Dziki człowiek-gra Lionheart

- To zrobimy inaczej. - powiedziałem do chłopaka i znów sie uśmiechnałem. Widząc jego zdrowego Sentreta, powiedziałem. - Widzisz, mówiłem, że będzie dobrze. A teraz chodź za mną, pokażę Ci coś. - wychodząc z pokecentrum, czekałem na chłopaka. Wtedy wypuściłem z kulki swoje smoki, mianowicie Charizarda i Salamence. - Myślisz, że coś nam może zrobić? Jeśli się serio boisz, to chociaż powiedz mi dokladnie gdzie mogę znaleźć tego potwora.

Chłopiec przez chwilę ściskał się z dziką radością ze swoim pokemonem, robiąc przy tym masę hałasu i rejwachu. Gdy już sobie o tobie przypomniał podreptał w dużo lepszym nastroju na zewnątrz budynku. Na widok twoich wielkich smoków zrobił dzióbek.
-Łoooooo.... suuuper!
Z zachwytem na twarzy skakał wokół twoich pokemonów, dotykając skrzydeł, łap i paszcz - Charizard omal nie odgryzł mu przy tym ręki. Poprzednie ślady łez strachu zniknęły.
-No pewnie ty dałbyś sobie z nim radę... - maluch zastanawiał się - ale ja tam nie pójdę. Nie i koniec. Mama już wcześniej zakazał mi tam chodzić... To w tamtą stronę, spacerem jakieś pół godziny zajmie ci dotarcie do posążku Grovyle.
Maluch wskazał ci palcem kierunek.

- Dobra, dziękuje. Skoro tak, to wracaj z swoim pokemonem do domu, mama już może sie o was martwi. - puściłem do nich oko i uśmiechnałem się. Następnie wszedłem na Salamence i powiedziałem do smoków. - Lećmy więc stronę gdzie pokazał chłopak. Z góry powinniśmy zobaczyć posążek, a wtedy rozejrzymy się w okół, może znajdziemy tego pokemona.. - po wzlocie w powietrze i chwili lotu, zacząłem wyszukiwać tego posążku, bądź czegoś co wyda mi się dziwne..

Chłopiec skinął głową i wraz ze swoim pokemonem popędził gdzieś między domki. Smoki tymczasem przygotowywały się do lotu, a wkrótce wystartowały we wskazanym kierunku. Dość szybko znaleźliście się nad laskiem, zaś odszukanie statuetki pokemona też nie było zbyt trudne - otaczała ją pusta przestrzeń, więc rzucała się w oczy. Sam posążek miał ze 3 metry wzrostu, zrobiony był chyba ze spiżu i przedstawiał Grovyle rzucającego się przed siebie w stronę lasu. Był przy tym bardzo szczegółowy, widać autor nieraz widział tego pokemona! Oba stwory zawisły ponad celem.
-Hej, szefie! - Zaczął Charizard - czego my właściwie szukamy?
W pewnym momencie niedaleko figury na ziemi dostrzegłeś rozorane ślady, jakby coś szorowało po ziemi. No i cześć bambusów była połamana...

Rozejrzałem się dokładnie, zauważając ślady pokiereszownia terenu. Moje smoki mogą mi pomóc w poszukiwaniu, dlatego przydałoby się dać im więcej informacji. - Szukamy.. No właśnie, bodajże żółtego pokemona. Jest zapewne agresywny, więc ślady zniszczenia mogą do niego prowadzić. - powiedziawszy do pokemona, dalej zacząłem rozglądać się po terenie. Trzeba chyba pójść w kierunku zniszczeń. - Ale wydaje mi się, że w tym przypadku, gdy trzeba się przeciskać przez zniszczenia nie będzie wam łatwo, jeśli znajdę potwora, na pewno będziecie mi potrzebni. - odwołałem swoje pokemony, ówcześnie schodząc z Salamence, po czym przywołałem Gengara. Jakiś pokemon będzie mi potrzebny na pewno. - Gengar, chodźmy za śladami. Szukamy chyba zółtego pokemona, coś mi mówi, że może to być Electabuzz, bądź uważny. - rzuciłem do pokemona i ruszyłem za śladami, mając oczy szeroko otwarte.

Smoki zniknęły, na ich miejsce pojawił się Gengar. Pokemon w ciemnym zagajniku czuł się jak u siebie w domu, fruwając beztrosko pomiędzy kijkami.
Tymczasem ty oglądałeś otoczenie. Najwięcej połamanych roślin było tam, gdzie prawa ręka spiżowego pokemona - wiele było nie tylko połamanych, lecz też powyginanych. Z niektórych roślin wciąż spływał sok... Znaczy się zranienia musiały być świeże!

- Jesteśmy blisko, Gengar. Bądźmy cicho, postaraj się iść przodem, cienie i straszne miejsca to Twój drugi dom, więc powinieneś go pierwszy wypatrzyć. - powiedziałem do pokemona, po czym ruszyłem stroną, gdzie połamań było najwięcej, a także w miare duża ilość soku wypływała z roślin, to świadczy, że tutaj powinien niedawno być. Machnąłem Gengarowi, żeby kierował się w te stronę i sam poszedłem za nim, starając sie nie robić hałasu.

Pokemon skinął głową, podążając przodem. Jego eteryczna sylwetka z łatwością lawirowała między bambusami, ty miałeś nieco większe problemy, robiąc sporo hałasu. W pewnym momencie Gengar nagle się zatrzymał gdy coś wypatrzył, ale okazało się że to jakiś Pansage. Nieprzytomny, leżący na ziemi i ewidentnie poobijany Pansage.
Nagle po prawo rozległo się jakieś szuranie, coś przedzierało się przez gąszcz. Duch momentalnie naszykował Shadow Ball... ale spomiędzy wyrośniętej trawy wyłonił się jakiś gostek. Widząc cię aż podskoczył.
-A! O kuźwa, i czego tak wyskakujesz?! Chcesz mnie do zawału doprowadzić?
Poznałeś w wysokim pryszczaku gościa z bandy przed Poke Centrum.

- Ja Cię nie straszę, jesteś po prostu zbyt mało ostrożny. - parsknąłem po czym rozglądnąłem sie w okół siebie. - Co tutaj robisz? - zapytałem go. Nie chciałem zdradzac wiadomości, że sam szukam jakiegoś poteznego pokemona ( bo po tym co zrobił Sentretowi i jak widać nie tylko, można go tak nazwać ). Zapewne nie tylko ja bym chciał go złapać. Tak czy inaczej jeszcze raz zmierzając wzrokiem chłopaka czekałem na odpowiedź nie tracąc oczywiście ostrożności. Tutaj wszystko może się wydarzyć.

Tamten westchnął, drapiąc się po głowie.
-Szukam pokemona. Jak my wszyscy. Więc byłoby miło jakbyś stąd spadł.
Zanim zareagowałeś jakoś na tę inteligentną odzywkę rozległ się szelest i spomiędzy drzew wyłonił się pokemon.

Na jego widok twój Gengar wyłonił się z mroku, łypiąc na typków wrogo.

- Ja mam stąd spadać, tak? - na moich ustach zaczął się powoli pojawiać szelmowski uśmieszek, po czym wzrok skierowałem na Gengara i zacząłem się śmiać. - Słyszałeś? My mamy się stąd zmywać. - wciąż trwała chwila ironicznego śmiechu, po czym z kamienną miną, ponownie spojrzałem na chłopaka. - No raczej, nie. Jeśli masz jakiś problem, że tu jestem, to już Twój problem. Ja nie mam czasu się z Tobą chłopczyku gryźć. Zejdź mi z oczu. - powiedziałem i od razu zerknąłem na Gengara, dając znak, że idziemy. Nie miałem zamiaru tracić czasu poszukiwań na tego chłopaka, pokemon, który zranił Sentreta za ten czas się wciąż oddala..

Gengar wyszczerzył się i zachichotał upiornie, tak jak to potrafią tylko przedstawiciele rodu duchów. Chłopak wyraźnie się zmieszał i nerwowo wzdrygnął, mamrocząc coś pod nosem. 1:0 dla was!
-Hej, ty nie bądź taki cwany! Nie myśl sobie, że jak masz ducha to jesteś cool!
Ariados zasyczał wrogo....
I nagle po prawo, całkiem niedaleko rozległy się jakieś trzaski i krzyk. Oba pokemony zwróciły się w stronę dźwięku, widocznie podniecone.
-Arnie! - Krzyknął pryszczak, gnając jak szalony w stronę zamieszania.

Znowu wyszczerzyłem zęby, widząc, iż chłopak został uciszony. Miałem już iść, nie przejmując się tym co się tu dzieje, ale cos się wydarzyło.. Hałas, a chłopak pobiegł mocno zdenerwowany. Nie wiedziałem co robić, nie mniej jednak był zdenerwowany i krzyknął coś głośno... Mogło stać się coś, co nie jest zbyt szczęśliwym wydarzeniem. Postanowiłem więc pobiec za chłopcem. Wiem, że miałem szukać pokemona, który zaatakował chłopaka z poke centrum, tak czy inaczej to może odejść w czasie, bo kto wie, może będziemy mogli kogoś uratować. - Gengar, szybko! - gdy dobiegniemy na miejsce, próbuje szybko ocenić co się dzieje.

Gengar pognał przodem, mając za nic gęsto rosnące bambusy które wam utrudniały drogę. Ariados leciał wcale szybko górą, wy dwaj jednak musieliście się przeciskać...
Aż nagle wypadliście na polankę pełną połamanych roślin, dziur w ziemi i resztek kamieni. Obok leżał jakiś nieprzytomny gostek i Bibarel, do których natychmiast poleciał właściciel pająka... i został odrzucony jak szmaciana lalka, zwalając cię przy okazji z nóg. Usłyszałeś głośny ryk dobiegający zza sterty kamieni.
-Precz! Nie gapcie się, wynocha!
Moment później wyleciał stamtąd Electro Ball, odpychając syczącego wściekle Ariadosa.

Zdziwiłem się.. Nadal nie wiedziałem o co chodzi.. ale... Ahh! Na pewno nie powinienem od razu odpowiadać ogniem. - Spokojnie, nie chcemy Ci zrobić krzywdę. Czemu wszystko niszczysz? Co Ci złego zrobiliśmy? - czekałem na jego odpowiedź. Wiedziałem, że mam przy sobie Gengara, więc byłem bezpieczny. W razie czego chwyciłem ballkę z kolejnym pokemonem, trzymając ją bylem już zupełnie pewny o swoje bezpieczeństwo. Zanim jednak zdecydowałem się wypuścić drugiego pokemona, czekałem na odpowiedź ze strony osobnika za skałami. Próbowałem także Dexem doznać kim jest. - Gengar, bądź uważny. W razie czego przechwyć go Psychic. - powiedziałem cicho do swojego pokeducha.

Gdy wyciągnąłeś rękę z PokeDexem rozległo się gwałtowne szuranie.
-Nie gapcie się! Zostawcie mnie w spokoju, NIE GAPCIE SIĘ!
Zza skały wyłonił się pokemon, który z wściekłym rykiem uderzył naokoło Discharge.

Ariados otoczył swoich znajomych ochronną siecią, ale Gengar oberwał próbując osłonic ciebie. Dziki pokemon wydał z siebie kolejny wściekły ryk, szarżując na ducha z Thunder Punch.

- Gengar! Przechwyć go Psychic! Mam kogoś kto sie nim zajmie i uspokoi.. - korzystając z chwili, kiedy Electabuzz był unieruchomiony, przeskanowałem go. Następnie natychmiast wyrzuciłem kulkę z pokemonem, którą już wczesniej trzymałem w ręce. Czekałem aż czerwony promień ukształtuje mojego pokemona. Chwila.. I tak! Już widać Dialgę! Wiedziałem, że zrobi wielkie wrażenie na chłopaku, nie mniej jednak nie miałem zamiaru zerkać w jego stronę. - Dialga! Szybko Blizzard! Następnie wyceluj w Electabuzza Flash! Gdy tylko będzie oślepiony, Metal Clawem sprowadź go na ziemię, a wtedy Earthquake! Nie czekaj na jego ruch. Jest wściekły, więc ponownie atakuj! Dragonbreath! Jeśli zacznie atakować, ponownie Flash! Wtedy znów Metal Claw, który sprowadzi go na ziemię i ponownie Earthquake i znów Dragonbreath! Tak cały czas! Gengar.. Bądź czujny, możesz pomóc od czasu do czasu Dialdze i złapać przeciwnika Psychic by miał łatwiej! - gdy bój się rozpocznie, czytam wiadomości z dexu.

Gengar szybko przechwycił szarżującego stwora, który miotał się wściekle i szybko zdołał uwolnić z okowów... Ty jednak już wywołałeś kolejnego pokemona, który ryknął, prężąc się dumnie. Olbrzymia postać smoka ledwie mieściła się na polance, łypiąc z wyższością na przeciwnika, oczekując jakby na skruchę lub pokłon...
Lecz nic z tego. Electrabuzz rzucił się z Thunder Punch, zaraz potem używając Thunder wave! Legendarny pokemon się wściekł, posyłając w stronę żółtego Blizzard, które jednak chybiło... I dało tamtemu czas na kolejny Discharge! Flash na chwilę spowolnił agresora, dając czas na zagranie Metal Clawem... i trzask, dialgę złapał paraliż nie pozwalając na użycie Earthquake! Tamten wciąż niewiele widząc na oślep posłał Shock wave...

Dia-85% +prz
Ele-90% -acc

PokeDex napisał:
shiny Electabuzz samiec
Lv: 40
Ataki:Quick Attack, Leer,Thunder Shock, Low Kick, Swift, Shock Wave, Thunder Wave, Electro Ball, Light Screen, Thunder Punch, Discharge
Zdolność: Static
Charakter: Od wyklucia jest podziwiany i poszukiwany ze względu na swój niezwykły kolor. Przez ciągłe zwracanie na siebie uwagi i ucieczki przed trenerami pokemon nabawił się gigantycznej manii prześladowczej i teraz uważa, że cały świat bez przerwy na niego czyha. To powoduje nieustanną czujność i agresję wobec wszystkich na których się natknie.

Opis: Electabuzz, pokemon elektryczność, ewoluuje z Elekida. Przez jego ciało bez przerwy biegnie prąd, powodując świecenie na niebiesko nocą. Uwielbia silne źródła elektryczności, często spotykany w pobliżu elektrowni.

- Dalej Dialga! Przemóż się! Ten teraz nic nie widzi, szybko salwa Blizzard! - to było najlepszym wyjściem, by wykorzystać ten czas oślepienia. Jednakże ziemny atak lepiej by zdziałał, więc od razu to dodałem. - Po lodowym ruchu szybko salwa Earthquake! Rób to aż tamten znów będzie widział! Postaraj się zmieść go z nóg - Dragonbreath! Wtedy ponownie Earthquake! Musisz dawać mu mało czasu i możliwości na atakowanie, ciągle atakuj Dragonbreath i Blizzard po czym wciąż wysyłając Earthquake! - zacząłem czytać wiadomości, kurde.. szkoda tego pokemona, nie mniej jednak u mnie w drużynie w końcu będzie miał spokój. - Electabuzz! Nie musimy walczyć! Nie jesteś jedynym "odmieńcem"! Jesteś bardzo potężnym pokemonem, który przez swój inny kolor jest bardziej pożądany i rzadki! Popatrz na mojego Gengara! Także jest inny! Posiadam jeszcze dwa kolejne "inne" pokemony! Nie musimy walczyć! U nas będziesz wreszcie doceniony i nie będziesz musiał przed nikim uciekać!

Tym razem Blizzard trafiło, na dokładkę okolica zmieniła się w zimowe piekło pełne sterczących jak kolce bambusowych sopli. Electabuzz pomknął ku wam po tym lodowisku, podcinając Dialgę z Low Kick... co było bardzo bolesna dla pokemona. Wściekły earthquake rozbił lód naokoło w pył, Electabuzz rzucił naokoło Electro ball i Shock wave, gdy został odepchnięty smoczym atakiem. Sądząc po jego wściekłych rykach twoja przemowa doń nie dotarła...

Dia-65% +prz
Ele-74% -acc

Czyli, że nie ma zamiaru się dogadać. No cóż, będziemy musieli zrobić to siłą. Dialga jest moim nowym pokemonem i to, że jest legendarnym stworem nie koniecznie stawia ją zawsze ponad innymi pokemonami - przynajmniej na razie. W przyszłości bez wątpienia będzie pierwszym, najpotężniejszym pokemonem z drużyny, trzeba ją tylko wytrenować. - Dialga! On jest okropnie zły i ta złość wręcz z niego kipi. Wykorzystaj to przeciwko niemu! Głównie atakuje i robi to bardzo wściekle, toteż.. Przejdź do kontrataków! Zacznij od Scary Face - to bez wątpienia przyda się, bowiem jego szybkość mocno zmaleje. Wyczekuj jego ruchu, poco masz nadziewać się na jego wygibasy. Jest mniejszym pokemonem i znacznie bardziej skoordynowanym, co daje mu większe pole do popisu! Gdy wypuści Thunder - szybko Dragonbreath i wtedy ponownie Blizzard! Spróbuj celować w dwie antenki na jego głowie! To może być dobrym posunięciem, wystarczy, że w to trafisz! Jeśli zaś zacznie coś kombinwoac z bliska - wzleć w powietrze i wtedy ładuj Dragonbreath i Blizzard! Musisz uważnie obserwować jego ruchy i mądrze wykorzystywać wszystkie jego posunięcia przeciwko jemu samemu.

Przeciwnik znów zbliżył się z pomocą Quick Attack i uderzył Thunder Punch - legendarny pokemon jednak ze stoickim spokojem wyprowadził Scary Face, ułatwiając sobie walkę. Chwilę później nadlatujące Shock wave zostało zniesione Dragonbreath. Dialga uderzyła w przeciwnika Blizzard, ledwie unikając potężnego Low sweepa - zaś przeciwnik pomknął po lodzie i walnął głową w tyczkę, wystawiając się na kolejny atak. Electabuzz chyba nie lubił robić z siebie głupka, ryknął więc i uderzył naokoło Swift, łypiąc na twojego pokemona z Leer. Smoka znów złapał paraliż, więc dał się nieładnie trafić Electro Ball.

Dia-57% -def +prz
Ele-60% -acc --spe

Dialga wydał z siebie chrząknięcie i uderzył Blizzard... niestety pudłując, a sam oberwał Shock Wave. Za drugim razem Dragonbreath zadziałał lepiej... i sparaliżował Electabuzza! Teraz oba poki od czasu do czasu w trakcie wymiany ciosów zastygały w dziwacznym bezruchu. Powoli jednak zaczęliście zdobywać przewagę, a elektryczny pokemon widząc to parę razy próbował strącić dialgę na ziemię wpadając na nią z rozpędu - jednakże stalowy pokemon był zbyt duży i silny by tamten mógł go przeważyć.

Dia-40% -def +prz
Ele-37% -acc --spe +prz