby w nią uderzył, a po tym wszystkim, przeteleportuj go wysoko w górę żeby spadł z impetem na pokład.

Abra był już dość zmęczony tymi teleportami. W pewnej chwili popełnił błąd i teleportował poke0-kokon nad siebie, który na dodatek pędził na niego z Tackle.... Pokemon był niezdolny do walki! Ale i tak wygrasz, bo robal już ledwo co miał sił...

Abra plus 0,3 do lv.

-Świetnie się spisałeś.-pochwaliłem pokemona i zwróciłem się do Espurra, który siedział mi na ramieniu.-Twoja kolej Espi. Na początek, zacznij od Leer, żeby zniwelować jego powiększoną obronę, a następnie wyprowadź atak z użyciem Covet. Kiedy zaatakujesz, odskocz od niego, po czym znów doskocz i zaatakuj.

Zaraz po Leer Metapod od razu użył Harden, więc Ci się nie udało. Espurr był szybszy niż poke-kokon i dostał ruchem Covet. Przeciwnik był też cierpliwy, bo czekał ciągle, aż Twój pokemon się zbliży i dopiero atakował, w efekcie czego ataki pokemonów się zderzały.

E 80%
M 10%

-Espi, wybij go z rytmu, w tym celu, tylko udawaj, że skaczesz na niego i zamiast tego odskocz w bok i uderz Covetem! Staraj się w miare szybko, przed każdym atakiem używać leer i atakować błyskawicznie po tym, by nie mógł się wzmocnić.

W końcu się udało! Po którejś tam próbie zajścia przeciwnika w koncu było po walce. Przeciwnik schował zrezygnowany swojego stworka i po prostu sobie poszedł.
- Swietnie! - zawołał Drew.
Po chwili zrobiło się już bardzo ciemno, pora kolacji...

-Kaszka z mleczkiem.-powiedziałem z uśmiechem patrząc na Espurra.-Z tego co widze, to jest pora kolacji. Pójdę uleczyć pokemony i do was dojdę. Chyba, że chcesz iść ze mną?-spytałem Drewa i ruszyłem do centrum, a potem szukać sali gdzie odbywała się kolacja.

Espurr o,4 do lv bo zapomniałam

- Nie moje już wszystkie zdrowe - powiedział chłopak.
Po chwili poszedł w kierunku jadalni. Ty także tam wkrótce byłeś. Przy stoliku w kącie przy dość dużym akwarium były chyba miejsca zarezerwowane dla całej waszej czwórki. Wszyscy chyba czekali tylko na ciebie...

Usiadłem na wolnym miejscu, i przeprosiłem wszystkich za spóźnienie, po czym czekałem, aż ktoś mi wytłumaczy, po cholere mnie wiozą aż do Unovy.

Po chwili N westchnął i popatrzył się na Ciebie.
- Dobrze to co chcesz wiedzieć? Zadajesz konkretne pytania a ja odpowiadam - powiedział mężczyzna i spojrzał na Ciebie uważnie.

-Po co jestem wam potrzebny i dlaczego płyniemy aż do Unovy?-spytałem mężczyzny i czekałem na odpowiedź rozglądając się po sali.