Gra Nikotynka - Emra - II

Wysłuchałam towarzysza i pokiwałam głową, po czym spokojnie weszłam na teren posesji jego przyjaciela, zaczekałam na Reno, żeby ten zamknął furtkę i złapałam go delikatnie za rękę, skoro mam się nie wystraszyć to potrzebuję jego wsparcia prawda? Zatrzymałam go jeszcze na chwilkę i szybko pocałowałam w usta, po czym lekko schowałam się za nim mając nadzieję, że nic się na mnie nie rzuci
-Okej chyba jestem gotowa- mruknęłam cichutko i szłąm powoli za swoim towarzyszem.

Ruszyliście dalej gdy już przeszliście przez furtkę zobaczyłaś różne wielkie dziwne krzewy i drzewa, jakąś farmę a po chwili zauważyłaś jego, fryzura ala Einstein, uśmiech zblazowany, okulary na nosie, potargane lekko ubranie. Biegał po ogródku krzycząc coś do czegoś co miał w ręce po chwili zauważyłaś że to pomidor po chwili was zauważył i rzucił nim w góę i podbiegł do Reno po czym go uściskał to samo zrobił z tobą
- Jak dobrze was widzieć! Widze że się ochajtałeś Reno oj ty łobuzie

Uśmiechnęłąm się w sumie na widok faceta, nie było w nim nic strasznego, bo niby co? Był po prostu inny nic więcej, kiedy mnie uściskał zrobiłam to samo, chyba nie było sensu rłumaczyć temu panu, że nie jestem żoną Reno, w sumie jakby chciał to sam by to wytłumaczył prawda? Zerknęłam tylko na swojego towarzysza z lekkim uśmiechem, po czym rozejrzałam się dokładniej po posesji mojego nowego znajomego, po chwili ukłoniłam się lekko
-Emra- przedstawiłam się grzecznym tonem głosu.

Facet spojrzał na Ciebei po czym otworzył drzwi do domu
-cóż widze że nie jesteście z jednej materii ale chemie czuje aż tutaj
Zaśmiał się do was wchodząc do domu. Reno spojrzał na Ciebie
- no cóż mówiłem abyś się nie wystraszyła
Skomentował uśmiechając się

Zamrugałam oczkami
-Proszę?- zmarszczyłam lekko brwi patrząc na faceta o jakiej materi on mówił? Okej to z chemią zrozumiałam, chociaż w sumie też nie.. on mnie kręci to wiem.. to, że czasem spojrzy na mnie tak, że robi mi się gorąco nie znaczy, że sam jest na mnie napalony... okej nic nie rozumiem znowu
-Ja się go nie boję, on mnie zaciekawił, o czym on mówi.. jaka materia... gubie się Reno- szepnęłam do niego i ruszyłam w stronę domku, sama nie wiem jak to się stało, ale praktycznie tam pobiegłam, chciałam wiedzieć... wiedzieć jak najwięcej

Wbiegłaś do domu zaraz za dziwnym typem który się nawet nie przedstawił, spojrzałaś na niego i jego dom, wyglądał na dość stary ale zadbany, miał kominek i masę różnych pojemników z różnego rodzaju ziołami
- zanim zaczniesz mówić co Cię tu sprowadza po prostu usiądź zaparze Ci ziółka
Powiedział spokojnie i zniknął w kuchni, Reno po chwili wszedł za tobą i usiedliście na tapczanie.

Usiadłam skoro gospodarz tak kazała wolałam się nie wychylać, prawda? Owinęłam łapkami rękę Reno i wtuliłam się lekko w niego, w sumie wpadłam na pomysł czytania staruszkowi w myślach, jednak stwierdziałam, zę wole nie ryzykować, jeśli on potrafi to samo? Zabolałoby tak mi się wydaje
-On jest zawsze taki?- szepnęłam do Reno i znowu zerknęłam na staruszka spokojnie czekając na e jego ziółka, mam nadzieję, że nie poda mi niczego dzinwego lub niedobrego.

Wrócił po kilku minutach do was, aromat świeżych ziół niósł się razem z nim czułaś delikatną mięte i aż chciałaś skosztować
- Niesamowicie dużo myślicie o sobie jak na dwa różne światy. W szczególności Reno wydaje się jakiś taki inny, myślący o życiu
Skomentował po czym spojrzał na was i czekał aż napijecie się ziółek
- czytanie w myślach to bardzo dobra umiejętność ale trzeba potrafić to robić tak aby ktoś się nie zorientował
Zaśmiał się Einstein i siedział patrząc na was
- a więc tak co was tutaj sprowadza?

Zmarszczyłam brwi i z całej posiadanej mocy chciałam zablokować swoje myśli, nie że jakoś specjalnie mi to przeszkadzało, ale to ja powinnam mieć tylko taką umiejętność, to jest bardzo nieprzyjemne
-Okej więc zacznijmy od początku o jakiej materi mówiłeś i o jakim świecie, mówisz, że jesteśmy z dwóch różnych światów, nie rozumiem tego więc jeśli możesz to wyjaśnij- mruknęłam i niepewnie upiłam łyka ziółek
-Co do czytania w myślach wybacz, jeszcze wczoraj umiałam to robić tylko przez dotyk, dobrze?- zmarszczyłam brwi, jakby ktoś mnie zrugał za brak podstawowych umiejętności

- on jest hmm rycerzem krwi ty zaś delikatnością tego świata, dwie różne materie a taka chemia, aż się nie chce uwierzyć że Reno jest zdolny do czegoś takiego?
Spytał się na koniec jego a Reno po prostu się uśmiechnął bardziej do Ciebie niż do niego i nic nie odpowiedział.
- Opanujesz to sama i będziesz potrafiła wyczuć różne rzeczy jeśli jest tak jak w legendzie

Siedziałam spokojnie pijąc ziółka, wzięłam głęboki wdech i starałam się ogarnąć wszystko rozumem, przecież, oparłam łokcie na kolanach i odstawiłam ziółka
-Okej Reno wspominał coś o legendzie.. ale nie mówił dokładnie o co w niej chodzi... co jeśli wcale nie mówi ona o mnie?- zerknęłam na staruszka
-Ja mówie poważnie co jeśli to nie o mnie mowa i nie zrobie nic?- mruknęłam w myślach patrząc w oczy naszego gospodarza

- niestety jest ona o tobie, odkąd stanęłaś obok mnie już wiedziałem że jesteś tą osobą, jedyne co możemy pogratulować Reno że Cię odszukał i chroni, rośniesz w siłe jego blask przy tobie za niedługo będzie tylko cieniem
Powiedział spokojnie i wypił zioła po czym zaczął się śmiać sam do siebie patrząc na sufit, Reno dał mu szaszetke i ten zaczął kręcić jointa zadowolony jak dziecko

Wywróciłam oczkami, po czym spojrzałam na Reno
-Serio?- zmarszczyłam lekko nos i pokręciłam głową
-Nie wyjaśniłeś mi co z legendą... więc mogę się dowiedzieć co dokładnie w niej jest?- zerknęłam na faceta mając nadzieję, żę nam sie nie zjara od razu tego by jeszcze brakowało, jakby nie było nie chce odwiedzać go kolejny raz, spoko jest ale do czasu... cholera za dużo myślę.

- zadajesz za dużo pytań, zdecydowanie za dużo
Zaśmiał się i zaczął odpalać jointa, jego uśmiech na twarzy się powiększył a włosy stanęły mu jeszcze bardziej dęba
- no Co dziewczyna jest ciekawska, żonka moja
Zaśmiał się Reno i pogłaskał Cię po głowie

Wzięłam głęboki wdech i wtuliłam się lekko w Reno dając swoje nogi na jego kolana
-Mam poczekać aż to przeanalizujesz, czy zadawać pytania powoli? W sumie odpowiedziałes mi tylko na jedno pytanie odnośnie naszych materii nic więcej- mruknęłam i wywróciłam oczami, powoli dopiłam ziółka i ponwonie odstawiłam je na stół, po czym sama nie wiem jak ale dziabnęłam Reno w szyję, czekając spokojnie na odpowiedź staruszka zmierzyłam Reno wzrokiem.

- czuje się jak na policji w sumie ostatnio mnie zgarnęli bo sprzedawałem dziecią meta amfetamine myślałem że to są cukierki na haloween
Powiedział całkiem poważnie i spojrzał na was. Po chwili wyciągnął jakieś ciastka z kuchni i podał wam na stół
- są z haszem ale nie martwcie się, mega fazy nie złapiecie

Pokręciłam tylko głową i oparłam łepek o ramię Reno, to był jego znajomy więc mi się głupio nie powinno zrobić
-Za ile mu przejdzie.. poza tym mogłeś mu to dać później- zmarszczyłam brwi mrucząc do ucha Reno, po czym po prostu wtuliłam się w niego mocno, starając się przeczekać dziwne opały tego faceta, w sumie mogło to zając godzine, dwie może trzy, albo za chwilke zacznie nam płakać, każdy inaczej reaguje, prawda?

- Uważaj smok!
Krzyknął do Ciebie i złapał coś koło twojej głowy po chwili pokazał Ci na ręce muchę
- Co by było jakby zaczął na Ciebie zionąć ogniem?
Spojrzał na Ciebie całkiem poważnie i poszedł do okna otworzył je i wypuścił muchę.
- Leć smoku, ziej ogniem na inne stworzenia a nie na moich znajomych
Reno po prostu zaczął się śmiać po czym powiedział cicho
- Wiesz trochę to brzmiało jak przesłuchanie

-No dobrze moja wina- mruknęłam cicho do Reno i jakoś slepcjanie nie reagowałam na zaczepki staruszka, ma swój świat swoją bajkę i takie tam, niech się powygłupia, znałam ludzi w tym stanie i mnie jakoś nie bawili, tak samo jak nie bawili mnie pijani faceci, ale mniejsza, rozejrzałam się spokojnie po pomieszczeniu, może było tam coś ciekawego, lub wartego mojej uwagi, albo i nie, spokojnie siedziałam dalej wtulając się w Reno
-Żołnierzyk i panienka w opałach- mruknęłam po chwili cichutko analizując co się stało chwilkę wcześniej i co usłyszałam.

- hehe co racja to racja.
Odpowiedział Reno przytulając się do Ciebie po chwili Einstein wyciągnął jakąś księgę.
- zapewne jesteście tu aby się dowiedzieć co dalej, a więc musicie udać się na lodowy szczyt i otworzyć portal
Powiedział całkiem spokojnie i poważnie

Zerknęłam na staruszka, który mi w sumie przerwał, ale mniejsza...
-Portal, lodowa góra i coś z sercem i moją krwią, tyle wiem, ale nic więcej- mruknęłam, ale nie nalegałam na odpowiedź, ja swoich ziółek nie maiłam zerknęłam jak z kubkiem Reno jeśli on coś ma od razu kradne mu kubek i piję od niego łyka po czym ze słodką minką oddaję kubeczek
-Powiesz nam coś jeszcze?- zapytałam całkowicie spokojnie, zerkając na staruszka, miałam nadzieję, że nie poluje na kolejnego smoka.

Spojrzał na Ciebie później na Reno i znowu na Ciebie
- No wiesz musicie dotrzeć do szczytu, użyć twojej krwi aby odprawić rytuał i baduuuum! Portal
Powiedział podekscytowany klaskając w ręce po czym spojrzał na was i dał wam księgę
- Księga zaklęć, przetłumaczona, możecie mi oddać tą nie przetłumaczoną, jakby nie było twoja krew jest bardzo cenna, wiele potężnych zaklęć można wykonać z szlachetnej krwi którą masz w sobie

Przyjęłam księgę i od razu zaczęłam ją czytać, mniej więcej, chciałam zobaczyć czy czegoś się z niej nauczę, czy raczej nie, po chwili schowałam księgę do torby, którą w sumie od razu przytuliłam do siebie
-Co do prawdziwej księgi mamy mały problem obawiam się, że nowy właściciel jej nie odda od tak o-zamurowało mnie... przecież to ja miałam przetłumaczyć księgę, którą ma ze sobą Drake.. okej wzięłam głęboki wdech, wiedziałam już, że nie jestem w stanie opanować tego rozumem

- To nie tak księga, on ma księge cieni
Uśmiechnął się do Ciebie szeroko po czym spojrzał na Reno
- Tą księgę przebitą, macie ją nawet ze sobą?
Spojrzał na twoją torbę i faktycznie była tam, z nowej księgi wyczytałaś jakiś rytuał poświęcenia jak ożywić trupa.

Zmarszczyłam brwi i zaczęłam przeszukiwać torebkę, kiedy znalazłam księgę podałam ją staruszkowi
-Jak dla mnie dobra wymina- powiedziałam po chwili i zaczęłam czytać dalej, w sumie dziwne były te zaklęcia... coś z trupami, średnio mi się to podobało, miałam być czystością tego świata, a mam używać czegoś takiego, wtuliłam się mocno w swojego rycerza krwi i zerknęłam na niego, po czym delikatnie cmoknęłam go w policzek, ponownie schowałam księgę do torby i zerknęłam na staruszka
-Masz dla nas jeszcze jakieś informacje?