Step - Cieniu

5

Po około 30 minutach dotarłeś sam nie wiesz gdzie, była tylko wieeelka łąka, na której nie działo się nic, twój pokemon nie pojawiał się od około 10 minut, może go zgubiłeś? Może skecił gdziej w postaci cienia a ty go nie widziałeś/.

No nic.. Skoro tak zapiernicza to musi mieć powód ja nadal uparcie idę w kierunku w którym mógłby pójść staram się użyć swoich szamańskich mocy aby namierzyć jego ciemną energie czy cuś w tyn desen przeciez nie ebde stał i sie gapił.

6
-Co robisz? -usłyszałeś głos drakraia za swoimi plecami
-Daleko jeszcze?- zadał kolejne pytanie i sam nie wiesz o co mu chodzi nagle stał się denerwujący i męczący

- mówiłeś że wiesz gdzie idziemy a więc ja się pytam daleko jeszcze ?
Powiedziałem do niego spokojnie i kminie o co mu może chodzić, może ma jakieś problemy psychiczne i mu się coś rzuca na mózga?

7
O ile on ma mózg xD, szliście dalej a pokemon myślał, i myślał
-W sumie to nie wiem jak daleko jeszcze- powiedział po chwili dość spokojnie, po czym znowu gdzieś zniknął

- Dobra rozumiem może szukasz drogi do domu?
Spytałem go i nadal sobie idę spokojnie przed siebie, skoro on sam nie wie gdzie idziemy to ja tym bardziej nie wiem i po prostu sie rozglądam i idę.

-Niedaleko jest stado taurosów, spokojnie, nie zawiódł bym Cię- powiedział spokojnie i tym razem przemiszczał się obok Ciebie, nie specjalnie przejmując się tym, zę na niego buczysz

8

Spojrzałem na niego dziwnie przecież nawet nie miałem do niego pretensji, po prostu z nim rozmawiałem, rozejrzałem się i nadal chodziłem sobie spokojnie tu i tam szukając wiatru w polu jak i ów byków skoro mówi że są w pobliżu.

9

Szliście dalej, twój pokemon zerknął na Ciebie i pojawił się nagle przed tobą
-Daj mi jeśc- powiedział i wyszczerzył jape w uśmiechu, po czym się zatrzymał
-Albo dalej nie ide

Podałem mu worek karmy lub kilka jagód, ewentualnie jabłko bo też miałem
- A jedz tylko masz być w formie na walki, za niedługo startujemy do kolejnej sali z liderem, będzie ciężko ale wierze w Ciebie.
Powiedziałem spokojnie i czekam aż zje.

Pokemon zaczał jeśc, wybrał sobie jakieś jagody, po chwili zerknął na Ciebie
-Muszę? Z kim będziemy walczyć? -zapytał lekko znudzony
-Nudno tu

10

- Co ja Ci na to poradzę takie są początki w drodze ku chwale, a jeśli nie chcesz to nie musisz, mam spory zespół chętny do występowaniu w tego rodzaju rozrywce, powiedz tylko słowo
Powiedziałem spokojnie do swojego pokemona

-Będę walczył- odpowiedział poważnie po czym usiadł i zaczął płakać
-Ty mnie w ogóle nie kochasz, ja nie wiem po co dałem Ci się złapać, ty mnie nawet nie tolerujesz, nie dajesz mi nic dobrego do jedzenia- powiedział nadal becząc
11

- Jak mam Ci dać coś lepszego do jedzenia kiedy jesteśmy na pustkowiu? Mam zwrócić wczorajsze śniadanie czy jak?
Spojrzałem na niego trochę zdegustowany jego postawą.
- Będziesz walczył bo jesteś mi potrzebny, bez Ciebie nie dam rady sobie.

12

-Przytul mnie- powiedział twój pokemon i podleciał do Ciebie
-Daj mi poczuć miłość- powiedział po chwili, sam nie wiedziałeś o co mu chodzi, dziwny się nagle zrobił, może to wina otoczenia?

Zdziwiony przytuliłem go bo co innego mam począć kiedy chciał aby go przytulić przecież mu nie odmówie, nie zabije jego marzeń xD
- No dobra rozumiem rozumiem

-Rufus, ja Ci pomogę, znajdziemy dla Ciebie kobiete, kazdy ma swoje potrzeby ja to rozumiem- powiedział ocierająć ślepia, temu pokemonowi na prawdę odwaliło
-Ja Ci na prawdę pomogę

13

- dobrze już dobrze, ale to może kiedyś indziej.
Powiedziałem spokojnie trochę go ignorując, rozejrzałem się i staram się iść dalej nie wdając się w taką wymianę słów.

14

Pokemon wrócił do normalności i znowu był poważny, odezwał się dopiero po chwili
-Musimy lekko skręcić w lewo- powiedział i pokazał Ci dokąd macie iśc, widziałeś jakieś kształty dośc daleko od was

- okej okej
Powiedziałem do niego nadal zdziwiony całą sytuacją jak się zachowywał, idę za nim spokojnie prawie nic się nie odzywając bo po co, jeszcze znowu zacznie mi się rozklejać jak baba

15
Szliście dalej przed siebie, pokemon również nic się nie odzywał, nie widzieliście na razie nic a nic, więc jak na razie nie fajnie, prawda? Co prawda nadal widzieliście coś daleko przed wami.

Idę spokojnie kolejny raz zdaje się na instynkt łowiecki mojego towarzysza może tym razem nas nie zawiedzie chociaż.. Kto wie, no cóż rozmyślając sobie tak i rozglądając się idę sobie przed siebie bardzo spokojnie i wytrwale przede wszystkim.

Zobaczyłeś coś buszującego w trawie, po chwili twój pokemon zniknął, a kiedy zjawił się przy tobie krzyknął:
-Mam!- trzymał za szyje takiego pokemona:


16

- Może tak trochę delikatnie jeszcze go zabijesz
Zaśmiałem się po czym przeskanowałem bobra i dałem mu papu aby nie uciekł.
- Też chcesz?

Patrat
samica
lvl: 1o
charakter: Płochliwy pokemon, boi się praktycznie wszystkiego, jesli usłyszy jakieś kroki chowa się za jakimś większym przedmiotem i stara się przeczekać niebezpieczeństwo
ataki: jak na lvl

Pokemon niepewnie wziął od Ciebie jedzenie, na co darkrai złapał pokemona za całe ciałko, a dokładniej posadził go sobie na łapach.
-Nie chce- odpowiedzial spokojnie.

17