Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula

Cała trójka momentalnie przestała gderać i z radosnym rykiem pognała za tobą. Ludzie uskakiwali przed wami na boki i oglądali się zaskoczeni co za horda dzikusów tu biegnie. W hallu były ledwie 2 osoby, które dziwnie się na was patrzyły. Nie przyglądałeś się im jednak zbytnio, zajęty swoim pokemonem którego wywołałeś właśnie z poke kuli.
Psiak jak zawsze na twój widok zareagował dziką radością i merdaniem ogonem, a widząc kamień zaraz chapnął go w paszczę.
Efekt był natychmiastowy-pies rozbłysł oślepiającym błękitnym światłem i zaczął rosnąć, aż stał się większy od ciebie. Gdy poświata znikła stał przed tobą nowy pokemon:

-Canaajn!
Zanim zdążyłeś się odezwać olbrzym bezceremonialnie rzucił się na ciebie omal cię nie miażdżąc, przewrócił i zaczął jak szalony lizać po twarzy.
-O jaaaa, ale czad!
-widzieliście jaki wielki?

Szybko złapałem za pokedex i zeskanowałem pokemona.
- No Creber! Troche wyrosłeś, ale papsko Ci się wciąż tak samo cieszy. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że wyrosłeś na tak silnego psiaka. Sądzę, że pora na nas, nie będę Cię chować do kuli a powozimy się po mieście. - Powiedziałem do poke-pso-wilka i pogłaskałem go po grzywie.
- Na nas chyba już czas, więc zbieramy się i dzięki Gary za walkę. Mam nadzieje, że jeszcze się zobaczymy. Cerber idziemy! - Powiedziałem do chłopaków i ruszyłem w stronę centrum pokemon aby spotkać się z przyjaciółmi.

Wygrzebałeś się spod pokemona, a ten skikał wokół ciebie jak jakiś szczeniak. Dziewczyny obok wzdychały i piszczały-twój maluch był popularny!
-Nie no, musimy jeszcze kiedyś zawalczyć! Trzymaj się, do zobaczenia!
Gary i jego znajomi pomachali ci na pożegnanie i wyszliście na dwór. Psiak rozglądał się uważnie-był już wieczór, ciemno-w klubie walk całkiem straciłeś rachubę czasu! Odwróciłeś się w stronę gdzie było poke centrum i powolnym krokiem ruszyliście w drogę...
Gdy dotarliście do budynku zaraz w korytarzu zobaczyłeś swoją kolorową grupkę-przerwali gorączkową rozmowę, zaś Connor rzucił się na ciebie.
-Gdzieś ty się włóczył!? Masz pojęcie jak się zamartwialiśmy?! I co to za...
Gdy dojrzał twojego towarzysza zamilkł i zaiskrzyły mu się oczy, zaś usta rozciągnęły w idiotycznym uśmiechu. Wyglądał jakby miał zacząć piszczeć jak tamte dziewczyny!
Lulu i Selene też się zbliżyły. Pierwsza miała na twarzy wypisaną ulgę, zaś druga bezceremonialnie łupnęła cię w głowę.
-Uprzedzaj że wracasz wieczorem!


Arcanine
Lv:50
Ataki:Bite, Roar, Close Combat, Ember, Leer, Odor Sleuth, Helping Hand, Flame Wheel, Reversal, Fire Fang, Take Down, Flame Burst , Agility, Retaliate, Flamethrower, Crunch, Heat Wave, Outrage, Flare Blitz, Wild Charge, Round, Morning Sun, Thunder Fang
Zdolność: Justified
Charakter:Radosny i przyjacielski, pokemon misiek do przytulania. Uwielbia bawić się z innymi. W walce silny, lecz stara się nie skrzywdzić swojego przeciwnika-gdy jednak broni kogoś zmienia się w istną bestię, nie ma litości dla kogoś kto zagraża jego bliskim.

- DObra, dobra! PRzepraszam ale miałem pare walk i jeszcze wymianę pokemonów i ogólnie dużo wrażeń... W tym tez ewolucje Cerber'a... Dużo by gadać... A Wy jak tam? Co robiliście jak mnie nie było? Jakie plany na teraz?
- CO Connor? Jak tam walki i trening Tyrogue? Widze, że masz oczy jak pięć złotych od kiedy widzisz mojego Arcanine'a. - Pogadałęm do znajomych dumnie głaszcząc najlepszego Arcanine'a który stąpa po krainie pokemon.

Connor istotnie podskakiwał koło twojego pokemona, oglądając go ze wszystkich stron. Lulu zaraz też się zbliżyła i zaczęła drapać olbrzyma pod brodą.
-My też mieliśmy tu sporo wrażeń, wiesz? Nie tylko twoje pokemony ewoluowały! U nas łącznie 4 poczki ewolnęły!
Dziewczyna wyszczerzyła się zadowolona, a Connor nawet oderwał się od twojego stworka.
-Mój Gulpin jest już Swalotem!!!
-Ty się tak nie chwal, jeśli już ktoś ma to robić to Selene! Jej ewolnęły 2 pokemony!-Wtrąciła Lulu.
-Tak jak twój Luxio...-bąknęła dziewczyna.
-No! Idealnie! W sam raz na jutrzejszy konkurs!

- No to się cieszę, że każdemu się poszczęściło i udało wzmocnić swoje pokemony. Jakie plany na teraz mamy? Bo jeśli chodzi o mnie to z wielką chęcią wziąłbym kluczyk do pokoju i poszedł w kimę... Dajcie mi chwilkę i zaraz do Was wrócę. - Odparłem do znajomych i podszedłem do siostry Joy aby uleczyła moje pokemony z wyjątkiem Arcanine, który jest aktualnie w pełni sił.
Kiedy otrzymam pokemony z powrotem wracam do kumpli.
- To jak? CO robimy?

Twoi znajomi gadali zawzięcie, a tymczasem ty oddałeś pokemony do leczenia. Dopiero teraz, gdy miałeś chwilę wolnego, poczułeś jak bardzo jesteś głodny. Twój brzuch zaburczał tak głośno, że aż Cerber się obejrzał! Siostra Joy szybko uwinęła się z twoimi maluchami i przeszliście do kącika, by nie tarasować całego przejścia. Selene na chwilę znikła w kącie z jedzeniem i przyniosła wam kanapki. Arcanine położył się zadowolony obok zajętej przez was kanapy i oparł ci łeb na kolanach.
-No dobra, więc pora na ostatnie ustalenia-zaczęła Lulu-co do jutrzejszego konkursu. Jaka jest nasza strategia? Rozdzielamy się całkiem, pracujemy w parach czy idziemy całą grupą? I jakie pokemony wybraliście? Nie można tego zostawić na ostatnią chwilę!

- Ja wybieram Gabite, Dratiniego oraz Wartottla a Wy? Sądzę, że podzielenie się na dwie pary powinno być okej. Tylko teraz jakie składy? Macie jakieś propozycje? - Zapytałem znajomych dając Cerberowi troche karmy dla pokemonów którą jeszcze mam w torbie a sam sięgnąłem i ukąsiłem jakąś wporzo kanapeczkę.

O ile twój pokemon nie był zainteresowany jedzeniem, ty szamałeś aż ci się uszy trzęsły. Jako pierwsza odezwała się Lulu:
-Ja wystawiam Murkrowa, Luxraya i Aipom. Wokrum posłuży za zwiad powietrzny, Laila też. A Sidorio to moja główna broń!
-A ja stawiam na Swalota, Scythera i Furreta!-Rzucił Connor.
-Ja wybrałam Xatu, Flaffy i Turtwiga-dodała Selene.
-Hmm... czyli mamy po 2 smoki, elektryczne i normalne. Dla równowagi proponuję pary ja-Connor i Soul-Selene-stwierdziła Lulu.

- No okej, ja oczywiście będę zawiadować na moim Cerberze - co nie psino? - Dodałem pacząc na mojego pupila.
[b] - TO jakie plany na teraz? Pamiętajcie, że musimy wypocząć przed jutrzejszym dniem pełnym wrażeń.

Lulu prychnęła glośno.
-Nie będziesz mógł użyć Cerbera-wolno używać tylko tych, co wystawiasz do konkursu, ciemna maso. A co do planów... ja lecę spać.
Psiak zamruczał zadowolony, a twoi znajomi zaczęli się zbierać do spania.
-Już nie mogę się doczekać jutra!-Pisnął Connor.
-konkurs zaczyna się o 9, pamiętajcie żeby nie zaspać-dodała wesoło Selene.

- No dobra to my też się będziemy zbierać co nie Cerber?
- Dodałem i ruszyłem po kluczyk a potem do pokoju gdzie ogarnąłem się do spania,
umyłem itd itd. i nastawiłęm budzik na 7.30 co by wstać szybciej. NO i idę spać.

Tak więc ruszyliście razem z resztą w stronę łóżek-mieliście 2 pokoje, wiadomo z kim ty. Connor miał umiejętność błyskawicznego zasypiania, gdy wszedłeś do pokoju już leżał i pochrapywał-a dużo przed tobą nie przyszedł. Małym problemem okazał się twój pokemon, który za nic nie chciał się zmieścić w malusim pokoiku-tak więc noc będzie musiał spędzić w pokeballu. Gdy po ogarnięciu się glebłeś na łóżko po dniu pełnym wrażeń zaśnięcie było całkiem łatwe...
Rano obudziło cię wściekłe dzwonienie zegarka. Connor nieprzytomny próbował wstać nieco za szybko i wylądował na podłodze po drugiej stronie łóżka. Ty ogarnąłeś się nieco szybciej, a gdy w końcu i on był gotowy zeszliście na dół i zastaliście dziewczyny przy śniadaniu.
-No, to teraz macie mi się najeść! Konkurs trwa cały dzień, nie chcę żeby mi który padł z głodu! I pamiętajcie o suchym prowiancie!-Huknęła Lulu, która ostatnio coraz bardziej wczuwa się w rolę szefa waszej bandy.

Podszedłem do stoiska bądź stolika z karmami dla pokemonów - jak zwał tak zwał i wziąłem porządna porcję dla każdego mojego pokemona, następnie rozglądnąłem się za jakimiś produktami wysokobiałkowymi oraz zieloną herbatką dla mnie aby zapewnić sobie odpowiednie makro składniki na początek dnia. Gdy przytargałem to wszystko do stolika to wypuściłem wszystkie moje pokemony : Wartottle, Gabite, NIdorne, Cerbera, Dratiniego, Frosslass.
- Jedzcie maluchy bo to będzie długi i bardzo intensywny dzień! - Dodałem do pokemonów i sam także zabrałem się za jedzenia śniadania. Jedząc starał się rozglądać po centrum pokemon tzn. po jadali jakie, kot ma pokemony, jak dużo jest trenerów i czy w ogóle jest jakaś konkurencja prócz moich znajomych, z którym raczej będę współpracować. Gdy już wszyscy skończymy śniadanie to chowam pokemony do kul i rozglądam sięza jakiś jak to powiedziała Lulu '' suchym prowiantem''. Szukam dużo owoców, jakiegoś batonika, kilka bułek, ze dwie butelki wody i oczywiście zostawiam sobie troche z każdego rodzaju karmy dla moich pokemonów. Kiedy znajdę to wszytko to czekam na resztę.
- To co? Ruszamy?

Nagarnąłeś tyle jedzenia dla siebie i swoich pokemonów ile się dało-i nie ty jeden, dziś był spory tłum i co chwilę ktoś musiał uzupełniać pojemniki z karmą. Jedząc przyglądałeś się uważnie innym, cześć z nich robiła to samo... Tak więc dojrzałeś:
-grupkę chichoczących dziewczyn(chyba nawet te same co ostatnio)-sztuk 3 wraz z pokami:
-2 kolesi a la dres-
-chłopaka i dziewczynę trzymających się za rączki
W sali było jednak zbyt tłoczno i gwarno byś mógł bliżej przyjrzeć się reszcie. Szybko skończyliście i zaczęliście się zbierać, jeszcze przed 8 byliście na zewnątrz. Był piękny, słoneczny dzień,po południu co najwyżej może się zrobić gorąco-idealna pogoda. Wasza grupka udała się za Lulu w stronę łąk, gdzie miała się zacząć cała ceremonia...
Faktycznie, podium było już ustawione. Ludzie krzątali się w te i we wte, ale było jeszcze za wcześnie na rozpoczęcie całej imprezy.
-Nooo, kogo my tu mamy...
Szybko odwróciłeś się, a twoim oczom ukazał się Charlie wraz z jakimś chłopakiem-zapewne jego kumplem Jackiem.

- Charlie, zbieraj dupę i wypier papier mi stąd w podskokach chyba, że znowu chcesz dostaśw ryja, KaPeWu? Rozumiem, że też bierzesz udział w tym całym konkursie, ale nie ma tu dla Ciebie miejsca... - zapytałem chłopaka podrzucając w ręce pokeball z Arcanine'em aby w razie potrzeby od razu wyzwać go do walki.

Chłopak wytknął ci tylko język i sięgnął po swój pokeball... jednak nie zdążył go użyć, bo nagle jakiś mężczyzna pojawił się między wami.
-Ohoho, widzę że zawiązują się nowe przyjaźnie! To wspaniale, właśnie na coś takiego miałem nadzieję!
Gostek ubrany był w garnitur niczym lokaj i miał w oku monokl-prawdziwy! Kojarzył się z dobrym dziadkiem... zanim zdążyliście się odezwać złapał was obu za ramiona i odciągnął od reszty, nieustannie paplając.
-Hohoho, właśnie dlatego zorganizowałem ten konkurs! Współpraca i zdrowa rywalizacja, klucz do rozwoju młodego człowieka!
Charlie zrobił głupią minę.
-Zaraz... to pan musi być... Pan Tanaka Willbourne?! Ten słynny milioner!?

- Co? Kim Pan jest? nie do końca rozumiem po co nas Pan zabrał na bok! CO jest wgl do wygrania w tym pańskim konkursie? O co tu do cholery chodzi? - Zapytałem domniemanego milionera mierząc go wzrokiem i oczekując wyczerpującej odpowiedzi.

Charlie dyskretnie kopnął cię z nogę i przybliżył twarz.
-Zamknij się baranie! To on wymyślił ten cały konkurs, to główny fundator!-Syknął.
Dziadek zdawał się go nie usłyszeć.
-Ah? Przepraszam, byłem niedelikatny, to niegrzeczne z mojej strony.
Staruszek puścił was i stanął naprzeciwko, aż mogłeś mu się dokładnie przyjrzeć.

Mężczyzna poprawił monokl i uśmiechnął się.
-Witam was obu chłopcy, nazywam się Tanaka Willbourne, jestem głównym pomysłodawcą oraz prowadzącym tego turnieju. I jestem zaszczycony, że tak wielu młodych ludzi chce brać w nim udział! Aaa, nagrodę poznacie wraz z resztą już za...
Wyjął z kieszeni stary złoty zegarek na łańcuszku.
-...za 35 minut. Powiedzcie chłopcy, co sądzicie o samej idei konkursu?

- Moim zdaniem jest to świetny pomysł, zebranie tutaj tak licznej grupy trenerów i nie tylko to spore wyzwanie dla każdego kto bierze udział w tym konkursie. A Pan? Czemu Pan to zorganizował? Ma Pan jakieś pokemony? - Zacząłem wypytywać starca z dziką euforią w głosie.

-Zgadzam się, to dość niezwykłe-większość turniejów to same walki między trenerami, a tutaj jest miła odmiana-dodał Charlie.
Tanaka uśmiechnął się zadowolony.
-Bardzo mi miło! Czemu zorganizowałem? Cóż, sam byłem kiedyś trenerem, a kiedy ma się pieniądze można je przeznaczyć na swoje marzenia... Jestem zwolennikiem rywalizacji i współpracy, a ten konkurs przypomina polowanie-tyle że bez rozlewu krwi! 
W tym momencie zawołała go jakaś ładna kobieta w pobliżu sceny.
-Przepraszam moi drodzy, chyba na mnie już pora. Zapewne jeszcze się zobaczymy, a do tego czasu... powodzenia!
Staruszek pomachał wam i szybkim krokiem odszedł. Chwilę jeszcze tak staliście we dwóch, a potem zbliżyli się Connor, Selene, Lulu i kumpel Cgarliego.
-Co się stało?-Zapytała podejrzliwie Lulu. 
Twój znajomy machnął ręką i wraz z kolegą odszedł bez słowa.

- Nic, to był organizator i troche na poopowiadał o tym konkursie, i że sam też był trenerem i wgl dużo by gadać. Strasznie w porządku gościu z niego. Chodźmy już tam do centrum wydarzenia żeby dowiedzieć się jaka jest nagroda oraz za ile się zacznie, ok? - Zapytałem znajomych pokazując ręką w stronę zbiorowiska trenerów i innych ludzi którzy się tutaj zgromadzili.

Grupką ruszyliście do podium, gdzie zebrał się już spory tłumek. Zerknąwszy na zegarek odkryłeś, że już lada moment zacznie się konkurs... Szum wokół narastał, tłum był ewidentnie podniecony. Nagle na scenę weszła kobieta-ta sama która wcześniej przerwała twoją rozmowę z Tanaką i zapanowała cisza.
-Witam wszystkich zebranych! Za moment rozpoczną się pierwsze Łowy Pokemonów, jednak najpierw przemówi ten, któremu wszyscy je zawdzięczamy. Oto nasz wspaniały Tanaka Willlbourne!
Tłum zaczął klaskać, a gdy na scenie pojawił się znany ci staruszek i skłonił się ucichł.
-Witam witam, cieszę się że widzę tu dziś tylu utalentowanych trenerów. Mój pomysł wziął się od starej tradycji polowań-było to też rywalizacja między myśliwymi oraz ich współpraca. Te zawody będą jednak lepsze, bo nikt nie ucierpi, co niestety było konieczne do udanego polowania...
Uśmiechnął się.
-Jednakże wracając do konkursu. Wszyscy czytaliście już regulamin, więc tylko nieco go przypomnę. Używacie 3 zgłoszonych pokemonów-użycie innych do jakiegokolwiek celu będzie karane kartką. Za 2 kartki zostaniecie wykluczeni z turnieju! Co do strony technicznej... każdy z uczestników otrzyma 20 specjalnych balli do łapania pokemonów. Od kilku dni w okolicy wypuszczane były rzadsze gatunki, normalnie tu nie występujące... Każdy ze złapanych pokemonów da wam określoną liczbę punktów-im rzadszy i silniejszy tym więcej-a o ich liczbie dowiecie się dzięki wisiorkowi z numerem... Uprzedzam, zamienianie  ich będzie surowo karane! A teraz najciekawszy element... Żeby nie było łatwo macie ograniczoną możliwość korzystania z Poke Centrum! Po 3 razy na każdego uczestnika!
W tym momencie podniósł się taki szum, że Tanaka musiał na chwilę zamilknąć i poczekać aż ludzie ucichną.
-To wprowadzi małe utrudnienie-korzystanie z Poke Centrum liczy się zarówno gdy oddacie jednego pokemona jak i 3 na raz, więc dobrze się zastanówcie kiedy z niego skorzystać... To już chyba ostatnia kwestia... Zaraz, jeszcze nagrody! ... to tajemnica! Haha, dowiecie się na koniec! Tak więc turniej rozpocznie się za moment, wtedy odbierzecie ballki o taam-wskazał na stoiska-i ruszycie na poszukiwanie stworków! Spotkamy się tu wszyscy o 18 i dokonamy podsumowania wyników. Oczywiście można zakończyć wcześniej. Uwaga... 3... 2... 1... i STAAART! Powodzenia wszystkim!

Szybko chwyciłem przyjaciół za ciuchy i ruszyłem czym prędzej po te balle.
- Dobra to jak idziemy i którędy? Musimy teraz szybko to obgadać i ruszamy. Selene My idziemy razem - jak już wcześniej ustaliliśmy. - Mówię do znajomych po czym łąpię Selene za rękę i zaczynam wędrówkę w poszukiwaniu pokemonów.

Gdy tylko Tanaka zarzucił hasło start wokół zapanował zamęt-ludzie pomknęli do punktów z kulkami, by zaraz rozbiec się po lesie i polach. Connor i Lulu dopchali się szybko, wy dwoje musieliście chwilę odczekać w kolejce i mieliście chwilę na dyskusję.
-Proponuję łąki, po południu zrobi się tam gorąco i pokemony się pochowają-rzuciła Selene.
Gdy otrzymaliście już swój zestaw zerknąłeś przelotnie na kulę-była zielona od góry, z rysunkiem rogu myśliwskiego. Connor i Lulu pomachali wam, usłyszałeś krótkie powodzenia i polecieli do lasu.
Ludzie rozbili się na mniejsze grupki, a wy mieliście wybór gdzie dokładnie się udać-w stronę rzeki, obejść kępy drzew, między zboże czy w wysoką trawę na łące.