Las-Czacha

Użytkownik: Czacha350
Prowadzący: Yuya jeśli ma czas.
Partner "Pokemon": Charmander
Odznaki:1
Strefa Safari:Las Tysiąca Słow
Ekwipunek: 9x Safari balls, Karma, 2x Potion

Wszedłeś na teren safari i zaraz uderzył cię widok niemal identyczny jak ostatnio-drzewa, drzewa, drzewa. Te jednak były nieco większe i gęściej posadzone, przez co wydawało się tu ciemniej niż w Magicznym Zagajniku....

-----
Miło mi ^W^

Wszędzie tylko drzewa ale no cóż przynajmniej cienia dużo jest więc się nie ugotujemy przy skwarze więc pokemony pewnie też chowają się gdzieś po drzewach i krzakach więc trzeba będzie wysilić się bardziej niż ostatnio.
-Charmander masz lepszy słuch niż ja jeśli możesz nasłuchuj jakiś dziwnych odgłosów jak coś usłyszysz daj znać.

1. Charmander przymknął oczy i zaczął nasłuchiwać-po chwili jednak doszedłeś do wniosku, że choć słyszy lepiej niż ty nie jest żadnym Nidoranem i nie będzie z niego w ten sposób za dużo pożytku... Gdy ruszyliście w głąb lasu faktycznie nie było zbyt ciepło. Ba, zaczynało się robić zimnawo...

Tylko nie mówcie ,że znów śnieg zacznie padać bo tego nie zniosę choć większa ilość drzew zadziała jak parasol więc nie będę musiał przedzierać się przez śnieg ale to i tak nie ułatwi szukania pokemonów. Tylko jak znaleźć pokemony pochowane po krzakach najlepiej chyba będzie poczekać aż coś samo się znajdzie.

2.Tak więc przystanęliście i czekaliście. Czekaliście, czekaliście, czekaliście... Dla rozgrzewki przestępowałeś z nogi na nogę, podobnie jak twój smoczek-on przynajmniej miał łatwiej i cieplej niż ty. Jak na razie jednak bez większych rezultatów...

Nie cierpię czekać za długo szybciej by było gdybym kopnął w drzewo byłaby szansa ,że coś z niego spadnie ale nie należę do tych co niszczą przyrodę więc nie pozostaje mi nic innego niż pokręcić się dalej po lesie.

3.Gdy tak kręciliście się bez większego entuzjazmu w końcu coś zauważyłeś-a właściwie się o to potknąłeś. Gdy się odwróciłeś zobaczyłeś małą, różową i kudłatą oponkę, delikatnie drżącą. Charmander zaraz poszedł ją obwąchiwać.

Może wreszcie jakiś pokemon się znalazł trzeba tylko liczyć ,że nie ucieknie gdzie pieprz rośnie. Wyciągnąłem pokedex by zrobić skan pokemona już po zachowaniu można stwierdzić ,że to trochę tchórzliwy pokemon.

4. Podczas skanowania pokemon drżał delikatnie, ale w końcu nieco niepewnie rozwinął się i na was zerknął. Widząc nos Charmandera tuż przy sobie momentalnie zwinął się z powrotem. Poke smok chyba się zmieszał, bo odszedł kawałek i stanął obok ciebie.


Wurmple
Lv:9
Ataki:Tackle, String Shot, Poison Sting, Bug Bite
Zdolność:Shield Dust
Charakter:Raczej płochliwe i nieśmiałe stworzonko, które w razie zagrożenia woli zwinąć się w obrączkę lub uciec niż walczyć. Dość lękliwa i nieśmiała, jednak lubi bliskość innych i jest świetnym pupilkiem domowym.

Wurmple do silnych poków nie należy ale na początek dobre i to a przy odrobinie szczęścia może ewoluuje w Dustox. Teraz wystarczy zaprzyjaźnić się z pokiem.
-Hej Wurmple nie chciałabyś do nas dołączyć w podróży.

5. Po twojej przemowie pokemon na chwilę przestał się trząść, zerknął na was niepewnie i rozwinął się. Mimo to nie podszedł bliżej, jak na razie chyba nie jest pewien co powinien myśleć... a Charmander chowa się za tobą i stara nie rzucać w oczy.

- Mamy czas więc możesz się zastanowić ja nie będę naciskał to będzie twój wybór czy dołączysz czy nie
Wurmple jest nie pewny a to chyba znaczy ,że dobrego wrażenia nie robię choć trzeba poczekać na jej decyzje.

6.Robaczek chwilę się marszczył, po czym niepewnie podsunął się i zaczął cię obwąchiwać. Gdy skończył delikatnie pomerdał ogonkiem, najwyraźniej postanawiając dać wam szansę i zaufać. Wciąż nieco niepewnie zerkał na twojego pokemona.

-Jego nie masz co się bać nic ci nie zrobi.
Wyciągnąłem pusty ball i dotknąłem robaczka teraz należy dalej szukać pokemonów mam nadzieję ,że chociaż pogoda się poprawi i nie będę musiał brnąć w zimnie.

7. Ballka pokręciła się chwilę, po czym ku twojej uldze wydała z siebie donośne DING. Safariball wraz z pokemonem poleciał do PC, a wy mogliście spokojnie szukać dalej. Nie zdziwiłeś się w sumie że jak na razie pustki, to tutaj norma...

Pusto wszędzie głucho wszędzie co to będzie co to będzie. W sumie dłuższa wycieczka po lesie będzie ale o to w tym właśnie chodzi teraz znów trzeba połazić i poszukać nowych pokemonów.

8. Niee, w sumie głucho nie jest-szumią liście drzew wysoko nad ami, nadając temu miejscu uspokajającą atmosferę. Mijasz całe rzędy wiekowych drzew, ale jedyne co znajdujesz oprócz nich to krzaki i gałęzie.

Gorzej jak jedno z tych gałęzi walnie mnie w łeb bo jakiś pokemon się nudzi ale poniekąd idzie nawet nieźle choć pokemonów to tu się za często nie spotyka ale przecież to normalka ale jakiś znak ,że poki żyją by się przydał.

9. Znak? Proszę bardzo, właśnie minąłeś całą stertę resztek różnych jagód-albo były dziełem jednego sporego pokemona, albo całej hordy malutkich. Kopczyk leżał sobie pod jednym z drzew, wyglądających identycznie jak cała reszta.

Tyle owoców zjedzonych jakieś żarłoki w tym lesie mieszkają byle by mnie nie uznały za żarcie bo nie lubie biegać w maratonie. Resztki jedzenia były wszędzie ale pokemonów ani widu ani słychu więc i tak trzeba będzie po kręcić się po okolicy.

1. Minąłeś kupkę śmieci, a ta nagle poruszyła się i momentalnie coś z niej wyskoczyło-kolejny Wurmple. Ten wytknął wam język i pomknął szybciutko po pniu drzewa, by patrzeć na was z wysokiej gałęzi.

Póki co kolejny Wurmple nie zbyt mnie interesuje. Idziemy dalej przez las w którym tylko wiatr nam towarzyszy choć mam nadzieję ,że to nie będzie trwało w nieskończoność i coś znajdziemy prędzej czy później. Mam także nadzieję by pogoda nie uległa pogorszeniu iż to może spowodować problemy w naszych poszukiwaniach.

2. Zostawiliście robaczka za sobą i wznowiliście wędrówkę. Teraz prócz drzew zaczęły się pojawiać kamienie, mimo iż nieduże okazały się miłym urozmaiceniem. Znudzony Charmander wziął jednego ze sobą i teraz wesoło go podrzucał.

Przynajmniej Charmander znalazł zajęcie teraz tylko ja się nudze przy szukaniu choć zabawa kamieniem była zabawą dla dzieci to i tak nie było nic lepszego do roboty więc sam jak głupi podrzucałem kamień dla żartów o dziwo dało się z tego zrobić śmieszną zabawę przy różnych głupich sposobach rzucania na przykład podrzut obrót i złapanie. Ale nie zapominam o swoim celu głównym ale póki co nic nie widać.

3. Tak więc szliście sobie jak te dwa głupki ciesząc się do podrzucanych kamieni. W pewnym momencie zaczęliście nawet je do siebie przerzucać, a potem Charmander zaczął samoistną naukę żonglerki. Teraz więc co chwila rozlega się krótki jęk, gdy któryś z kamyków spadnie mu na głowę. A nowych pokemonów brak.