Safari: Run

8. Po chwili dotarłeś do rannego pokemona. BYł on cały poobijany, z jedną poważną raną na łapie, z której prawdopodobnie pochodziła krew którą znalazłeś wcześniej. Pokemon na twój widok, nerwowo próbował wstać jednak nie miał już chyba siły dalej uciekać. Z twoich obserwacji wynikło iż jest to Houndour.

-Spokojnie piesku, nie chcę Ci zrobić krzywdy, pomogę Ci - mówię, po czym wyjmuję balla i pokazuje go pieskowi,
-W tym będzie Ci lepiej, wypoczniesz - dodaję po chwili i czekam na decyzję stworka, przy czym skanuję go.

9.

Houndour || 15.oo%
Samiec
Ability: Fflash Fire
Charaker: Pokemon bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi jak i pokemonów. W przeciwieństwie do większości pokemonów z tego gatunku, Houndour nie jest typem agresora. Nie zmienia to faktu że płynie w nim krew prawdziwego wojownika.
Ataki: Jak na lv.

Dex wyświetlił Ci takie dane. Psina, momentalnie ryknęła na Ciebie widząc pokekulę. W sumie nic dziwnego. Psiak Cię widzi zaledwie kilka sekund, a ty już starasz mu się pomóc przez złapanie go. Chyba nie będzie tak łatwo ;c

-Cóż, nie wiem inaczej jak mógłbym Ci pomóc, ale spróbuj mi uwierzyć, że nie zamierzam robić Ci większej krzywdy. Pokemony nie mogą tak cierpieć - staram się przemówić psiakowi do rozsądku, po czym podsuwam mu trochę karmy, a także staram się znaleźć jakąś szmatę, aby móc zatamować krwawienie u Houndour'a

1. Karma którą nasypałeś dzikiemu pokemonowi, momentalnie spowodowała u niego pocieknięcie ślinki z pyska. Ten wstał powoli z ziemi i podszedł do miski z karmą. Jednak jak próbowałeś się do niego zbliżyć, momentalnie zaczął szczekać. Nic dziwnego, do jedzącego psa się nie podchodzi. Musisz chyba poczekać aż skończy jeść. ;3

-No to szamaj mały przyjacielu, jeżeli będziesz chciał jeszcze, to mów. Mam tego troszkę - to mówiąc uśmiecham się do psiaka, jednocześnie pokazując mu karmę, którą jeszcze przy sobie posiadam.

Psina jadła i jadła, aż w końcu oblizała się i spojrzała na Ciebie. Chyba trochę ją przekonałeś do siebie, ta już nie warczała na Ciebie. Rana nadal była bolesna bo co chwilę ją oblizywała...

-No nie wiem jak mógłbym pomóc Ci z bólem, ponieważ żadnych medykamentów przy sobie nie mam, po za tym, który mógłby sprawić, że poczujesz się lepiej - to mówiąc ponownie pokazuję pokowi na kulę.
-Wiem, że możesz być nieufny, ale to chyba jedyna opcja, przynajmniej jedyna, która przychodzi mi do głowy

Pokemon popatrzył na Ciebie chwilę i na Skarmoryego który stał za wami. Po chwili podszedł i nosem kliknął w przycisk na poke kuli. Ta się trochę pokiwała, aż usłyszałeś magiczne *DING*. Pokemon został złapany, ty wykorzystałeś już swój limit na safari i musisz się z niego że tak wyrażę, wynosić. Tak więc bayo

No to papa