Jezioro - Ajra

Oj tam oj tam. Trzeba nabrać muskulatury. W końcu pojawił się bardzo sympatyczny pokemon. Postanowiłam go przeskanować i dowiedzieć się czegoś więcej o nim.
- Witaj mały. Jestem Caroline, a to mój Mew. - podałam mu również odrobinę karmy.

1. Dexter ukazał ci następujace dane:

Horsea ll Lvl 20.00
Ataki: Jak na lvl
Zdolność: Sniper
Charakter: Spokojny pokemon. Uwielbia pływać w spokojnych wodach i delektować się promieniami słonecznymi. Niezbyt przepada za walkami pokemon.

Horsea z wdzięcznością zjadła karmę i wypuściła kilka bąbelków w górę.

Jaka urocza dama, z pewnością znalazłaby miejsce u koordynatora. I i z pewnością później ukaże swoją majestatyczną pozę.
- Bardzo piękne bąbelki. Może chciałabyś do mnie dołączyć? Przydałaby mi się taka gwiazda na pokładzie. - powiedziawszy to pokazałam jej safariball.

Horsea z ciekawością przyglądala się kulce z różnych stron po czym przypadkiem dotkneła guzika otwierającego pokeball, a czerwona energia wciagneła ją do środka. Po chwilii pokemon był oficjalnie twój, a ty mogłaś spokojnie skupić się na poszukiwaniu nowych okazów. Mew siedział sobie na tratwie i podziwiał widoki.

Trawa na środku jeziorka? Cwane podejście. Chyba, że Mew ze mną nie przypłynął. Co byłoby dziwne. Płynę dalej i szukam ciekawych okazów do mojej kolekcji. A może będzie coś bardziej interesującego niż taki zwykły poczek.

2. Nie wiem w którym momencie wspomniałem coś o trawie, ale mniejsza o to Tak więc płyniesz dalej, ale nic niekawego nie widać poza szczupakami i innymi małymi rybkami. Niestety nic pokemonowego, ale w końcu mamy sporo czasu i nikomu się zbytnio nie spieszy prawda?

A to może byla to tratwa. Widocznie już mi pada na oczy ... co zrobić. Płynę i rozkoszuję się pięknem przyrody. Ryby i ryby! A może jakiś potwór morskich ... z chęcią spotkałabym lewiatana. O to była by niezła atrakcje. Ale wypatruję jednak dalej.

3. Potwór morski? A może być pirania? Albo rekin ludojad? Niestety nie mam pojęcia, czy w tym jeziorze są takie poczwary jak lewiatan, ale skoro to jeziorko rzyczeń to... Bah! Jest i lewiatan. Bestia wynurzyła się z wody i wygladała mniej więcej tak Wpatrywał się na ciebie swoimi oczami.

Uradowana posmutniałam jak pomyślałam, ze nie wzięłam ze sobą zeszytu na autografy. I jak ja teraz udowodnię to wydarzenie.
- Siemanko! Nie sądziłam że tak działa to jeziorko. Ciekawe czy gdybym poprosiła o grupę Chippendalesów to pojawiłaby się tutaj scena?
Pomachałam do stwora i cieszyłam sie z takiego spotkania.

4. Nie wiem co to są ci Chippen-coś tam xD A co do dowodu na spotkanie Lewiatana to w końcu od czego jest Mew? Na razie jednak spokojnie płyniesz sobie dalej w poszukiwaniu ciekawych okazów. Na drugim końcu jeziora dostrzegłaś, że ktoś montuje jakiś hasło. Na razie pojawił się tylko pierwszy wyraz i brzmiał on "Wielki".

Oj panie prowadzący mało wiedzy masz na temat świata. Chippendales to striptiz w wykonaniu mężczyzn. A napis wydaje się być interesujący. Ciekawe czy ma to jakiś związek tym gościem z początku. Od tych karpi. Podpływam spokojnie do tego miejsca.

5. Że taki rodzaj rozrywki... No cóż dziwne by było, gdybym interesował się czymś takim prawda? No cóż podśmigałaś do miejsca w którym goście ustawiali coś na rodzaj sceny.
- Mam nadzieję, że tegoroczny turniej połowu Magikarpi będzie bardziej udany niż w zeszłym roku. - powiedział jeden z gości, który nadzorował pracę tam wykonywane.
- Ja również, ale sam przyznasz, że pogoda w tamtym okresie nie dopisała. - wzruszył ramionami drugi.

Bardzo interesująca rozmowa. A zdobycie karpia może w dalszym etapie życia może być bardzo przydatne. A co! Trzeba zdobyć takiego właśnie lewiatana. Podpływam bliżej i pytam o ten konkurs.
- Przepraszam! Gdzie można się zgłosic do tego turnieju?

6. - Wystarczy wypełnić ten formularz i przyjść z nim tu jutro o godzinie 12. - podali ci formularz zapisu, w którym były standardowe pytania o imię, nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania itp. Teraz była gdzieś godzina 16.00, więc do jutra pozostało jeszcze sporo czasu. Co zatem zamierzasz robić przez ten czas?

- Spoko. Formularz mogę wypełnić. I to zrobię. - ale co teraz zrobić przez te ponad dwanaście godzin? Może popływam. Skoro udałam sie nad jezioro to mam strój kąpielowy też mam. Przebieram się jak w simsach poprzez szybki obrót i wskakuję do wody popływać i nurkować.

7. A więc przebrałaś się po smimsowemu i dla zabicia czasu zgodnie z tym co zamierzałaś poszłaś się wykąpać i trochę ponurkować. Gdy tak nurkowałaś pod wodą i przemierzałaś jej pieszczyste dno dostrzegłaś, że coś gapi się na ciebie z muszli swoimi małymi ślepiami od czasu do czasu energicznie mrugajac.

Mrugająca muszla? Raczej to brzmi creepy. Na serio ... co jak co, ale żyjąca muszla jest straszna. Ale co jak co. Warto to sprawdzić. Wyciągam swój hiper wodoodporny pokdex i skanuję to coś. Może jednak mnie zainteresuje to coś.

8.

Shellder ll Lvl 18.00
Ataki: Jak na lvl + aqua ring
Zdolność: Do wyboru
Charakter: Shellder jest bardzo nieśmiały, choć to nie przeszkadza mi w żartowaniu sobie z innych, płatania im figli, czy przedrzeżniania ich. Swoją nieśmiałość wykorzystuje w walkach odpowiednio podchodząc przeciwnika. Gdy się czegoś boi zamyka się w muszli i potrafi tak spędzić cały dzień.

Tyle dowiedziałaś się od pokedexa. Shellder zamrugał jeszcze kilka razy, po czym pokazał ci język i schował się do muszli pozostawiając ją jednak lekko otwartą.

Skoro się schował to mnie nie polubił. Odpuszczam sobie tego pokemona. Co prawda poszukuję wodnego, ale mam dwa inne i epickie typy. Zatem zapuszczam się dalej mając nadzieję, że się nie utopię. Jakby coś uciekam na powierzchnię.

9. No cóż pływasz sobie dalej skoro nie chciałaś zawierać znajomości z Shellderem, którego nazwę do tej pory pisałem Shedller. Moje dzieciństwo legło w gruzach. W każdym bądź razie nurkujesz dalej i nic nie widzisz ciekawego poza zwykłymi muszelkami. Wynurzyłaś się by nabrać powietrza, którego zaczynało ci brakować, ale i na powierzchni nie było nic ciekawego.

Co zrobić. Może wkrótce coś lepszego pojawi się na horyzoncie. Rozglądam sie w poszukiwaniu mojego towarzysza.
- mew! Czy mógłbyś przyprowadzić naszą tratwę? Dość mam chyba samotnego pływania.
A tera czekałam co jeszcze możę sie zdarzyć. Chyba pora się gdzieś zdrzmnąć. Może wtedy czas minie szybciej.

10. Mew kiwnął głową i zniknął ci z oczu, by za kilkanaście minut powrócić taszcząc tratwę. W okół na razie cisza i spokój, którego wydaje się nic nie może zmącić. Od czasu do czasu pokazały się pokemony, które wcześniej spotkałaś, a tak to nic nowego. Innymi słowy 'Cicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie?! Co to będzie?!'